-Malfoy,
ja rozumiem, że jesteś przewrażliwiony przed egzaminami i że
żyjesz od jakiegoś czasu w celibacie, ale to naprawdę nie jest
powód, żeby mi włazić bezczelnie od łazienki!
-Jedną
chwilę, Granger...
-Nie
ma żadnej chwili! Jesteś wredny i nie wychowany, że to zrobiłeś!
-Mnie
naprawdę próbowali...
-Nie
obchodzi mnie to! Myślałam, że Ślizgonki Ci wystarczą żeby
zaspokoić Twoje niezaspokojone żądze seksualne, ale jak widać
nie! Czy to, że mamy połączone sypialnie wypływa jakoś na Twoją
wyobraźnie czy jak?! Bo ja naprawdę nie zamierzam tego ciągnąć!
Już Ci mówiłam, że nie jesteś w moim typie! Po prostu zrozum w
końcu, że przegrałeś i daj sobie spokój. bo ja nie chcę być
Twoją kolejną zabawką! I to nie jest...
To
ciekawe pomyślał Draco że umie tak długo wrzeszczeć. Musi mieć
pojemne płuca. Ale z takimi piersiami to... zaśmiał się w myślach
nawet niezła jest. Wtedy te białe bikini nie oddało jej wszystkich
walorów, ale dzisiaj to zupełnie co innego...Gdy zaczął na nią
zwracać uwagę w tym roku to dziwiło go to, że dziewczyna nie chce
się z nikim umówić, owszem była z Waesleyem ale przecież z jej
urodą i inteligencją mogła mieć każdego, na prawie poprawił się
w myślach to czemu tkwiła przy takim beznadziejnym typie jak Ruda
Wiewióra?
Mogła
mieć MacLaggena, Kruma, Pottera, Brandona, jednego z
przystojniejszych Krukonów, tak Draco doskonale zdawał sobie sprawę
z list jakie prowadziły dziewczyny ostatniego roku i wiedział też
kto jest w czołówce. Mogła mieć nawet Terrence' a myślał Draco
patrząc na wciąż wrzeszczącą Granger nieobecnym wzrokiem.
Podliczmy,
MacLaggen, Krum, Potter, Brandon, Terren, podejrzewam, że paru
Ślizgonów też owinęła by w oku palca, taki Nott czy Warringoton,
to już nie elita, ale zawsze coś. Jest chyba tylko jedna osoba,
która by się nie nabrała na jej sztuczki **, które stosowała i
na mnie i niektóre nawet jej wyszły. Na przykład jak chciała
pożyczyć książkę od transmutacji, bo biblioteka była zamknięta,
a wiedziała, że tylko ja ją mam. Albo gdy chciała wkurzyć tą
nędze magiczną Weasleya i mnie zmusiła żebym ją objął, a
przecież byłem na nią wściekły, zmusiła mnie do tego tylko
jednym spojrzeniem obiecując złote góry, a później nawet na mnie
nie spojrzała, ale chwila czy nie warto się o nie upomnieć? No bo
w końcu...jak to kiedyś powiedział Potter, czemu ja go znowu
wspominam, ale wtedy to akurat miał rację, że bez ryzyka nie ma
zabawy, a przebywając z ….
-Malfoy!
- jej głos przebił się do jego rozmyślań.
-Co?
-Czy
Ty mnie w ogóle słuchasz?
Zastanowił
się chwile i postanowił ją jeszcze po wkurzać.
-No
szczerze mówiąc skarbie, to...
-Nie
mów do mnie „skarbie”, Malfoy!
-No
więc kotku...
-Malfoy!
-Słońce...
-MALFOY!
Uwielbiam
patrzeć jak traci nad sobą panowanie.
-Słucham,
kochanie?
-Malfoy!
- warknęła po raz kolejny i w jej oczach pojawiły i się te
błyski, o które chodziło Malfoyowi. Te małe iskierki gdy traciła
nad sobą panowanie od tego stopnia, że nie wiedziała co robi.
-No,
ale Tygrysiątko... - użył przezwiska jakie jej nadał w Łazience
Prefektów Naczelnych.
-Malfoy,
pytałam czy mnie słuchasz czy masz mnie kompletnie gdzieś!?
-Szczerze?
Zgubiłem się na tym, że nie chcesz być moją zabawką....
-W
ogóle mnie nie słuchałeś! - zarzuciła mu.
