Witajcie.
Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę.
Prawda jest taka, że nigdy nie przestałam kochać pisania.
Zawsze to robiłam.
Czasami były przerwy w latach, a czasami w tygodniach.
A czasami były takie okresy, że czułam mrowienie w palcach, ale pochłaniało mnie dorosłe życie i nie mogłam pisać kiedy chciałam. A gdy już do tego usiadłam, magiczna chwila minęła.
Pochłonęło mnie dorosłe życie, przyznaję.
Teraz po ponad dekadzie, pisanie znów przychodzi mi łatwo.
I zaczęłam myśleć nad powrotem.
Myślę o tym od dobrego pół roku.
I wciąż nie jestem pewna, czy w tym świecie w ogóle jest jeszcze dla mnie miejsce.
Nie wiem, czy on wciąż istnieje.
Nie wiem, czy się w nim odnajdę.
Ale… chyba spróbuję jeszcze raz.
Jeśli trafiłaś tu przypadkiem — cieszę się, że jesteś.
Jeśli wróciłaś tu po latach, czasem wpisując jednak moją nazwę w wyszukiwarkę, a blog był niedostępny — przepraszam.
A jeśli zobaczyłaś właśnie mój nick i pojawił się chociaż cień uśmiechu…
Mam nadzieję, że polubimy się ponownie.
Jeśli wróciłaś tu po latach, czasem wpisując jednak moją nazwę w wyszukiwarkę, a blog był niedostępny — przepraszam.
A jeśli zobaczyłaś właśnie mój nick i pojawił się chociaż cień uśmiechu…
Mam nadzieję, że polubimy się ponownie.
Cześć.
Jestem Nox.
ps.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz