Diabeł
tkwi w szczegółach.
~*~*~*~
Rozdział
z dedykacją dla Naaatuuu.
Bo
jako jedyna rozwiązała Klątwę.
~*~*~*~
Hermiona
siedziała na sofie w dormitorium i ledwie co ukrywała drżenie rąk.
Tuż koło niej na wyciągnięcie ręki był Draco, tylko kilka
centymetrów od niej. Siedział zamyślony, pogrążony w jakiejś
książce. Co jakiś czas z roztargnieniem przeczesywał włosy
palcami, nie zwracając uwagi na otaczający go świat. Pochłonęła
go fantastyka i teraz już nic się dla niego nie liczyło, nawet
ona.
Kurtyna
włosów spadła jej z ramienia i zasłoniła twarz przed Draconem. O
mało co nie westchnęła z ulgi. Zagryzła wargę niemal do krwi,
zaciskając oczy. Nie pomogło.
Choć
Draco siedział tuż koło niej, to nie pomagało. Czuła zapach jego
perfum. Była pewna, że gdyby nie czuła ich nawet pięć lat,
rozpoznałaby je natychmiast. I ten zapach ciała, zapach Draco, nikt
nie pachniał tak słodko jak on. Mieszanka ulubionych perfum, żelu
pod prysznic, szamponu i naturalnego zapachu ciała Draco. Idealny
zapach. Odetchnęła głęboko kolejny raz zaciągając się nim i
pragnąc więcej.
Znała
go na pamięć, jego twarz, strukturę włosów i budowę ciała.
Gdyby straciła wzrok, dalej wiedziałaby kiedy się uśmiecha, a
kiedy jest zły. Jego głos był najlepszym lekiem na strach, ból i
złość, więc dlaczego to, że siedziała tak blisko nie
wystarczało?!
Czy
była aż tak zachłanna i egoistyczna, że chciała go mieć na
własność już na zawsze?
Czy
to, że wystarczyłoby to że musnęła by jego usta swoimi, a on już
by nad sobą nie panował nie było wystarczające?
Dlaczego
miała wrażenie, że nie ma wszystkiego? Że to co dostaje od życia
to nie wszystko, co może mieć?
Draco
był jej, wiedziała o tym.
Kochał
ją i szanował, nawet jeśli jej nigdy tego nie powiedział, to
wiedziała o tym.
Mogła
go zostawić na długie godziny sam na sam z napaloną dziewczyną i
wiedziała, że by jej nie zdradził. Zdradził? Czy mógł ją
zdradzić skoro oficjalnie nigdy nie byli razem? Skoro nigdy się nie
kochali? Co jest związkiem, co jest zdradą?
Czym
są oni?
Draco
był jej.
Ale
czemu to nie wystarczało?
Czy
stoczyła się tak nisko, żeby uznać, że ma wszystko musi się z
nim przespać?
Czy
to nie objawy szaleństwa albo nimfomanii?
Czy
za stan jej ducha był winny koniec roku?
Myśl,
że jutro wyjadą na zawsze z miejsca, w którym spędzili osiem lat,
w którym się zakochali?
Jutro
czekał ich Bal Pożegnalny, na który mieli iść razem, a potem
koniec roku.
Koniec
młodości i szaleństw.
Zaczyna
się poważne życie.
Zacisnęła
dłonie w pięści, gdy Draco zmienił odrobinę pozycję i ciepłe
powietrze pachnące nim doleciało do niej.
Nie.
Draco
był jej, ale nie ma prawa go dotknąć.
Czy
to nie ironiczne?
Przez
sześć lat wzdrygała się na myśl, że mogłaby dotknąć Draco
bez obrzydzenia. Wydawało się jej to nierealne i głupie.
Draco
był wrogiem i nie miała prawa myśleć o tym, że jest przystojny,
każdy oczekiwało do niej czegoś innego.
Draco
był Ślizgonem, parszywym kłamcą, nic nie wart w jej oczach, był
cyniczny, zapatrzony w siebie i zafascynowany czarną magią (co
czyniło go jeszcze bardziej tajemniczym i atrakcyjnym).
Teraz
o absurdzie, pragnęła tego wrednego Ślizgona. Nie mogła przeżyć
jednego dnia bez spojrzenia tych szarych nieprzeniknionych oczu, czy
dotyku jedwabnych włosów na policzku, gdy ją całował. Tego
smutnego westchnienia, gdy się od niej odsuwał po zaledwie jednym
pocałunku, bo nie mógł sobie pozwolić na więcej, też nigdy w
życiu by się nie wyrzekła.
Więc
czemu teraz gdy siedziała koło niego, płacz dławił ją w gardle?
Czy
to strach, że nie wie co się stanie jutro? Przecież nawet o tym
nie rozmawiali. Bali się tego oboje i odkładali to w
nieskończoność.
Właśnie
nadeszła.
Może
dlatego tak się bała, była tak przerażona jak wtedy, gdy były
torturowana przez Bellatriks.
Bała
się stracić Draco, bo tak naprawdę nigdy nie należał do niej.
Czemu
nie mogła znieść myśli, że ten bezczelny typ nigdy nie będzie
jej?
Czemu
czuła, że traci wszystko, gdy odchodził na kilka metrów?
Czemu
czuła się bez niego bardziej zagubiona niż bez różdżki w ciemną
noc w Zakazanym Lesie?
Draco
westchnął cichutko i przewrócił kolejną stronę książki.
Chciała
słyszeć, jak wzdychał tak dotykając jej ciała.
Draco,
bezczelny chamie, czemu musiałam się w tobie zakochać?
Czy
odpowiedź nie była jasna?
Bo
był idealny.
Idealne
były jego włosy w odcieniu platynowego blondu.
Idealne
były jego szare nieprzeniknione oczy.
Idealne
były jego wargi skrojone jak dla anioła.
Idealny
był jego arystokratyczny nos.
Idealne
było całe jego szczupłe, ale silne ciało.
Idealny
był jego uśmiech.
Idealny
był jego aksamitny głos.
Idealne
były jego długie i zimne palce.
Idealne
były jego długie, prawie białe rzęsy.
Idealne
był jego dwa pieprzyki na karku.
Idealna
była jego mleczna skóra.
Idealny
był jego zapach, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny.
Idealna
były jego magia.
Idealne
były jego pocałunki.
Idealne
były jego zdolności magiczne w każdej dziedzinie.
Jej
Anioł, jej Ideał.
Tylko
czemu nieosiągalny?
Ale
czy nie słyszała o tym, że idealne rzeczy nie są dla zwykłych
śmiertelników?
Nikt,
a w szczególności ona nie zasługiwała na taki idealnego Anioła
jakim był Draco.
Miał
wady jak każdy, ale czy nie były one wynikiem wychowania w
poszanowaniu zasad jego ojca?
Czy
to że uwielbiał spać nie było urocze?
Mógłby
przespać wojnę, swoje urodziny, czy zamach.
Drgnęła,
gdy szczupłe palce czule odgarnęły jej włosy na ramię.
-O
czym myślisz? - usłyszała cichy głos, a gdy uniosła lekko głowę
ujrzała szare tęczówki, za które byłaby gotowa zabić.
-O
tobie – powiedziała automatycznie i całkiem szczerze.
Na
jego wargach pojawił się ten firmowy pełen zadowolenia uśmieszek.
-Znowu?
- zapytał nie podnosząc głosu nawet o oktawę.
-Co
w tym dziwnego? - mruknęła i usiadła mu na kolanach.
Objął
ją w talii, zupełnie odruchowo.
-Śnisz
o mnie od dwóch miesięcy, nawet teraz musisz się tym męczyć? Aż
tak cię to dręczy? - zapytał muskając powoli palcami jej biodra.
Skinęła
głową, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi, tam gdzie zapach
jego ciała był najintensywniejszy.
-Zwariuję
jeśli tego nie złamię – mruknęła.
-Dziewczyno,
nie męcz się tym - szepnął jej do ucha.
-To
mnie dobija – jej głos przeszedł w jęk.
-Tylko
nie jęcz, błagam – wymruczał, ale już wsuwał jej dłoń pod
bluzkę.
Westchnęła
czując jego dotyk.
-Chciałabym
żeby tak zawsze było.
-Nie
jesteś odosobniona w tym marzeniu – zaśmiał się cicho.
Delikatnie
nakłonił ją żeby podniosła głowę.
Spojrzał
jej prosto w oczy, jakby czegoś szukał.
Miała
ochotę przymknąć oczy byle tylko uciec do tego badawczego
spojrzenia, ale wiedziała, że nie byłby z tego zadowolony.
Siedziała więc spokojnie i czekała.
-Kochasz
mnie? - zapytał cicho.
Powstrzymała
się od prychnięcia.
-Czemu
zawsze zadajesz mi to pytanie, skoro wiesz jaka jest na nie
odpowiedź? - zapytała i odwróciła wzrok.
Draco
pytał o to do jakiegoś czasu.
Nigdy
nie powiedział jej że ją kocha, ani ona jemu.
Zawsze
odpowiadała mu tak jak teraz.
No
bo czy to by coś zmieniło?
Oboje
wiedzieli, że nie.
Nadal
by się kochali tak jak teraz, nadal by się pragnęli i niczego by
to nie rozwiązało.
-Bo
nadal nie mogę w to uwierzyć.
Pytanie
Dlaczego? po prostu wisiało w powietrzu.
-Nie
wiem czemu mam takie szczęście – szepnął cicho – jak ciężka
pokuta czeka mnie później za takie szczęście...
Teraz
to ona zmusiła go do spojrzenia prosto w oczy.
-Wiesz
jaka, to dla nas obojga ciężki orzech do zgryzienia.
-Gdybym
tylko mógł...
-Wiem.
Ta
rozmowa zawsze się tak kończyła.
-Chodź
tu – mruknął i wtuliła się w niego jak kociak, upajając jego
zapachem.
Siedzieli
tak kilka minut czując, że ten czas jest dla nich święty.
Byli
sami i nikt im nie przeszkadzał, mieli czas tylko dla siebie, z dala
od wszystkich ciekawskich spojrzeń.
Draco
w pewnej chwili odchylił się lekko do tyłu, Hermiona zdziwiona
podniosła głowę.
Ostatnie
co zobaczyła to determinację w jego oczach, potem zamknęła oczy,
bo Draco pocałował ją powoli.
Uwielbiała
to, ale Draco rzadko sobie na to pozwalał. Mówił, że nie umie się
kontrolować na tyle by przestać w odpowiedniej chwili.
Teraz
pogłębił pocałunek, zmieniając pozycję, tak, że praktycznie
leżał na dziewczynie. Hermiona objęła go nogami w pasie, gdy
powoli zsunął dłoń na jej szyję.
Pocałunek
stał się bardziej namiętny i zaborczy, co oznaczało, że Draco
traci nad sobą kontrolę.
Jeśli
ona go teraz nie powstrzyma to nikt tego nie zrobi, a ona tego nie
chciała. Z euforią pozwalała by Draco językiem pieścił jej
podniebienie wywołując u niej rozkoszne dreszcze.
Do
diabła z zasadami i Klątwą! Miała gdzieś, że będzie cierpieć!
Czy to takie istotne? Mogła mieć Draco, teraz, zaraz, tylko dla
siebie, na zawsze byłby już jej. Czy ból to naprawdę tak duże
poświęcenie?
Zaczęła
niecierpliwie rozpinać mu koszulę, błagając w myślach Merlina,
by Draco już przegrał sam ze sobą, z własnymi pragnieniami i
pożądaniem.
Rozpięła
dwa ostatnie guziki i odrzuciła koszulę Draco na ziemię.
Przesunęła
paznokciami po jego idealnym ciele, wzdychając, gdy na chwilę
przerwał pocałunek.
Nie,
Draco, błagam, nie panuj nad sobą.
Jej
prośby zostały wysłuchane.
Draco
zaczął całować ją po szyi, rozrywając przy okazji jej ulubioną
bluzkę, ale jakie to ma znaczenie?
Żadne,
bo Draco znów pocałował ją w usta, prawie brutalnie, ale
namiętnie i zachłannie.
Nie
przestając go całować, Hermiona sięgnęła po paska jego dżinsów.
Miała ograniczone pole manewru, bo Draco leżał na niej całym
ciałem i oplatała go nogami jego biodra, ale udało się jej
rozpiąć tą cholerną sprzączkę.
Blondyn
nie był w tyle, jej spodnie również wylądowały na ziemi, tuż
koło jej rozerwanej bluzki.
Jęknęła,
gdy Draco dotknął chłodnymi palcami jej rozpalonego brzucha.
-O
tak – mruknął cicho zachrypniętym głosem – będziesz miała
okazję by jęczeć...
Wygięła
się w łuk, wyczekując niecierpliwie następnego pocałunku.
Ugryzł
lekko jej obojczyk by zaraz pocałować ją w to samo miejsce.
-Proszę
cię, Draco – jęknęła mu do ucha.
-Aż
taka niecierpliwa? - zaśmiał się lekko – musisz trochę poczekać
na najlepsze.
-Poczekać?
- westchnęła – nie wystarczą dwa miesiące?
-Kawałek
czasu cię nie zbawi – mruknął rozpinając jej stanik.
Krzyknęła
cicho, gdy wziął jej sutek do ust.
Ugryzł
go lekko jakby chciał zostawić na nim swój ślad.
Wsunęła
mu dłonie we włosy i zacisnęła mocno.
Wygrałam
pomyślała mam gdzieś wszystko inne. Ból, świat. Draco jest mój.
Niestety...
-Hermiona!
Walenie
do drzwi.
-Hermiona,
jesteś tam!
Draco
drgnął, ale nie pozwoliła mu się odsunąć. Objęła go mocniej
nogami.
Odetchnęła
głęboko.
-Jestem!
- krzyknęła starając się by jej głos brzmiał naturalnie.
-Otwórz,
miałyśmy razem jechać do Londynu po sukienki, pamiętasz?
-Tak,
daj mi chwilę, właśnie wyszłam z łazienki.
-Jasne,
też wezmę prysznic. Zaraz będę, okej?
-Jasne,
nie śpiesz się,zdążymy.
-Dobra.
Odczekali
chwilę.
-Kurwa
– mruknął Draco.
Hermiona
przytuliła go mocniej do siebie.
-Nie
odchodź – powiedziała bo wiedziała co mu chodzi po głowie.
-Wiesz,
że muszę – westchnął – zaraz pojawi się tutaj Parvati. W
ogóle nie powinno do tego dojść.
Nie
odpowiedziała, czując w sercu ból i złość.
Nie
chciał jej.
-Jasne,
idź – puściła go.
Podparł
się na łokciu i spojrzał jej w oczy, unosząc brew.
-Wiesz...
-Wiem.
-Pragnę
cię do cholery! - syknął zły – wiesz o tym. Gdyby tak nie było,
nie był by tej sytuacji!
-Oczywiście.
-Granger
– westchnął – wiesz, że robię to dla ciebie.
Podniósł
się i usiadł koło niej.
-A
jeśli ja mam to gdzieś?! - warknęła i sięgnęła po bluzkę.
Założyła
ją gwałtownie, jednym ruchem wyciągnęła długie włosy spod
bluzki i wstała.
-Nie
chcę ci sprawić bólu! - warknął – czy to takie trudne? Tyle
razy o tym mówiliśmy! - dodał, zakładając dżinsy.
Usiadła
w fotelu, ukrywając twarz w dłoniach.
-To
mnie dobija – powiedziała – świadomość, że nie mogę się z
tobą kochać.
Westchnął,
złość mu przeszła.
-Granger
– uklęknął naprzeciwko niej i odsunął jej dłonie od twarzy –
wiesz, że dla mnie to też nie jest łatwe, ale chcę żebyś
kochała się ze mną jęcząc z rozkoszy, a nie bólu.
Jęknęła,
a jej oczach pojawiły się łzy.
-Przecież
wiesz... - szepnął dręczony wyrzutami sumienia.
-Draco,
mam do w dupie – jęknęła – po prostu chcę się z tobą
kochać, nie obchodzi mnie, że pewnie zemdleję z bólu, chcę tego.
-A
je nie chcę twojego bólu, nigdy.
-Pamiętasz?
- zaczęła – jak mówiłeś, że w przeszłości dziewczyny,
zabijały się bo świadomość, że nie mogą przespać się z tym z
kim chcą je dobijała?
Draco
słuchał jej w milczeniu, klęcząc przed nią.
-
Zazwyczaj byli to inni faceci niż ci to byli obciążeni Klątwą,
bo tamtych zdążyły już znienawidzić, ale ze mną jest inaczej.
Draco, jak się z tobą nie prześpię, to zwariuję. To brzmi
idiotycznie, ale mam tego dość, rozumiesz?
Draco
milczał długą chwilę.
-Myślisz,
że ze mną jest inaczej? - zapytał w końcu – że ja tego nie
pragnę?
-Ale
to jest chore! To robie bardziej powinno zależeć na przespaniu się
ze mną niż mi!
-A
skąd wiesz, że tak nie jest? - prychnął Ślizgon – umiem się
kontrolować, owszem, ale nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam.
Jednak... sama myśli, że będziesz cierpieć... nie mogę...
Hermiona
zsunęła się na ziemię koło niego. Przytuliła się do niego,
wybuchając płaczem.
Draco
objął ją z czułością.
-Wiesz,
że cię pragnę – szepnął cicho, jakby to miało załatwić
wszystko.
-Nie
chcę tak – jęknęła mu do ucha, muskając jego płatek ustami.
Draco
drgnął, czując to jak również jej łzy na skórze.
-Będzie
dobrze – szepnął choć sam w to nie wierzył – wymyślę coś...
Nie
odpowiedziała, bo wiedziała, że to niemożliwe.
Kołysał
ją lekko, bo wiedział, że ją to uspokaja. Jak zawsze zadziałało,
ogarnęła się powoli, ale nadal wtulała twarz w jego szyję.
-Muszę
iść – szepnął jej do ucha – zaraz pojawi się tutaj Parvati.
Musicie jechać.
-Poczekaj
jeszcze chwilę.
Westchnął,
całując ją we włosy.
-Chodź
– wymruczał jej do ucha i pociągnął ją do góry.
Hermiona
nie poddała się łatwo, wspięła się na palce i objęła za
szyję, całując zachłannie.
Draco
zaśmiał się cicho, odsuwając się.
-Wiem,
że mnie kochasz.
Prychnęła.
-Śnisz.
-Owszem
– szepnął.
Przechyliła
głowę na bok z ciekawością.
-Chciałbyś
żeby tak było?
-Czemu
zawsze zadajesz mi to pytanie, skoro wiesz jaka jest na nie
odpowiedź? - zapytał, nie odpowiadając tak jak ona nigdy nie
odpowiadała na pytanie, czy go kocha. - Pójdę już.
Pokiwała
głową.
-Pocałuj
mnie – powiedziała tylko.
-A
odpowiesz na moje pytanie?
-Za
dużo ich zadajesz – zbyła go i sama zaczęła go całować.
Chyba
nie były nic dziwnego w tym, że Draco odwzajemnił pocałunek?
-Hermiona!
-Zabiję
ją, przysięgam – mruknęła Hermiona z ustami tuż przy ustach
Draco.
-Diabeł
Ci na to nie pozwoli – zaśmiał się Ślizgon.
-Nic
nie będzie wiedział. Chodź! - dodała i wepchnęła go do
łazienki.
-To
jakaś propozycja? - zapytał figlarnie.
-Chciałabym,
uwierz mi na słowo – mruknęła ponuro – idź. Wpadnę do ciebie
jak wrócimy.
-Jasne
– westchnął.
Pocałował
ją tak jak tylko on potrafił.
Powoli
i namiętnie, co chwilę pogłębiając pocałunek.
Zaśmiał
się cicho, odsuwając się.
Hermiona
wiedziała, że śmiechem maskuje smutek. On też bał się
przyszłości.
-Lepiej
już pójdę – powiedział, pocałował ją ostatni raz, bardzo
krótko i wyszedł nie zamykając za sobą drzwi.
Hermiona
szybko ściągnęła ciuchy. Wzięła rekordowo krótki prysznic,
próbując nie zwracać uwagi na głos Parvati. Wytarła się szybko
i założyła szlafrok. Zawiązując go poszła otworzyć drzwi,
lekko wkurzonej Parvati.
-Wybacz
– powiedziała od razu, starając się wyglądać przekonywająco –
była pod prysznicem, nie słyszałam.
-Okej
– powiedziała, wchodząc do pokoju.