-No
nie, ale ogólny sens był jasny – powiedział szybko.
-Ogólny
sens?! - wrzasnęła.
-Aha,
znowu zaczyna...
-Malfoy,
ja nie zamierzam się powtarzać!
-Nie
musisz, kotku.
-Malfoy,
jeszcze raz taki tekst, to naprawdę nie ręczę za swoje odruchy!
-Ale
skarbie...
-Malfoy,
ostrzegam...
-Na
ale, słońce...
-Malfoy,
ja mówię poważnie....
-Mała...
-Bo
się doigrasz...
-Myszko...
-Malfoy,
zamknij się!
-Ale,
Rybko....
-Malfoy...
-Tak,
księżniczko?
Wiedział,
że jest na skraju wytrzymałości, a jemu kończyły się te durne
określenia. które ją tak wkurzały.
-Malfoy,
naprawdę się zamknij....
Widział,
że chce nad sobą zapanować ale traci ostatnie strzępki silniej
woli.
A
jemu zostało w głowie tylko jedno określenie...
-Ale
dlaczego, kochanie?
Dziewczyna
ruszyła w jego stronę ze wściekła miną.
Kocham
jak traci nad sobą panowanie pomyślał Draco uśmiechając się tak
arogancko jak tylko było to możliwe w chwili gdy opanowywał się
by nie wybuchnąć śmiechem na widok rozjuszonej Granger w samym
ręczniki idącej w jego stronę.
-Wyglądasz
całkiem apetycznie, złotko.
Jeśli
wcześniej Gryfonka miała jakieś szanse żeby się opanować to
teraz zniknęły i miały szybko nie wrócić. Nie miał pojęcia co
planuje dziewczyna to też miał się na baczności, bo znał jej
wybuchowy charakter, na tyle ile da się go poznać w ciągu kilku
ostatnich tygodni, a trzeba tu dodać, że Draco Malfoy był mistrzem
nie tylko słowa ale też wnikliwych obserwacji zachowań innych
ludzi .
-Malfoy
– zaczęła ale była tak wściekła, że zabrakło jej słów.
Stanęła
bardzo blisko niego, jedną ręką trzymając ręcznik, a drugą
zamachnęła się na niego.
-Nie
tak szybko, słoneczko – mruknął i złapał ją za rękę.
Przez
chwilę pewnie rozważała możliwość użycia drugiej ręki, ale
wtedy na pewno ręcznik, pod którym ukrywała swoje ciało, które
tak kusiło do jakiegoś czasu Draco niechybnie by opadł i znalazła
by się w dość krępującej jak dla niej sytuacji.
A
Draconowi w ogóle by na nie przeszkadzało.
-Jesteś
wredna, maleńka – rzucił tylko z wyrzutem zachowując resztę
przemyśleń dla siebie.
Zacisnęła
zęby i nie odpowiedziała na zaczepkę.
-No,
mała...
-Mała
to jest Twoja pała, a ja jestem niska – warknęła na niego.
No
cóż, zaskoczyła go trochę, ale i na to miał odpowiedź.
-Jak
jesteś niska to bierz do pyska – rzucił trochę wulgarnie ale
zaraz tego pożałował, bo na to Gryfonka miała jednak odpowiedź.
-Nie
biorę do buzi jeśli mnie coś ubrudzi** – warknęła odzyskują
powoli panowanie nad sobą.
No
teraz to mnie zagięła mruknął w myślach Draco
-Skoro
tak to może zrób to inaczej – mruknął sugestywnie.
-Ani
mi się śni, pieprzony arystokrato – warknęła.
To
nie w tym kierunku miało iść stwierdził Draco ale skoro tak...
-Skąd
wiesz, że nie jestem prawiczkiem? - zapytał unosząc brew
Wybuchnęła
śmiechem.
-Bo
wiem, Malfoy. Mam swoje zaufane źródła.
-To
nawet ciekawe, skarbie. Dlaczego akurat Ciebie to interesowało?
-Zawsze
interesowały mnie nie codzienne przypadki tracenia dziewictwa –
odpyskowała.
-A
skąd wiesz, że mój był ciekawy?
-Zakładam,
że tak skoro straciłeś je w trzeciej klasie....
-Skąd
wiesz? - zapytał lekko zaniepokojony, bo jeśli wiedziała, kiedy to
było, to mogła i wiedzieć z kim a tego Draco to by na pewno nie
chciał.
