czwartek, 24 stycznia 2013

Miniaturka nr 1



"A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.

Antoine de Saint-Exupéry
"




-Vati? - zapytał kilkuletni chłopiec.

-Co się stało, skarbie? - zapytała wysoka kobieta o czarnych włosach.

-Dlaczego mama mnie nie lubi? - zapytał malec, a jego błękitne oczka błyszczały łzami.

-Skąd Ci to przyszło do głowy? - zapytała Vati pobielałymi wargami.

-Bo ona nigdy się nie uśmiecha jak na mnie patrzy... - chłopiec spuścił głowę, a broda mu drżała.

Vati westchnęła cicho i wzięło chłopca na kolana.

-Kochanie, mama Cię kocha, tylko, że...

-Że co? - mały podniósł głowę, zaciekawiony.

-Przypominasz jej osobę, którą kiedyś znała – odpowiedziała wykrętnie Vati – miał takie same jak Ty piękne błękitne oczy tylko, że z domieszką szarości. Te same proste platynowe włosy i ten sam krój ust.

-Kogo? - dopytywał się mały blondynek.

Jego platynowe włosy jaśniały w promieniach słońca wpadającego przez okna.

-Kogoś, kogo kiedyś kochała, a on ją bardzo skrzywdził – powiedziała łagodnie brunetka.

-Opowiedz! - zawołał.

-No dobrze – zgodziła się niechętnie – to działo się wtedy jak Twoja mama jeszcze chodziła do szkoły. Poznała tam pewnego człowieka, który bardzo ją denerwował i doprowadzał do płaczu.

-Draco? - zapytał mały zaglądając jej w oczy.

-Co powiedziałeś?

-No bo mama – speszył się chłopczyk – mama kiedyś jak dostała list od takiej szarej sowy to powiedziała "niech Cię diabli, Draco" i była bardzo zła. Oczy jej przeciekały – dokończył.

Dziewczyna powstrzymała uśmiech. Nie nauczył się jeszcze, że jak ktoś jest smutny to płacze i płynął mu łzy. Dla niego po prostu komuś oczy przeciekały. Choć z drugiej strony ten list to bardzo ciekawa sprawa.

-Tak, kochanie, Draco. On bardzo lubił denerwować Twoją mamę. Robił jej na złość.

-Dlaczego? - zapytał przekrzywiając z ciekawością głowę w bok.

-Nie wiem, Scorpius. Możliwe, że ją lubił i chciał to w ten sposób pokazać.

-To głupi sposób – przerwał jej chłopiec – lepiej o tym komuś powiedzieć, że się go lubi.

-Masz rację, skarbie, ale on tego nie zrobił. Twoja mama bardzo się do niego przywiązała, spędzali dużo czasu...

-Tak jak Wujek Harry i Ciocia Pansy?

-Jeszcze więcej – uśmiechnęła się Vati.

-Gdy skończyli szkołę Twoja mama miała nadzieję, że dalej będą spędzać tyle czasu razem...

-Ale Draco nie chciał? - znowu jej przerwał Scorpius.

-Hermiona, znaczy Twoja mama mówi, że chciał – powiedziała Vati cicho – ale jego rodzice nie chcieli by Draco zadawał się z Twoją mamą.

-Dlaczego?

-Bo mówili, że ma na niego zły wpływ.

-Co ma złe? - zdziwił się malec.

-To znaczy, że źle się przez nią zachowywał – wyjaśniła mu Vati.

-Aha – powiedział ze zrozumieniem chłopczyk – mama też każe mi chodzić spać, to znaczy, że ma na mnie zły wpływ?

-Nie, skarbie, to znaczy, że się o Ciebie martwi. Chcesz słuchać dalej?

Pokiwał gorliwie głową.

-Jego rodzicie nie chcieli by przebywał z Twoją mamą. Najpierw się nie zgadzał, kłócił ale potem... - Vati urwała.

-Co potem? Co? - dopytywał się Scorpius.

-Potem Draco też nie chciał już rozmawiać z Twoją mamą.

-Dlaczego? Mama jest miła – zawołał chłopczyk.

-Tak, ale on chyba myślał inaczej. - powiedziała i spojrzała mu w oczy – a teraz posłuchaj uważnie, Scorpiusie Abraxasie* Granger. Twoja mama Cię kocha najbardziej na świecie i serce by jej pękło gdyby Cię straciła. Zapamiętaj to i nigdy w to nie wątp, rozumiesz?

