„Kocha
się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko... kocha się za nic” -
ks. Twardowski
~*~*~*~
z
dedykacją
dla
Realistki.
~*~*~*~
Malfoyowi
odjęło mowę.
–
Co
robisz?!
–
Ćwiczę
zaklęcia, przed egzaminami – odparła nadal spokojnie, a Draco
ledwie się uchylił przed kolejnym zaklęciem.
–
ĆWICZYSZ?!
– ryknął Draco i podszedł do niej, nie panując nad sobą –
zrujnowałaś połowę zamku! Całe dormitorium mi się trzęsie,
połowa waszej wieży też! – wyrwał jej różdżkę z ręki i
odrzucił w kąt. – Posadzka w głównym holu popękała! –
złapał ją za ramiona i potrząsnął mocno. – Dziewczyno,
ogarnij się, bo cały zamek pójdzie z dymem! I na miłość boską,
zgaś ten ogień! – warknął i wyszedł, trzaskając drzwiami,
które ledwie trzymały się na zawiasach.
Hermiona
powoli rozejrzała się po łazience i stwierdziła ze zdziwieniem,
że jest w bardzo opłakanym stanie. Gdy wyjrzała do dormitorium, aż
otworzyła usta ze zdumienia.
To
ona to wszystko zrobiła?
Dormitorium
wyglądało jak po przejściu wojska, stada słoni i po niezłej
imprezie na sto osób. Nic nie było całe. Nic, nawet piórko.
Przeszła przez dormitorium z lekkim trudem, bo chodzenie po
połamanych meblach, porwanej pościeli, książkach, pergaminach i
kawałkach kominka nie było proste. Spojrzała w stronę szafy i
zobaczyła w miarę cały kawałek materiału. Z ciekawości
przedarła się tam i podniosła interesującą ją rzecz. Okazało
się, że to marynarka Draco. Cała i tylko trochę ubrudzona sadzą.
Bezmyślnie podniosła ją do twarzy i powąchała. Nadal
przesiąknięta była słabą wonią perfum chłopaka.
Hermiona
z płaczem rzuciła się na skrawek materaca i wtuliła twarz w
marynarkę. Nie umiała o zapomnieć, nie umiała się na niego
wściekać, nie umiała go zranić ani wyrzucić z myśli choć
bardzo się starała.
Potrafiła
go za to kochać i to ją najbardziej wkurzało.
Bo
nie umiała przestać.
***
Dziewięć
dni po ich kłótni stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
Podczas
kolacji Harry siedział sam przy stole Gryffindoru. Reszta jego
przyjaciół była w Pokoju Wspólnym i uczyła się. Tylko garstka
uczniów była w Wielkiej Sali.
Wybraniec
ponuro grzebał w swoim talerzu i myślał o tym, jak pomóc
Hermionie.
Od
tygodnia nie pojawiała się nigdzie po lekcjach. Nie było jej w
Pokoju Wspólnym, Wielkiej Sali, na korytarzach, w bibliotece.
Nigdzie.
Dzięki
Mapie wiedział, że cały czas siedzi u siebie.
Z
westchnieniem odłożył widelec i już miał odejść, gdy padł na
niego cień; ktoś usiał naprzeciwko niego.
Podniósł
głowę i zdziwił się. Przed nim siedział platynowy blondyn w
szacie z motywami Slytherinu i zaciętą miną.
–
Malfoy?
– zapytał, nie udając nawet niezaskoczonego.
Blondyn
rozchylił swoje idealnie skrojone usta, których pozazdrościłby mu
sam David Michała Anioła, ale zaraz je zamknął.
Harry
czekał w miarę cierpliwie.
–
Musisz...
musisz mi pomóc, Potter.
***
Hermiona
z westchnieniem wymknęła się na korytarz. Po trzech godzinach
ślęczenia nad książkami i wkurzania się, osiągnęła to co
chciała. Wyczarowała osobne wejście do swojego dormitorium. Choć
w uszach wciąż pobrzmiewała jej groźba Malfoya sprzed kilkunastu
dni, że doniesie o tym McGonagall, to musiała je stworzyć. Gdyby
tego nie zrobiła, byłaby zmuszona wychodzić z dormitorium przez
Pokój Wspólny, a to oznaczałoby spotkanie
z
Harrym, Parvati, czy kimkolwiek innym, kogo spotkać nie chciała. W
ostatnich dniach nie miała zresztą ochoty widzieć nikogo. Chciała
wyjść i nie wrócić już nigdy.
Malfoy,
Harry, Parvati, Parkinson, Terrence, Blaise i każdy po kolei ją
wkurzali i miała ich dość.
Nie
miała z kim pogadać, chociaż i tak wiedziała, że musi się z tym
uporać sama. Przemyśleć całą sytuację i zacząć działać, bo
wiedziała, że nie może tego zostawić tak, jak jest. Męczyło ja
to przez cały czas i nie pozwalało się skupić.
Była
zakochana, nie ukrywała już tego przed sobą.
Ale
nie chciała tego! Tak bardzo tego nie chciała! Ona i Malfoy, to
niedorzeczne!
Przemknęła
szybko przez czwarte piętro, gdzie utworzyła wyjście ze swojego
dormitorium. Korytarz był pusty, bo nastała pora kolacji, którą
ona zjadła u siebie. Przyniósł ją Stworek, bo go o to poprosiła.
W głębi ducha dziękowała Harry'emu, że dwa lata temu rozkazał
skrzatowi, żeby słuchał jej i Rona, inaczej nie miałaby co jeść
w ciągu ostatniego tygodnia.
Teraz
stanęła na samym końcu korytarza i przywarła plecami do ściany.
Usłyszała kroki i z bijącym sercem wytężała słuch, by
zlokalizować, z której strony je słyszy. Czuła się trochę jak
za czasów poszukiwania horkruksów i jakby grała w drugorzędnym
filmie. W jej żyłach zaczynała krążyć adrenalina i wszystkie
zmysły były wyczulone. Aż do bólu wstrzymywała oddech. Kroki,
tak, z pewnością idą dwie osoby.
Z
lękiem czekała aż ucichną.
Nieskończenie
wolno oddaliły się, po czym odetchnęła z ulgą.
Rzuciła
na siebie zaklęcie zwodzące i pobiegła do wyjścia.
***
–
W
czym mam ci pomóc? – zapytał spokojnie Harry.
–
Nie
tutaj – mruknął blondyn.
–
Dlaczego?
Draco
rozejrzał się sugestywnie. Kilka osób zerkało w ich stronę, a on
nie chciał mieć świadków tej rozmowy.
Harry
zrozumiał go i wstał.
–
Wyjdźmy
– przytaknął Wybraniec.
Ślizgon
spojrzał na niego krótko i skinął głową. Wyszedł za nim z
Wielkiej Sali.
***
Hermiona
z trudem wyhamowała tuż przed głównym holem. Z Wielkiej Sali ktoś
wychodził. Szybko cofnęła się za róg. Przeczekała, aż ktoś
wejdzie na schody, prowadzące do wschodniej strony zamku i wybiegła
na błonia.
***
–
Co
jest? – zapytał Harry, gdy wspinali się po schodach.
–
Musisz
mi pomóc – powtórzył blondyn.
–
W
czym?
–
Muszę
się dostać do Granger – palnął prosto z mostu Draco.
–
Nie
– odmówił spokojnie Harry.
–
Dlaczego?
–
Nie
uda mi się jej przekonać, że ma z tobą pogadać – powiedział
Wybraniec i zerknął na Malfoya.