-Po
prostu.
-Skąd.
Granger? - zapytał spokojnie.
-Puść,
to Ci powiem - uśmiechnęła się wrednie i wskazała swój
nadgarstek, który nadal trzymał.
Od
razu rozluźnił uścisk.
-Dzięki
– prychnęła i chciała odejść.
-Jedną
chwileczkę – mruknął i złapał za róg ręcznika.
Zatrzymała
się natychmiast, bo wiedziała, że jest dostatecznie silny, żeby
jej go wyrwać i szybko go wtedy nie odda, a w pobliżu nie było nic
czym mogłaby się w razie czego zasłonić przed tym wrednym
arogantem. W myślach przeklinała samą siebie, że poszła za
Malfoyem od razu zamiast się najpierw ubrać.
-Nie
wiem – skłamała – strzelałam.
-Nie
kłam, kotku – uśmiechnął się paskudnie - o tym wie tylko kilka
osób, więc od kogo się dowiedziałaś?
-Czy
to ważne? - zapytała spokojnie.
-Jak
dla mnie? Bardzo.
-Od
Blaise' a. Zadowolony?
-Nie,
zabiję go, że Ci powiedział.
-Nie
rób tego, nie pamięta o tym – wyrwało się jej – o cholera!
-No,
maleńka, co ukrywasz? - uśmiechnął się złośliwie.
-Nic
- powiedziała o sekundę za szybko – Malfoy, odpowiedziałam na
Twoje pytanie, daj spokój...
-Ale
mnie to bardzo interesuje!
-No
to masz problem!
-Skoro
tak... - mruknął i puścił jej ręcznik.
Skierował
się w stronę swojej łazienki.
-Weasleya
na pewno zainteresuje jak pojawię się w waszym pokoju wspólnym
wychodząc z Twojego prywatnego dormitorium bez koszuli...
Mówiąc
to przeszedł do jej sypialni i szybko pozbył się koszuli. Potem
podszedł do drzwi prowadzących po pokoju wspólnego Gryfonów.
-Malfoy,
nie rób tego! - wrzasnęła idąc za nim.
-Nie
chciałaś się ze mną podzielić swoją małą tajemnicą –
powiedział i otworzył drzwi.
-No
dobra! - warknęła.
Obrócił
się do niej z triumfem wypisanym na twarzy.
-Więc?
- zapytał sięgając po odrzuconą wcześniej koszulę.
Dziewczyna
patrzyła na niego jak zakłada niebieską koszulę, ale nie zapina
jej. Pewnie podejrzewał, że coś knuje.
-Jak
zawsze, Tygrysie – mruknął przeczesując palcami włosy.
-Malfoy,
Ty baranie! - warknęła.
-Smoku,
jak już, nie gustuję w innych zwierzętach – powiedział i
uśmiechnął się wrednie.
-Boże,
jak ja Cię nienawidzę!
-Wiem,
za to mnie kochasz.
-W
Twoim zboczonych snach!
-Żebyś
wiedziała.
-Serio?
- zapytała zaskoczona.
-Nie
– mruknął sarkastycznie – w przenośni.
Nie
odpowiedziała mu.
-No
więc, Granger skąd wiesz?
Nie
zdążyła otworzyć ust, gdy usłyszeli głosy dochodzące ze
schodów prowadzących do dormitorium Hermiony. Nie minęła sekunda
i w drzwiach pojawił się zdyszany Ron, a za nim Harry. Stanęli
wmurowani gdy zobaczyli co się dzieje.
Hermiona
spróbowała spojrzeć na to ich oczami. Stała w samym ręczniku w
swoim prywatnym dormitorium tuż koło Dracona Malfoya, który był
na pół nagi, bo jakimś cudem jego koszula znalazła się koło jej
biurka niedaleko jej spodni i koszulki, które tam rzuciła idąc do
łazienki. Sam Malfoy uśmiechał się ironicznie obejmując ją w
talii, bo ona była zbyt zszokowana by go odepchnąć. Wpatrywała
się w dwójkę Gryfonów zastanawiając się czy mogłaby wpaść w
jeszcze gorsze bagno.
-Co
to ma znaczyć? - pierwszy głos odzyskał Ron i był wściekły.