~*~*~*~
Siedziała
nad stosem ksiąg i pergaminów, mrucząc coś do siebie. Miała na
sobie tylko krótkie spodenki i T-shirt. Nie uczyła się już,
egzaminy skończyły się, dzisiaj miał być Bal.
Pokiwała
głową czytają tekst w opasłym tomie "Złośliwe zaklęcia
XIX wieku", zapisała coś na pergaminie i przyciągnęła do
siebie mały tom " Unieszkodliwiania zaklęć trwałych" i
tam zatrzymała się na rozdziale " wyjątki w zaklęciach"
a potem zajrzała do "szczegółów i niedociągnięć".
-Wiedziałam
- szepnęła, gdy znalazła krótki akapit -a to oznacza, że
zaklęcie nie działa...
Sięgnęła
po książkę "Obalanie zaklęć i klątw imiennych oraz
powiązanych krwią" i krzyknęła z radości.
-Miałam
rację! - wrzasnęła.
Odrzuciła
książki i pobiegła do łazienki, pchnęła uchylone drzwi otwarte
od kilku tygodni, przemknęła jak wiatr przez Łazienkę Prefektów
Naczelnych i wpadała do kolejnej łazienki, a potem do zielonego
dormitorium.
-Draco!
- wrzasnęła i rzuciła mu się na szyję.
Chłopak
siedzący na łóżku, nie spodziewał się tego i oboje upadli na
poduszki. Blondyn objął ją zaskoczony.
Nie
mniej zaskoczonych było dwóch chłopaków siedzących w
dormitorium. Blaise Zabini i Terrence Higgs nie wiedzieli co jest
grane.
Dziewczyna
usiadła mu na brzuchu, śmiejąc się.
-Granger?
- zapytał zdziwiony blondy.
Nie
odpowiedziała.
Draco
zdążył zobaczyć tylko jej rozpromieniona twarz tuż przed tym jak
go pocałowała.
Był
bardzo zdziwiony jej zachowaniem. Nigdy, przenigdy nie pozwalali
sobie na takie coś w obecności osób trzecich. Oczywiście mała
grupka ich znajomych wiedziała o tym, że są razem, ale
powstrzymywali się od okazywania sobie uczuć przy kimś.
Blaise,
Terren, Pansy, Parvati i Potter, Astoria, Ress, i Padma wiedzieli o
ich związku i w pełni go akceptowali, ale Draco nigdy nie lubił
okazywać uczuć mając do tego publiczność. Czasami tylko musnął
niby przypadkowo dłoń Gryfonki czy ją objął, ale naprawę
sporadycznie a trzeba przyznać, że dużo czasu spędzali całą
grupą. Dziewczyna była pewna jego uczuć, bo gdy byli sami to Draco
nigdy nie umiał utrzymać rąk przy sobie. A jego spojrzenie mówiło
samo za siebie. Był zakochany.
Teraz
Granger bez niczego wpadła do jego dormitorium i wprost się na
niego rzuciła. Ale po chwili Draco przestał zwracać uwagę na
kumpli, bo dziewczyna siedząc mu na brzuchu, wplotła mu palce we
włosy i domagała się jego pełnej uwagi, mając gdzieś to, że
nie są sami.
Objął
ją jedną ręką, a jego druga dłoń naprawdę bezwiednie zsunęła
się na jej biodro i nagie udo. Gryfonce to nie przeszkadzało,
przyzwyczaiła się do jego zachowania i teraz tylko pogłębiła
pocałunek.
Draco
zdziwił się, bo to zazwyczaj on zaczynał ostrzejsze akcje w tym
związku, a teraz to...
Terren
i Blaise też nie czuli się komfortowo.
Owszem,
nie raz widzieli jak Draco całuje się z jakąś dziewczyną, ale
teraz to była Hermiona, a nie jakaś pusta panienka. Po za tym ta
sytuacja była bardziej intymna.
-Granger
- zaśmiał się Draco, gdy dziewczyna odsunęła się od niego na
kilka milimetrów - co jest?
-Draco
- szeptała mu do ucha a w jej głosie słyszał śmiech -
Hyperion... o na ciebie nie działa, rozumiesz? Nie działa...
Spojrzał
na nią zaskoczony.
-Draco
- rozległ się cichy głos Blaise' a - my już pójdziemy...
-Jasne
- odpowiedział automatycznie -Skąd wiesz? - dodał, gdy jego kumple
wyszli.
-Mówiłam,
że to rozgryzę - mówiła mu szczęśliwa prosto do ucha - Hyperion
pisał, że nakłada Klątwę na każde dziecko Syriusza od Cygnusa w
linii prostej, ale ty w niej nie jesteś, rozumiesz?
Draco
milczał oszołomiony. Nigdy nawet nie śmiał marzyć o tym, że
Klątwa go nie dotyczy. Zazwyczaj ją przeklinał. Szczególnie teraz
gdy był z Granger...
-Skarbie,
posłuchaj - tłumaczyła mu dalej dziewczyna.
Draco
zarejestrował to, że musi być naprawdę szczęśliwa skoro mówi
do niego skarbie. Zawsze mówiła do niego po imieniu i niczego
innego nie oczekiwał. Skarbem był dla niej tylko wtedy, gdy była
naprawdę szczęśliwa.
-Twoja
linia ciągnie się od Syriusza przez Cygnusa, Polluxa, Cygnusa II i
twoją matkę Narcyzę. A Klątwa idzie w linii prostej od synów
Syriusza nie od matki. Jeśli twój ojciec byłby z Blacków to
Klątwa przeszła by na ciebie, a tak przerywa ją twoja matka jako
wnuczka Cygnusa II, nawet o tym nie wiedząc!
-Jesteś
pewna? - zapytał sceptycznie.
Nie
chciał sobie dawać nadziei.
-Tak,
zresztą pamiętasz Cass? Spałeś z nią, prawda?
-Tak.
-No
właśnie a Cass była mugolką. Nie czuła bólu, nie wzbraniała
się?
-Nie
- powiedział Draco oszołomiony - znaczy... my...
-Tak,
Draco! - powiedziała Hermiona - do cholery, tak!
Roześmiał
się.
Gryfonka
pocałowała go.
Teraz
to Draco był panem sytuacji. Przewrócił ją na plecy nadal całując
zachłannie. Oplotła jego biodra nogami i śmiejąc się zaczęła
całować.
-Cicho-
śmiał się w jej usta - chcę cie pocałować, wariatko.
Wpił
się w jej usta i objął mocniej.
Namiętny
pocałunek trwał długo.
-Jak
na to wpadłaś? - zapytał po kilku minutach.
Patrzał
jej w oczy z bardzo bliska i widział w nich jedynie szczęście. Jak
na to zasłużył?
-Dedukcja,
skarbie, dedukcja - wymruczała i pocałowała go w ucho.
Draco
westchnął zadowolony i wsunął jej dłoń pod koszulkę by dotknąć
nagiego brzucha. Zaczął ją delikatnie pieścić. Zaśmiała się i
pozwoliła mu na to.
-Draco
- powiedziała w pewnej chwili - to, że wiemy, że Klątwa nie
działa... nie chce żeby to wpłynęło na nas.
-Nie
wpłynie - zapewnił tylko.
Nie
miała głosy na dalsze troski bo Draco skutecznie odpędził je
kolejnym namiętnym pocałunkiem.
~*~*~*~
dwa
lata później
Draco
z westchnieniem obserwował jak kolejna dziewczyna zbiera ciuchy w
jego pokoju. Ubierała się nie spiesznie, w końcu i tak wszystko
widział. Kolejna zabawka do kolekcji. Kolejna noc marnowana. On
szukał czegoś innego i nadal błądził.
Dziewczyna
pochyliła się nad nim z uśmiechem.
-Do
zobaczenia, Draco – powiedziała po czym pocałowała go namiętnie.
Draco
niechętnie oddał pocałunek.
-Do
zobaczenia, skarbie – rzucił lekko choć wiedział, że dziewczyna
nie doczeka się kolejnego spotkania.
Była
tylko kolejną panienką do kolekcji i niczym więcej. Nawet nie
pamiętał jej imienia. Gdy wyszła posyłając mu uśmiech, wstał
leniwie z łóżka i wciągnął na nagie ciało dżinsy, które
znalazł koło łóżka.
Podszedł
do okna i otworzył je. Wciągnął zapach majowej nocy do płuc i
usiadł na parapecie, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów.
Po
chwili zaciągnął się nim z kolejnym ciężkim westchnieniem. Dym
nikotynowy prześlizgnął się przez jego usta. Uspokajało go to,
ale tylko na chwilę. Siedział, paląc powoli. Po alkohol przestał
sięgać. Nie pomagał. Gdy rano budził się z ogromnym kacem, po
tym jak za dużo wypił czuł tylko pulsujący ból w skroniach i
nieznośnie pragnienie, które później trudno ugasić. Odrzucił
alkohol. Jego narkotykiem i sposobem na życie stały się kobiety,
papierosy i praca.
Kolejny
raz powrócił do wspomnień.
Minęły
dwa lata odkąd ukończył Hogwart z najlepszymi wynikami. Dwa lata,
pięć miesięcy, dwadzieścia dni, i kilka godzin minęło odkąd
ostatni raz był szczęśliwy i ją widział
nie licząc zdjęć.
Cholera!
Miał do tego nie wracać! Prawie półtora roku temu Pansy przyszła
do niego i postawiła sprawę jasno. Albo zacznie pracować i
normalnie żyć albo ona powiadomi o tym kogo trzeba. Miała na myśli
jakiś szpital psychiatryczny albo odpowiedni oddział św. Munga.
Miał dwa dni żeby się ogarnąć i zgłosić do
św.
Munga na Mistrza Eliksirów i eksperta od przypadków niezwykłych.
Przyjęli go dzięki znajomościom Pansy oraz jego zdolnościom w
eliksirach i zaklęciach. Potem awansował na ordynatora, ale dopiero
po tym jak dyrektor szpitala mu całkowicie zaufał. Zatrucia
Eliksirami i Roślinne to była jego działka, czasami wzywano go na
Urazy Pozaklęciowe, ale tylko w wyjątkowych przypadkach. Pansy dała
mu propozycję nie od odrzucenia. Nie mógł jej odrzucić, ciągłe
myślenie doprowadzało go do ruiny. Stał się wrakiem człowieka.
Po ukończeniu Hogwartu i po tym jak zniknęła ona. Przez
dziewięć miesięcy on i Potter przekonali całą Anglię,
dwie Ameryki. I jak jej nie było tak nie ma. Zniknęła.
Draco
zacisnął dłoń na łańcuszku, który miał na szyi. Nosił go
choć sam nie wiedział po co. Dała mu go któregoś razu, gdy
wymknęli się do Londynu, by odetchnąć na chwilę od szkoły.
Wstąpili do jubilera, bo Granger chciała mieć nowe kolczyki. Gdy
wyszli, zapięła mu na szyi złoty łańcuszek. Śmiała się, że
literka „D” to od tego, że jest draniem, a nie od jego imienia.
Przyznał jej rację.
A
potem po dziesięciu dniach zniknęła.
Draco
obudził się sam. Zastawiła mu kolię, którą jej dał, koronę
Miss Hogwartu którą wygrała tuż koło jego korony Mistera i
liścik z lakonicznym „ Wybacz, Draco”.
Gdy
wyszedł z Hogwartu jako absolwent pierwszą rzeczą jaką zrobił,
był tatuaż tuż nad obojczykiem. Słowo „wybacz” po łacinie
wplecione w smoka ziejącego ogniem. Znienawidził to słowo, ale
zapadło mu w pamięć. Gdy Potter pojawił się i dowiedział, że
przespał się z jego przyjaciółką wpadł w szał. Ale w końcu
się zamknął i gdy dotarło do niego, że zniknęła, złączyli
siły. On wykorzystał swoje znajomości, a Potter swoje. I nic.
Po
dziesięciu miesiącach Potter oświadczył mu, że muszą się
poddać. Dostał liścik od niej.
„Harry,
nie szukaj mnie, bo nie znajdziesz. Kocham, H.”
Draco
z bólem przyznał mu rację. Od tego czasu stał się wrakiem
człowieka. Tylko Potter i Zabini wiedzieli co przeżywa. Draco
szalał z tęsknoty i bólu.
Po
pięciu miesiącach od jej listu Draco dostał kolejny cios od losu.
Jego
matka zmarła. Z przyczyn naturalnych.
Tak
sądzili lekarze.
Ale
Draco poznał prawdę gdy znalazł testament i list pożegnalny
matki. Wyjaśniła mu, że zrobiła to z tęsknoty za mężem,
którego szczerze kochała. Błagała go, żeby nie robił tego, co
ona, bo on miał po co żyć, a ona już nie. Na końcu był te same
słowa, które wryły mu się w pamięć bardzo dobrze.
„Kocham
Cię. Wybacz, Draco”
Znienawidził
te słowa jeszcze bardziej.
I
choć zastosował się do ostatniej woli matki, czuł się samotny
jak nigdy. Zostawiła go kolejna osoba, na której mu zależało i
którą kochał.
Na
pogrzeb przybyło wiele osób. Ale najbliżej trumny stał on,
Blaise, Potter i Terren. Czworo przystojnych facetów w czarnych
garniturach, poważnych i przybitych cierpieniem. Wspierali go od
końca szkoły. Tylko Terren się od nich oddalił. Draco wiedział
dlaczego. Jego również zostawiła bez słowa wyjaśnienia. On
również ją kochał. Nie tak jak on czy Potter, ale kochał i
również cierpiał i nie chciał by on, Draco to widział. Nie miał
mu tego za złe. Rozumiał go, ale nie mia siły o tym rozmawiać.
Miał tylko nadzieję, że kiedyś sobie to wyjaśnią. Co do Pottera
to utrzymywał z nim kontakt do teraz.
Gdy
pojawił się na grobie matki kilka dni później zobaczył wiele
kwiatów. Ale jeden bukiet rzucił mu się w oczy. Był to bukiet
ulubionych kwiatów jego matki. Gerbera biała. Gdzieś z zakamarków
pamięci wydobył informację, że ten kwiat oznacza hołd. Ale
najdziwniejsze było to, że to nie o przyniósł tam ten bukiet.
Gdy
wrócił do domu w salonie znalazł bukiet. Z fiołków, fioletowego
bzu, astrów czerwonych, petunii,, driakwi, różowych, białych i
złocistych chryzantem, goździków różowych, złocieniu, lilii i
ruty. Bukiet był duży i chaotyczny. Gdy go zobaczył bezmyślnie
podniósł go i powąchał. Poczuł jak ogarnia go spokój i
bezpieczeństwo z miłością jakiego nie czuł bardzo dawno temu.
Draco
odruchowo spojrzał na kwiaty na komodzie. Ten sam bukiet. Rzucił na
niego zaklęcie, żeby nigdy nie zwiędły kwiaty. Zapach i uczucie
jakie w nim wywoływały były silniejsze od chęci poznania osoby,
która je przysłała. Wiedział, że gdzieś na świcie jest ktoś
kto się o niego martwi. Za każdym razem gdy wąchał kwiaty czuł
miłości i ciepło. Przenoszenie uczuć, a przynajmniej ich cząstki
było trudnych osiągnięciem. A ktoś trudził się właśnie dla
niego. Choć dostał wiele bukietów po śmierci matki, wyrzucił
wszystkie i zostawił tylko ten.
Po
tym jak odczytano testament jego matki, Draco stał się właścicielem
Malfoy Manor i skarbca Malfoyów jako ostatni z rodu. Był
nieprzyzwoicie bogaty i był jednym z najlepszych kandydatów na męża
w elicie arystokracji. Ale Draco wiedział, że już nigdy nie zmieni
stanu cywilnego. Nie chciał okłamywać jakiejś kobiety mówiąc,
że ją kocha.
Zostanie
sam ze swoim smutkiem do końca i ci przeklęci Malfoywie znikną z
tego świata razem z nim. Chyba, że stanie się cud w postaci jej
powrotu, na który się szczerze mówiąc nie zanosiło.
Mimo
że miał siana jak lodu to pracował. Tylko, że nie pracował dla
pieniędzy. On pracował, żeby nie oszaleć.
Jego
matka... żal ścisnął mu serce. Tak bardzo za nią tęsknił.
Żałował, że nie został w Malfoy Manor tylko musiał się
wyprowadzić. Dla własnego komfortu, nie myśląc o matce. Może
gdyby został to jego matka by żyła. Nie było przy niej nikogo,
gdy odbierała sobie życie. Opuścił ją mąż i syn. Nic jej nie
pozostało. Czuł się winny z tego powodu, dlatego nie wrócił do
Malfoy Manor. Co ważniejsze rzeczy przeniósł do Gringotta. To co
było ważnie dla niego miał u siebie. Dlatego dalej mieszkał w
apartamencie w Londynie, a dwór stał pusty zabezpieczony
zaklęciami. Kupił samochód. Próbował żyć.
Żeby
nie myśleć wypełniał swój czas pracą.
Niedawno
był świadkiem na ślubie Pottera i Pansy. Był w szoku jak dostał
zaproszenie, ale ucieszył się, że Pansy dobrze trafiła. Potter
poprosił go by był jego drużbą. Zdziwił się, ale zgodził.
Wiedział, że Potter nie ma nikogo. Wszyscy Weasleyowie odwrócili
się od niego gdy zerwał z Ginny. Tylko z George 'm utrzymywał
kontakt, bo on również po śmierci brata oddalił się od rodziny.
A rodzina Parkinsonów wbrew oczekiwaniom przyjęła Pottera z
otwartymi ramionami. Ich Wybraniec powiedział mu, że wysłał do
przyjaciółki zaproszenie, ale nie odpowiedziała. Oboje w czasie
ślubu i wesela rozglądali się czy nie pojawiła się, ale nie.
Tylko Potter następnego dnia znalazł w kuchni piękny prezent o
jakim marzył do dawna. Jajo feniksa. Nie było podpisu. Ale Potter
powiedział mu, że wie kto mu jej przysłał. Tylko on, ona, i
Weasley wiedzieli o jego marzeniu. Sam im o tym powiedział po tym
jak zginął Dumbledore i Faweks również nie wrócił. Rudy nie dał
mu jaja, więc została tylko jedna osoba.
On
sam gdy wrócił nad ranem do domu na poduszce znalazł różową
chryzantemę. Następnego dnia dowiedział się, że ten kwiat
oznacza „jestem Twoja na wieki”.
Długo
się zastanawiał kto mu go dał.
Nie
chciał dopuścić do siebie myśli, że to mogła być ona. Że była
u niego. a jego w tym czasie nie było.
Ale
jakie było inne wyjaśnienie jak nie jej krótka wizyta? Nikt inny
mu go nie mógł przysłać.
Od
tego czasu gdy wracał z pracy szedł do baru. Nie po to żeby topić
smutki w alkoholu tylko szukał towarzystwa. I znalazł. Tańczył,
bawił się i śmiał choć tak naprawdę jego serce krwawiło.
On
tęsknił za inną dziewczyną. Za tą która byłą idealna ale
odeszła.
Więc
jak ma znaleźć swój ideał skoro go miał krótką chwilę i
stracił?
Miał
ją dla siebie tak krótko. Tylko dwa miesiące i to nie pełne.
Razem byli tylko trzy tygodnie. Cudowne tygodnie, które już minęły.
Rozpaliła jego zmysły i serce, a potem, nie żegnając się,
odeszła.
„Tak
się nie robi” pomyślał Draco.
Nie
wiedział gdy jej szukać. Nie miał pojęcia i zrezygnował. I to go
dobijało. Bezczynność i bezsilność. Bawił się i wracał do
życie tylko po to żeby nie oszaleć. Czas wypełnił pracą,
kobietami i barem. Czasami odwiedzał Pottera. Ale rzadko. Jego
szczęście go bolało. Zazdrościł mu. Draco z westchnieniem
zaciągnął się ostatni raz.
Siedział
patrząc w gwiazdy zastanawiając się co zrobił źle. Tak źle, że
odeszła.
Wspomnienia
napłynęły szybko. Kolejne wspomnienie z Hogwartu. I ze złe i to
dobre. Każdy jej uśmiech i to jak się kłócili. Zacisnął dłonie
i powiek,i ale to nie pomogło. Serce ścisnęło mu się boleśnie
gdy we wspomnieniach zobaczył jej roześmianą twarz. Była taka
piękna. Pomimo zaciśniętych dłoni i oczu na jego ustach pojawił
się smutny uśmiech.