-Tak – kiwnął z powagą głową – ale Vati, czy Draco jest moim wujkiem?

-Nie, kochanie – powiedziała smutno – jest Twoim ojcem.

-Ale... - blondynek nie skończył bo rozległ się trzask drzwi i głos.

-Vati? Scorpius?

Chłopczyk chciał się wyrwać i pobiec do mamy, ale dziewczyna przytrzymała go.

-Scorpius, nigdy nie mów mamie o tej rozmowie, dobrze?

-Dobrze – przyrzekł i pobiegł do mamy.

Po chwili do salonu weszła zmęczona brunetka z chłopcem na rękach.

-Cześć, Vati, dzięki, że się nim zajęłaś – powiedziała.

-Daj spokój, Miona – mruknęła Vati cicho i zaczęła się zbierać – wiesz, że zawsze chętnie zajmę się chrześniakiem. No i – roześmiała się - synem kuzyna mojego męża.**

-Nie przypominaj mi – warknęła Hermiona.

-To tylko Blaise – wzruszyła ramionami Vati - mówił, że wpadnie za jakiś czas zobaczyć małego.

-Okej, dzięki – powiedziała.

Vati pocałowała ją w policzek, pożegnała się ze Scorpiusem i wyszła wołając „do zobaczenia!”

Idąc w stronę West End dalej myślała o tym co powiedziała młodemu Grangerowi. Tylko, że bez ładnie okrojonej wersji. Tylko raz usłyszała co się stało w Hogwarcie, a przynajmniej od Hermiony. Potem wypytała Blaise' a , Terrence' a Pansy i Harry' ego o wszystko co wiedzieli.

W ostatniej klasie Hermiona zaczęła się zadawać z Draconem Malfoyem, Terrence' m Higgsem i Blaise' m Zabinim. Potem do tej paczki dołączyła ona sama, Parvati Patil (teraz już Parvati Zabini), Harry Potter i Pansy Parkinson. Ale Hermiona i Draco to nie była tylko przelotna znajomość. Po jakimś czasie cała paczka, a potem i szkoła dowiedziała się, że Hermiona i Draco są razem. Zaczęło się od tego, że Hermiona pilnowała z Draco szlabanów i że zerwała z Ronem. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zmieniła kręgi na znajomych Draco. Odcięła się od starych znajomości. Wtedy bardzo blisko z nią był Blaise. Hermiona zaczęła się wymykać z Draco ze szkoły do Londynu na imprezy. Kiedyś pojechali całą paczką i wszyscy wspominali to bardzo dobrze. Potem Bal Pożegnalny. Kolejne wspomnienie. Hermiona i Draco zostali ogłoszeni Miss i Misterem Szkoły. Pierwszą wicemiss została ona, Parvati Patil, a drugą wicemiss Pansy Parkinson. Pierwszym i drugim wicemisterem zostali Harry Potter i Terrence Higgs. Na tej samej imprezie najbardziej pożądanym chłopakiem okazał się Blaise Zabini, a najbardziej wredną dziewczyną została nie jak wszyscy przewidywali Pansy tylko Ginny Weasley. Po Balu Miss i Mister wylądowali w prywatnym dormitorium Draco i spędzili jedną jedyną noc razem. Hermiona jak jej o tym opowiadała to płakała. Wtedy Draco obiecał, że jej nie zostawi. Powiedział, że postawi się rodzicom i będą razem. Na początku starał się. Kłócił się z ojcem, stawiał się i uciekł z domu, ale po dwóch miesiącach wrócił do domu. Mówił, że to tylko na chwilę, że spróbuje przekonać rodziców. Ale już nigdy nie wrócił do Hermiony. Gdy po miesiącu w gazetach pojawiły się zdjęcia ze ślubu Draco z Astorią Greengrass okazało się, że Hermiona jest w trzecim miesiącu ciąży. Blaise do dzisiaj zarzekał się, że powiedział o tym Draco, ale młody Malfoy nie odwiedził już nigdy więcej Hermiony. Nie pojawił się również w szpitalu gdy urodziła ani na chrzcinach. Hermiona dostała tylko czarną kopertę, a w niej na drogiej papeterii napisane pochyłym pismem były słowa :

Skarbie, przepraszam.

Wybacz, kocham.

D.

Rok po ślubie Dracona w gazetach pojawiły się zdjęcia jego córki i Astorii. Wtedy do Draco poszedł Terren. Draco był wrakiem człowieka, a jego rodzice byli wściekli na niego i Astorię, że nie poczęli dziedzica Malfoyów. Potem w rodzie Malfoyów zaczęło się dziać bardzo źle. Astoria znów zaszła w ciążę, ale porób zaczął się za wcześnie i Draco stracił żonę jak i dwójkę dzieci, które urodziły się martwe. Odbył się wielki pogrzeb na którym była cała kiedyś tak zgrana paczka z Hogwartu. Pojawiła się również Hermiona ze Scorpiusem, na co reszta przyjaciół zareagowała szokiem. Stała jednak z tyłu i nawet nie podeszła do Draco. Gdy Pansy zapytała ją, dlaczego przyszła na pogrzeb, odpowiedziała, że musiała Więcej o tym nie mówiła.

Potem gazety doniosły, że zmarł Lucjusz Malfoy, a wkrótce potem pojawiły się doniesienia o śmierci Narcyzy Malfoy. Tydzień po pogrzebie Narcyzy w Malfoy Manor znaleziono ciało Dracona Malfoya. Sekcja wykazała, że wypił zbyt dużą dawkę eliksiru nasennego. Ale jego przyjaciele, z którymi zerwał całkowicie kontakt wiedzieli, że Draco nie mógł wypić za dużo eliksiru. Draco znał się na eliksirach, sam parę wynalazł. Wiedział jaka dawka Eliksiru Nasennego jest śmiertelna. Dokładnie taką wykazały badania. Draco Malfoy, Mister Hogawrtu, najmłodszy milioner w ostatniej dekadzie, człowiek który był bardziej wpływowy niż obecny Minister Magii i zdobywca tytułu Najprzystojniejszego Dyrektora według Corocznego Rankingu Magazynu „Czarownica” oraz człowiek któremu udało się zdobyć serce nieposkromionej Hermiony Granger popełnił samobójstwo. Nie wiadomo dlaczego. Przy Draco znaleźli naszyjnik z literą „D” i z nieznanych do teraz powodów kolię rubinów jego matki z kartką:

Wybacz, skarbie, ale nie nadaję się na Twojego księcia.

Kocham Cię,

D.
Nie wiadomo było do kogo jest to adresowane. Małą córeczką Draco, Laylą, zajęła się siostra Astorii, Daphne. I tak ród Malfoyów wygasł, a nikt nie był świadomy tego, że potomek Malfoyów żył pod innym nazwiskiem.

A w tym czasie Harry oświadczył się Pansy i byli teraz rodzicami dwójki dzieci. Terren zmieniał dziewczyny co tydzień i był szczęśliwy z życia. Prowadził małą firmę adwokacką na Pokątnej. Ona i Blaise byli również małżeństwem. Blaise dalej prowadził firmę, którą otworzył z Draco. Do teraz w wielkim gmachu Zabini Top Model był gabinet dyrektora Dracona Malfoya tylko zamknięty na trzy spusty. Nie zmieniono tam nic odkąd Draco opuścił gabinet ostatni raz. Klucz miał Blaise i nie wpuścił tam nikogo, nawet Aurorów , którzy szukali przyczyn śmierci Draco.

A Hermiona gdy dowiedziała się o śmierci Draco nie płakała, nie żałowała. Pojawiła się na pogrzebie z chryzantemami złocistymi*** w ręku, ulubionymi kwiatami Draco. Nie uroniła ani jednej łzy ani wtedy ani później. Poprosiła tylko Pansy by zajęła się Scorpiusem i zniknęła na dwa dni. Gdzie była, co robiła i z kim nikt się nie dowiedział. Hermiona zajęła się Scorpiusem, ostatnim z Malfoyów i pracą i nie wracała do tego co było .

I tylko jedna rzecz dawała Hermionie siłę by żyć.

Uśmiech i wesołe błyski w błękitnych oczach jej syna.

Jedynej pamiątce jaką zostawił po sobie Draco w tym świecie zostawiając ją rozpaczliwie samotną...

Ale w tej historii dalej było wiele niewiadomych.

Dlaczego Draco odszedł od Hermiony?

Dlaczego do niej nie wrócił gdy dowiedział się, że jest w ciąży?