-No
cóż – odezwał się z sarkazmem Draco – pójdę już, skarbie –
dodał i odsunął się od Gryfonki.
Założył
szybko koszulę i pocałował lekko dziewczynę w usta.
-Dokończymy
jutro, kochanie – powiedział i rzucił jej bezczelny uśmiech.
-Draco
– powiedziała odzyskując mowę gdy był już przy drzwiach.
Chciała
go błagać by jej tu nie zostawiał samej skoro zaczęli to oboje,
ale on nie dał jej na to szansy.
-Dobranoc
– powiedział rzucił ostatni uśmiech, w którym nikt nie doszukał
by się niczego innego oprócz ironii i chamstwa.
Drzwi
zatrzasnęły się za nim z hukiem.
Jeśli
Hermiona zastanawiała się wcześniej, czy może wpaść w jeszcze
większe bagno to teraz wszystkie jej wątpliwości rozwiały się.
Odpowiedź
była twierdząca.
***
-Zabiję
Cię! - wrzasnęła wchodząc do dormitorium Dracona godzinę później
już ubrana.
-Za
co?
-Za
niewinność!
Rzucił
się na niego z pięściami.
-Ej,
Granger! - zaśmiał się i odparł jej zaciekły atak. - powinnaś
mi dziękować.
-Niby
za co? - warknęła siadając mu na brzuchu.
-Rudzielec
się do Ciebie odczepi.
-Odczepi?!
- wrzasnęła - Ty chyba jesteś nienormalny, Malfoy! On mnie prawie
zjadł żywcem! Gdyby nie Harry to jak nic by nie żyła!!
-Nie
dziwię się. Jesteś słodka, Granger – powiedział i przesunął
językiem po śnieżnobiałych zębach – bardzo słodka i kusząca,
szczególnie w tym ręczniku. Właśnie ,szkoda, że się go
pozbyłaś. Chętnie bym go z Ciebie zdjął ale zabrakło mi czasu.
Oczekiwał
kolejnej serii wrzasków ale dziewczyna tylko westchnęła.
-Dlaczego
to robisz? - zapytała siadając koło niego.
-Co?
- zapytał kompletnie zaskoczony.
-Pomagasz
mi z Ronem.
-Dla
satysfakcji.
-Jesteś
wredny! - złość wróciła.
Zeskoczyła
z łóżka i zaczęła chodzić nie spokojnie po dormitorium.
-Wiesz
co on sobie myśli?!
-Nie
obchodzi mnie to.
-Pytał,
a raczej wrzeszczał że go zdradzałam i czy jesteśmy razem i czy
Tobie zależny tak jak samo bardzo jak jemu! To i tak był mało,
gdyby nie Harry...
-Tak,
nie żyła byś – przerwał jej – mówiłaś już.
-No
to dlaczego mi to robisz? - wrzasnęła.
-Bo
tak szybciej osiągnę to co zamierzam.
-A
co zamierzasz?
-Drugą
rzecz na prywatnej liście strachów Rudzielca.
-Czyli?
- warknęła.
-Hermiona
Granger z innym facetem, czytaj w tym wypadku Draco Malfoyem.
-Czytałeś
mu w myślach?!
-I
co z tego?
Prychnęła
tylko i otworzyła drzwi z zamiarem wyjścia.
-Granger!
- zawołał.
-Wiesz
co jest pierwszym punktem na tej liście?
Zatrzymała
się.
-Malfoyowi
nie może na niej zależeć nie? - zacytował.
Milczenie
przedłużyło się.
-Odpowiedź
jest jak najbardziej twierdząca, Granger – powiedział cicho.
Usłyszał
tylko stłumiony okrzyk i trzask zamykanych drzwi.
Wytężył
słuch.
Spokojne
kroki...
raz,
dwa, trzy
a
potem....
Głośny
radosny pisk
cisza
i...
kolejne
kroki...
raz,
dwa, trzy...
tym
razem szybsze i radośniejsze.
Draco
z uśmiechem na twarzy powrócił do czytania książki, ale niewiele
z niej zrozumiał.
Bardziej
pochłonęło go rozmyślanie o Gryfonce niż nudna lektura.
hahaha nie no zajebiste!!!
OdpowiedzUsuńSuper miniaturka
OdpowiedzUsuń~S~
Supe, zazdroszczę talentu :*
OdpowiedzUsuńOo ♥
OdpowiedzUsuń