Jego
rozmówca zaciskał zęby i mrużył oczy. Nie cieszył się z jego
odpowiedzi.
–
A
kto ją do tego przekona jak nie ty, Potter? – zapytał –
Weasley?
–
Malfoy,
słuchaj, może i byłem z Hermioną...
–
BYŁEŚ
Z GRANGER?! – wrzasnął Draco.
–
Nie
powiedziała ci?- zaśmiał się Harry.
–
Jakoś
nie wspominała – warknął wściekły arystokrata.
–
Byłem,
nie byłem, ale ja jej do niczego nie przekonam. Jest uparta.
–
Potter,
ja MUSZĘ z nią pogadać.
–
A
ja CHCĘ żyć, Malfoy.
–
Znasz
ją, byłeś z nią, kurwa, musisz mieć na nią jakiś wpływ –
syknął Draco.
–
Nie,
jeśli chodzi o twoją osobę.
–
Niby
dlaczego?
–
Bo
ona jest na ciebie wściekła i nic jej nie przekona, że ma z tobą
pogadać, prędzej przespałaby się z twoim ojcem niż to zrobiła.
–
Mój
ojciec nie żyje – warknął Ślizgon.
–
Właśnie
o to mi chodzi.
–
Potter,
do cholery, znasz ją! Co mam zrobić?!
–
Jedno
pytanie, Malfoy. Miałeś już szansę, czemu ją spieprzyłeś?
–
Bo
Granger przechodzi ludzkie pojęcie!
–
Malfoy,
jak ma mam ci pomóc, kiedy ty nie mówisz mi całej prawdy?
–
Potter,
ja ci się nie przyszedłem zwierzać z mojego życia uczuciowego i
seksualnego, tylko zapytać, jak podejść Granger.
–
Spałeś
z nią? – warknął Harry i choć był niższy od Malfoya,
przycisnął go do ściany i przycisnął różdżkę do piersi.
–
Pojebało
cię, Potter? – wychrypiał Draco, bo nie miał czym oddychać.
–
Tak
czy nie? – wysyczał Gryfon.
–
Nie!
–
Masz
szczęście – Harry puścił go, ale nadal jego różdżka wbijała
się boleśnie w serce Ślizgona. – Życie seksualne?
–
Kurwa,
Potter! – warknął Draco – możesz myśleć co chcesz, ale nie
jestem gwałcicielem! Nie dotknąłem Granger!
–
W
ogóle? – Złoty Chłopiec wbił mu różdżkę między żebra.
–
No
dobra, święty nie jestem...
–
Gadaj
jaśniej!
–
O
co ci chodzi?! Nie spałem z nią!
–
Ale
święty też nie jesteś! Twoje słowa, Malfoy. Co jej zrobiłeś?
Blondyn
wywrócił oczami.
–
Parę
siniaków, malinek i podzieliłem się z nią własną śliną, coś
jeszcze? – prychnął. – Już, proszę pana?
–
Siniaków?
– wysyczał Harry.
–
Potter,
byłeś z nią! Wiesz jaka jest!
–
Jakoś
po mnie nie miała siniaków!
–
Widać
jej nie dogodziłeś...
–
Malfoy,
nie pierdol głupot, tylko gadaj, co zrobiłeś Hermionie!
–
Jezu,
mówiła kiedyś, że ma na biodrach siniaki po tym, jak pomogłem
jej z Weasleyem.
Różdżka
Pottera przestała mu się wbijać tak mocno w żebra.
–
Co?
–
Kłóciła
się kiedyś z Wiewiórą. Zaraz po tym, jak zerwali. Pomogłem jej.
–
Jak?
–
Podszedłem
do niej, objąłem ją, dogadałem coś Rudemu, ale to nie zmienia
faktu, że mnie wkurzał. Nie panowałem na sobą i żeby się na
niego nie rzucić, zaciskałem ręce na biodrach Granger. Nawet o tym
nie wiedziałem. Dopiero jak u niej byłem parę dni później,
zobaczyłem to i powiedziała mi. Wystarczy, tatusiu Granger? –
zapytał Draco.
–
To
wszystko?
–
Tak,
Potter, co jak co, ale nigdy jej nie skrzywdziłem, przynajmniej
świadomie.
–
Co?!
–
No,
nie, Potter, czy ty wszystko musisz brać dosłownie? Była ma mnie
wściekła, nie? Za to, co jej powiedziałem i tak dalej. Fizycznie
nic jej nie zrobiłem.
–
Niech
będzie, że ci wierzę, Malfoy – mruknął Harry – ale jak jej
coś zrobiłeś...
–
Potter,
chyba nie chcesz słuchać o tym, w jaki sposób się z nią
całowałem i jak jej dotykałem, co?
–
Dobra,
daruj sobie - wzdrygnął się Harry. – Nie chcę tego słuchać.
–
Boże,
Potter, ty masz fioła na jej punkcie – powiedział lekko oburzony
Draco.
–
Świetnie,
że nie muszę ci tego tłumaczyć. Ona jest dla mnie jak siostra,
Malfoy, pamiętaj.
–
Dobra,
dobra. Kumam, wyluzuj.
–
Lepiej,
żeby tak zostało. Czemu chcesz z nią pogadać?
–
Bo
mam taką potrzebą duchową – zironizował Ślizgon, ale widząc
minę bruneta, szybko dodał: – Ona na to zasługuje, nie sądzisz?
–
A
czemu ma z tobą gadać? Jak mam ją do tego przekonać?
–
Nie
wiem. Powiedz jej, że mam jej coś ważnego do powiedzenia. Ważnego
dla nas obojga. Że pomoże jej to wyjść z tego co jest między
nami, a raczej było.
–
I
ona ma w to uwierzyć?
–
Potter,
ona mi ufa. No, a raczej ufała – powiedział z goryczą Draco.
–
Malfoy,
jeśli ją zranisz, to ci nogi z dupy powyrywam.
–
Nie
zdążysz. Terren zrobi to pierwszy.
–
Dlaczego?
–
Granger
to jego oczko w głowie – powiedział tylko Draco.
Wybraniec
uniósł brew.
–
O
chuja Ci chodzi? – westchnął Draco.
–
A
nie wpadło ci do głowy, że on może ci ją odbić?
–
Terren?
– prychnął Draco. – W życiu. On ją uwielbia i nie pozwoli jej
zranić. Nikomu, a szczególnie mi.
–
Dlaczego?
Malfoy
długo milczał.
–
Bo
on i Pansy uważają, że... – zamilkł.
–
Że
co?
–
Że
Granger jest we mnie zakochana – powiedział w końcu cicho.
Harry
zagwizdał cicho.
–
A
ty co o tym myślisz?
–
Modlę
się, żeby to była prawda – zaśmiał się ponuro Ślizgon.
–
Dlaczego?
–
Pansy
doszła do wniosku, że ja też się zakochałem i...
–
I
co? – zapytał Wybraniec niecierpliwie, bo Draco uparcie nie
kończył.
–
Ma
rację.
***
Hermiona
z ulgą zatrzymała się nad jeziorem. Nastał już wczesny wieczór,
na błoniach nie było nikogo. Panowała niespotykana cisza. W
powietrzu unosił się jedynie śpiew ptaków
z
Zakazanego Lasu. Zapadał lekki zmrok, ale jeszcze wszystko było
widać. Zamek, każdy kamień, każdą kępkę trawy i migotliwą
postać po drugiej stronie jeziora.
Gdy
Hermiona spojrzała w jej stronę, postać znikła. Zmrużyła oczy,
by lepiej widzieć
i
ujrzała, że postać po prostu usiadła, a że była ubrana w ciemne
kolory, to w pierwszym momencie tego nie zauważyła.
Pod
wpływem dziwnego impulsu zaczęła iść w stronę drugiego brzegu.
Zajęło
jej to dobre pięć minut, ale chciała wiedzieć, kto to jest. Gdy
znalazła się w pobliżu, zatrzymała się.
To
był chłopak, ubrany w szatę szkolną z zielonymi akcentami i to
dlatego nie widziała go na tle błoni. Siedział na brzegu jeziora i
metodycznie co jakiś czas wrzucał do wody kamień. Czekał, aż
koła rozejdą się po wodzie i wrzucał następnego.
Podeszła
na tyle blisko, że poznała tą osobę.
Zaklęcie
zwodzące nadal działało, więc podeszła bezszelestnie do tej
postaci i usiadła kawałek za nią. Niewerbalnie ściągnęła
zaklęcie i chrząknęła.
Chłopak
drgnął zaskoczony i obejrzał się.
–
Boże,
dziewczyno, nie strasz mnie – odetchnął z ulgą.
Uśmiechnęła
się przepraszająco.
–
Cześć,
Terren.
***
Harry
zakrztusił się powietrzem.
–
Zakochałeś
się? – wychrypiał chwilę po tym, jak Draco walnął go w plecy z
całej siły.
–
A
co w tym dziwnego? – prychnął Ślizgon i ruszył w stronę
siódmego piętra.
–
Okej,
każdemu się zdarza, nawet takiemu wrednemu typowi jak ty...
–
Pamiętaj,
Potter, że mówisz o swojej rodzinie – syknął zajadle jego
rozmówca.
–
Nie
przypominaj mi – mruknął Wybraniec – ale czemu ona? Szlama,
kujonka i Gryfonka?
–
Zapytaj
tego na górze, na chmurkach, w co on gra, bo ja nie mam pojęcia –
odparował z sarkazmem Draco.
–
No
dobra, niech będzie. Lepszy ty, niż Ron...
–
Co?!
– wykrzyknął.
–
Co
„co”? Ron to nie jest facet dla niej, nie utrzyma jej przy sobie.
Ja też tego nie umiałem. Ona cały czas szuka, Malfoy. Potrzebuje
takiego szaleńca jak ty.
–
Znaczy...
tak jak to się mówi... dajesz nam swoje błogosławieństwo? –
zapytał Draco ironicznie zerkając na niego z ukosa.
–
Niestety
– westchnął Harry. – A jak myślisz, dlaczego pomogłem tobie i
Parkinson ostatnim razem?
–
No,
Potter, mając takich ludzi za plecami, to Granger szybko wpadanie w
nasza pułapkę.
–
Takich
ludzi, czyli kogo?
–
Terren,
Blaise i Pansy są za mną i ze mną – powiedział Ślizgon z
lekkim uśmiechem – Patil mam w szachu, też mi pomoże, a teraz
ty. Granger ma pecha.
–
Masz
w szachu Parvati?
–
To
nie twoja sprawa.
–
Myślisz
o tym samym, o czym ja myślę, Malfoy? – zapytał Harry, nie dając
się spławić.
–
Czyli?
– odpowiedział pytaniem na pytanie Draco.
Spojrzeli
sobie na chwilę w oczy i na ich ustach pojawił się taki sam wredny
uśmieszek.
–
Skąd
wiesz? – odezwał się pierwszy Draco.
–
Mapa
nigdy nie kłamie -wyszczerzył zęby Harry.
–
Kalendarz
też nie – zaśmiał się Draco. – Chodź, kuzynie, wymyślimy
coś – dodał z ironią.
Harry
kręcąc głową poszedł za nim. Ale w duchu się cieszył. Znów
coś zaczyna się dziać.
***
–
Co
ty tu robisz? – zapytał zaskoczony Terrence.
–
O
to samo mogę zapytać ciebie – zaśmiała się.
–
Co
poniektórzy chcą się skupić przez egzaminami i nabrać sił do
dalszego uczenia się – powiedział z sarkazmem chłopak.
–
Bingo
– uśmiechnęła się, ale jej oczy nie błyszczały.
Terren
przyjrzał się jej uważnie.
–
Przybita,
co?
Westchnęła
i jej maska spadła do końca.
–
Dziwisz
się? – mruknęła ponuro.
–
Nie
– powiedział łagodnie – jestem w szoku, że trzymasz się na
lekcjach.
Gryfonka
położyła mu głowę na ramieniu. Terren westchnął i objął ją.
–
Wiesz...
–
Wiem
– przerwała mu.
Możliwe,
że Harry myślał, iż Hermiona zamyka się w sobie i z nikim nie
rozmawia. Mylił się. Dziewczyna często w ciągu tego ostatniego
tygodnia pisała do Terrence'a. Najczęściej bardzo późno w nocy,
ale zawsze otrzymywała pocieszenie. Pomimo, że jego pismo często
było niewyraźne, to Terren zawsze odpowiadał. Był cierpliwy; choć
oczy zamykały mu się ze zmęczenia, to zmuszał się, żeby
naskrobać wiadomość do Hermiony po każdym liście, nawet jeśli
napisała go o czwartej nad ranem. Za każdym razem, gdy obudziła go
sowa pukająca w okno, wstawał z westchnieniem, na wpół śpiąc
otwierał okno, czytał list, najczęściej pełen złości lub łez.
Później siadał przy biurku i pisał odpowiedź. I choć dwa razy
został obudzony przez ptaka, który oburzony dziobał go w palce,
gdy sam zasnął nad pisaniem, to Hermiona zawsze otrzymywała
odpowiedź.
Rozmawiali
chwilę o wszystkim i o niczym.
–
Terren?
– zapytała cicho, kiedy na chwilę zamilkli.
–
Hę?
– mruknął zamyślony Ślizgon.
–
Co
z nim? – szepnęła.
–
Źle,
cały czas się miota i mało śpi – powiedział Terren równie
cicho, tak, jakby to było nadzwyczaj tajne.
–
A...?
–
Nie,
nie miał. Tylko Pansy – uprzedził jej kolejne pytania Terren.
Hermiona
westchnęła.
–
On
jest niespokojny, Miona – powiedziała cicho chłopak. – Nocami
znika, chodzi przybity, nie wiem co robi.
–
Nie
mówmy o tym...
Na
chwilę zapanowała cisza.
–
Zdenerwowana
przed egzaminami? – zapytał Terren.
–
Trochę,
bardziej mnie wkurza, że nie mogę się skupić – mruknęła.
–
Przecież
uczysz się od grudnia – mruknął.
–
Tak
– rzuciła z sarkazmem – ale i tak nie jestem choćby w połowie.
–
Nie
za dużo od siebie oczekujesz? – zasugerował łagodnie.
–
Nie
– powiedziała i wtuliła się w jego ciało mocniej. – Robię to
dla rodziców.
Terren
westchnął leciutko.
Wiedział,
że bardzo jej ich brakowało. Chociaż widywała ich tylko w wakacje
i to nie całe, bo częściej spędzała je w Norze, to bardzo była
z nimi związana.
–
Mama
zawsze była ze mnie dumna – powiedziała cicho. – Teraz byłaby
zawiedziona...
–
Dlaczego?
Ma piękną i inteligentną córkę.
–
Nie
umiem sobie ułożyć życia, nie skupiam się na nauce.
–
Życie
to nie tylko nauka – powiedział Terren. – Ważniejsze jest to,
co wiesz o nim bez książek.
–
Ale...
–
Miona,
życia nie nauczysz się z książek, na życie nie znajdziesz teorii
ani regułek.
–
Nic
nie rozumiesz – burknęła Hermiona i odsunęła się od niego.
–
Rozumiem.
Zgubiłaś się we własnym życiu. Straciłaś przyjaciółkę,
chłopaka, którego najwyraźniej mimo wszystko kochałaś. Zawsze
ważna była dla ciebie nauka, ale teraz zaczynasz zauważać, że
ona już ci nie wystarcza, chcesz czegoś więcej. Życie z Potterem
odbiło się na tobie. Potrzebujesz adrenaliny, żeby żyć. Teraz,
gdy nie ma już na świecie zagrożenia, nie wiesz co robić. Twoi
przyjaciele pewnie nic o tobie nie wiedzą. Kochasz imprezy,
spontaniczność i niepewność, nie chcesz nic na stałe, bo to cię
zadusi. Jesteś skomplikowaną osobą. Z jednej strony książki,
nauka i przestrzeganie regulaminu, a z drugiej imprezy, alkohol i
życie na krawędzi. Boisz się pokazać prawdziwą twarz. No i
ostatnio zarywa do ciebie jakiś wredny Ślizgon i sama nie wiesz, co
do niego czujesz. Boisz się reakcji innych i stracenia tak idealnej
opinii, jaką dotąd miałaś.
Hermiona
słuchała go w milczeniu.
Miał
absolutna rację. Znał ją na wylot, jakby czytał z książki.
–
Skąd...?
–
Draco
mówił, że to dziwne, ale pożyteczne – przerwał jej. – Zawsze
przypominałem mu trochę Dumbledore'a.
–
To
nie jest legilimencja – powiedziała cicho.
–
Nie
– powiedział spokojnie Terren. – Nikt nie wie skąd to się
bierze, ale znam ludzi na wylot.
–
To
już się zdarzyło – zaczęła Hermiona – około 1876 roku we
Włoszech był pewien czarodziej, nazywał się...
–
Uberto
Sergio Sebastiano Penchiaro di Spirivedediale* i był moim
prapradziadkiem – dokończył za nią spokojnie Terren – i
podobno umiał coś takiego jak ja, tylko bardziej to rozwinął, a
ja nie zamierzam.
–
Właśnie
– mruknęła Hermiona nieprzyzwyczajona do tego, że ktoś wie
więcej, niż zakres Hogwartu.
–
Jego
imię pochodzi od germańskiego „hugu”,
czyli dusza, umysł, bystrość i „beraht”
- błyszczący. Czyli sławny bystrością – mówił dalej Terren.
– Dalsze imiona są nieistotne.
A
nazwisko można przetłumaczyć jako „jasno myślący z umysłu
widzącego serce, serdeczność”. Trochę dziwne, ale jak znasz tą
opowieść, to nabiera sensu.
–
Twój
prapradziadek? – zapytała zdziwiona Hermiona.
–
Tak.
–
Ale
ten ród wyginął!
Terren
zaśmiał się.
–
Mylisz
się. Moja babcia zmieniła nazwisko, kiedy przyjechała do Anglii.
Wzięła pierwszą literę od angielskiej formy imienia Uberto, czyli
Hubert, i mądry, czyli Saggio, i wyszło Haggis, a że miało
brzmieć bardziej z angielskiego, to wyszło Higgs. Owszem, we
Włoszech wyginęło, ale w Anglii przetrwało.
–
Byłeś
we Włoszech? – zapytała z ciekawością Hermiona.
–
Tak.
Spędzałem tam wszystkie wakacje. Mój dziadek jeszcze żyje i chce
widywać wnuka.
–
Jesteś
arystokratą – zauważyła dziewczyna.
Terren
skinął lekko głowa.
–
Tutaj
w Anglii, mało osób o tym wie.
–
Skoro
byłeś we Włoszech, to powiedz coś po włosku! – zażądała
Hermiona.
Uwielbiała
słuchać obcych języków, nawet, jeśli ich nie rozumiała.
–
Che
cosa? – zapytał Terren z idealnym akcentem.
–
Cokolwiek.
Ślizgon
westchnął.
–
Ti
amo e piuttosto ti voglio bene, che Draco non offeso.
–
Co?
– zapytała ze śmiechem Gryfonka.
–Certamente–
mruknął Terren.
–
No
dobra, a przetłumacz?
–
Tutto
ciò?
–
Terren!
– Hermiona zamachnęła się na niego.
–
Bebe,
bene! – śmiał się. – Cara, senta!
Dziewczyna
pokazała mu język.
–
Bambina,
posłuchaj – powiedział Terren. W jego głosie słychać było
rozbawienie.
–
Co
powiedziałeś? – zapytała.
–
Na
początku zapytałem, co mam powiedzieć. Tłumaczyć dosłownie?
–
Słowo
w słowo.
–Putto
– mruknął chłopak. – Cytuję: „Kocham cię, a raczej kocham
cię, żeby Draco się nie obraził.”
–
Bez
sensu.
–
Właśnie,
że nie. Najpierw powiedziałem „Ti amo”, co znaczy „kocham
cię”. Ale tak mówi się tylko, jak jesteś zakochana, bo masz
wtedy na myśli całkowite oddanie i przywiązanie,
a
„Ti voglio bene” znaczy tyle, co „życzę ci dobrze”.
Najczęściej mówi się tak do przyjaciół. Rozumiesz?
Skinęła
głową, a Terren mówił dalej.
–
Później
powiedziałem, że wiedziałem, że nie zrozumiesz. Zapytałem czy
mam przetłumaczyć wszystko. Jak się na mnie rzuciłaś, to
chciałem cię uspokoić. A potem „kochanie, posłuchaj”.
Zadowolona?
–
Co
dokładnie powiedziałeś?
–
Bene,
bene. Cara, senta! – powtórzył wesoło Terren.
–
Kretyn.
Jak to będzie po włosku?
–
Cretino–
rzucił Ślizgon.
–
No
więc, cretino, słuchaj uważnie, jak zaczniesz mnie wkurzać,
mówiąc po włosku, to nie ręczę za siebie.
–
To
nie było poprawnie złożone zdanie – zarzucił jej blondyn.
–
Wal
się! – mruknęła Hermiona i zerwała się na równe nogi.
–Cara,
non andare – zawołał za nią Terren, śmiejąc się – Amor mio!
–
Terren!
- warknęła, ale zatrzymała sie.
–
Wybacz,
ale dawno nie używałem włoskiego – powiedział Terren, ale jego
usta drżały, bo ledwie co powstrzymywał śmiech – i teraz nie
mogę się powstrzymać.
–
Skąd
znasz hiszpański?
–
Pozostałość
po mojej matce.
–
To
czemu jesteś blondynem? – zapytała Gryfonka i mimo woli podeszła
bliżej.
–
Moja
babcia jest ze Skandynawii.
–
A
dokładniej? – zapytała Hermiona.
–
Finką.
–
Umiesz?
– zapytała z westchnieniem.
Kochała
uczyć się języków obcych, ale fiński był bardzo trudny. To tak,
jakby kazać nauczyć się Anglikowi języka słowiańskiego. Prawnie
niewykonalne.
–
Nie,
ale to piękny język, bardzo śpiewny – powiedział Terren i
również westchnął.
Znów
usiadł na tym miejscu, co poprzednio. Hermiona przysiadła koło
niego.
–
A
twoja mama skąd pochodzi? Bo, jak podejrzewam, to ojciec jest
Włochem.
–
Zdziwisz
się, jeśli ci powiem, że z Dominikany? – zaśmiał się Terren.
– Tak, moja rodzina jest pokręcona.