Przypomniał
sobie jak się na niego wkurzała. Nie lubiła gdy ją uwodził. Jak
marszczyła brwi i oddychała szybko, by nie zacząć na niego
wrzeszczeć. Właśnie taka podobała mu się najbardziej. Gdy
targały nią emocje. Te pozytywne jak i negatywne. Ważne, że były
związane z nim. Gdy na niego krzyczała, że nie pozwalał jej się
skupić, czy rozpraszał ją kolejnym pocałunkiem gdy się uczyła.
Gdy później zakradała się do jego dormitorium żeby przeprosić
go namiętnymi pocałunkami. Nigdy nie potrafił się na nią
gniewać.
W
końcu sięgnął do najpiękniejszych wspomnień. Pięknych, ale
bardzo bolesnych.
Od
ostatniej nocy. Gdy pierwszy i ostatni raz się z nią kochał. Gdy w
końcu mu uległa. Przegrała ich układ z uniesioną głową.
Uwiodła go samym spojrzeniem. Żadna inna kobieta nie potrafiła
tego co ona. Żadna dziewczyna nie umiała go doprowadzić do tego
takiego szaleństwa jak ona. Wystarczyło tylko jedne jej spojrzenie
i uśmiech, a był jej.
Ból
ścisnął mu serce gdy przypomniał sobie jeden szczegół tamtej
nocy. Gdy już prawie zasypiał czując jej nagie ciało koło
siebie. Przytulona wyszeptała mu w pierś ciche „kocham Cię,
Draco” gdy myślała, że spał.
Czy
mówiła poważnie? Czy naprawdę go kochała? Przecież mówiła, że
nie chce się w nim zakochać. Czy jednak wbrew sobie straciła dla
niego głowę?
Nie
wierzył w to. W takim wypadku nie zniknęła by tej samej nocy. Jej
cichy głos i piękny uśmiech powracał do niego we wspomnieniach.
Niech
Cię cholera, Granger! To on miał ją uwieść, a nie ona jego!
Wredna żmija!
Sam
jej uśmiech i był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Ale
po chwili jego złość przeszła.
Pokazała
mu to w co nigdy nie wierzył.
Coś
dlaczego warto walczyć i mógłby dlatego umrzeć.
Zmusiła
go by spojrzał na świat jej oczami. Pokazała mu co to znaczy
kochać.
Odeszła
by docenił to co miał. By zobaczył jak boli utracona miłość.
Draco
nie łudził się. Nie wierzył, że jeszcze kiedykolwiek ją
zobaczy.
Pokręcił
z westchnieniem głową i podniósł się z parapetu, ale nie zamknął
okna.
Podszedł
do wazonu, który stał na komodzie. Zanurzy w nim twarz. Miłość,
spokój i bezpieczeństwo ogarnęło go tak jak zawsze w jej
obecności. Tak jak zawsze tego pragnął.
Czuł
się jakby koło niego stała i zaraz miała go przytulić. Ale gdy
otworzyło oczy to uczucie zniknęło. Z westchnieniem pomyślał, że
musi znaleźć kolejną zabawkę.
To
była najtrudniejsze.
Udawać
pogodnego i zabawnego gdy tak cholernie tęsknił za inną!
Jutro
w barze znajdzie kolejną dziewczynę na noc by nie męczyły go
koszmary.
Położył
się spać. Poczuł zapach dziewczyny z tej nocy. To nie był ten
zapach, który prześladował go we wspomnieniach. Rzucił poduszkę
na podłogę.
Zamknął
oczy.
-Dobranoc,
skarbie – wyszeptał myśląc o roześmianej brunetce.
Nie
wytrzymał.
Po
chwili łkał w poduszkę jak małe dziecko.
Tęsknota
rozrywała mu serce.
Tak
bardzo ją kochał...
~*~*~*~
Tak,
wiem, jesteście w szoku. w końcu zapowiadałam jeszcze siedem
rozdziałów, ale musicie mi wybaczyć i zrozumieć (a przynajmniej
ci co piszą własne blogi). Nie napisałam nic od półtora
miesiąca, ostatni (50) rozdział był pisany teraz w czerwcu i nie
podoba mi się on ani trochę. Przez ostatni czas pisanie nie
sprawiało mi przyjemności, ani, wręcz przeciwnie. Zaczęło mi
przeszkadzać. Dlatego zakończyłam bloga, zakończeniem, które
napisałam rok temu, gdy miałam wenę, chęć i serce do bloga.
Mówiąc prostym językiem, wypaliłam się doszczętnie. Nadal
kocham Dracona, ale nie umiem już o tym pisać. Przepraszam tych,
których uradziło to zakończenie, ale innego nie będzie. Po
rozmowie z Ciastkiem, BlueCherryNice i Alex, oraz żaleniu się
Realistce podjęłam decyzję o zakończeniu bloga. Lepiej żebym
zakończyła go teraz, a nie męczyła Was żałosnymi rozdziałami.
Mam nadzieję, że uszanujecie chociaż moją decyzję, bo pewnie nie
wszyscy są z niej zadowoleni. Nie jestem zadowolona z takiego
zakończenia, ale wolałam zrobić to niż zawieszać, odwieszać
bloga na czas nie określony. Decyzja o zakończeniu bloga nie była
łatwa ani impulsywna, bo naprawdę przywiązałam się do niego. To
był mój kawałek świata, w którym tylko ja rozdawałam karty i
gdzie była przeważnie szczęśliwa.
Na
pewno padną pytania czy wrócę do blogosfery. Od razu mówię, że
jest to wręcz niemożliwe. Wycofuję się ze świata blogosfery.
Straciłam chęć do pisania bloga. Mam tylko na dysku miniaturki,
ale są one ostro +18, więc kto by chciał zapraszam na moją pocztę
(monica.blog.onet.pl@onet.pl) tam dowiecie się wszystkiego.
Oczywiście Wasze będę nadal czytać i komentować.
Dziękuję
każdemu kto był ze mną przy pisaniu i tworzeniu tego bloga.
Szczególne
podziękowania ślę dla :
-Camme
– za jej betowanie i trud włożony w pracę nad blogiem, jaki i
wiele „spamu” na poczcie. Kochana, dziękuję.
-Alex
– mojej becie kryzysowej, jak i czytelniczce, która ujawniła się
stosunkowo niedawno, ale wspierała mnie bardziej niż mogłam sobie
życzyć
-Nox,
Mia – moje półetatowe bety, które również włożyły czas i
poświęcenie w mojego bloga.
-Muscardinus
– która czepiała się o każdy przecinek jak i udzielała
naprawdę dobrych rad i odpowiedzi na najdziwniejsze pytania
-Realistce
– tylko Ty wiesz jak bardzo mi pomogłaś w moim zamotanym życiu,
słuchając mojego ględzenia przez tyle czasu. Kocham Cię za to,
ale to już wiesz.
-Angusa
– za jej rady jeszcze na Onecie i wytykanie błędów. Jesteś
wspaniała.
-Roni
– za muzykę, która pomogła mi w pisaniu tego bloga
-Każdemu
kto nominował mnie do Liebster Awrad jak i The Versatile
Blogger.
Kolejne
podziękowania za rozmowy na gg dla :
-Sherieen
-Ciastka
(wybacz, ale przyzwyczaiłam się)
-Alex
-BlueCherryNice
-Roni
(kochanie, Miniaturka jest tylko i wyłącznie Twoja :*)
-Leksi
-Lilyan
Scarlett
Dziękuje
również osobom, których komentarze pojawiały się pod prawie
każdym rozdziałem.
Roni,
Camme, Bellatriks, Angusa, Pisarka-Mel, Sherieen, Hermiona Riddle,
Diament, Kedavra Malfoy, Karollciia, Zuzu, BlueCherryNice,Alicia*,
Anna, Alex, Alexandra, Ann;*, Wiklara, Lilee Kab, Kanore Subaru,
Nett, oraz wszystkim anonimom.
Jeszcze
raz dziękuję wszystkim, że byliście. Bez Was nie byłabym tym kim
teraz jestem, nie poznałabym tylu zajebistych ludzi. Mam nadzieję,
że kontakty, które nawiązałam nie urwą się razem z końcem
bloga.
Powtarzam
to już, ale napiszę jeszcze raz.
Bez
Was byłabym nikim w blogosferze. A podobno coś osiągnęłam.
Proszę
Was tylko o to, żeby każdy kto tu był kiedykolwiek, zostawił po
sobie jakiś ślad w komentarzu. Może to być opowieść na dwie
strony albo tylko imię czy nick. Będę Wam bardzo wdzięczna, bo
chciałabym wiedzieć ile nas było :)
Kocham
Was,
Nox.
Żegnam
was, już wiem
Nie załatwię wszystkich pilnych spraw
Idę sam, właśnie tam
Gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam, od lat
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was
Nie spotkamy się
Nie załatwię wszystkich pilnych spraw
Idę sam, właśnie tam
Gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam, od lat
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was
Nie spotkamy się
nie
mogłam sobie odmówić tej dramaturgii...
ZLAMALAS MI SERCE TT_TT
OdpowiedzUsuńPopieram !!! Jak mogłaś ?!? Popłakałam się ;3 ....
Usuńzakończenie wspaniałe.
OdpowiedzUsuńdramatyczne, urzekające, wzruszające - jednym słowem IDEALNE.
dziękuję Ci za to wspaniałe opowiadanie, na które wpadłam dopiero tydzień temu, ale ciii ;3
dziękuję za jedno z niewielu Dramione, które mi się spodobało.
szkoda, że nie wrócisz ;<
powodzenia w dalszym pisaniu i jeszcze raz dziękuję <3
daffodil
Co ?! Jak to możliwe ?! Cały dzień czekałam na nowy rozdział a tu co ... EPILOG ! Nie jestem na ciebie zła rozumiem . Siedzę teraz i to czytam czytam i ryczę jak małe dziecko :( On ją kochał ona kochała jego .. Dlaczego nie mogli być razem ? Tego nie wiem . Mam pytanie ja .. pewna blogerka również pisała bloga dramione napisała epiloga klika dni a tu nowe dramione ♥ Wiem piszę chaotycznie może z błędami tego nie wiem . Chce ci podziękować za te 2 dni czytania zaczełam czytać pod sam koniec zaczełąm czytać z gorączka bulem głowy i wszystkiego ♥ Dziękuję ! Naprawdę dziękuję . Specjalnie sie zalogowałam aby oddać ci hołd za tak cudowny blog . Łzy lecą strumieniami że to już koniec , Narcyza M nie żyje , blog skończony , Draco nie jest z Mioną nic nie napisałaś o tym czy Blaise wyjechał z kim była Ginny :CC
OdpowiedzUsuńO tym czy Draco zabił Notta też nie napisałaś .
SZKODA !
jest to mój najdłuższy komentarz w moim całym życiu . Ale pisze go dla ciebie bop naprawdę ciszę sie ,m zę są na świecie tacy ludzi , którzy mają talent do pisania i się z nim dzielą . DZIĘKUJĘ .. a za co ? :
1. Z chwile oburzenia dlaczego tak a nie inaczej xd
2. Za to że doprowadzałaś mnie do łez ( wzruszenia )
3. Za cudowny blog .
MOGŁABYM TAK WYMIENIAĆ GODZINAMI ;)
A teraz takie pytanko czy zamieżasz pisać kolejne dramione xd ♥ '
Tym razem zalogowana karollcia00
]
JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ I PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ♥
Jeszcze dodam że byłaś moją jedną z najbardziej ulubionych pisarek blogów DRAMIONE ♥ ! :8
OdpowiedzUsuńBoże...zgniotłaś moje uczucia i wyrzuciłaś je do kosza...Chyba ci niewybaczę! Ale nie ma to jak zakończyć w ładnym stylu....
OdpowiedzUsuńNawet teraz nie mam ochoty czytać innych dramione . PRZEPRASZAM ZA TO "NACHODZENIE" ALE MUSZĘ WSZYSTKO WYRZUCIĆ CO CZUŁAM DO TEGO BLOGA XD ♥ ! :*** POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY W KOLEJNYCH OPOWIADANIACH , KTÓRE W PRZYSZŁOŚCI MAM NADZIEJĘ BĘDZIESZ PISAĆ ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że to już koniec...
OdpowiedzUsuńTo ile emocji we mnie buzowało przy każdym napisanym przez Ciebie rozdziale jest wprost nie do opisania..
Epilog wzmógł we mnie niedosyt i wprawił w pesymistyczny nastrój... czuję się jakbym miała doła...
Dlaczego ona zniknęła???
Fakt, że nie pojawi się już nowy rozdział... No cóż, czuję jakby jakaś część mojego świata się sypnęła :(
Dziękuję Ci za całą Twoją twórczość, za poświęcony czas, za budujące słowa.
Byłaś, jesteś i sądzę, że nadal będziesz jedną z lepszych blogerek, z którymi miałam okazję się zetknąć.
Naprawdę cieszę się, że trafiłam na tego bloga i, że było mi dane cieszyć się Twoimi słowami.
Co można więcej powiedzieć?
Myślę, że wystarczy zwykłe DZIĘKUJĘ.
Życzę Ci szczęścia, miłości i wszytskiego co najlepsze.
Niech Ci się wiedzie w życiu :)
Pozdrawiam,
DiaMent.
Szczerze przyznam, że nawet nie wiedziałam, że dziś masz dodawać nowy rozdział. Okropnie się za to wstydzę. Ale gdy dziś weszłam na moje konto na bloggerze i widziałam "Nox, 12 minut temu, Epilog" nie wiedziałam czy w ogóle chcę to otworzyć.
OdpowiedzUsuńI tak sobie myśle... Za ten czas co się kręcę między blogami ficów Potterowskich chyba jeszcze nie wydarzyło mi się bym przeżyła koniec opowieści "na żywo". Jeśli już, to chodziło o zakończenia, które miały miejsce dawno przed moim przybyciem na konkretnego bloga.
Pisałyśmy razem chwilę i wiesz, że Twoje opowiadanie urzekło mnie od początku. Rozegranie sytuacji - to, że Draco z Mioną pilnowali razem tych dzieciaków, pokoje prefektów i tak dalej, i tak dalej... Mogłabym tak wymieniać godzinami.
Uwielbiałam Cię za nowe postacie, albo raczej stare postacie, którym dałaś nowe życie. Za Dudley'a, Ress'a, Pansy i wiele innych.
Wielkie dziękuję należy Ci się za to, że nigdy nie zrobiłaś ze swojego opowiadania kopii "Zmierzchu", co po jakimś czasie wydarzyło się dużej ilości bloggerom FF.
Choć sama Klątwe rozwiązałabym inaczej to w tym rozdziale (epilogu) najbardziej cenie to, że cała opowieść kończy się niejednoznacznie.
Ona odeszła.
Nadal go kocha.
Więc czemu odeszła?
Każdy jeden może mieć własną dalszą część która odpowie na to pytanie. Może odeszła bo coś się stało? Chciała go przed czymś chronić? Coś z rodzicami? Nie wiem jak reszta ale ja nie kupuję odejścia w stylu "chciała mu pokazać co miał". On wiedział co miał.
Kłaniam się nisko za to co udało Ci się stworzyć i mam szczerą nadzieję, że kiedyś znowu powrócisz. Może z tymi Huncwotami? :)
Jeśli tak się stanie to baaardzo Cię proszę byś dała mi wtedy znać. Na maila, gdziekolwiek.
Serdecznie pozdrawiam i życzę udanych dni, nie tylko tych w blogosferze ale głównie tych "prawdziwych".
Coraline Marie Lee ♥
coraline.tm@gmail.com
Nox, ty mnie kochasz, prawda? Więc wybaczysz mi, jeśli cię za ten sad end zamorduję, tak?
OdpowiedzUsuń:'(
Idę się pociąć. Markerem. Różowym. W żółte kwiatki T.T
Oczywiście, że to nie koniec znajomości... Napiszę. Choćby po to, żeby ochrzanić cie bardziej...
Rozumiem twoje powody... Ale sad end? .-.
*chlip* będę tęsknić za tym blogiem.
A czekoladę dostaniesz wirtualną :D Z orzechami czy truskawkową?
Camme
co ? nie...proszę nie nie możesz zniknąć ..
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za to,że spędziłam kilka godzin czytając naprawdę świetne rozdziały. Dzięki za mile spędzone godziny przy twoim urzekającym dramione,które znalazłam kilka dni temu. Jest mi bardzo przykro,że nie będziesz już pisała ale to twoja decyzja i muszę ją uszanować:) Jeszcze raz dzięki za twojego bloga. Życzę szczęścia :)))
OdpowiedzUsuńA więc to już naprawdę koniec...
OdpowiedzUsuńNapisałabym ten komentarz wcześniej, ale końcówka tak mną wstrząsnęła, że ryczałam, przez kilka minut, nie wiedząc nawet dlaczego.
Szczerze mówiąc spodziewałam się prędzej, że to Draco odejdzie, a nie Hermiona. Szkoda, tylko, że nie wyjaśniłaś jej zniknięcia do końca, bo to z pewnością będzie trapić każdego czytelnika.
AH, kochana Nox, co mogłabym jeszcze powiedzieć...
Szkoda, że odchodzisz z blogosfery, bo naprawdę będzie mi Ciebie strasznie brakowało. Twój blog był po prostu cudowny... Jesteś jedną z niewielu osób, która potrafiła mnie doprowadzić swoim opowiadaniem do płaczu. Do tego grona należy między innymi pani Rowling.
No i na koniec chciałam Ci strasznie, ale to strasznie PODZIĘKOWAĆ!
Za to, że mimo wszystko nas nie zostawiłaś.
Za to, że dotrwałaś do końca.
Za to, że zaskakiwałaś każdym nowym rozdziałem.
Za każdy uśmiech
i każdą łzę.
Zrozpaczona, ale szczęśliwa.
Cross.
Szkoda trochę smutne zakończenie :( Ciekawe co się stało z Hermioną ja osobiście wole myśleć że po nocy spędzonej z Draco została jej pamiątka w postaci małego blond włosego aniołka i że kiedyś jednak się jeszcze spotkają ponieważ w każdym zakończeniu można znaleźć coś pozytywnego:) Twoje opowiadanie było cudowny i wielka szkoda że nie będziesz dalej pisać a cudownie że podarowałaś nam chociaż tą opowieść pełną akcji i zwrotów mniej lub bardziej zaskakujących. Twoja historia Dramione była na swój sposób wyjątkowa. Życzę dużo szczęścia w życiu prawdziwym skoro opuszczasz bloga :)
OdpowiedzUsuńAgfa:)
Boskie... Brak słów.
OdpowiedzUsuńNie powiesz nam co odbiło Hermionie, prawda? ;c
POdoba mi się zakończenie, podoba mi się twój blog. Będę tutaj pewnie nie raz wracać. A teraz, no cóż. MIło było :3 To czekanie na rozdział co tydzień, ta adrenalina gdy on juz czekał. Miłe wspomnienia Dziękuje za to, co tu tworzyłaś. :3 ~Dramionemaniak
OdpowiedzUsuńNIE . TO JEST ŻART ? POWIEDZ ,ŻE TO GŁUPI ŻART .
OdpowiedzUsuńNapisałaś "A podobno coś osiągnęłam." Z czystym sumieniem mogę Cię zapewnić, że te 50 rozdziałów, epilog i wszystkie miniaturki były czymś o wiele większym niż to zwykle "coś".
OdpowiedzUsuńCo prawda nie takiego zakończenia się spodziewałam, ale cieszę się, że wogóle jest :)
Pozdrawiam i żegnam, Skrzat
kc ale to juz wiesz... boze Nox...
OdpowiedzUsuńKochana Nox.
OdpowiedzUsuńCzy to naprawdę już koniec?
Nie będziesz już nam umilać każdego kolejnego piątku swoimi wspaniałymi notkami?
Trudno mi w to uwierzyć, bo wpisanie w wyszukiwarkę nox-dramione.blogspot.com i zatopienie się w kolejnym, cudownym rozdziale stało się po prostu głównym punktem tego dnia.
No, ale cóż coś się kończy, a coś zaczyna...
Przez cały dzisiejszy dzień cieszyłam się z tego, że w końcu są wakacje, ale kiedy przeczytałam Epilog, zrozumiałam, że bez piątkowego postu Nox, nawet one tracą swoją wartość.
Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać...
Kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale wolę go sto razy bardziej od szczęśliwego.
Zaskoczyłaś mnie totalnie i taką Nox zapamiętam.
Dziękuję za wszystko,
G.