Dlaczego targnął się na swoje życie?

Dlaczego Hermiona zniknęła i co robiła?

Nie wiadomo.

Parvati westchnęła i odgoniła myśli.

Znów do tego wraca.

Pokręciła głową i zniknęła z cichym pyknięciem niezważona przez nikogo.

I tylko w komodzie świętej pamięci Dracona w ostatniej szufladzie w jego pokoju w Malfoy Manor walała się czarna koperta.

A w czarnej kopercie była pojedyncza kartka zapisana pochyłym pismem. I tylko ona znała odpowiedzi na pytanie jakie dręczyły Parvati Zabini.

List poszarzały już ze starości niósł w sobie wielkie przesłanie. Zawiłe pismo kryło tajemnicę.

Skarbie,

jeśli to czytasz to wiele na świecie się zmieniło. Moje małżeństwo było jedną wielką farsą i zmuszono do tego nas oboje. Astorię i mnie. Nie, nie kocham jej, ale szanuję, bo ona również cierpiała. Gdy poszedłem błagać ojca, żeby zmienił zdanie to zmusił mnie siłą i czarami, do zostania w Malfoy Manor. Miesiąc później zmieniłem stan cywilny i otrzymałem zakaz zbliżania się do Ciebie wsparty czarami i eliksirami. Próbowałem go złamać, ale wylądowałem w szpitalu z poważnymi obrażeniami. Chciałem wrócić. Ojciec nie przebierał w środkach. Blaise powiedział mi, że byłaś w ciąży. Teraz już pewnie ten mały szkrab raczkuje i zaczyna mówić. Nie żałuję tego czasu, skarbie. Moja cała rodzina opuściła ten świat. Astoria zmarła przy porodzie i znów jak na ironię straciłem dwie córeczki. A mój ojciec tak chciał dziedzica. Niech go Goblin porwie.
Musisz zrozumieć, że ten ród musi się wypalić. Scorpius, bo tak podobno dałaś na imię naszemu synowi jest ostatnim, ale jest inny. Chciałem go bardzo zobaczyć, ale nie mogę, zakaż ojca nadal działa. Terren, mówi, że jest do mnie podobny. A myślałem, że ten przeklęty lód w oczach zniknie razem ze mną i moim ojcem!

Kochanie, nie mogę żyć w świecie, w którym nie ma Ciebie. Terren pewnie nie powiedział Ci jak wyglądałem gdy ostatnio mnie widział. Ale w sumie nie było na co patrzeć.

Dlatego nikt więcej mnie nie zobaczy. Żałuję jedynie, że nie mogę zobaczyć Ciebie i Scorpiusa. Że nie możemy razem żyć tak jak kiedyś planowaliśmy, skarbie...

Zostawiłem mu wszystko co zostało po rodzinie Malfoyów. Testament dopełni się w dniu jego 17 urodzin. Nie masz tu nic do powiedzenia. Mogę to zapisać komu chcę. Jak coś pójdzie nie tak moi prawnicy się tym zajmą. Terren od teraz jest moim pełnomocnikiem, wiem, że nie przyjmie tej funkcji z uśmiechem ale spełni ją... Layla, nie dostanie nic. Greengrassowie i Daphne zadbają o nią dobrze. Wiem o tym. Tak samo, wierzę, że Ty dobrze zajmiesz się moim synem. Proszę, powiedz mu, że go kocham i żałuję, że nie mogę przy nim być. Przy Tobie również, Skarbie. Chciałbym Ci wiele dać. Ale zasady które nałożył na mnie ojciec mi nie pozwalają. Kochanie, nie rób tego co ja. Ktoś musi zająć się Scorpiusem. Musi mieć chociaż Ciebie. Kończę, skarbie. Do zobaczenia w świecie gdzie możemy być razem. Wierzę, że taki istnieje i, że kiedyś się jeszcze spotkamy. Nie pożegnałem się z Tobą tak jak na to zasługiwałaś. Nie dałem Ci tego czego pragnąłem Ci dać, ani tego na co zasługiwałaś. Myślałem, że wszystkim wygram, Granger, gdy odchodziłem od Ciebie tego przeklętego dnia. Myślałem, że mogę wszystko. Że wygram nawet ze światem i śmiercią.

Nie udało się, skarbie, bo świat w którym mógłbym zobaczyć swojego syna, ale nigdy już nie zobaczyłbym Ciebie jest niczym, niczym dlaczego watro jeszcze żyć. Kocham Cię do szaleństwa i chciałem z Tobą być już do końca. Stanąć na ślubnym kobiercu i powiedzieć sakramentalne "tak". Cholera, dałbym się nawet zaobrączkować! Ale nie mogę. Tutaj nie pomogą moje wpływy ani znajomości. Nie mogę nic zrobić żeby Cię zobaczyć. Wiem, że zrozumiesz. Musisz żyć. Masz dla kogo. Dla mnie, dla pamięci o mnie i Scorpiusa.

Kocham Cię,

Draco.

P.S. Wierzę, jeszcze kiedyś się spotkamy, Granger, bo tu los nie był dla nas łaskawy...

Ale najgorsze w tej historii nie jest to, że Draco nigdy nie wrócił do Hermiony.

Najgorsze nie jest również to, że Draco tego listu nigdy nie zdążył wysłać, choć to też jest tragedią. Eliksir Nasenny, który zażył zadziałał szybciej niż się tego spodziewał. Jego ostatnim słowem gdy już zasypiał na wieki ściskając w dłoni łańcuszek, który dostał od Hermiony, któregoś razu w Londynie było ciche:

-Wybacz, skarbie, że nigdy Ci nie powiedziałem, że....

kocham Cię, Granger...

A na jego ustach nawet po śmierci gościł bezczelny uśmiech.

Nawet śmierć nie zmieniła Draco.

Dalej był taki sam jakim był za życia...

Bezczelny i arogancki.

A zimny błękit jego oczu nie zgasł nawet po śmierci choć tak bardzo pragnął żeby zgasł razem z jego życiem...

Żył on w Scorpiusie i w sercu Hermiony.

Najgorsze jest to, że Draco już nigdy nie spotkał Hermiony, choć tak bardzo tego pragnął.

Najgorsze jest to, że targnął się na własne życie, nie wiedząc, że właśnie tym rozpaczliwym aktem przekreśla wszystko co było dla niego ważne...

_________________________________________________________________________

* - Abraxas - tak miał na imię według HP 6 dziadek Dracona.

** - Blaise jest spokrewniony z Draco w którymś pokoleniu, w końcu oboje są czystej krwi, stąd to stwierdzenie.

* - chryzantemy złociste - śnij o mnie, skarbie....

(03.04.2012)

czekam na opinie!

pozdrawiam,

Nox



32 komentarze:

  1. To jest najlepsze Dramione, jakie kiedykolwiek czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent dziewczyno, czytam i nagle czuję się przygnębiona robisz to co tak na prawdę nie wiele pisarzy potrafi, pozwalasz wczuć się czytelnikowi w swoją opowieść i dziękuję Ci za to :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże , to jest piękne ... Aż się popłakałam , naprawde tak mnie to wzruszyło

    OdpowiedzUsuń
  4. Pure - Blood Princess28 sty 2013, 20:43:00

    Ta historia jest na pierwszym miejscu zaraz przy pewnym opowiadaniu Dramione, które kiedyś czytałam... Pięknie napisałaś to, a jak czytałam ten list to po prostu się poryczałam jak dziecko ;( To jest bardzo wzruszające normalnie wyciskacz łez...
    Nic dodać nic ująć, fantastyczne.
    Tylko pogratulować tak wspaniałego talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże.... Aż się popłakałam i załapałam doła... Dziewczyno, błagam Cię - pisz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ey zalałam się łzami :( wole happy endy ale to też jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O Matko piszę ten komentarz, a moje łzy zalewają mi klawiaturę ....(Jeszcze trochę i będę musiała ją wymienić :DDD ) To było niezwykłe!! Mało kiedy coś mnie tak wzrusza. Masz talent i to wielki!! Nie zmarnuj tego! I Pisz!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wszystko pięknie ślicznie ale może jestem głupia i czegoś tu nie rozumiem . Piszesz fantastycznie ale zauwżyląm pewne niezgodności tu w miniaturce lucjusz życie i wiezi swojego syna . a w poprzednich notkach Lucek zmarł w II bietwie o Hogwart . Zabiłą go jak sama napisałaś Bella . A teraz wyjezdzzasz z takim czymś :)
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś niesamowita. Pisze ten komentarz i łzy płynął mi ciurkiem, a ja płaczę przy niewielu opowiadaniach. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak czytałam ten list to się popłakałam :'( Beksa ze mnie :(