–
Moja
kuzynka mówi, że Europejczycy są lepsi w łóżku.
Blondyn
roześmiał się.
–
Tylko
Hiszpanie i Francuzi.
–
A
Włosi? – zapytała zaczepnie Hermiona.
–
Mówi
się, że są bardzo namiętni – uśmiechnął się Ślizgon.
–
Malfoy
mówi, że blondyni są lepsi, ty jesteś na dodatek Włochem z
mieszaniną Anglii, Skandynawii i Hiszpanii. Jak jest z tobą,
Terrence?
Terren
skrzywił się.
–
Przepraszam,
nie powinnam pytać... – zreflektowała się Hermiona.
–
Nie,
daj spokój, po prostu dawno nie słyszałem swojego pełnego
imienia. I co mam ci powiedzieć? – zapytał, lekko rozbawiony. –
Każda dziewczyna z którą byłem, mówiła, że czuła się jak w
niebie, że jestem wspaniały i że to niesamowite. Skąd mam
wiedzieć, czy mówiła prawdę, czy kłamała bo była na tyle
delikatna i nie chciała mnie urazić?
Hermiona
mruknęła coś pod nosem.
–
Co?
– zaśmiał się Terren. – Sama chcesz się przekonać?
Gryfonka
uśmiechnęła się.
–
A
dasz się?
–
Sprawdź
– wymruczał uwodzicielsko Terren.
Hermiona
uniosła brew.
–
Jestem
pod wrażeniem – powiedziała z uznaniem.
Zaśmiał
się.
–
Dzięki
– mruknął z sarkazmem.
Hermiona
zrobiła taki ruch, jakby chciała się do niego przytulić. Terren
odruchowo wyciągnął w jej stronę ramiona. Owszem, przytuliła go,
ale gdy blondyn pochylił się, by pocałować ją we włosy,
dziewczyna zwinnie podniosła głowę i napotkała jego usta.
***
–
Malfoy,
ale co ty zamierzasz? – zapytał Harry, kiedy wspinali się po
kolejnych schodach.
–
Pokój
Życzeń jeszcze stoi, nie?
–
Tak
– powiedział zdziwiony Harry – dlaczego?
–
Bo
idę opić moje rychłe zwycięstwo.
–
Nie
pij Ognistej, zanim nie wygrasz, słyszałeś kiedyś o tym?
–
A
słyszałeś, że Malfoy zawsze dostaje to, czego chce? –
odpowiedział pytaniem na pytanie Draco.
–
Nie
miałem przyjemności – powiedział gładko Harry – a co, znasz
jakiegoś Mafloya?
–
Kiedyś
znałem. Wspaniały facet! Szkoda, że go nie spotkałeś!
Inteligentny, czarujący, seksowny, dowcipny, szarmancki, kulturalny,
oczytany, uwodzicielski, błyskotliwy, wyrafinowany, przebojowy,
światowy, uprzejmy, przystojny, zachwycający, wysoki,
wysportowany...
–
Dobra,
koniec z tym samouwielbieniem – przerwał mu Harry.
–
I
tak szkoda, że go nie znasz. Ja idę to opić, a ty rób co chcesz.
–
Idę
z tobą.
Blondyna
tak zaskoczyły jego słowa, że aż się zatrzymał.
–
Co
proszę?
–
Trochę
żenujące jest opijać zwycięstwo w samotności, co?
Draco
przyglądał mu się równe pięć sekund.
–
No
dobra, lepsze to niż picie do lusterka – wzruszył w końcu
ramionami.
W
stronę Pokoju Życzeń ruszyli ramię w ramię.
A
los szykował dla nich niespodziankę...
Kocham
– Bartelone
Nie
było happy endu, bo życie to nie eden
~*~*~*~
*
- to moja wyobraźnia, żaden polak tego nie przeczyta :)
na
początku, dziękuję jeszcze raz Cammelii, za pomoc. Wspaniała z
Ciebie Beta :)
Jestem
z siebie dumna.
Może
byc kilka niedociągnięc w tłumaczeniu na włoski, bo pomagała mi
w tym Realista, jak i internet, więc jeśli ktoś zna się na
włoskim lepiej niż my, to przepraszam.
Dodam
tylko, że każdy kto chce być informowany, niech wpisze sie w
zakładce "Powiadamiam"
Czekam
na komentarze.
Pozdrawiam,
Nox
trzymasz strasznie w napieciu, ale jakby nie patrzec to dobrze :) ciesze sie, ze przeszlas na blogspota, o wiele wygodniej tu jest :D czekam cierpliwie na nastepny rozdzial, zyjac nadzieja, ze nasze Dramione co nieco jednak sobie wyjasni :)
OdpowiedzUsuńnasz Dramione będzie miało kłopoty :)
OdpowiedzUsuńnieee, tylko nie klopoty :/
UsuńNaaatuuuu <3
owszem, tak :)
Usuńno to teraz mnie zabiłas - kłopoty, znowu? Oh, ja tu pragnę ich, a nie mogę - zupełnie jak Draco! No cóż, na pocieszenie lece czytać stare rozdziały :D
Usuńa czym jest życie bez kłopotów? :)
Usuńspokojnie nie może być, bo blog stracił by cały sens.
To jest oczywiste :) zobaczymy w następnym rozdziale jakie kłopoty im zafundujesz :D ciekawa jestem jak potoczy sie sprawa Hermiony z Terrencem :)
UsuńNie chcesz wyłączyć weryfikacji obrazkowej? Potrafi być bardzo denerwujaca.
zrobię, zrobię, dajcie mi ogarnąć blogspot!
UsuńBozeee, jak ja Cie kocham.I Twojego bloga oczywiscie ^^ Cudownie piszesz, masz taki talent, ze hoho xD Weny zycze, juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu, tak troche glupio jak Hermiona sie z Terrenem pocalowala :/ mam nadzieje, ze w końcu pogodzi sie z Draco :( i zlamia ta klatwe :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naaatuuuu <3
cóż :D
UsuńObiecuję BUM! :)
więcej nie powiem ;p
aaa, bedzie sie dzialo *-*
UsuńNaaatuuuu <3
NIEEEEEE NIEEEEE NIEEEE!!! NIENAWIDZE TAKICH SYTUACJI!!!!!!!!! COOO ZA CHUJOWA NA MAKSA AKCJA :////
OdpowiedzUsuńale na serio. czy oni nie mogą mieć choć raz latwo? teraz, to będzie biedny Draco i foch na Terrena i Mione. nieee no nie mogę -.-
zbulwersowalam się ;p
w sumie niby się wszyscy wkurzaja o to, ze oni się calowali, ale dzięki temu ten blog będzie trwal jeszcze dluzej!!!!
NAJLEPIEJ <3
a no i masz genialna bete ;p
no i ten genialny, przepiekny włoski. włosi najlepsi w łóżku, bez 2 zdan ;pp
weny weny weny !
DUUUZE BUZIAKI
Roni<3
ej, ej bez wulgaryzmów, tak? ;p
Usuńa czy w życiu jest łatwo? nie. i masz gotową odpowiedź. Wszystko co się teraz dzieje jest przemyślane, więc cierpliwości.
Beta na pewno się ucieszy jak to przeczyta :)
Włoski to jeszcze do końca dobry nie jest...
ale generalnie to jest wina Miony, bo to ona podniosla glowe jakby nie patrzeć. chociaż Higgs moglby trochę pomyslec, bo w końcu jest zamieszany w ta syt od początku. a ja i tak dalej czekam na
Usuń1.akcje z alko
2.co z ta klatwa.
ja się nie znam na wloskim, wiec mi odpowiadalo ;p poza tym, jeżeli się nie zna, to trudno napisac.
R.
Dziękuję, beta się bardzo ucieszyła :) Taaak, też jestem wkurzona na Mionę. Ale już się pogodziłam z jej pomysłami... Ha! A ja wiem co dalej! [wredna mina, demoniczny śmiech]
Usuńteż jestem ciekawa co z alkoholem. O, ironio, nawet bardziej niż klątwy. :)
A bez wulgaryzmów czasami się nie da :) Hłehłe. Nie chcę spojlerować, więc muszę kończyć, bo jeszcze coś mi się wymsknie i oberwie mi się od Nox :)
Miona, to Miona, zrozumiecie później...
UsuńNawet Beta nie wie o co chodzi
Roni, wszystko w swoim czasie. Cierpliwości...
Cammmelia, miałam wczoraj napisać, że ludzie Cię chwalą, ale zapomniałam. Wybacz.
I co to za bunt? Pogodziłam się z jej pomysłami... Nie masz innego wyjścia, jak się z nimi nie pogodzić :D Wiesz o co chodzi, ale ciiiicho! Nie każdy musi wiedzieć co jest dalej...
Nox straszy, że nie pokaże Ci następnego rozdziału aż do następnego piątku!
Ej! [oburzona mina] Przecież nic nie zdradziłam! :P
UsuńA następny rozdział już i tak czytałam :P Hehe. Taaa... ja też nie wiem, o co chodzi. Żadnego buntu nie planuję :) I dziękuję za pochwały! :)
Beta
strasznie podoba mi sie to opowiadanie, ale mam dwa zastrzezenia... 1. ciagle zmieniasz niektore fakty, raz draco wie od hermiony, ze byla z harrym, pozniej nie wie. raz harry wie, ze dormitorium slizgona i gryfonki jest polaczone lazienka, a raz nie. gubie sie juz przez to, mimo, ze to drobiazki. 2. wiem, ze hermiona ma temperament, ale w tym opowiadaniu jest strasznie wybuchowa przez, co czasami zachowuje sie dziecinnie, w jednej chwili jest pogodzona z draco, a w nastepnej nawet nie wiem dlaczego na niego wrzeszczy.
OdpowiedzUsuńa tak to reszta nie rzuca sie tak w oczy. tylko prosze nie mieszaj jesscze bardziej tworzac trojkat z draco miony i terrenca! dopiero, co wyjasnila sie sprawa dlaczego malfoy odmawia sobie seksu z dziewczyna, a tu juz kolejny klopot sie robi!
smutne jest to, ze 30 byla dodana wczoraj i nie wiem ile bd musiala czekac na nowa ;(
notki sa co piątek ;)
UsuńR.
Przykro mi, ale zgadzam się z fragleesikiem. Trochę ci się to zaczyna plątać. Myślałam, że reakcja Dracona na informację Pottera była udawana, ale nigdzie nie było wzmianki. Czasami mam też takie wrażenie (w rozmowie Dracona i Harryego) jakbym czytała jakąś sztukę. Dialog na dialogu dialogiem popędza. :) Jeszcze ciężko się przyzwyczajać do twojego stylu, ale staram się i doceniam też twoją ciężką pracę. Uwielbiam w twoim opowiadaniu Dracona, ale za Mioną już nie za bardzo przepadam. Jakby była naprawdę zakochana, to by się nie chciała całować z Higganem. Czekam na kolejnego chapa xD
Usuńwidzę, że zaczyna się krytyka...
UsuńOkej, wyjaśniam.
Roni, ma rację, notki są co piątek.
Od początku jeszcze na Onecie padały komentarze, że Hermiona jest za słaba i ulega Draconowi. Później zmieniliście zdanie, bo pokazała co naprawdę potrafi. Gdy pokazuję Hermionę od swojej strony, którą ja wykreowałam, kręcicie na to nosem.
Teraz gdy akcja zaczyna się komplikować, mówicie, że nie rozumiecie i że tak nie powinno być, a nie znacie wszystkich moich argumentów i asów w rękawie. (Angusa, ja też nie ogarniam do końca tajemnicy Twojego bloga. ;p)
Draco wiedział, że Hermiona przespała się z Harrym z szóstej klasie, ale o tym, że łączyło ich coś po wojnie nie wspominała. Harry NIE WIEDZIAŁ jak często Hermiona z tego przejścia korzysta, stąd zaskoczenie. Może nie ujęłam tego tak jak trzeba. Jasne?
Powtarzam jeszcze raz, wszystko się wyjaśni.
Mówiłam, że tutaj nie wszystko jest tak jak być powinno (odsyłam do regulaminu) i tak jak można się tego spodziewać.
Terren to mój wątek i nie zmienię go, bo inaczej całe zakończenie, które już wymyśliłam straci sens.
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania, to wejdzie w zakładkę "Nox"
Acha, więc to tak. Dzięki za wyjaśnienia. Staram się czytać ze zrozumieniem, ale czasami coś przeoczę.
UsuńOpowiadanie pokręcone, bo nie lubię wszystkiego prezentować na srebrnym talerzu. Czasami lubię zmuszać ludzi do myślenia. :p
A czemu nie spoczniesz dopóki będę zadowolona? :) Chcesz się zabić z wycieńczenia?
Czemu akurat ja? Czyżbym się tylko ja czepiała? No nie wiem. Cieszę się, że obierasz moje komentarze pozytywnie, bo nie zawsze się z taką reakcją spotykam. To się tak dzieje, bo mam niewyparzona gębę (rękę) która już mnie wprowadziła w niemałe kłopoty. Łatwiej jest tym, którzy są sztucznie uprzejmi, ale ja nie znoszę tego.
Co do twojego pytania. Hmmm proszę o opisy :)
Nie no dobrze piszesz. To był tylko żart z tym wycieńczeniem :)
UsuńSzkoda tylko, że to moje "prosto z mostu" nie podoba się innym, ale to już chyba ich problem.
Oj, to już nie mogę się doczekać tych rozdziałów :)
No wiesz bazgroły, bazgrołami, ale jak wszystko przeprawi, to zasiada do lektury i się cieszy xD.
He.. Fajny rozdział, nawet spoko, jednak.. Hm.. Jestem trochę zawiedziona reakcja draco na bałagan u Hermi xd No i jeszcze jedno... Znowu kłopoty O.O ileż można. Nie wrzucaj w to wszystko Higgsa bo bez niego jest to wszystko wystarczająco pojebane xd. Czekam na ciąg dalszy - Dramionemaniak.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że w pozytywnym znaczeniu pojebane :)
UsuńSpójrz na odp. do Fragleesik :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŚwietny rozdział :) Wreszcie się doczekałam..;) Też się zgadzam żeby nie mieszać w to Terrenca.. oczywiście jako przyjaciel musi być. Podoba mi się to jak ją "uwielbia" ale niech się akcja rozkręci z Draco i Hermi xd ... Czekam na kolejny! Napiszesz czy już masz i kiedy dodasz kolejny? :D
OdpowiedzUsuńPewnie bd trzeba długo czekać ..;/ Ja już chcę kontynuację ;) Pozdrawiam i pisz szybko dalej:*
następny rozdział w piątek.
UsuńW informowaniu o tym wyręczyła mnie Roni :)
Cudny rozdzial. Z reszta na Gadu to ci pisalam :-).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się rola Higgs'a jako przyjaciela.. Hermiona jest jego oczkiem w głowie i tego się trzymamy xd A Draco niech powalczy o Hermi. Ale też niech ona nie będzie taka oziębła..