Ej, Nox. CO PROSZĘ? Porzucać bloga, bo nie ma weny? Jak możesz? Bo się nie chce? Porzucisz to Dramione dla jakiegoś szmatławego opowiadanka? No naprawdę, nie godzi się. Wena jest wszędzie, możesz wpleść tyle wątków, ile chcesz, ale niech wena się nie wyczerpie. ;-;
OdpowiedzUsuńMÓJ GORYL <3 THX
UsuńProsum. :> Po prostu... nie godzi się. ;___________________;
UsuńWYPIERDACZAJ Z UNIWERSU ZA TO ZAKOŃCZENIE ;-;
OdpowiedzUsuńSzkoda że to już koniec ;CC
OdpowiedzUsuńKoniec? Koniec? I to taki? No, ja mam dziś jakiegoś strasznego pecha! Pożegnanie z klasą po podstawówce, kłótnia z przyjaciółką i jeszcze zakończenie Twojego bloga! Smutne zakończenie, pragnę nadmienić. Oni mieli być razem! Na zawsze! I czemu ona uciekła?! Czemu nie pozwoliła się znaleźć?! Ja od początku liczyłam na happy end! I czekałam na ich taniec na balu! Czemu mam takiego pecha, ja się pytam!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już całkiem kończysz z blogosferą! A tak miałam nadzieję na przeczytanie jakiegoś Twojego kolejnego bloga!
Zdecydowanie przesadzam z wykrzyknikami.
Szkoda, że opuściła Cię wena. Szkoda, że nie mogłaś zakończyć tego bloga tak jak chciałaś.
Nie mam Ci tego za złe. Lepiej usunąć się w cień, niż męczyć z pisaniem. Niemniej jednak, jestem zdruzgotana! Przywiązałam się do tej historii! Bardzo!!
Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś przetrawić...
Wiem, że komentowałam piąty przez dziesiąty rozdział, ale nie umiem oceniać czyjejś pracy. To i tak cud, że teraz tak dużo piszę, ale to jest chyba spowodowane tymi wszystkimi emocjami, które się dziś we mnie nagromadziły.
W każdym razie, mam nadzieję, że może kiedyś jednak powróci Ci chęć do pisania i znów pojawisz się, z kolejnym genialnym pomysłem.
Ale takie jedno pytanko... A druga część miniaturki z poprzedniej notki? Dodasz ją, czy jedyna możliwość to uzyskanie jej od Ciebie przez maila?
Okej, kończę, bo zaraz się tu chyba rozpłaczę i będę przez całą noc ryczała jak bóbr...
Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga. Cieszę się, że mogłam poznać Cię, chociaż od strony twórczości. I dziękuję. Za 51 rozdziałów, 5 miniaturek i niezliczoną ilość godzin, spędzonych na czytaniu tej historii lub oczekiwaniu na nowy rozdział.
Dziękuję.
Żegnaj. :'(
Oj Nox ... szczerze to mnie załamałaś. Twoje Dramione było moim ulubionym i chciałabym kolejne 50 rozdziałów, ale szanuje Twoją decyzję. Co jeszcze mogę napisać szacun za całą Twoją robotę i serce włożone w tego bloga. Mam ogromną nadzieję,że wena do Ciebie powróci i jeszcze coś napiszesz. WIELKIE DZIĘKI za każdy rozdział i miniaturkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rami
P.S.Na 100% odezwę się w sprawie miniaturek i jeszcze raz dzięki :*
Boże, Boże, Boże ...
OdpowiedzUsuńAle rycze.. Jejciuniu no nie wierze w to zakończenie :C
Co się stało z Hermioną? Dlaczego uciekła? ;x
Tyle pytań a tu epilog...
Nie wierze i raczej nie uwierze..
Dziękuje że dla nas pisałaś.
Za każdą poświęconą sekundę, minutę, godzinę, noc...
Dziękuje, że mogłam czytać tak wspaniałe opowiadanie.
Dziękuje że w ogóle miałam możliwość przeczytania Twojego opowiadania.
Dziękuje za wszystko.
Jesteś cudowna, i ja mam nadzieje, że jeszcze wrócisz..
Do zobaczenia...
Pozdrawiam M.
Uch, nie tyle zasmuciło mnie zakończenie co informacja na dole. To już naprawdę definitywny koniec? Aż trudno uwierzyć. Miałam taką nadzieję, że wrócisz z czymś nowym, świeżym. :(( Aż się łezka w oku zakręciła.
OdpowiedzUsuńZniknęłam na trochę i już zapomniałam jak się pisze komentarze. Nie wiem co mam powiedzieć. Jest mi bardzo smutno, bo to już koniec tego wspaniałego opowiadania. Koniec wyczekiwania na cudowne rozdziały. Ale czy musi być to koniec wylewania litrów łez ? Koniec śmiania się do monitora jak psychopata ? Nie. Zapewniam Cię, że powrócę nie raz do tego arcydzieła. Chciałam Cię jeszcze przeprosić i podziękować. Przepraszam za to, że nie komentowałam każdego rozdziału. A dziękuję przede wszystkim za to, że wytrwałaś do końca. Zaskoczyłaś mnie zakończeniem. I tak mam zamiar zapamiętać Ciebie i Twoje opowiadanie. Kończę już tę moją bezsensowną paplaninę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję.
Wzruszona Kate ;)
KURWA MAĆ JA PIERDOLE JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ?! SIEDZĘ I RYCZĘ i po prostu jestem załamana, wręcz nie mam siły na napisanie przyzwoitego komentarza. Kocham "z pozoru" sad end tj. kiedy wszystko jest źle że gorzej być nie może i wtedy ona wchodzi i bla bla bla są razem szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńNo ale cóż takie sad też kocham, ale ciekawi mnie jedno. Dlaczego? Dlaczego ona odeszła? I wiedz, że to nie jest pytanie retoryczne, będę na Twoją stronkę wchodzić dopóki nie dostane odpowiedzi. Jak nie dostane w ciągu tygodnia to zrobię wszystko, zeby zdobyć Twoje gg i będę cię truła aż mi nie wyjaśnisz!
Mekira -smutna, załamana, szukająca noża
Dziewczyno, jesteś po prostu genialna! Piszesz świetnie i jest mi ogromnie smutno, że Twój blog już się skończył. Wspaniale wymyślona historia Dramione. Twojego bloga zaczęłam czytać, kiedy dodałaś 30 rozdział. Czytałam, a oczy same mi się zamykały, bo czytałam do 3 w nocy *_* Twój blog był wspaniałą możlowością na nude. Baredzo dziękuję za te momenty wesołe jak i te smutne, na których prawie pynęły mi łzy. Choć jestem dość ździwiona zakończeniem to jest to jeden z moich ulubionych opowiadań <3 Rozumiem twoje problemy i popieram je w 100% :) Tylko jest jedno pytanie, kitóre prze gnębi ... Dlaczego Hermiona odeszła od Dracona? :o Życzę wszytskiego dobrego w życiu i jeżeli jest to możliwe to powrotu weny! ;*
OdpowiedzUsuń~Twoja fanka Patrycja :3
No właśnie... Nie płacz! łatwo jest tak sobie śpiewać. Ale ja już po prostu nie mogłam się powstrzymać od płaczu. Łzy wylatują mi z oczu potokiem. Ale wiesz... Myślę, że o wiele lepsze są smutne zakończenia niż wesołe. Bo jak by to było gdyby zakończyć to tak w stylu "i żyli długo i szczęśliwie. Koniec." Nie... Chociaż że dobre zakończenia też są fajne. Ale zdecydowanie wolę te złe. Wole się wypłakać. Wolę być zszokowana. Wolę mieć ochotę zabić autora. Ale wolę te złe zakończenia...
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś że ta piosenka byłą pisana kiedy autor tego teksu miał myśli samobójcze. Nie wiem jak to odbierać. Serio to ja nic już nie wiem... Bardzo mnie zszokowałaś kiedy wchodzę na bloga i widzę napis EPILOG. Ale myślę że lepiej zrobiłaś zakańczając tego bloga teraz, aniżeli pisać nudne rozdziały. Chociaż że ja nie wiem co ty chcesz od ostatniego bo był naprawdę świetny. Będzie mi brakować tego bloga. Bardzo... Nie wiem czy teraz przez kilka dni będę w stanie czytać jakieś inne Dramione.
Teraz trzeba puścić jakiegoś pozytywnego mjuzika i jakoś się otrząsnąć...
Mam nadzieję że do tej pory nie zanudziłam cię za bardzo. Ale jeszcze musisz przeczytać że BARDZO CI DZIĘKUJĘ! Z całego serca dziękuję za to że pisałaś tego bloga. Że mogłam to czytać. Że zabrałaś parę chwil z mojego życia abym mogła się udać w ten wspaniały świat zapominając o wszystkim. DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ! DZIĘKUJĘ! :) Nie potrafię tego wyrazić słowami, a tym bardziej napisać... Ale ten blog dużo dla mnie znaczył. I dziękuję! :)
Wszystkiego dobrego! :)
nie... tylko nie to.... oni mieli być razem, szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńWiesz jest jeszcze możliwość, że przekarzesz komuś bloga i będzie łatwiej, bo i Ty nie będziesz żyć w przekonaniu że zostawiłaś bloga i my bedziemy szczęśliwi móc czytać dalej. Czytanie tego bloga sprawia nam ogromną przyjemność. Ale jesteśmy zawiedzeni Twoją decyzją. Przekaż komuś bloga i będzie dla wszytskich lepiej. :) Olka.
Dziękuje za wspaniale 51 rozdziałów. Naprawdę dziekuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci ;*
OdpowiedzUsuńNo cóż... Szczerze mówiąc chętnie zobaczyła bym 'Epilog cz.2' z happy endem.. Ale cóż.
Powiem ci, że jestes dobrą pisarką. Zauważ że kanoniczne Dramione w Hogwarcie wygląda mniej więcej tak:
1. Jadą na ostatni rok
2. Są prefektami i mieszkają razem
3. Zakochują się
4. Happy end.
A ty złamałaś to! Za to.. Po prostu gratuluję ;) napisałaś coś innego. Bo nie sztuką jest na początku powiedzieć 'To będzie coś innego..' tylko właśnie usłyszeć coś takiego na końcu od czytelnika.
O zesz wow. Fajna przemowa mi wyszła... ;D
Jak już mówiłam... Irytek, Ciastko...możesz być wyjątkiem ;)
To... Skoro nie wracasz do blogowania... Eh... No cóż. Można tylko podziękować za to że zaczęłas, skończyłaś i mogłyśmy to czytać.
Papaa :*
Irytek (dla Ciebie ~Ciastko)
Przez Ciebie kolejny raz dzisiaj ryczę! <3 Kochałam to opowiadanie, kocham teraz i kochać będę. Nie byłam od początku, ale na pewno jeszcze na onecie. Ten żarówiasty żółty i granatowy, tak strasznie zapadły mi w pamięci... Może nie komentowałam, ale przeczytałam każdy Twój rozdział, niektóre nawet po kilka razy. Szkoda, że to już koniec, ale na pewno każdy Cię zapamięta.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś Cię zobaczymy,
o Tobie usłyszymy,
ale pamiętaj, że NIGDY NIE ZAPOMNIMY!
Komentuję Twój blog poraz pierwszy, natknęłam się na niego przez przypadek jakiś czas temu i od razu mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec.
Szkoda też, że nie wyjaśniłaś nam dlaczego odeszła, co nią kierowało?
Jak co tydzień wpisałam adres twojego bloga do przeglądarki.
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam słowo "Epilog" pomyślałam, że to jakiś żart.
Szkoda, że mówisz, że się już wypaliłaś, jednak widać, że chociaż twoja wena zniknęła, to w ten rozdział włożono dużo serca.
Szkoda, że zakończyło się już teraz oraz tak smutno na samym końcu, ale nie zraziłaś mnie tym, jakoś takie zakończenie najbardziej mi do tego pasuje,nie wyobrażam sobie żeby było coś w rodzaju "żyli długo i szczęśliwie".
Co do bloga, to będę tu wchodziła co parę dni, mam nadzieję, że kiedyś pojawi się notka, że powracasz z nowym opowiadaniem. ;)
Pozdrawiam, życzę udanych wakacji i powrotu do pisania.
Polla
Smutno troche, ale skoro tak chcialas to musi to byc najlepsze zakonczenie :) przygoda z toba byla boska :)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie to jedno z najlepszych jakie czytałam .Nie byłam tu od początku (chyba od 10 rozdziału ) ale jak widać zostałam do końca który moim zdaniem nastąpił za szybko. Takie cuda można czytać w nieskończoność.Epilog choć nie skończył się słowami "żyli długo i szczęśliwie" to jest to najlepszy epilog jaki czytałam. Mam nadzieje ze kiedyś powrócisz do pisania bo talentu nie można zaprzepaścić.
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać. Dziękuję? to tak mało , w porównaniu do tego epilogu. Cały blog , całe to opowiadanie przeniosło mnie w twój świat, ten magiczny świat gdzie wydawało mi się to wszystko idealne. Zakończenie bardzo smutne, i choć płaczę i przez łzy piszę ten komentarz nie jestem w stanie odzwierciedlić moich uczuć. Jeszcze raz dziękuję za udostępnienie cząstki twojego świata- świata prosto z głębi Twojego serca. Mam nadzieję że to przeczytasz. Pozdrawiam . Anna . (znajdziesz mnie tutaj pod numerem gg 2935975.) napisz do mnie :)
OdpowiedzUsuńzrobiłaś z Hermiony dziwkę, była z nim tylko do czasu aż się nie przespali, a potem uciekła... dlaczego to zrobiła?
OdpowiedzUsuńnie!! nie zrobiła z niej dziwki
Usuńłzy mi lecą po policzkach . choć nie komentowałam często, to wiedz, że zawsze czytałam i byłam na bieżąco z blogiem. mi się tam takie zakończenie podoba. smutne, prawda, rozpłakałam się jak małe dziecko. żal mi Dracona ? może... podziwiam I WIELKI SZACUNEK DLA CIEBIE!
OdpowiedzUsuńNie no ja nie wierzę, siedzę i ryczę i nie mogę się uspokoić :(
OdpowiedzUsuńZakończenie jest wspaniałe, ale tak cholernie smutne, że no nie mogę...
Szkoda, że przestajesz pisać, uwielbiam twoje opowiadanie i bardzo mi go będzie brakowało :(
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i dziękuje za te 50 rozdziałów ♥
Szczerze, to nie wiem co napisać, więc napiszę Ci po prostu dziękuję za tą wspaniałą historię. Mimo, że nie zakończyłaś tego happy endem, to i tak to jeden z najlepszych blogów Dramione, jakie czytałam (a czytałam ich baaaardzo dużo).
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję i w głębi serca wierzę, że jeszcze kiedyś do nas powrócisz (chociaż z... np. Epilogiem.2 zakończonym happy endem), bo takiego talentu nie można zmarnować.
Pozdrawiam i życzę Ci słonecznych wakacji :)*
Mak
tak bardzo ci dziękuję za to, co napisałaś. historia była wspaniała. a zakończenie, cóż tu więcej mówić - dobiło mnie totalnie. mam łzy w oczach. dziękuję, dziękuję, dziękuję za piękną przygodę, którą mogłam przeżyć, czytając twojego bloga.
OdpowiedzUsuńciekawa tylko jestem, jak zakończyłabyś opowiadanie happy endem. myślę, że dużo osób by się ucieszyło :)
buziaki :*
Anita.
Jak dowiedzialam sie ze sad end to balam sie ze usmiercilas Hermione! na szczescie sie tak nie stalo, wiec juz sama sobie moge dopowiedziec ze jednak kiedys do niego wroci i wytlumaczy swoje zachowanie. Trafilam na Twojego bloga dosc pozno, ale przywiazalam sie i szkoda ze nie bede mogla juz wyczekiwac na piatek.
OdpowiedzUsuńA co z miniaturka ktora dodalas w zeszlym tygodniu? umiescic jeszcze jej druga czesc czy trzeba pisac na maila?pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego i dramionowego !!:)
Dziękuję za tak cudowne opowiadanie. Ale epilogiem złamałaś mi serce.
OdpowiedzUsuńMimo to, i tak Cię uwielbiam. ♥
szkoda że juz Epilog ale cóż to Twoje postanowienie ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś kawał dobrej roboty piszac tego bloga ;]
I za to wielkie ukłony w Twoją strone.
Szkoda że taka dramatyczna koncówka. tylko płakać.
~Anka
Twojego bloga nie śledziłam od początku, wpadłam na niego kiedyś gdy szukałam czegoś do czytania. Potem zagłębiłam się w twoją historię, czekałam niecierpliwie na każdy nowy rozdział. Dzisiaj gdy weszłam na twój blog i zobaczyłam epilog zdziwiłam się i zajrzałam do rozdziałów żeby zobaczyć czy czegoś nie przegapiłam. Kiedy okazało się że nic zaczęłam czytać. Pierwsza część wprawiła mnie w ogromną radość. Hermiona przełamała klątwe, na co wszyscy czekali, a potem druga część. Naprawdę nie jest mnie łatwo doprowadzić do płaczu , jest niewiele filmów książek i blogów które sprawiają że łzy stają mi w oczach. A ty wiesz co zrobiłaś ? Doprowadziłaś mnie do ryku. Zaczęła rczeć. Na chwile musiałam przestać czytać bo nie widziałam co pisze na monitorze. Twoje opowiadanie było jednym z niewielu które czytałam. Bo nie ukrywając jestem wybredna jeśli chodzi o blogi ,książki itp. Ciesze się że poznałamtwoje opowiadanie i z żalem musze przyjąć twoją wiadomość o zakończeniu pisania. Pokazałaś starych bohaterów z nowej perspektywy, wskrzesiłaś ich i dałaś kolejną szansę. I mimo że moje komentarze pojawiały się rzadko wiedz że cały czas śledziłam losy twojego bloga. A historia Draco i Hermiony pozostanie ze mną na zawsze.
OdpowiedzUsuń~Black
Szkoda, że to już koniec. Kochałam Twój blog- dalej go kocham. Będę tęsknic za co tygodniowym piątkowym czytaniem Twojego bloga. Liczę, że w przyszłości napiszesz jeszcze jakiś blog, albo książkę :) Uwielbiam Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://dracoandhermionastories.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSmutno. Ten blog był dla mnie w czołówce ukochanych u boku "Dwóch Światów" i "Gdy jesteśmy sami" :c Dziękuję.
UsuńJak wszystkim jest mi starsznie smutno z powodu zakończenia opowiadania i twojego odejścia.. mimo, iż nie komentowałam i nie ujawniałam swojej obecności na tym blogu to zawsze sercem i duszą byłam z tobą i prosiłam Merlina aby wena Ci dopisywała.. jesteś naprawdę zdolna i szkoda, że to już koniec.. mało kto ma taki talent do pisania i niekiedy gdy trafiałam na jakieś nowe blogi Dramione, (które są moją małą miłością i cześcią mojego życia) serce mi się krajało i przepatrzeć nie mogłam jak świetne pomysły autorów na fabułę bloga marnują się przez drętwe, czerstwe i pozbawione życia opisy oraz dialogi.. niesamowitą przyjemnością było czytanie każdego słowa, zdania, akapitu każdego poszczególnego rozdziału. prawdziwym utrapieniem było wyczekiwanie na kolejne części ale i zarazem cudowną frajdą :D Ten ostatni był idealnym zwięczeniem twojego bloga.. a przy zdaniu: "Tak bardzo ją kochał" łzy spłynęły mi po policzku.. szkoda, szkoda no, cholernie szkoda, że to już koniec ale staram się pogodzić z twoją decyzją i wmawaim sobie, że była ona słuszna i z powodu marnej błachostki go nie zakończyłaś.. życzę ci wszystkiego co najlepsze w życiu i mam nadzieję, że to "wypalenie" kiedyś się skończy i twoja wena znów zapłonie żywym ogniem ;) będę tęsknić, to napewno ale ta nadziej przynajmniej mnie pociesza.. żyje się dalej.. jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję.. dziękuję za wszystko, za poświęcony czas i za godzinne stukanie w klawiature i zamartwianie się czy nam, czytelnikom spodoba się kolejny rozdział .. powodzenia i.. wiem, że się powtarzam, ale DZIĘKUJĘ. - Panna Poziomka..:)
OdpowiedzUsuńSMUTNO MI ;(
OdpowiedzUsuńsmutne... a byłam pewna że zakończy się to inaczej.
OdpowiedzUsuńale fajnie.