    Dramione <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się jak dla mnie za smitne i za doskonałe :'(

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba wystarczajacym komentarzem bedzie: mialam lzy w oczach gdy to czytalam.
    Buziaki,
    Flo :*

    OdpowiedzUsuń
  13. czytam Twojego bloga dokładnie od wczoraj! cieszę się, że na niego trafiłam :) czytając tą miniaturkę i list Dracona naprawdę się popłakałam.. piszesz niesamowicie! od dziś masz nową czytelniczkę :)


    pozdrawiam,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  14. najlepsze co napisałaś do tego rozdziału... płaczę jak bóbr..

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak czytałam list to się popłakałam :'(
    ~Nikola

    OdpowiedzUsuń
  16. czytam już drugi raz i się popłakałam ;c jak ty to robisz?

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowne!Wzruszyłam się...od dawna czekałam na coś takiego. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Może i jest grudzień, ale ja dopiero od wczoraj czytam twojego bloga. Po przeczytaniu listu Draco to nawet nie wiem dlaczego, wzruszyłam się. Cudowne. To ja już nie gadam i idę czytać dalej. Tylko mam 1 prośbęWczesniej trafiłam na twojego bloga, którego zawiesiłaś i dzięki niemu tu trafiłam. Prosze nie kończ tamtego bloga i mam nadzieje że to przeczytasz i wrócisz do pisania na tamtym blogu :'( :')
    Pozdrawiam wzruszona Paulina.M *-*

    OdpowiedzUsuń
  19. podobno najlepsi pisarze potrafia doprowadzic czytelnika do placzu jednym zdaniem. moglam sie o tym przekonac czytajac "gwiazd naszych wina" johna greena. to wspaniale jakie uczucia potrafisz wzbudzic w czlowieku jedynie slowami.
    wzruszona i potrzebujaca chusteczki Niki

    OdpowiedzUsuń
  20. Płacze :(
    Pozdrawiam
    Ucia ;*
    Najlepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  21. W połowie tekstu zrozumiałam że zacznę płakać, ale nie wiedziałam że aż tak... Łzy ciekły mi ciurkiem po policzkach... A pies zaczął mnie obserwować... Bosh.. koffam :***

    OdpowiedzUsuń
  22. Poryczałam się na liście... <3 cudoo

    OdpowiedzUsuń
  23. Popłakałam się. Nie lubię dramione, według mnie to najgorszy z paringów. Ale jakoś mnie ciągnęło aby to przeczytać. Natknęłam się na Twój blog. Bardzo spodobało mi się jak piszesz. Masz talent i świetne pomysły. Szkoda, że tak się stało. Bardzo się wzruszyłam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeraźliwie piękne i przeraźliwie smutne... Mam jednak cichą nadzieję, że mimo wszystko Twoje opowiadanie zakończy się inaczej, a to jest zwykła miniaturka :(
    PS Twoje opowiadanie zaczęłam czytać wczoraj. Nie mogłam oderwać się do trzeciej w nocy, a i tak oderwałam się tylko z rozsądku ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. najgorsze zakończenie jakie słyszałam a na początku było tak piękne spierdoliłaś cały blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze jest szczęśliwe zakończenie, nie każda księżniczka żyje razem ze swoim księciem. Stare powiedzenie mówi, że jest taka miłość, która nie wygasa choć zakochani odejdą od siebie i to jest piękne, głęboki, życiowe opowiadanie, wspaniała historia, tragedia. A ty Anonimowy Człowieku masz na to tylko kilka jakże ubogich słów:"spierdoliłąś cały blog". Naprawdę? Myślę, że swoją opinię trzeba wyrażać w kulturalny sposób, nie ważne jak ona jest.

      Usuń
    2. Zjebać bloga jedną miniaturką!
      Jestem mistrzem!

      Usuń
  26. Jezu nie mam słów. Nie wiem co napisać... płakałam czytając każdą linijke a z każdą linijką coraz mocniej...

    OdpowiedzUsuń
  27. Płacze jak małe dziecko... cudooo!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ojejuuu... Czytam i czytam i w pwenym momecie BUM zaczynam płakać i nie moge przestać. Smutne.
    ~Ślizgonka

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...