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;)
Zgadzam się z tobą w 100% :)
UsuńAle komplikujesz im sytuację :D Ale to dobrze, nie może przecież być za słodko, to nie miłość w świecie pluszowych misiaków :) Bardzo podoba mi się rozmowa Potter'a i Malfoy'a, nie jest ugrzeczniona, pojawia się kilka ostrych zdań i tak trzymaj! Całość jak zwykle intryguje i sprawia, że oczekiwanie na ciąg dalszy staje się prawie nie do zniesienia. Dlatego czekam niecierpliwie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńVenetiia Noks
http://dramione-dwa-swiaty.blogspot.com/
A więc mój pierwszy komentarz :) Czy tylko ja się cieszę z sytuacji Terren'a & Hermiony? Odkąd pierwszy raz się pocałowali i Draco się o tym dowiedziałam, byłam jak "I co? Tyle? Chcę więcej!". Oczywiście kibicuje D&H, ale zazdrość D byłaby ciekawa. Zresztą Terren był by dobry dla Hermiony. Eh, szybko zmieniam strony haha. Nie wiem kogo chcę z kim, ale ten fanfik to Dramione, więc nie ma się co martwić o ich przyszłość (prawda?). Może być trochę nie przyjemności między Draco & Higgs'em i to jedyne co mnie smuci. Nie mogę się już doczekać kiedy będzie piątek! Czekam :)
OdpowiedzUsuńuff, pierwszy pozytywny głos!
Usuńdziękuję z całego serca i tak, masz rację. Będzie kilka nieprzyjemności... :) (szaleńczy śmiech)
Haha, nie wiem czy mam się śmiać czy płakać :D Czyli Draco dowie się już w następnym rozdziale? I czy jest możliwe, że Miona czuje coś do Terren'a? Ah, chcę już kolejny rozdział! :(
UsuńJak zwykle bosko.Tylko strasznie boje sie że Draco pomyśli że Hermiona już znalazła kogoś innego czyli Higgs'a. Strasznie spodobało mi się i nowe podejście Harego do Draco i Draco do Harrego.To że Potter troszczy się tak o Mione jest słodkie.Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńDraco tak szybko nie odpuści...:)
UsuńA Harry zawsze kochał Hermionę, jak siostrę żeby nie było nie jasności, każdy popełnia błędy.
W sumie trochę zazdrości by nie zaszkodziło ;) Draco by zrozumiał ile Hermi dla niego znaczy..powalczył by.. A Terren jest bardzo dobry dla niej , widać że mu na niej zależy..Już sama nwm czego chcę..:D Najlepiej będzie jak sama zdecydujesz;) I do tego nowe relację Harry-Draco i odwrotnie, podoba mi się :) Życzę weny i czekam do piątku :)
OdpowiedzUsuńKurde świetna notka! Nie mogę się już doczekać następnego piątku :D Cóż ma nadzieję, że Draco dowie się jak najszybciej xd hah xd już nie mogę się doczekać jego zazdrości. Uwielbiam jego postać na twoim blogu :D Bardzo spodobała mi się wymiana zdań między Harry'm a Draconem :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następną notkę
Sheireen :)
mam nadzieję, że reakcja Draco zaskoczy Cię jak najbardziej pozytywnie :)
UsuńOch, na pewno tak będzie :D
UsuńKażda notka mnie zaskakuje i to właśnie uwielbiam ;)
super! strasznie się cieszę, że przeniosłaś się na bloggera bo będę komentować! na onecie mi się nie chciało... xD ciekawy rozdział! czekam na nn! papatki.
OdpowiedzUsuńwitam nową/starą czytelniczkę, która postanowiła się ujawnić :)
UsuńCiekawie, ciekawie. Terrence ? Tego się nie spodziewałam ;). Chociaż jego międzynarodowe pochodzenie to bardzo interesujący moment, szczególnie 'włoski pierwiastek' x). Zastanawia mnie co dalej z tego wyniknie i jakiż to genialny plan opijał Malfoy .. ;)
OdpowiedzUsuńGenialny plan Draco! Ah, to znów moja kolejna tajemnica!
UsuńJuż słyszę.. no jak ona mogła !
oby sie poyoczyło coś z tym Terrence fajnie fajnie w końcu życie to nie bajka niech nasi główni bohaterowie pocierpią :)
OdpowiedzUsuń~Herma
dzięki za wsparcie :)
UsuńJak możesz kończyć w takim momęcie . Nie robi się tak xD ... Mogę się tylko domyślać o co będzie dalej niestety . Cóż :( ale mam nadzieję że w piątek będzie kolejny rozdzial bo bym normalnie umarła xP ... heh a tak poza tym to zaje była ta akcja jak Hermiona rozmawaiała z Terrence , uśmiałam się do łez bo musiałam czasami 3 razy to samo czytać aby zrozumiec o co w tym chodziło a jak sie zczaiłam to sobie myśle jakam jam głupia i jeszcze bardziej się śmieje :D
OdpowiedzUsuńHehe. Miało być ucięte na " - Cześć, Terren", ale myślę, że tak jest nawet lepiej. :) Ha! A ja jestem dwie notki do przodu [wredna mina, demoniczny śmiech]. Dobra, nie spojleruję, bo Nox by się wkurzyła :P Zresztą lubię być wredna XD
UsuńTeż musiałam parę razy to przeczytać, zanim ogarnęłam ogólny sens :)
Cammelia! (surowy wzrok) nie ujawniaj wszystkich szczegółów!
Usuńz rozmysłem tłumaczyłam później na polski, żebyście wiedzieli o co chodzi :)
Wiklara cieszę się, że Cię rozbawiłam :)
Swoja drogą zazdroszczę Cammelii. W końcu ma wgląd na nowe rozdziały PRZED NAMI!
UsuńHehe. Mam fajnie, nie? :)
UsuńDo Nox: przecież nie spojleruję :P
Wspaniałe! Czasami potrzeba takiej odskoczni od życia codziennego i dziś znalazłam tę odskocznię w Twoim blogu. Draco i Hermiona docierają się i mam nadzieję na naprawdę wielką bombę, kiedy się pogodzą! Zdarzają się literówki, ale wybaczam, bo strasznie mi się podoba ;P Ogólnie to zauważyłam, że każda postać ma coś konkternego do przekazania, np. Harry i Pansy wierność przyjaciół, tym mnie zauroczyłaś, bo zaczynałam w nią powątpiewać i na nowo obudziłaś we mnie osobę ufną, rozsądną - bo to się liczy w życiu. Chciałabym z jednej strony już poznać zakończenie ich historii, a z drugiej móc zawsze trwać w świadomości, że czeka na mnie ciąg dalszy tego Dramione. Zatem pisz więcej i częściej! Zyskałaś czytelniczkę przez przypadek - zaczynałam przygodę z fanfiction właśnie od tej pary jakieś 5 lat temu... sentyment pozostał, hah :D Nie mam zielonego pojęcia, jak to dalej potoczysz, to wiesz tylko Ty, ale stawiam Ognistą, że tym amantem, który zawrócił w głowie Pansy jest Harry xD Terrence jest wspaniały i tak dalej, ale proszę, nie kręć Draconowi w głowie, że on coś chce z Hermioną; niech mają prostą drogę do bycia razem - czasami lepiej jest poczytać o miłych aspektach pożycia fikcyjnych bohaterów, bo smutków i zakrętów losowych mamy w życiu zanadto ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L.
Droga L.!