Dlaczego?! Dlaczego ja zawsze mam takiego cholernego pecha, że jak coś zaczyna mi się podobać, blog, muzyka itp. to nagle zespół kończy działalność, ktoś umiera, zmienia się skład, blog kończy działalność lub zostaje porzucony... No dlaczego ja się pytam?!
OdpowiedzUsuńEch... Jestem smutna, ale mam nadzieję, którą pozostawiłaś w tym rozdziale.
Będę tęsknić, choć wpadłam tu niedawno, przywiazałam się.
Carmen
ofiara-wrozek.blogspot.com
Cóż... Nie spodziewałam się czegoś takiego. Byłam naprawdę zdziwiona, kiedy zobaczyłam epilog i przez 5 minut wahałam się, czy kliknąć. W końcu zaczęłam czytać. Na początku cieszyłam się, że Herm złamała klątwę, no i brawo za takie sprytne rozwiązanie sprawy, ja bym na coś takiego nie wpadła. Po tym spodziewałam się słodkiego zakończenia itd., ale z każdą kolejną linijką byłam coraz bardziej przygnębiona. Kiedy dotarłam do końca, nie wierzyłam w to, co przeczytałam. Byłam bardzo smutna, zła, ale zaimponowało mi to, w jaki sposób wybrnęłaś z sytuacji. Każdy wymyśli inny powód, dla którego Hermiona zniknęła, przez co historia będzie trwała dalej :)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że jest mi przykro, rozumiem Cię i Twoją decyzję. Mam jednak nadzieję, że to "Wycofuję się ze świata blogosfery." jest troszeczkę na wyrost i może kiedyś zatęsknisz na Nami, wiernymi czytelnikami? ;) Wtedy z chęcią przeczytam Twojego bloga. Ale jeśli naprawdę nigdy nie wrócisz, chciałabym Cię poprosić, żebyś nie przestawała pisać. Nieważne czy dla siebie, do gazety, na konkursy, po prostu pisz, bo taki talent nie może się zmarnować.
No i na koniec życzę Ci szczęścia i dziękuję za poświęcenie i trud, jaki wkładałaś w tego bloga. Chyba się rozklejam :<
Pozdrawiam i mówię "papa" :D
Więc rycze jak głupia... Na szczeście zakończyłaś że nic nie jest do końca pewne... Równie dobrze może ją odnaleźć i to mnie pociesza... Kocham cię!!!! Tylko czemu uciekła od niego??? Happy endy są dobre ale tylko smutne są do przemyśleń i dłużej się je pamięta <3
OdpowiedzUsuńDlaczego?Dlaczego piękne historie muszą być smutne?Jedyne co mnie pociesza to myśl ,że przecież tak nie musi być.Pokochałam twojego bloga od czasu jak na niego trafiłam.Teraz nie potrafię sie pogodzić z końcem.Jesteś niezwykle utalentowana,niesamowita i cudowna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mówię do zobaczenia.
Nigdy nie rezygnuj z pisania.
miałam napisać że cię nienawidzę za to że to już koniec ale wiem co to znaczy znudzenie blogiem i życie bez weny :D trochę smutno mi jest z tego powodu :( ale cóż nie wszystko jest takie jakimi chcemy żeby było :( pamiętam moją pierwszą myśl w piątek jak wstałam ubieram się na galowo i myślę już wakacje na pewno Nox będzie miała więcej czasu na pisanie a ty patrze wielkimi literami "EPILOG" i myślę jesu coo!!!
OdpowiedzUsuńale uszanuję twoją decyzję :) tylko brakowało mi tu co się dzieje z Hermioną i dlaczego tak zrobiła ? więc może skusisz się i napiszesz Epilog cz.II :D ale tylko o życiu Hermiony i nie pogardziłabym też troche o Draco :D więc to tylko tylę :( szkoda że już kączysz w końcu są wakacje no ale cóż :( byłam z tobą od początku kiedy było chyba dopiero z 5 notek jeszcze na tamtym blogu :D
to były czasy :D z mojej strony to tyle może doczekam się tej cz. II ? miłych wakacji !!! kocham kocham kocham kocham <3<3<3 nawed jak nie komentowałam to zawsze regularnie czytała <3 jeszcze raz kocham <3 i mam nadzieje do zobaczenia :D a jak to przeczytasz to się będę jarać do końca życia <3
zawsze kochająca
~Herma
<3
i jeszcze jedno to jest pierwszy blog po którym ryczę (a czytłam bardzo dużo blogów noja przyjaciółka twierdzi że jestem uzależniona ale cóż )ryczę normalnie buuuuu TT_TT :(
OdpowiedzUsuń~Herma
:*
no i koniec ;( przykro . wiem , że dawno nie komentowałam , ale komputer mi się zepsuł , czytałam na telefonie , ale nie mogłam komentować . co za ironia - naprawili mi go na epilog . to był fantastyczny blog i bardzo się cieszę , że na niego trafiłam . świetnie pisałaś i dziękuję ci za to . no to wypada się pożegnać . naprawdę byłaś świetna . dziękuję . i życzę ci wszystkiego najlepszego . mam nadzieję , że jeszcze kiedyś przeczytam coś twojego :) . będę tęsknić .
OdpowiedzUsuń/ zapłakana , ale kochająca Alexandra ♥
ooooo nie moge uwierzyć ze to juz koniec i to jaki !!!
OdpowiedzUsuńja sie popłakałam !! tak popłakałam jeju no nie moge
ja tu sobie czytam (niestety) epilog a tu wchodzi mama i sie pyta czemu płacze ;_; oooo jak mi smutno :(
cudowny blog zakończenie och nie mam słów aby to opisać CUDOWNY
dziekuje za to, ze dostąpiłam zaszczytu czytania twojego opowiadania
ojojoojoj niei wiem co napisać nie moge zebrac mysli
Kochana życze ci szcześcia i dziekuje że byłas... i pisałaś to był świetny blog
mam 3 ulubione blogi i jak na ironie wszystkie sie pokończyły och tak strasznie bedzie mi brakowac Nox <3
Pozdrawiam Mika (chlip) ;_;
Dziękuję za to, że byłaś. Że swoim opowiadaniem wielokrotnie poprawiałaś mi humor. Że byłaś dla mnie częściowo wzorem, jak chcę, by wyglądało moje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że kilka łez spłynęło mi po policzkach, kiedy czytałam epilog. Nie rozumiem Hermiony i bardzo chciałabym przeczytać Epilog part II, który wyjasniałby, o co chodzi. Przecież go kochała, tak? Więc dlaczego odeszła, zostawiając go samego?
Nie rozumiem, naprawdę.
Blog był świetny od pierwszego do ostatniego rozdziału. I mimo, że czasem chciałam Cię zabić za to, że w życiu Hermiony pojawił się Terren, za Klątwę, to kocham tą historię i przykro mi, że to już koniec. Wykonałaś kawał świetnej roboty, możesz być z siebie dumna.
Pozdrawiam
Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)
Dziękuję, że byłaś.
OdpowiedzUsuń♥
Już koniec? A ja się tak przyzwyczaiłam.. Czekałam z utęsknieniem na każdy kolejny piątek, bo notka, nowa notka. Wielka szkoda, naprawdę. Ale dziękuję Ci za to opowiadanie, było przecudowne <3 Powodzenia w życiu i mam nadzieję, że jednak wrócisz do nas kiedyś z czymś nowym. Pozdrawiam Cię serdecznie <3
OdpowiedzUsuńNie moglam sie powstrzymac, tak mnie ujelas tym zakonczeniem...
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci kochana za wszystkie wspaniale rozdzialy, za wszystkie rady jakich mi udzielalas, za twoja cierpliwosc do moich problemow, za to ze nie zwariowalas czytajac o moich rozterkach sercowych, dziekuje ci za to... za to, ze po prostu bylas. Kocham cie i nic tego nigdy nie zmieni, jeszcze raz caluje i sciskam najmicniej jak umiem :***
Twoja Realistka
Cokolwiek napiszę i tak nie odda tego co czułam czytając epilog, ani Twoją historię.
OdpowiedzUsuńMiałam wrażenie, że na prawdę tam jestem. Że przeżywam wszystko razem z bohaterami. Płakałam, śmiałam się, wkurzałam, uśmiechałam, żyłam razem z nimi.
Nie spodziewałam się sad endu. Płakałam. Ryczałam. Mimo wszystko...
Dziękuję. Za to, że pokazałaś nam innych Draco i Hermionę; swoich. Za to, że mogliśmy czytać to co pisałaś i, że pisałaś to dla nas. Za to, że tyle razy płakałam zarówno ze smutku i ze wzruszenia przez ten rok. Za to, że dzięki Tobie zaczęłam czytać dramione. Za to, że zainspirowałaś mnie do napisania czegoś swojego, wcale o tym nie wiedząc. Za to, że byłaś.
Życzę sobie i Tobie, żebyś jeszcze wróciła. Pisanie sprawiało Ci przyjemność, życzę Ci więc, żebyś pewnego dnia usiadła i po prostu napisała z przyjemnością. Cokolwiek. Jestem pewna, że będzie piękne i genialne.
Żałuję, że to już koniec. Bardzo. Pisząc to mam łzy w oczach. Nienawidzę pożegnań. Nie chcę się żegnać z tym blogiem, tą historią ani z Tobą.
Przepraszam. Nie komentowałam prawie wcale. Wybacz mi.
Kocham tą historię i proszę, nie usuwaj bloga. Chciałabym mieć możliwość powrotu. Moje życie ostatnio nie jest najłatwiejsze, a Twoja historia była takim jasnym promykiem. Chciałabym móc przypomnieć sobie te dobre chwile czytając od nowa. Na pewno nie raz i nie dwa...
Nie będę dłużej truć. Jak mówiłam nie jestem w stanie wyrazić swoich uczuć. Chciałam Ci podziękować i powiedzieć, że byłaś, jesteś i będziesz dla mnie autorytetem. Chciałabym, aby kiedykolwiek to co napiszę wywoływało w kimkolwiek takie uczucia jak to co Ty pisałaś wywoływało we mnie. Dziękuję.
Drowned
Takiego zakończenia się nie spodziewałam.... Twój pomysł, nie lubię smutnych zakończeń dlatego,mimo wszystko wymyślę sobie swoje :D Będzie szczęśliwe :D Epilog jak wszystko co przeczytałam i wyszło z pod twojego "pióra" jest cudowny. Jeżeli uważasz , ze się wypalilaa to najwidoczniej tak jest. Ale dziękuję Ci, ze pisała, aż rok :) Pozdrawiam:D
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za tą piękną opowieść <3 posiadasz ogromny talent malowania słowem i życzę Ci byś go cały czas rozwijała :)
OdpowiedzUsuńEpilog znakomity. :D szkoda, że Nas opuszczasz. Bardzo pokochałam tego bloga. Zawsze z utęsknieniem oczekiwałam na kolejny rozdział..ale niestety. Wszystko co najlepsze, zawsze się kiedyś kończy. Życzę powodzenia w życiu prywatnym i liczę, że może jeszcze kiedyś pojawisz się w naszym świecie blogerów. Jak coś to daj znać: xnati13x@wp.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.;*
yay niesamowite zakończenie....
OdpowiedzUsuńKochałam Twojego bloga, kocham i kochac go będę.
Jesteś wielka! Czytając Twojego bloga śmiałam się, a nieraz prawie płakałam... Miłość Draco i Hermiony tak pięknie ukazana w Twoim opowiadaniu dała mi do myślenia ;33
Cóż mogę powiedzieć.. Powodzenia ^^
Dziękuję za to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńKocham ! Uwielbiam twojego bloga ! Jak możesz nas tak zostawić ? Ale szanuję twoją decyzję. Nie było mnie na początku, nie komentowałam, bo nie umiałam. Wyłam gdy czytałam koniec. Ach, co to było .? Oczekiwanie ze zniecieroliwieniem na kolejny rozdział. Jeden z najlepszych jaki czytam :) Oozdraiwam ~Claudiia Malfoy
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńSmuutno ;-(
OdpowiedzUsuńHm... Z telefonu nie da się pisać straaaasznie długich komentarz, bo w pewnym momencie nie da się już poprawiać błędów, tak więc z góry za nie przepraszam.
OdpowiedzUsuńMoże jako pierwsze powiem... Rozumiem Cię. Mam problem z jednym opowiadaniem, nie mam do niego serca.
Po drugie dla mnie nie jest to sad end. To jest happy-sad end.
Po trzecie... Dziękuję Ci. Czytam od 39 rozdziału i jestem Ci wdzięczna za te 51. Powiem Ci jeszcze... Przez moment czytałam "Dwa światy.... I Twoje Dramione.... Jest tak ze trzysta razy lepsze.
Twoe opowiadanie było moim ulubionym.
Po przez to smutne zakończenie nauczyłaś nas, że warto doceniać to co się ma. Czytam Twojego bloga od początku i bardzo mi się podoba :) Przepraszam, że tak krótko ale pisze z telefonu :) ~S.Karwowska
OdpowiedzUsuńCzytam tw bloga od początku i gdy zobaczyłam epilog nie wiedziałam czy wejść ale weszłam ;__; ♥
OdpowiedzUsuń,, Położył się spać. Poczuł zapach dziewczyny z tej nocy. To nie był ten zapach, który prześladował go we wspomnieniach. Rzucił poduszkę na podłogę.
Zamknął oczy.
-Dobranoc, skarbie – wyszeptał myśląc o roześmianej brunetce.
Nie wytrzymał.
Po chwili łkał w poduszkę jak małe dziecko.
Tęsknota rozrywała mu serce.
Tak bardzo ją kochał..."
za każdym razem jak czytam ten fragment to rycze ;__; Epilog wyszedł ci perfekcyjnie mimo tego że ja wole happy-endy :D No nawrt teraz rycze ;_____; Nie spodziewałam się takiego zakończenia ale napisałaś to tak świetnie że ci to wybaczę <3 Bardzo szkoda że już na zawsze odchodzisz z blogsfery ;__;
Życzę dalszych sukcesów jeśli chodzi o pisanie :3
http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/
Rozryczałam się strasznie przy końcówce ... jejku , rzadko kiedy płacze na blogach ale ten był cudowny i nadal będzie tkwił w moich zakładkach..
OdpowiedzUsuńJejku płacze jak małe dziecko..
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna<3
Zakończenie mistrzowskie. Ale zawsze będę sobie zadawać pytanie bez odpowiedzi..
Dlaczego?
Wszystko układało się idealnie a teraz.. ;c
Jak Draco wyszeptał :
"Dobranoc, skarbie" to zerwałam się z miejsca i musiałam się przejść, bo nie wytrzymałam i zaczęłam płakać..
Zaaaawsze będę świetnie wspominać Twojego bloga, bo dla mnie jesteś najlepsza :*
Strasznie szkoda że odchodzisz ;c
Genialnie rozwiązanie klątwy.
Nie wiem co ja zrobię bez tego bloga..
Czym będą piątki bez notki od Nox'a..
JAK BLOG MOŻE BYĆ TAKI IDEALNY!? ;)
No cóż.. trzeba przełknąć łzy i podziękować...
Baardzo Ci dziękuje
za wszystkie emocje,
za wspaniałą historię,
za to ze byłaś.
hehehe teraz to ja się robię sentymentalna ;)
Ale ciągle wspominam wszystkie przygody z tego bloga..
Dziękuje za to jak ukazałaś postaci Blaise'a,Terren'a, Pansy,Harrego, Astorię i Ress'a.
Nie wspomnę już o boskim Draco i cudownej Mionie..
Bardzo się ciesze ze ślubu Harrego i Pansy :)
Kocham Cie i dziękuje<3.
Pozdrawiam ciepło,
od poczatku do końca,
Miona xx
Z tych emocji nie wspomniałam o Parvati ;)
OdpowiedzUsuńChyba o reszcie wspomniałam ;)
PS: Ciut się rozpisałam hehe :)
:*
Dziękuje Ci za te chwile spędzone na czytaniu Twego bloga...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak krótko, ale nie potrafię wyrazić słowami tego, co czuję...
Życzę Ci szczęścia w życiu
Pechowy tydzień... wracam ze szpitala, o na pewno będzie nowy rozdział u Nox a tu taka bomba! Nox nie wraca do blogsfery, płakałam przez 15 minut nad twoją decyzją ale w moim sercu jest jeszcze tli się płomyk nadziei, że zrozumiesz iż to totalna głupota i nooo wrócisz :D no dobra nie będę się użalać nad wszystkimi czytelnikami tego bloga...
OdpowiedzUsuńNiech Ci Bóg w dzieciach wynagrodzi to co dla nas napisałaś ;)
Pozdrawiam i życzę szczęścia w życiu SIE
Jak mogłaś? :( Płacze jak nie wiem, nie wyobrażam sobie piątków bez Twoich cudownych rozdziałów. Żaden inny blog nie był tak ciekawy jak Twój! Na żaden nie będę tak czekać, na żaden rozdział, który tak bardzo wyczekiwałam. Zamurowało mnie, jak dostałam wiadomość na GG, że to ostatni, myślałam, że sobie żartujesz... Jest mi bardzo przykro, ale rozumiem Twoją decyzję, sama zastanawiam się, czy nie przerwać mojego.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, zawsze, ale to ZAWSZE, słysząc tylko ,,Dramione'' lub ,,NOX'' będę od razu kojarzyć sobie z Tobą.
Kocham Twojego bloga!!!
Pozdrawiam serdecznie,
rozpłakana, Leksia.
Świetny rozdział, a zarazem po prostu mam ochotę usiąść i płakać, Herm uciekła, Draco załamany ehhhh
OdpowiedzUsuńDzięki za twoją twórczość i pomysłowość, Nox ;)
Szkoda, że to już koniec, ale uważam, ze podjełaś dobrą decyzję. I może to i dobrze, że nie ma przesłodzonego happy endu. To zakończenia bardzo pasuje do charakterów, które Draco i Hermiona mieli w twoim opowiadaniu. Choć zaczełam czytać raczej pod koniec, będzie mi Ciebie brakować. Wiadomość od Nox na poczcie zawsze wywoływała uśmiech i odłożenie prac domowych na później ;) Jeśli mogłaby coś polecić to założenie konta na http://www.fanfiction.net/ i opublikowanie tego również tam, wrzucając rozdziały na co tydzień. Pozwoli Ci to dotrzeć do jeszcze większego brona odbiorców ;) Blog może popaść w zapomnienie, a tam masz dużą szansę na cenienie z innej perspektywy. Ciężko mi się pożegnać. Ale to naprawdę dobry tekst i mam nadzieję, że wena mimo wszytko Cię odnajdzie, może niekoniecznie w temacie Dramione ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałą przygodę jaką by ło czytanie tego bloga.
Będzie to mało kreatywne, ale jak każdy to każdy.
OdpowiedzUsuń*ŚLAD*
Łzy mi normalnie ciekną same po policzkach.
OdpowiedzUsuńW ogóle ten tydzień nie był miły, bo musiałam pożegnać się po sześciu latach razem (Będę szła do 1 gimnazjum).
Płakałam prawie codziennie.
Już się tak w miarę otrząsnęłam, patrzę nowy rozdział.
Zaczynam się cieszyć.
Wchodzę na twojego bloga a tam wielkimi literami jest napisane EPILOG !
Załamałam się, mimo to bardzo ci dziękuję za to że pisałaś tego bloga.
Zawsze cię będę pamiętać. Twój blog jest moim drugim ulubionym.
Jak słyszę słowo NOX zawsze mi się kojarzy z tobą.
I zawsze będzie.!
Jejku ja ciebie po prostu kocham za tego bloga.
Dziękuję ci, że włożyłaś w to tyle trudu i pracy.
Dziękuję że nie zrezygnowałaś z niego nie kończąc histori.
Dziękuję za to, że jak skończyły ci się gotowe rozdziały nie skończyłaś od razu pisać tylko pojawiło się jeszcze kilka rozdziałów.
Jestem tylko zawiedziona, że Mionka zostawiła Draco bez słowa.
Piątki bez ciebie będą teraz nudne i bezsensowne.
Piszesz wspaniale.
Szkoda bardzo że to już koniec, ale i tak dziękuję ci za te 50 wspaniałych rozdziałów.
Wiem że powiedziałaś że z tym skończyłaś ale mam i zawsze będę miała nadzieję w sercu że powrócisz do pisania.
Nie wiedziałam że bloga można pokochać.
Przekonałam się że tak♥.
Tylko miała bym do ciebie WIELKĄ prośbę, czy mogła byś nie usuwać bloga z internetu, żeby można było w każdej chwili na niego wejść i przeczytać wszystko jeszcze raz?
Bardzo bym cię prosiła.
I jeszcze raz dziękuję za to że byłaś. ♥
Twoja wierna fanka, Noxi
♥
Zlamalas mi tym serce.... myslalam, ze beda razem ... a tu co?>?
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nie doczytam do końca. Cały czas tliła się we mnie jakaś iskra nadziei, którą skutecznie i bezpowrotnie zgasiłaś. Mogę o sobie powiedzieć, że jestem osobą bardzo, a nawet za bardzo emocjonalną. Po przeczytaniu epilogu mam mega doła od 2 dni tylko rycze za bardzo się w to opowiadanie wkręciłam kocham cię za to co napisałaś ale równieŻ tli się we mnie nienawiś i pytanie. Dlaczego? I chyba nigdy nie dostanę odpowiedzi. A boli bo wiem co czuje bohater mi też powiedziano po roku wyczekiwania tak upragnione słowa jak kocham cię. Słowa które znaczą czasami tak wiele, a czasem nic. I jak w nie wieżyć skoro pomimo, że kocha to odchodzi...
OdpowiedzUsuńCierpię i nie przestanę.
Nox, jestem zaskoczona. Nie dałaś żadnego cukierkowego zakończenia, tylko takie prawdziwe, czyste. Owszem mogło się zdarzyć inaczej, mogłaś dać coś innego, ale jednak dałaś to co chciałaś. I co najważniejsze dałaś to zakończenie, postanowiłaś dokończyć bloga, co jest niesamowite. Dużo z nas zaczyna, ale jednak nie kończy często, tego co zaczęło. A Ty postanowiłaś zrobić inaczej i się nie poddać, dziękuję Ci za tego bloga, za całokształt, za walkę i wytrwanie - DZIĘKUJĘ :)
OdpowiedzUsuńTy mendo przebrzydła ;_;
OdpowiedzUsuńmiałam tego nawet nie komentować , ale czegoś takiego dawno nie widziałam. Zakończenie nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo po co. :/ mogłaś już napisać że mają 2 dzieci i żyją za górami za lasami . Lepiej by wyszło. A tak to sie zastanawiam , niby czemu miałaby zniknąć
OdpowiedzUsuńAle....w jednej miniaturce było napisane, że mieli trójkę dzieci więc nie rozumiem
OdpowiedzUsuńMiniaturka co zupełnie co innego niż opowiadanie :D
UsuńNie rób tego, prosze !
OdpowiedzUsuńPisałaś świetnego bloga i wielka szkoda że go zakończyłaś...
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię za to że umiałaś stworzyć tak przejmującą historie. Czy mogłabyś wysłać mi miniaturki na moją pocztę: zuza585@interia.pl
Z góry dziękuję i choć skończyłaś z blogiem to nie kończ z pisaniem bo jesteś w tym świetna!
Zuza
nominowałam cię do Liebster Award więcej na http://niebo-spotkalo-pieklo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŻycie jest otwartą księgą, w której codzień dopisujemy nowe wersy swojej historii. Czasami zapis kończy się niespodziewanie, nagle, bez zakończenia, bez żadnego wyjaśnienia. Tak jak tu. I wtedy osoby, które były częścią tego życia zadają sobie jedno pytanie: Dlaczego? Niestety już nie dostaną odpowiedzi. Mogą tylko sami wcielic się w bajkopisarzy i dokończyc historię, kreując ją obok swojej własnej. Ja tak zrobię. W myślach, marzeniach i snach dopiszę dalszą częśc tego opowiadania, która stanie się jej idealnym zakończeniem. To piękne i magiczne co zrobiłaś. Zostawiłaś otwartą książkę, z niezakończonymi wątkami, pozwalając czytelnikom stac się jej współautorami, poprzez jej ukończenie. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony twój epilog zachwycił mnie swoim smutkiem i oryginalnością, swoją magią, ale... No właśnie. Ciężko się żegnac, jeszcze tak niespodziewanie. To koniec tej historii, ale nie całego rejsu. Po prostu potrzebujesz dłuższego postoju w porcie, zbierając siły na dalszą częśc trasy. Nie podejmuj ostatecznej decyzji o zakończeniu swojego bytu na blogosferze. Pamiętaj że to ty jesteś kapitanem statku o nazwie "Nox". Możesz jeszcze wypłynąc w niejedną niezapomnianą podróż, zabierając ze sobą zachwyconych pasażerów. Pamiętaj że my zawsze będziemy gotowi do rejsu. Zrób sobie przerwę, szukając ponownie tej radości, którą dawało ci pisanie. Czyż to nie piękne móc wykreowac swój wymarzony świat, spełnic swoją każdą fantazję, każde marzenie? Oddac się w pełni, nieograniczonej fanzji? Wiem, że odnowisz w sobie te uczucia. A wtedy wypłyniesz kolejny raz na wzburzone morze wyobraźni, czując że naprawdę warto zatopic się w tej pasji. Bo wiedz, że ta pasja nie zapomniała o Tobie. Czeka niecierpliwie, aż ponownie zdecydujesz podzielic się z nią kolejną historią. Aż stworzysz z nią kolejne poruszające opowiadanie. Aż w końcu się do niej odezwiesz. Bo to talent, miłośc, pasja i marzenia pozwalają nam w pełni przeżyc naszą opowieśc, doprowadzając ją do końca. Nie zamykaj jeszcze tej księgi, mając świadomośc ile słów nie zostało zapisanych. Ile historii nie zostało spisanych. Po prostu zostaw ją otwartą. Zaczytaj się w jej treści, przypominając sobie te wszystkie cudowne chwile. Powróc na ocean i daj ponieśc się falom. Po prostu płyń. Aż pewnego dnia poczujesz ochotę przejęcia steru. Ponownie założysz czapkę kapitana, wracając na pokład. Gdy nadejdzie ten moment, wiedz że załoga będzie czekac, gotowa na kolejne przygody. Nie zapominaj o tym, bo my na pewno nie zapomnimy. Sama widzisz jak wielką moc ma coś tak prostego, tak zwyczajnego jak słowo. Mam nadzieję, że te pomogą ci na nowo odkryc ich magię. Przecież rozmowa to też słowa. Wystarczy je tylko zapisac...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię bardzo gorąco, dziękując za tego bloga. Miło było wyruszyc z Tobą w tę podróż. Ja w swoich komentarzach próbowałam zabrac cie w swoją własną. Mam nadzieję, że cię nie rozczarowałam. Byłabym wdzięczna za przesłanie mi twoich miniaturek. +18 to moja ulubiona kategoria, ale o tym cicho sza! To tajemnica ;-) Kończę swój komentarz nie słowem "żegnaj", a "do zobaczenia". A raczej w naszym przypadku "do napisania". Chociaż... ten świat jest tak mały, że nigdy nic nie wiadomo... ;-) Pozdrawiam,
Dominika
:o
UsuńŁadnie to napisałaś ;) Przypomniał mi się Capitan Jack Sparrow ;D
UsuńUwielbialam twoje opowiadanie, ale sie zawiodlam. Epilog według mnie szczerze przepraszam, ale druga cześć to 2 lata pózniej jest beznadziejna. Nie chodzi mi oto ze wole happy endy, ale bez sensu jest jak nie wiadomo co sie potem stanie.
OdpowiedzUsuńSory ale to moja szczera opinia.
Od razu uprzedzam , że jest to moje zdanie i nikt nie musi się z tym zgadzać , ALE : Epilog jest straszny !! Całe opowiadanie było genialne, ale to co zrobiłaś na końcu ... Lubię dramaty i gdy coś nie kończy się banalnie , ale tu aż się prosiło żeby w końcu im wyszło. Przez całe opowiadanie coś im się pieprzyło. Nie było w sumie rozdziału , żeby coś im się nie zepsuło... Nie rozumiem jak można było tyle walczyć o szczęście a na końcu tak po prostu z tego zrezygnować i dla mnie to było najgorsze.Poza tym jeszcze jest sprawa tego co się w ogóle wydarzyło? Wszystko fajnie , że zaczynasz akcje po 2ch latach , ale z tego nic nie wynikło. W sumie nie wiadomo co się stało, czemu ona wyjechała ii zostawiła go , pomimo że obydwoje się kochali i po tym co przeszli... Niestety jak dla mnie EPILOG był fatalny .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika :)
nie podzielam Twojej opini że był fatalny . Fakt faktem czuje się niedostyd wiedzy dlaczego ? Ale sądze że to winika z osobistych uczuć autorki ;-)
UsuńJuż 2 dzień to trwie .
OdpowiedzUsuńSzkoda że opuszczasz blogosfere , mam nadzieje że kiedyś wrócisz z jakimś opowiadaniem ! ;*
Coś czułam to że nie bedzie happy endu . Smutne że nie poznamy powodów dlaczego to zrobiła .
Współczuje Draconowi . A Tobie nalezy się wielki MEDAL za tak wspaniałe opowiadanie ! ;*
Siempre mi corazon ♥
Rosemarie Mondragon ♣
Sądze że chyba 90% osób ma złamane serce z takiego zakończenia . Ale nic nie dzieje się bez powodu . Pozwólcie jej odejść .;* Jeżeli kocha , napewno wróci ♥
UsuńNaprawdę bardzo mocno Cię kocham Nox. Rozumiem twoją decyzje bo kiedyś sama pisałam. Co prawda nie bloga ale u mnie w szkole jest gazetka i pisałam opowiadania do niej. Po pewnym czasie jak to bardzo ładnie ujełaś wena się WYPALIŁA. Nie masz pomysłów, brak inspiracji,a jak ktoś podsunie pomysł to się albo nie podoba albo nie umiemy tego ubrac w słowa.
OdpowiedzUsuńSzczerze pisząc to wole nawet takie zakończenie niż żadne, bo przeczytałam w swoim krótkim życiu sporo blogów i denerwuje mnie jak ktoś fajnie pisze i później okazuje się porzuca swojego bloga nawet nie pisząc dlaczego chce lub musi go zamknąc.
Szanuje Twoją decyzje i jest mi jednocześnie bardzo smutno. Do zobaczenia w następnym wcieleniu. Vera
Cała historia mnie powaliła. Twój styl pisania, emocje jakie umiesz wyrazić w kilku prostych słowach... przeżycia nie do opisania. Na sam koniec ryczałam jak dziecko. To chyba zrozumiałe. Co prawda liczyłam na happy end, ale takie zakończenie wydaje mi się o wiele bardziej odpowiednie dla tej, w gruncie rzeczy, smutnej historii nieszczęśliwej miłości dwojga przeznaczonych sobie ludzi. Już mi smutno, że nie przeczytam kolejnego rozdziału, ale rozumiem to i mam nadzieję, że napiszesz kolejny FanFick. Tematyka nieistotna, byle był napisany przez Nox.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za tyle miłych chwil.
Wierna fanka której na pewno nie kojarzysz. - Olga ;(
<3
OdpowiedzUsuń~Daga
to jest fajne. Kurde czekałam na dalszy rozwój a tu koniec szok i smutek teraz przeżywam chce mi się płakać :'(
OdpowiedzUsuńCarlajn
Nie rozumiem, tylko jednego:
OdpowiedzUsuńJak w jednym rozdziale można rozwiązać klątwę i zakończyć bloga.
Kocham Cię, Kobieto! To jest jedno z najlepszych opowiadań jakie w życiu czytałam. Masz moje serce na wieki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lexie
jest mi ciężko bez Twojej opowieści :( ale trzeba jakoś żyć dalej w okrutnym świecie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam tu: dramione-invisible-love.blogspot.com
Pozdrawiam,
ichhassedich :)
Uwielbiam tą historię. Choć końcówka mnie trochę rozczarowała :)
OdpowiedzUsuńSzkoda... :'(
OdpowiedzUsuńohh... opowiadanie super ale szczerze takiej końcówki się nie spodziewałam ... ale to tak dla urozmaicenia , bo w większości opowiadań o Dramione są szczęśliwe zakończenia !! Ale i tak się wzruszyłam
OdpowiedzUsuńSkasujesz bloga czy zostawisz, aby ktoś kto go wcześniej nie znalazł też mógł go przeczytać ?
OdpowiedzUsuńMiona.. gdy wleciała do dormitorium Dracona, żeby mu powiedzieć, że rozwiązała Klątwę była taka szczęśliwa, nie rozumiem czemu odeszła.. Proszę, możesz mi to wyjaśnić, wytłumaczyć ? Ja po prostu tego nie ogarniam.! Jak człowiek może mówić, że Cię Kocha, a później odchodzi, zrywa z Tobą ? Jak ?! To nie jest Miłość..! To jest okropne, a Ty się obwiniasz, co zrobiłaś nie tak ? Dlaczego tak się stało ? Ty ją kochasz, a ta osoba odchodzi.. :C
OdpowiedzUsuńPrzed przeczytaniem notki czytałam komentarze, prawie wszyscy się popłakali, ja sobie obiecałam, że nie będę płakać, ale w ch*j wzięło moją obietnicę, siedzę jak głupia i płaczę do monitora ;C :'( To opowiadanie jest niesamowite, myślę, że powinnaś je wydać. Byłabym pierwszą osobą, która kupiłaby Twoją książkę, chociażby kosztowała majątek.!! Nie jestem na Ciebie zła, rozumiem, niektóre rzeczy się kończą, nie masz weny, wypaliłaś się, rozumiem :* Nie powinniśmy smucić się tym, że czegoś już nie ma. Powinniśmy cieszyć sie tym, że kiedyś mogliśmy to mieć ;)
Dziękuję.! Kocham cię :*
Pozdrawiam
Naaatuuuu <3
A i Dziękuję za dedykację :*
UsuńJeśli napiszesz dalszą część do tej niedokończonej miniaturki co była na tym blogu lub napiszesz inną miniaturkę to wyślij ja na : milosia@interia.eu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze to już koniec :'(
OdpowiedzUsuńCzy miniaturki ,które wysyłasz na maila to dramione ? ;) // Iga
OdpowiedzUsuńJezuuuu. Ja nie przeżyje tego. Tak mysłałam ze będą razem. Bozee czemu? Czemu takie zakonczenie? Dlaczego mi to zrobilas? Przez ciebie już mi się zbiera na płacz :( piękny blog. Masz jeszcze jakiegoś o Dramione?? :)
OdpowiedzUsuń(Przez przypadek nie zalogowana) Anabelle Noks ::)
Dlaczego ?? Powiedz dlaczego ??
OdpowiedzUsuńNie chodzi mi o to, że ona odeszła. Mnie tylko zastanawia dlaczego to zrobiła? Bała się miłości? Nigdy nie pomyślałabym o takim zakończeniu.. Czytałam to opowiadanie z uśmiechem i myślą, że po tym wszystkim zasługują na szczęście i spokój (choć z tym spokojem jest mało prawdopodobne) a ty wyskakujesz mi z takim zakończeniem.. poryczałam się ! Płakałam od zdania ,,Draco z westchnieniem obserwował jak kolejna dziewczyna zbiera ciuchy w jego pokoju."
Chciałam ci podziękować bardzo, że dokończyłaś tego fenomenalnego bloga. Z rozdziału na rozdział obserwowałam jak rozwija się twój styl. Trochę żałuję, że nie znalazłam tego bloga wcześniej.
Pozdrawiam, Twoja fanka :)
Dopiero teraz postanowiłam pozostawić ślad w postaci komentarza. Cierpliwie czekałam na każdy kolejny rozdział. Teraz nastał epilog, koniec, zakończenie. Cóż... rozumiem Twoją decyzję. Myślę, że to dobry wybór, biorąc pod uwagę jakość ostatnich rozdziałów. Skupiały się głównie na kolejnych urojonych sprzeczkach Draco i Hermiony, co graniczyło już z absurdem.
OdpowiedzUsuńJednak jest coś co nie daje mi spokoju. Nie rozumiem powodu odejścia Hermy. Chcę wiedzieć, co nią kierowało? Dlaczego zdecydowała się na taki krok? W tym opowiadaniu brakuje mi konkretnego wytłumaczenia. Być może miałaś nadzieję, że czytelnicy sami spróbują rozwikłać tę zagadkę i udało Ci się. Ja bardzo często zastanawiam się nad tym lecz brakuje mi sensownego powodu. Pozostawiłaś jawny niedosyt, moja droga. Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz do pisania, a może nawet stworzysz kontynuację tego opowiadania? Bądź co bądź, to jest dramione i oczekuje się szczęśliwego zakończenia. Nie wszystkie historie takie są, ale tutaj... Bohaterowie przebyli zbyt długą drogę, by teraz odbierać im szczęście.
Pozdrawiam.
A.
Bardzo mi przykro,że to koniec ale no coż...kiedyś zawsze jest koniec.Było to najfajniejsze opowiadanie jakie czytałam.Może kiedyś Merlin się nad nami zlituje i powrócisz do nas.
OdpowiedzUsuńBuźka
Elizabeth :*
http://milosc-choroba-zakazna.blogspot.com/ -Jak będziesz chciała wpadnij
Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz. Dziękuję ci za wszystko. Twój blog był naprawdę wspaniały i jedyny w swoim rodzaju. Szkoda, że go zakończyłaś, ale szanuję twoją decyzję. Jeśli znalazłabyś czas, zapraszam na mojego bloga. love-is-blind-dramione.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko. ;*
Vivian
Aż się popłakałam <3 Czytam tego bloga od samego początku i chociaż kocham go z całego serca to rozumiem oraz szanuje twoją decyzję. Nie ma sensu kontynuować czegoś, jeżeli tracisz do tego serce, wiem z własnego doświadczenia. Skoro to ostatnia okazja, to chce ci podziękować za ten mały świat który tu stworzyłaś. Za kilka miesięcy, gdzie z zapartym tchem czekałam na kolejny rozdział i ciągle sprawdzałam czy przypadkiem nie ukazał się ciut wcześniej :) Kocham cię skarbie, trzymaj się i wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńkurde, przepraszam Cie, że tak długo nie komentowałam, ale cos mi się popsuło i nie mogłam dodać komentarza.
OdpowiedzUsuńTakiego obrotu sprawy się nie spodziewałam... Płakałam, beczałam i odświeżałam stronę mając nadzieję, że to nie koniec i że może wszystko wróci do normy, a Ty dodasz do tego rozdziału jeszcze jedno zakończenie, w którym oni do siebie wracają. Przez kilka minut siedziałam ze wzrokiem wbitym w ekran.. nie mogłam uwierzyć, że to już koniec... Ta historia była tak piękna... jeszcze pamiętam Twojego bloga z tym rzucającym się w oczy kolorem czcionki i tym kontrastem między tłem bloga a czcionką :D
Potem gdzieś mi sie zapodział Twój blog.. nie mogłam go znaleźć, aż w końcu trafiłam na niego, gdy był już przeniesiony na blogspot. Nie masz pojęcia jak się ucieszyłam, kiedy mogłam kontynuować czytanie tej pięknej lektury.
Szkoda, że wycofujesz się z tego świata, może kiedyś wróci Ci wena i coś kopnie Cię w tyłek tym samym mówiąc, byś znowu zaczęła pisać, mam taką nadzieję :>
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i gorąco i chcę, żebyś wiedziała, że nigdy o Tobie nie zapomnę. Byłaś jesteś i tak naprawdę zawsze będziesz wspaniałą pisarką i bloggerką.
Już tęsknie... Żegnaj i życzę Ci szczęśliwego i udanego życia! Pamiętaj o nas!