Usuńdziękuję za długi komentarz :)
ciesze się, że zyskałam czytelniczkę i znów muszę komuś pogratulować inteligencji (jednak nie powiem dlaczego ;p)
Fajnie, że pokładasz we mnie całą nadzieję co do kontynuacji bloga.
Draco musi coś zrozumieć i w tym nieświadomie pomoże mu Terren, inaczej być nie może.
Smutek... ale potem będzie lepiej :) pocieszyłam?
Czemu nie powiedz dlaczego? xD
UsuńPocieszyłaś, pocieszyłaś - oby tylko zakończenie było piękne i słodziachne, to będę bardzo ucieszona, mimo tych kłód rzucanych Draconowi i Hermionie pod nogi w trakcie rozwoju ich uczucia, dojrzewania do niego i końcowego wspólnego życia (bo mam nadzieje, że taki koniec dla nich wymyśliłaś ;D).
Skoro Terren musi to zrobić, niech robi, ma moje błogosławieństwo, jeśli do czegoś konkretnego ma to prowadzić.
Jestem jeszcze ciekawa, jak potoczysz wątek Harry/Pansy (może do tego odwołujesz swoją póki-co tajemnicę? ;P) Ile rozdziałów planujesz? A może lecisz na spontanie i sama nie wiesz, ile wyjdzie?
Lileen :)
Aaa! Literówki? Gdzie? [wystraszona mina] Czyżby mój błąd? O.o
UsuńKomentowałam cały tekst, już teraz nie pamiętam, czy było to przed interwencją bety, czyli Twoją, Cammelio, czy po :P Jak coś mi się rzuci następnym razem w oczy, dam znać :)
UsuńOk, dzięki. Jeszcze nie poprawiłam tych przed rozdziałem 28, ale kiedyś to zrobię. :)
UsuńCo mogę napisać . . . ? Rozdział świetny - jak zwykle . . . : D Podobają mi się relacje Malfoy-Potter . . . : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejną notkę . . . ^^
/Ann;*
Achhh... Jak zwykle notka jest wspaniała. Aż nie moge doczekać kolejnej!!
OdpowiedzUsuń/ Alexx
To też, ale ogólnie znajomi. Wszyscy domagają się krytyki, ale jeśli takowa jest (oczywiście postawna i bez wulgaryzmów)to wszyscy się burzą. Ja też ciągle takową dostaję, ale życie mnie zahartowało.
OdpowiedzUsuńKiedyś jak byłam w podstawówce miałam koleżankę, która dostała okulary. Spytała się mnie jak w nich wygląda. Oczywiście podkreśliła, żebym była uczciwa. Powiedziałam, że wygląda ładnie, ale chyba niebyt ją przekonałam i nalegała bym powiedziała prawdę. W końcu powiedziałam że wygląda jak stara babcia. Obraziła się. I bądź tu uczciwy.
Robi się coraz ciekawiej! Interesujące zwroty akcji wykluczają jakiekolwiek znudzenie. Gratulacje! Utrzymuj dalej ten sam poziom a z pewnością uzyskasz jeszcze szersze grono czytelników. Dodatkowy plus za przejrzystość tekstu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dalszej takiej twórczej weny,
S ;)
wczoraj szukałam jakiegoś bloga o Dramione i trafiłam na ten. czytałam do pierwszej w nocy :D z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńNa: http://sententia-prosilirent.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpojawił się już nowy, 8 rozdział. Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania :)
Jak zawsze świetny rozdział . ; )) Ciekawe co wymyślisz z Terrencem . Szczerze mówiąc spodobało mi się połączenie go z Hermioną . A Malfoy i Potter przyjaciółmi , zaskakujące . ;] Czekam na kolejny rozdział .
OdpowiedzUsuń/ Alexandra .
http://hgxsswinnymswietle.blox.pl/2013/01/Wysoki-brunet.html
OdpowiedzUsuńNox moja kochana, tu masz moje HG/SS one shouta jeżeli chcesz, to możesz przeczytać ;)
Roni
a no i zdecydowanie +18.
UsuńR
świetne! :D
OdpowiedzUsuńod soboty prowadzę bloga o bieberze i grace (it-is-only-bad-feeling.blogspot.com), mam nadzieję, że choć trochę przeczytasz, oczywiście jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań nie zmuszam.
Całusy.
Natalia.
Bardzo podoba mi się ten blog.... Swietny jest poprostu. Ja też prowadzę bloga ale nie jest to tematyka dramione dopuki nie bd pewna swoich możliwości... zapraszam na http://agusekd.blog.pl/2013/01/28/list-do-rose/, :P
OdpowiedzUsuńJejku jejku jak wspanial liczba komentarzy była ^^ przepraszam jestem ciutke zboczona ;-P co do rozdziału i całego opowiadania. Wspaniale opowiadanie i rozdział. Jestes jedna z niewielu osob, ktora teraz pisze jestem miłe zaskoczona uwielbiam dramione i przeczytałam opowiadan o tej tematyce ogromne ilości :-D lepsze i gorsze. Twoje zdecydowanie mozna nazwać tym mistrzowskim ;-P na serio ogromnie mi sie podoba. Te kłótnie pomiędzy nimi, to ze zawsze sa tacy cięci dla siebie nawet jak to jest w momencie gdy nie sa na siebie źli (nie wiem czy mnie rozumiesz, ale mam nadzieje, ze tak ;-P) jestem ciekawa jak to potoczyły. Podoba mi sie rownież to ze jest połączenie slytherinu i gryfindoru to, ze sie przyjaźnią i tworzą taka paczkę. Ogolnie mozna tylko rozplywac sie nad twoja twórczością <3 mam nadzieje, ze nowy rozdział pojawi sie szybko. Nie wiem czy masz teraz ferie czy ci sie skończyły :-)(mi sie zaczęły a pogoda do dupy ;-/) ale w Cb wierze ;-) i czekam z wieeeelka niecierpliwością :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne. Terrence jest taki słodki w tym rozdzialeee. Mam jednak nadzieję, że Hermiona nie zrobi z nim głupstwa, bo nie chciałabym aby później Draco dowiedział się, że Hermiona w pewnym sensie zdradziła go. Czekam na następny. Życzę weny:*
OdpowiedzUsuń-AGS
Rozdział jak zwykle świetny. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to z Terrencem to tylko zagrywka, żeby Draco był zazdrosny czy coś...
A i zapraszam na kolejny rozdział - hp-story-8.blog.pl
Czekam na następny.
Jej ! ;* świetne ! Fajny pomysł z tym włoskim itp. :D Hehehe !! Tez znasz ??
OdpowiedzUsuńI co bedzie dalej z nimi ?! Mam nadzieje, ze Hermi nie zrobi nic głupiego.
Pozdrawiam ^^ <33
Zielonoo;*
Dawno nie komentowałam, bo czytałam na fonku, ale genialnie! Tylko ta klątwa mnie przybiła :( (ale pomysł świetny!!!) Tylko nie do końca rozumiem o co chodziło z tymi miniaturkami. To były wersje jak mogło się to skończyć? Bo odniosłam takie wrażenie. A miniaturka 2 genialna! Nie płakałam tylko dlatego, że czytałam to na matmie :) Ale miałam po nim doła :C I to "wybacz, ale nie będę Twoim księciem" ;C Pięknie piszesz :)
OdpowiedzUsuńAlicia*
Jejku niech oni do cholery jasnej się pogodzą bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńZuzu
Hermiona i Terrence! Piękna para byz nich była! :)
OdpowiedzUsuńto kiedy oni8 maja te OWTM-y ????
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co z mioną i terenem
OdpowiedzUsuń~S~
UsuńTer. Niw :(
OdpowiedzUsuń