Shadii. :))
ja pierdziele po prostu nienawidzę Cię! boże powiedz mi dlaczego? kurde nie musiałaś się męczyć po prostu było trzeba napisać to samo ale np. '2 lata później' i napisać że są razem mają dzieci itd. KOCHAŁAM CIE ZA TEN BLOG!!! kochałam go Cb i ludzi którzy cie wspierali ale to?! przegiełaś na całej lini!! POWIEDZ MI DLACZEGO PROSZE!! DLACZEGO?! DLACZEGO MI TO ZROBIŁAŚ dlaczego łamiesz mi serce? czuje się jak ostatnie dno :'( boże dlaczego jestem taka wrażliwa? dlaczego oni muszą Cierpieć? boże........... nie idę się zabić jezu.......... dlaczego?! dlaczego lubisz łamać ludziom serca? :'(
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe i miałam szczęście, że zdążyłaś skończyć. No a więc...co do stylu, nie mam żadnych uwag. Czyta się lekko i przyjemnie. Akcja działa się powoli i to lubię. Uwielbiałam ich sprzeczki :) śmiałam się sama do siebie. A teksty typu: nudzi mi się Greanger powodowały u mnie niepohamowany śmiech :) były momenty gdzie ryczałam, a uwielbiam gdy historia wzbudza we mnie dużo emocji. Ryczałam i nie mogłam przestać, gdy opisywałaś uczucia Draco względem ich kłótni i uczuć. Jak napisałaś że Hermiona się przespała z tamtym to zaczęłam wrzeszczeć na cały pokój : SZMATA!! znienawidziłam ją. Następnie myślę że oboje się pogubili. Hermiona sama już nie wiedziała co chce od Draco, szkoda że bali sobie powiedzieć o uczuciach. A końcówkę sama sobie dopowiedziałam, nie dałam rady psychicznie wytrzymać. Ale mimo wszystko dziękuję Ci, za całokształt :) // ALEKSANDRA
OdpowiedzUsuńKochałam tego bloga całym sercem.. każdy piątek był przeze mnie wyczekiwany nie ze względu na weekend, ale na twoje notki.. zresztą sama nie wiem jak teraz się od tego odzwyczaję. Epilog piękny choć smutny. popłakałam się jak to ja, szczególnie na końcówce. Niestety ja jestem jakoś upośledzona, bo nie potrafię sobie wyobrazić szczęśliwego zakończenia kiedy autor decyduje inaczej. Dla mnie to jest jak książka. Ktoś tak napisał i tak ma być. Koniec. Mam nadzieje że kiedyś przyjdzie ci zapał do pisania, zobaczysz albo wyobrazisz sobie coś i zaczniesz znów dla nas pisać. Nie chciałabym żeby taki talent zaprzestał pokazywać swoją twórczość. Z całego serca życzę ci żeby wena zapukała do twoich drzwi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MacDusia ;)
jezu jezus kocham cie ale cie nienawidze :ccc płacze i nie mogę sie ogarnąć. cudowna idealna historia miłośći, szkoada ze nierealna. kazdy o takiej chyba marzy. nie wiem jak teraz bede funkcjonować w wieczorne piątki bez twojego bloga. bez niego bedzie tak.. pusto. dzieki niemu mogłam marzyc, domyslać się i wyczekiwać niespotykanych zwrotów akcji, pieknych zakońeń kłotni czy kolejnych spięć. a teraz? coż . niepozostało mi nic innego jak tylko przeczytać calego bloga od nowa i nadal patrzac oczyma wyobrazni odtwarzac caly piekny film jaki sie twprzy w mojej glowie dzieki twojej historii.
OdpowiedzUsuńuwielbiam cie i nadal placze nie. nie dlatego ze nie moje sie powstrzymac czy dlatego ze jestem nienormalna. po prostu utozsamiam ta historie z codziennoscia, kazdym realnym dniem i naszym rzeczywistym swiatem wiedzac ze nic takiego sie nie przytrafi. dziękuję <3
// Klaudia ;)
rycze jak nienormalna.
OdpowiedzUsuńBłagam nie rób mi tego...;'c wróć do nas.! Kocham tego bloga i czytam go chyba 5 raz i nie mogę sie pogodzić ze to koniec.:ccc A w dodatku nie śpię po nocach bo nwm co z Hermioną.!
OdpowiedzUsuńDlaczego?! To opowiadanie stało0 się cząstką mnie! Co piątek z bijącym sercem wchodzę na bloga aż tu nagle KONIEC! Szanuję twoją decyzje ale liczę, że może wrócisz. miniaturki proszę wyślij na: malgosiakwap@interia.pl
OdpowiedzUsuńDzięki za wszystko,
Gośka
czekałam z zapartym tchem na każdy nowy rozdział. czytając przenosiłam się w inny świat. naprawdę wspaniałe opowiadanie. mam nadzieję ze kiedyś wrócisz bo jesteś w tym naprawdę dobra
OdpowiedzUsuńMartyna
Prosiłaś by zostawić ślad... więc to robię. Może nie komentowałam ( czytałam na telefonie na którym nie dało się komentować) ale byłam oddaną czytelniczką. Uwielbiam to opowiadanie! W sumie czytając twojego bloga przekonałam się że warto dzielić się swoją pracą. Dzięki!!! Bo odważyła m się założyć własnego bloga. Nox... dzięki za wszystkie rozdziały. .. były genialne. Przykro się skończyło. .. ale najwidoczniej tak miało być. Nie wiem dlaczego, nie potrafię się domyślić. .. ale może to lepiej ;) tak zostać z pytaniem. Dzięki temu czadem myślę i główkuje dlaczego :D Nox... jeszcze raz dziękuję! !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLila... która nie komentowała ale zawsze czytała i nie mogła się doczekać nowego rozdziału xD kc <3
Czytałam twoje opowiadanie od początku. Widziałam twój rozwój w pisaniu i jestem z ciebie dumna. Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale miałam jakąś blokadę na dodawanie komentarzy. Rozumiem, dlaczego odeszłaś, jednak nie mogę w to uwierzyć. Nie mogę pojąć, że już nie będę czekała na nowe rozdziały.
OdpowiedzUsuńEpilog smutny. Szkoda, że tak się to zakończyło.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś rozpoczniesz równie magicznego bloga i ja go znajdę.
Zostawiam po sobie ślad i pozdrawiam,
Crazy
Zostawiłam ślad...dla ciebie :)
BOŻE *.* Weź mnie zabij !!! Teraz dopiero sobie przypomniałam, że tego nie skomentowałam. WYBACZ O PANI :>
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie było jednym z moich pierwszych Dramione. Znalazłam cie przypadkiem i w ciągu jednego dnia przeczytałam wszystkie rozdziały które wtedy miałaś opublikowane.
Do teraz ciagle w piątek wchodzę sprawdzic czy coś dodałaś. Pewnie z przyzwyczajenia ale może mam tą małą iskierkę nadzieji, że jeszcze tutaj wrócisz.
Epilog przeczytałam jeszcze raz przed chwileczką. Kto by sie spodziewał, że tak to zakończysz. Ale z drugiej strony z takim zakończeniem są pewnie większe szanse na to, że znów coś napiszesz.
Zawsze dziwiło mnie też dlaczego pomimo wielkiego wyboru szablonów zdecydowałaś się pozostać na zwykłym które oferuje blogspot :)
Jak już wspominałam będzie mi cię brakować jak i twojego opowiadania ale mimo wszystko nie tracę nadzieji
Pozdrawiam, Wiklara
http://hermionalovedraco.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWhy?!
OdpowiedzUsuńNa prawdę piękne opowiadanie. Przy zakończeniu ryczałam jak bóbr. Warto było poświęcić trochę wolnego czasu i przeczytać te cudo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Vol de Mort
Nienawdzę cię
OdpowiedzUsuńBuuu... Blog wspaniały ale płacze... :(
OdpowiedzUsuńDobbi Sierbus
Nie pamiętam czy dodawalam tu komentarz a jak sie juz tu znalazłam napisze ,czytałam epilog 2 dni po twoim opublikowaniu , świetnie napisany jak całe twoje cudowne opowiadanie , mam nadzieje na twój powrót m.in. dlatego sprawdzam twojego bloga co jakiś czas wiem ze to moze potrwać ,albo ze w ogóle nie wrócisz , ale sobie marzę ,mam nadzieje na zrozumienie decyzji hermiony
OdpowiedzUsuń~mugol
Świetny blog, ale rozumiem, uwielbiam cię za niego :*
OdpowiedzUsuńDziękuje za poświęcony czas :D
OdpowiedzUsuńTa notka pachnie krojoną cebulą.... :'(
OdpowiedzUsuńKK
Kochana... co by tu powiedzieć... no żałuję, że wcześniej nie trafiłam na twojego bloga. Myślałaś może o napisaniu książki? Byłabym Ci niezmiernie wdzięczna gdybyś zobaczyła ten komentarz i napisała do mnie na gg (49418407) . Jestem Ci ogromnie wdzieczna za tego bloga i za wszystko co tu napisałaś. Szanuje twoją decyzję lecz nadzieja umiera jako ostatnia, więc jakiś promyczek nadzieji na twój powrót się pali. Na koniec zamieściłaś refren jednej z moich ulubionych piosenek przy których się wzruszam. Dziękuje Ci również za te wszystkie przesłania i zapoznanie z Ernique :3 (chyba dobrze napisałam)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci jeszcze raz u zostawiam po sobie ten ślad w postaci małego komentarza tak jak prosiłaś. To jest taka jedna stutysięczna cząstka podziekowań za pracę i kawałek serca które w to włożyłaś. Mam nadzieję, że nie napisałam tego zbyt "łzawo".
Pozdrawiam Wzruszona Paulina.M :3 ^^ ;* ;-; :') :'(
Droga Nox!
OdpowiedzUsuńJednoczesnie nienawidze cie i mam ochote cie przytulic. Nienawidze cie, poniewaz zlamalas mi serce tym pieknym zakonczeniem. Mam ochote cie przytulic, poniewaz twoje wspaniale opowiadanie zajmowalo moje mysli podczas choroby, ktora co prawda nie jest jakas smiertelna, ale mocno irytujaca (ospa wietrzna w wieku 18 lat...) Dziekuje ci za to, ze podzielilas sie z nami swoim wspanialym talentem. Co do twoich slow o wypaleniu... Nie wypalilas sie, wrecz przeciwnie, konczac to opowiadanie, po prostu sie rozwinelas. Wiem to, poniewaz przeczytalam pare miniaturek z twojego nowszego bloga. Sa wspaniale! Nieukrywam, ze nie liczylam na takie zakonczenie, poniewaz calym sercem i dusza bylam za happy endem, no ale coz... Zlamalas moje serce (jakjuz wspomnialam) To zakonczenie bylo tak smutne, ze mozna je jedynie znienawidzic, lecz z drugiej strony tak piekne, ze nienawisc sie jakos tak ulatnia. Opowiadanie zostawia po sobie niedosyt, tak, ze zastanawiam sie co bedzie dalej? W glowie ulozylam sobie wlasne zakonczenie, po twoim zakonczeniu. W moim zakonczeniu Draco i Hermiona spotykaja sie ponownie przypadkowo po wielu latach (powinni miec co najmniej po 50 lat) Pomimo tego, ze ich wyglad zupelnie sie zmienil, to oboje widza w sobie tych nastolatkow, ktorzy sie kiedys w sobie zakochali. Oboje sa samotni i bezdzietni, poniewaz nigdy nie mogli pokochac nikogo innego. Na samym srodku zatloczonej ulicy padaja sobie w ramiona i zadne z nich nie chce jakichkolwiek wyjasnien. Draco juz dawno zapomnial o tym, ze Hermiona odeszla od niego lamiac mu serce, a Hermiona nie przejmowala sie powodami przez ktore tak postopila. Oboje nasza blizny na sercu i duszy, ale wiedza, ze wszechswiat w jakis sposob dal im druga szanse na wspolne szczescie i nie maja zamiaru tego zmarnowac jakimis pretensjami. Takie wlasnie jest moje zakonczenie i nie koliduje ono w jakikolwiek sposob z twoim zakonczeniem. XD Mam zamiar sobie wmawiac, ze tak wlasnie na prawde bylo.
Pozdrawiam
Niki
Witaj Nox, pewnie nie zwrócisz uwagi nawet na mój komentarz, ale wiedz, że pochłonęłam 3 dni temu Twojego bloga w kilka godzin, nie będę się tłumaczyć dlaczego nie komentowałam Twojego bloga na bieżąco, bo pewnie jak każda blogerka nie lubisz wymówek. Twój blog jest niesamowity, jest tak przepełniony uczuciami, emocjami, seksapilem, wszystkim co najlepsze. trafiłam na niego dzięki polecalni-dhl gdzie tam znalazłąm Twoją miniaturke +18 która byłą fantastyczna! blog okazał się jeszcze lepszy :) choć brakuje mi tu scen dla dorosłych, bo na pewno byłby cudowne. zarówno ja jak i wiele osób tutaj nie spodziewało się takiego zakończenia, i niezły numer nam wycięłaś ;p a tu proszę pojawił się prolog, równie zaskakujący co epilog ;) wiedz, że zyskałaś nową stałą czytelniczke. całuje mocno ;**
OdpowiedzUsuńTrochę nie spodziewałam się takiego zakończenia ;__; ... ale łezka poleciała :'( Biedny Draco :"""""( mam nadzieję że Miona jednak wróci ...
OdpowiedzUsuń(smutna , z łezkami) Agata ^^
Przyznaję - trafiłam tu może dwa tygodnie temu, może półtora... Ale się przywiązałam. Dowodzi temu ten komentarz - zwykle nie komentuję nic. Czy jest mi przykro, że trafiłam tutaj dopiero niedawno??? Nie. Zdecydowanie nie. Może nie byłam na bieżąco, ale nie musiałam się odrywać od Twojego cudownego bloga. Nie musiałam choćby na chwilę opuszczać Dracona, mogłam z nim zostać tak długo jak mi na to pozwalał czas, cieszyć się razem z nim, smucić, gniewać, frustrować. Mogła przez cały czas towarzyszyć mu w jego intrygach, kłamstwach,próbach zdobycia Jej. Gratuluję. Może nie skończyło się to tak jak się spodziewałam, ale... jest dobrze, bardzo dobrze...doskonale. Jestem osobą z empatią, rozumiem uczucia i emocje innych, nawet bohaterów książki czy bloga. Bohaterowie Twojego bloga byli przedstawieni tak idealnie, że nawet nie musiałam się wysilać. Było pięknie i miło, no, może nie zawsze miło. Co mną najbardziej poruszyło? No ba! Oczywiście, że epilog (Oraz CUDOWNA historia o Cass), od napisu: "Draco z westchnieniem obserwował jak kolejna dziewczyna zbiera ciuchy w jego pokoju." czułam, że coś jest nie tak. Nie tak, jak to sobie wyobrażałam. To dobrze, miło kiedy coś mnie zaskakuje, ale, nie powiem było mi przykro. Bardzo. W momencie "Po chwili łkał w poduszkę jak małe dziecko." ja również zaczęłam płakać. Długo. Siedziałam w pokoju i w odrętwieniu słuchałam piosenki "Almost Lover", doskonale oddawała mój nastrój i emocje, które wywołał i nadal wywołuje we mnie Twój blog. Dopiero po godzinie smutku byłam w stanie napisać komentarz, po raz trzeci na blogu, który czytałam (a czytałam bardzo dużo), te dwa pierwsze należały do koleżanek, więc można uznać Twój za pierwszy. I bardzo dobrze, zasługujesz na to.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję.
P.S. Myślę, że będę wracać do niektórych rozdziałów, tak po prostu. Jak pisałam na początku - przywiązałam się.
~Dziękuję.
Opowiadanie znalazłam nie dawno, ale jest swietne... jak bylam w polowie epilogu to pomyslalam ze jest ona w Australii i jest w ciąży i liczylam ze tak napiszesz ale coz ... to co dzialo sie wiej zyciu i duszy zostaje dla naszej wyobrazni, myslalam tez ze dasz jej perspektywe ale coz... gratuluje pomysłów i checi do pisania, tez kiedys pisalam bloga ale poleglam dlatego rozumiem ze skończyła ale jestem tesz pelna szacunku i podziwu ze tylo rozdziałów udało ci sie napisac, kilka lez mi polecialo na tej koncowce, a pisze komentarz wedle prosby do wszystkich czytajacych ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj znalazłam tego bloga, teraz go skończyłam... Mimo ze wole zakończenia z happy endem ten był... Nie potrafię określić jak bardzo mi się podobał, potrzebowałabym jakiegoś ulepszonego języka. Koniec przepiękny ❤ smutny ale najlepszy epilog jaki kiedykolwiek czytałam. Zrobiło mi się niesamowicie smutno ale widze ze rozdziałów na blogu jest wiecej wiec juz lecę poczytać czy to kontynuacja!
OdpowiedzUsuńGdy zaczynałam czytać - podobał mi się, w środku - zalatuje nudą, ale jest akcja, teraz - trafił na moją czarną listę. NIE TOLERUJĘ ZŁYCH ZAKOŃCZEŃ. NIGDY. Wybacz. Już nigdy nie przeczytam NICZEGO co wyszło od Ciebie. Za bardzo boli.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie było świetne... Zakończenie piękne i smutne. Miałąm łzy w oczach. Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasia
Kocham Cię i twój blog.Jest cudowny.Przeczytałam go w 3 dni..rodzice już siłą chcieli mi zabierać laptop :D.Co do epilogu mimo iż smutny to pasuje do opowiadania jak cholera.Mam nadzieję,że napiszesz drugą część <3
OdpowiedzUsuńOddana Lulu
Dotrwałam zawzięcie do końca. Moje odczucia? Hmm na początku myślałam : dlaczego to zrobiłaś popsułaś cały happy end, dlaczego skoro tyle przeszli , w końcu minęła ciemna chmura klątwy. Byłam rozczarowana. Ale po kilku minutach to przeszło, i nachodziły myśli wręcz odwrotne. Lepiej , aby nie byli razem , za duże napięcie między nimi , wypali się to . I moze tak jest lepiej. Smutne , ale nawet rozsądne. W każdym razie , miło było przeczytac Twojego bloga :) Nie żałuje , że poświęciłam czas. To była cudna przygoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Blueberry. :)
Złamałaś mi serca.To zakończenie mnie zawiodło to opowiadanie zapowiadało się tak pięknie a tak fatalnie się skończyła.
OdpowiedzUsuńT_T
NIENAWIDZĘ CIĘ!!! Kocham, ale nienawidzę... Jak mogłaś to zrobić ;( Po prostu doznałam załamania nerwowego ;(
OdpowiedzUsuńKomentarz podzielę na dwa mniejsze komentazre, bo blogspot mnie nienawidzi.
OdpowiedzUsuń.
.
.
Być może się rozpiszę, być może nie. Nigdy nie umiem tego określić na początku. Obiecuje, że komentarz będzie krótki, a potem ogarniają mnie różne uczucia i emocje. (widzisz? Już się rozpisuję...)
A więc: gdy trafiłam na tego bloga szczerze powątpiewałam w to, czy będę go czytać, bo twoje pierwsze rozdziały (przepraszam, że to napiszę...) nie były najlepsze. Ale uwzięłam się i czytałam dalej. No i z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zżywałam się z tą historią. Przeczytanie jej zajęło mi 3 dni. To nie jest dużo. Wręcz można powiedzieć, że to nic.
Te pierwsze potyczki Hermiony i Draco. To jak go uwodziła w jaccuzi (uwaga, właśnie popisałam się swoją znajomością języka obcego). Chce mi się po prostu płakać, że to już koniec. Nie pisałam komentarza, bo wiedziałam, że to będzie bez sensu pisać: fajne, lecę czytać następny. To nie jest w moim stylu.
Ale po kolei.
Pierwsze rozdziały. To coś co uwielbiam w blogach o Dramione. Te ich potyczki słowne, pierwsze dziwne uczucia. Uwielbiałam czytać to jak Hermiona zarywała do Draco. Motyw z klątwą był po prostu cudowny. Muszę się przyznać, że podczas ich 'gorących scen' sama nad sobą nie panowałam i chciałam rzucać wszystkim co popadnie. Tak bardzo pragnęłam ich szczęścia. I co ty ze mną zrobiłaś, co? ;-;
Dalej.
Wątek niedobrego Rona.
Niedawno zaczęło mnie denerwować to, że na wszystkich blogać Romione rozstaje się w kłótni i potem Weasley prześladuje Granger, a książę Malfoy ją obrania. Ale oczywiście ty musiałaś popsuć moją niedawną teorię. uwielbiałam to jak Draco zagrywał z Ronem. To jak obejmował Granger i mówił o ich nocach spędzonych razem.
Kylie, nie rozpisuj się.
Wątek z Higgs'em.
W niektórych momentach miałam ochotę przywalić głową w komputer. Tak bardzo pragnęłam aby coś stało się Terrence'owi, że zaczęłam się siebie bać... To jak opisywałaś ich uczucia względem siebie, ich zachowanie. (chodzi mi o Hermionę i Terr'a) No po prostu nie wytrzymywałam. Był to idealny pomysł! Ale to mnie trzaskał jasny szlag xD jeszcze jak poszli razem do łóżka... Wtedy to mnie już (przepraszam za słownictwo, ale muszę) r*zpierdoliłaś po całości. Idealnie opisałaś złość Draco, jak i bezradność Hermiony i Terrence'a.
Kolejna sprawa (mam nadzieję, że cię nie denerwuję, ale ja po prostu muszę ZAWSZE, ale to zawsze napisać komentarz pod czymś, co było za bardzo zajebiste jak na moją psychikę)
Związek Parvati i Zabiniego.
Tutaj to już nawet nie wiem co napisać. Patrząc na zdjęcia tych postaci mnie coś bierze, że nie są razem naprawdę... (czyt. w książkach) Pasują do siebie idealnie.
Kłótnie Dramione.
Przepraszam, ale muszę się doczepić. Gdzieś w środku czytania rozdziałów znów chciałam przestać czytać tego bloga. Ciągłe 'rozstania' i godzenie się tej pary mnie irytowało. Odbierałam to jak: w tym rozdziale się pokłócą, to w następnym się pogodzą, ale żeby zaostrzyć sytuację! Pokłócę ich zaraz po pogodzeniu...
Nie.
No, ale że pokochałam tego bloga, jak i ciebie... Zostałam. Nie żałuję w najmniejszym stopniu.
Pansy, Harry oraz Ginny. Złączę to w całość, bo ten kmentarz i tak jest za długi.
Muszę się przyznać, że gdy tylko Pansy zwierzyła się Blaise'owi (lub Draco, już nawet nie pamiętam :c), że jest zakochana w gryfonie to coś zaświtało w główce Kylie. Od samego początku wiedziałam, że Pansy stworzy parę z Harry'm! Tak bardzo nie mogłam się tego doczekać, aż w końcu. Te treningi i to wszystko. Parkinson całująca Pottera, krzycząca na Ginny! Niektóre momenty czytałam nawet po kilka razy, tak bardzo mnie śmieszyły. Ginny, Ginny, Ginny... Szczerze to nie lubię jej na żadnym blogu. (z wyjątkiem blogów o Dinny, ale rzadko czytam tą tematykę... Dramione forever! <3). Zawsze wyobrażam ją sobie jako perfidną i podstępną, rudą wiewiórkę ;-;
Wprowadzenie do historii Ressa, Astorii i zgody między domami były idealne. Nie chcę się powtarzać, ale nie umiem znaleźć innych słów... W końcu piszę to o północy xD
+
+
OdpowiedzUsuńNo i epilog.
Tym mnie kompletnie dobiłaś. Czytając jakąś notkę pod którymś rozdziałem, że będzie happy end strasznie się ucieszyłam. Nienawidzę gdy historia kończy się źle. Ale ty... Nox, ja nie wiem co powiedzieć. Ten epilog tak bardzo mnie poruszył. Dał tak dużo do myślenia. Zaczęłam płakać praktycznie na początku i potem musiałam czytać od nowa, bo łzy zamazywały mi pole widzenia. Twoje zdolności pisarskie są nie do opisania. Tak bardzo wczuwałam się w rolę Draco, że czułam jak w moim sercu wypala się dziura. Mam to do sebie, że gdy czytam blogi wyobrażam sobie jak by to było gdyby był to film. Czyli po prostu widzę te wszystkie scenki idealnie, jak na telewizorze. (jeżeli mnie nie zrozumiałaś, nie przejmuj się. Większość mnie nie rozumie ^-^) Na temat epilogu powinnam rozpisać się najwięcej, ale nie potrafię. Łzy nadal lecą po moich policzkać.
Do tego dochodzą:
muzyka, którą dodawałaś w początkowych rozdziałach. cudowne cytaty, które poruszały moje serce. Niektóre nawet sobie zapisałam... Twoje (jak wyżej wspomniałam) zdolności, idealna, lekko skomplikowana fabuła, co kocham w ff. Słodkie jak i gorzkie momenty. Straszne co ze mną zrobiłaś. Jestem w totalnej rozsypce. Nie wiem czy znajdę jeszcze blog, który choć w połowie będzie tak dobry jak twój. Nie, nie piszę tego pod każdym blogiem. Jesteś pierwszą osobą, możesz się cieszyć! :D
Miniaturek jeszcze nie przeczytałam, ale zrobię to zaraz po tym jak przeczytam twoje opowiadanie, które jest zaraz po tym. Mam dziwnie przeczucie, że jest to druga część tego, ale nie zapeszam...
A wieć zostawiam cię (może na dzień, może na dwa, albo trzy.) jedynie z tym komentarzem. Wiedz, że jesteś wspaniała i nie możesz przestać pisać, bo twój talent się zmarnuje. Rozumiem. Nie sprawia ci to przyjemności, ale pomyśl nad tym poważnie. gdybyś napisała ksążkę, przeczytałabym ją bez wachania.
No i dzięki, płaczę nie wiem czemu :')))
Kocham tego bloga i NA PEWNO będę go czytać jeszcze parę razy, aby przypomnieć sobie jaka to ty jesteś zajebista, więc nie usuwaj go, bo znajdę i rozszarpię! -.- <3
Nigdy nie umiałam kończyć komentarzy pod epilogami...
Tak więc oczekuj mojego komentarza pod kolejnym epilogiem :)
Kylie odmeldowuje się. <3
Kilka razy, powoli, czytałam pierwsze zdanie akapitu "dwa lata później" i analizowałam go i nie mogłam uwierzyć w takie zakończenie, ba nawet teraz to do mnie nie dociera. A jak przeczytałam następne zdanie, myślałam że dostane zawału! Aż serce zwolniło...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dzisiaj wszystko i jestem zła bo zmarnowałam niedziele.
Nina
Ja również - czytałam całą niedzielę i chociaż opowiadanie mega wciągające to końcówka bardzo mnie zawiodła :( Zero wyjaśnienia... Co z Hermioną? Czy coś zrobił jej Ron? Co z Ginny, Zabinim itd? A tak niewiele brakowało, żeby zrobić z niego niezłe ff. Takie sad end w ogóle tu nie pasuje.
OdpowiedzUsuńNie będę Ci zatruwać życia długimi komami, bo wiem, że to i tak nie odda tego co czuję. Twojego bloga znalazłam może... 10 dni temu? I w ciągu tyhc dni stał się moim narkotykiem Pozdrawiam, Kamila
OdpowiedzUsuńNie no . Pozdrowienia z podłogi . Powaliłaś mnie tym zakończeniem . Cudowne . Ja .. właściwie to nie wiem co powiedzieć . To było takie wspaniałe . Warto było spędzić całą noc na czytaniu , przespać ważną lekcję , nie nauczyć się na sprawdzian by to przeczytać . Bardzo mnie interesuje gdzie była Hermiona i dlaczego odeszła . Na początku myślałam, że odeszła bo była w ciąży ... Nie wiem dlaczego . Za dużo się blogów czytało i się w głowie miesza . Podziwiam Twoją oryginalność . Nie spotkałam się jeszcze z taką historią . Na stos z tymi , którzy mają zastrzeżenia co do tego opowiadania . Muszę przyznać , że masz wieli talent , którego nie marnuj i pisz dalej ! I czemu głupia beczysz . ._. Powaliłaś mnie , a raczej nas wszystkich . Już siedzę cicho .
OdpowiedzUsuńŻyczę weny .
Szacun A.M :*
Przeczytałam twój blog w niecałe 5 dni, jak miałam wolną chwilę to czytałam, nie spałam do północy, bo czytałam, ale się opłacało. Blog cudowny, twój styl pisania również, jesteś niesamowita, a na epilog nie mam słów, nie spodziewałam się go, myślałam że będą razem i będą żyć długo i szczesliwie, ale i tak jest super. Napisałaś, żebyśmy zostawili ślad po sobie, więc oto jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Masz cudowny blog. Drugi raz go czytałam bo lubię powracać do tego co mi się podoba. Zdecydowałam się na komentarz na samym końcu, gdyż nie byłam z Tobą od samego początku. No to tu ci wszystko napisze.
OdpowiedzUsuń1. Fajnie, że to Dramione (Kocham ten paring).
2. Ciekawie przedstawiłaś swoją wersje.
3. Szkoda, że to już koniec.
Podobał mi się u ciebie styl pisania i pokazania przez ciebie tak wspaniałej historii. Miona i Draco. Dużo odbiegało od kanonu ale to czyni Twój blog takim cudownym.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale dodałam ciebie do swojego bloga jako takie, które ja osobiście bardzo polecam wszystkim fanom Dramione.
Chyba tyle.
Pozdrawiam cię mocno. Mam wielką nadzieję przeczytać coś równie wspaniałego wychodzące spod Twojego pióra.
Zapraszam do siebie na
miloscDramione.blogspot.com
Nie jest tak fajne jak Twoje, ale mam nadzieję, że podzielisz się jakąś radą.
Mała Gwiazdka
Zaczęłam czytać tego bloga trzy dni temu i pochłonełam wszystkie rozdziały. Jest to jeden z niewielu blogów, które przeczytałam i zostaną na długo w mojej pamięci. Czytając ten epilog nie mogłam uwierzyć, że to już koniec tak wspaniałej historii. Nie wiem dlaczego tak zakończyłaś to opowiadanie, miałam nadzieję na szczęśliwe zakończenie w którym będzie opisane cudowne życie Draco i Hermiony z gromadką dzieci. Ale z drugiej strony to zakończenie było nie spodziewane i plus za to. Kiedy czytałam ten epilog to przez cały czas w moim oku kręciła się łezka, a na koniec wypłynęła (i to nie jedna) i ryczałam i rycze razem z Draconem. Szkoda, że nie wrócisz :( ale podziwiam cię za taki talent pisarski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, nadal płacząca i nie mogąca się uspokoić...
Esia Malfoy :**
Przez to straszne zakończenie długo nie zapomnę tego bloga. Tak naprawdę już za nim tęsknię i obecnie mam ogromną żałobę. Jednak rozumiem i popieram twoje decyzje. Uważam, że kontynuowanie czegoś na siłę, aby tylko zaspokoić czytelników byłoby bezsensu.
OdpowiedzUsuńDziekuję za wspaniałą historię, była taka prawdziwa i cudowna... Jestes wspaniala, dzięki :*
OdpowiedzUsuńiam_crazy
Cudne <3 Ja również pare razy sie popłakałam ;( Masz talent i nie marnuj tego. Trudno znaleść takiego fajnego bloga, czesto zdarzaja sie plagiaty. Moze nie takie kropka w kropke spisane, ale podobnie strasznie historie itp. Myśle ze wiesz o co mi chodzi... Co prawda moje ulubione opowiadanie to były o Huncwotach i Lily Evans. Takie również kocham, znaczy sie o Dramione. Naprawde masz talent. Gratuluje ;*
OdpowiedzUsuńJilyn
Blog, którego czytałam parę razy i zapewne przeczytam jeszcze nie raz. To jak opisałaś bohaterów, ich historię, połączyłaś ze sobą tak niedorzeczne osoby, a wyszło Ci to bezbłędnie. Bezapelacyjnie-najlepsze Dramione, które przeczytałam i jeszcze nie raz przeczytam. Dziękuję, M.
OdpowiedzUsuńCzytałam w nocy aż do rana. Nie mogłam się oderwać. A potem łzy popłynęły mi po policzkach. Zawsze wolałam gorzkie zakończenia, bo uważam je za prawdziwsze, ale i tak łamią mi serce.
OdpowiedzUsuńPokochałam Terrena. Naprawdę. Wykreowałaś tak cudowną postać, że w pewnym momencie nawet wolałam, żeby Hermiona skończyła ostatecznie z nim, a nie Malfoyem (zdradziłam Dramione!). A propos tego, później opublikowałaś miniaturkę z nim w roli głównej, gdzie się oświadcza, a Hermiona nadal widzi Dracona przed oczami. To było... idealne. Gorzkie. Niesprawiedliwe. Krzywdzące. Ale idealne.
Polubiłam Pansy. Wszędzie jest głupią idiotką, a u Ciebie wyszła z niej dojrzała kobieta, z ogromną mądrością w sobie, z wielkim sercem dla przyjaciela. A połączenie jej z Harrym... strzał w dziesiątkę, przekonałaś mnie do tego, przyjęłam to z uśmiechem na buzi, bez żadnej wątpliwości.
Zresztą cała ich paczka wyszła Ci naturalnie. Te wyskoki na imprezy do klubów. Te kłótnie Herm i Draco, ich niespokojne dusze, które nie chcą stałości, są pełne tego cudownego szaleństwa. Czułam ich w sercu, blisko siebie. Z każdym kolejnym rozdziałem było widać, jak Ty się rozwijasz. Historia wychodziła Ci coraz lepiej, płynniej, naturalniej. Słowa układały się tak, by zapaść nad długo w pamięci.
Nie rozwiązałam klątwy, nie zwróciłam uwagi na drzewo genealogiczne. Miałam dwa pomysły, jak to rozwiążesz. Najpierw, że ich miłość rozbije tę klątwę, coś w stylu poświęcenia matki Harry'ego. Ale wiedziałam, że to by było pójście po linii najmniejszego oporu, zbyt... ckliwe. I bardzo, bardzo nie chciałam, żeby tak się to skończyło. Drugim pomysłem było to, żeby Draco zrzekł się dziedzictwa, bo w klątwie była właśnie mowa o 'dziedzicu'. Nawet nie pomyślałam o Ronie, nie wiem czemu.
Ostatecznie nie zawiodłam się końcówką. Jest taka, jak powinna być. Nawet pomyślałam, że Hermiona odeszła, bo była bezpłodna i nie chciała dlatego pogrążać za sobą Malfoya (nie wiem, czemu mi to przyszło do głowy), potem uznałam, że Granger jest takim niespokojnym duchem, który ciągle ucieka, nigdy nieschwytany... I płakałam razem z Draconem.
Cieszę się, że pociągnęłaś dalej tę historię i rozwiałaś wątpliwości, skończyłaś happy endem, ale jednocześnie w tym momencie ta historia mogłaby się zakończyć, zostawiając po sobie palącą pustkę, w końcu takie jest życie.
Dziękuję Ci za chwile spędzone z bohaterami, z Twoimi słowami, które sprawiły, że wszystko było mi bliskie, uśmiechałam się do tej paczki przyjaciół, akceptowałam ją bez zmrużenia oka i płakałam na samym końcu.
To była jedna z najlepszych historii, jakie przeczytałam.
Dziękuję. :)
Teraz mi tu tak idealnie pasuje "A Great Big World - Say something". Tak idealnie, że aż chce mi się płakać. No więc tak:
OdpowiedzUsuń1. Cudowny blog.
2. Jeszcze spotkałam się z górskim zakończeniem. Przez to blog jest taki prawdziwy. *-*
3. Jeszcze NIGDY nie płakałam przez bloga, a Ty to zmieniłaś!
4. Jakoś nigdy nie przepadałam za Ginny (to nie przez to, że jest ruda), a Wieprzlej... jego to nie trawię ughhh.
5. Na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego bloga. Jest piękny.
6. Może kiedyś jeszcze wrócisz do pisania. ;)
Wiem, że coś tam jeszcze zostało, więc idę czytać dalej.
Wow, to jedyne, co mogę napisać. czytając, przenosilam się do innego świata. Świata pełnego magii, rozemocjowanego, zupełnie innego. Przezywalam razem z Hermiona i Draco wszystkie kłótnie, wkurwiajac się na cały świat, gdy przeszkadzał mi czytać. zdawało mi się, iż czuję każdy dotyk, słyszę każde słowo, widzę to, co bohaterowie.
OdpowiedzUsuńJedynie czym bardzo mnie zasmucilas, to zakończenie, ale wiedz także, iż Cię rozumiem. Obecnie mam dwa blogi, które czekają, aż na noe wejdę i coś dodam.
Żałuję, że nie dopisalas jednego zdania na koniec, coś w stylu "Draco po raz kolejny trzymał w dłoni papierosa, myślami błądząc jednak gdzie indziej. stał na balkonie, opierając łokcie o balustradę. Jego rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Zrezygnowany zgasil niedopalek i poszedł do drzwi, zastanawiając się, kogo niesie po 21. W lewwj ręce -w ramach zabezpieczenia- trzymał rozdzke. Uchylił drzwi.
-cześć, Draco. Znalazłam rodziców. Pamiętają mnie. -odezwała się Hermiona. - są bezpieczni. Więc teraz przyszłam błagać cię o wybaczenie.
-tygrysico... - zaczął Draco, ale głos mu się załamał. Wyciągnął do niej jedynie ramiona, a ona ufnie w nie wpadła. Podniósł jej głowę i pocałował ją tak, jak tylko on potrafił. Powoli i namiętnie.
-wybaczone. ale nie zapomniane.
To tylko takie moje, na szybko. Próbowałam podrobic Twój styl, ale może ktoś Ci już mówił, iż te zadanie jest niewykonalne.
Nie pozostaje mi wiec nic innego jak życzyć Ci wszystkiego co najlepsze w życiu osobistym, dużo miłości i pogody ducha, akceptacji świata rzeczywistego i wciąż rozwijającej się wyobraźni, bo bez niej życie jest szare i nudne. Dziękuję za każde słowo, które napisalas, za każdy rozdział. Za poświęcony czas i chęci. I że mimo zmęczenia, pamietalas o powinnościach względem bloga. Naprawdę dziękuję, bo na ten blog oddalas kawałek siebie.
Tyśka
Przeczytałam całego Twojego bloga i napiszę jedno - podziwiam Cię. Gdy będę chciała usunąć bloga pomyślę o Tobie. Jesteś dla mnie wzorem.
OdpowiedzUsuńZostawiłaś mnie. Zamurowało mnie. To niesamowite jak wielki świat potrafi zbudować jedna osoba. Ty go stworzyłaś włożyłaś w niego mnóstwo emocji i zakończyłaś go z klasą. Nie ważne jak bardzo chciałabym dowiedzieć się czemu Hermiona wyjechała, ciesze sie że tak wygląda koniec.
OdpowiedzUsuń~Z.
Nawet nie wież jak bardzo sie poryczałam...T.T do tego skończyłam tego bloga po filmie "Harry Potter i Insygnia Śmierci cz.2" czyli byłam mega zrozpaczona...myśle sb że przyjde tu skończe go nie ważne ile rozdziałów ale skończe bo chce mieć jakieś pocieszenie a tu nic.....ale i tak Epilog był wspaniały mimo że strasznie smutny...jedno mnie ciekawi a mianowicie czm Hermiona odeszła....
OdpowiedzUsuńNawet nie wież jak bardzo jestem zrozpaczona...T.T Skończyłam ogl ostatnią część Harry'ego Pottera i pomyślałam że skończe bloga nie ważne ile rozdziałów ja go skończe tej nocy. Ucieszyłam sie jak został mi tylko Epilog bo chciałam mieć jakieś pocieszenie po filmie...taki Happy End w Dramione a tu kolejna rozpacz....dlaczego?? A co do Epilogu to wspaniały mimo że strasznie smutny....ciekawi mnie tylko dlaczego Miona uciekła....
OdpowiedzUsuńSuper, po prostu idealne... Nie wiem co napisać, po prostu brak słów!
OdpowiedzUsuńK@sia
NIEEEWEE! Koniec?! 😱
OdpowiedzUsuńNie nie zgadzam się a zapowiadało się że będą tacy szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńCZYTAŁAM ZE ŁZAMI W OCZACH.
żegnam się z wami na zawsze
NATALIA
Pochlonelam to opowiadanie w niespełna 2 dni zarwajac noc. Nie mogę uwierzyć ze to opowiadanie właśnie tak się skończyło. Ze nie byli dane być im ze sobą. Nie mogę pogodzić się z właśnie takim zakonczeniem.
OdpowiedzUsuń-M
Zaczelam czytac niedawno ale to opowiadanie pochlonelo mnie bez reszty. Zakonczeniem zlamalas mi serce, na prawde. Mimo ze beczalam jak male dziecko jestem szczesliwa ze tutaj trafilam i moglam przeczytac ta wspaniala historie! Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za to że przez czas który spędziłam na czytaniu bloga zaprowadziłaś mnie w ten wspaniały świat. Tylko tyle bo cały czas jestem wstrząśnięta zakończeniem bardzo smutne a rozumiem ciebie. Pozdrawiam💚💚💚💚
OdpowiedzUsuńZniszczyłaś mi życie. Boże mam ochotę płakać. Jestem zdruzgotana. Gdzie jest Granger do cholerny? Biedny Draco . Twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Kocham cie i nienawidzę jednocześnie.
OdpowiedzUsuńVi Damort
Piękne. Po prostu. Piękne.
OdpowiedzUsuń