piątek, 19 kwietnia 2013

rozdział 42

Dla Camme.
Za całe jej poświęcenie dla bloga.

~*~*~*~

Nie mów mi, że nie, nie mów mi że nie
Chcę być z Tobą, mimo że to zabronione.
Nie mów mi, że nie.
Niech Twoje usta nie kłamią, wiem co czujesz
Nie mów mi, że nie,
Nie mów mi, że nie chcę naprawić sytuacji(...)
Popatrz na mnie nie mów że nie (...)
Chcę byś mi ufała
Chcę Ci dać miłość.
Enrique Iglesias – No me digas que no

~*~*~*~

-No w końcu – powiedział Draco na widok Gryfonów – ile można czekać?
-Do skutku – mruknęła Parvati, unikając spojrzenia Blaise' a.
Podeszła do Hermiony i uściskała ją krótko jak to miały w zwyczaju.
Chłopcy przywitali się szybkimi uściskami dłoni, Harry uśmiechnął się do Pansy i objął ją na sekundę.
Blaise uniósł lekko brew widząc to, ale bardziej zaniepokoił go to, że Parvati nie chce na niego nawet spojrzeć. Owszem, stanęła koło niego tak jak zawsze, ale nie złapała go za rękę, nie powiedziała nic, nie przytuliła się.
-Po co nas tu ściągnęliście? - zapytała Pansy.
-Musimy wam coś powiedzieć – zaczął Draco, a Hermiona westchnęła.
-Brzmi poważnie - mruknął Harry, a Pansy i Parvati zachichotały.
Blondyn zgromił go wzrokiem, ale Wybraniec nic sobie z tego nie zrobił.
-Stary, szybciej – pospieszył go Terren - nie mamy całego dnia.
-Po pierwsze – syknął arystokrata nadal, patrząc nieprzychylnie na Wybrańca – Granger i ja jesteśmy w trakcie godzenia się.
Hermiona gdy to mówił, obserwowała uważnie resztę.
Na każdej twarzy pojawiło się dziwienie, a potem ulga lub radość. Tylko na jednej mignął ból, ale zniknął tak szybko, że pomyślała iż ma przewidzenia.
Draco, który omiótł wszystkich spojrzeniem nie zauważył już bólu w jednych oczach.
-To wszystko? - zapytał Harry – gdzie byłaś Hermiona, szukaliśmy cię.
-U niego – powiedziała tylko Hermiona.
-Dzięki – mruknął pod nosem Draco.
Pansy uśmiechnęła się lekko widząc, jak Malfoy łapie ją w tali i obejmuje.
-Pogadamy o tym później – uciął Draco i spojrzał na resztę – jest jeszcze jedna sprawa.
Blaise westchnął.
-Rusz się, stary, bo czas to pieniądz – mruknął.
-Musimy pilnować Granger – powiedział spokojnie blondyn.
-Malfoy, ja nie jestem zwierzęciem w zoo – warknęła Hermiona – a w ogóle po co ktoś ma mnie pilnować?
-Bo mam taki kaprys – syknął jej do ucha – chodzi o to – dodał głośniej – Granger ma na karku Wiewióra.
-A co on może jej zrobić? - prychnął Terren.
-Szukał czegoś w Dziele Ksiąg Zakazanych – powiedział Draco patrząc mu prosto w oczy – w „Najpaskudniejsze Uroki Świata”, a kartka jaka mu z niej wypadła nie była śmieszna.
-Co na niej napisał? - zapytał Harry.
-Ona zapłaci. Zapłaci za to, że mnie rzuciła – zacytował Draco – a ja nie pozwolę, żeby jej się coś stało. Wiem, że Rudy to nędza magiczna i nawet mnie rozbroić nie potrafi, ale nie chcę zostawić Granger samej, a wszędzie nie mogę jej pilnować.
Harry zmarszczył brwi.
-To nie wygląda dobrze – mruknął.
Parvati złapała Hermionę za rękę, żeby dodać je otuchy.
-Malfoy, jak on zobaczy, że Hermiona jest pilnowana to zacznie coś podejrzewać – mruknęła.
-Wiem – skinął głową blondyn – będę spędzał z Granger jak najwięcej czasu dopóki się znowu nie pokłócimy – Ślizgoni uśmiechnęli się lekko, ale nie przerywali mu – ale nie ochronię jej przed wszystkim i sam nie dam rady. Ktoś musi z nią być między lekcjami i w Wielkiej Sali no i w Pokoju Wspólnym.
-Mógłbym się tym zająć – zaczął Terren – ale chyba mi na to nie pozwolisz...
Draco uśmiechnął się do niego krzywo.
-Nie.
Terren pokiwał głową.
-Wiedziałem.
-No okej – mruknęła Pansy – dla ciebie Draco wszystko, mogę jej pilnować w czasie lekcji.
-W Pokoju Wspólnym – mruknęła Parvati.
-Też będę ją miał na oku – dodał Harry.
Hermiona straciła cierpliwość i wyrwała się Draco, który nie był z tego powodu zadowolony. Musiał nad nią panować, szczególnie jak w pobliżu był Terren, ale ona zawsze musiała postawić na swoim.
-Nie jestem zwierzęciem – prychnęła patrząc mu w oczy – A ty – spojrzała na Pansy – nie będziesz mnie pilnować – wy - teraz spojrzała na Parvati i Harry' ego - nie będziecie zmieniać swoich planów, bo macie mnie pilnować. ty – zerknęła na Terrence' a i jak zauważył Draco jej ton złagodniał – nie będziesz słuchał Draco, to wolny kraj, a ty, Blaise, tobie, no cóż, nie mam nic do zarzucenia.
-Świetnie, Granger. Wygadałaś się? - zapytał Draco obojętnie – dobra, pozwól myśleć innym.
Hermiona spojrzała na niego mrużąc oczy.
Harry i Terren pokręcili głowami.
Nikt nie rozkazywał Hermionie i nie narzucał swojego zdania.
-Malfoy, nie mów mi co mam robić – warknęła – będę robić co chcę, gdzie chcę i z kim chcę. Nie zabronisz mi niczego, bo nie jestem twoją własnością.
-Dzisiaj w nocy mówiłaś co innego – syknął cicho Draco.
Reszta słuchała ich w milczeniu, choć czuli się trochę niezręcznie, nie chcieli ingerować w ich kłótnie.
Hermiona odetchnęła głęboko żeby się uspokoić.
-Jeśli ktokolwiek ma mnie pilnować to ja sama, a jeśli już tak bardzo nalegasz... Harry, pożyczysz mi Mapę, prawda? Ona nigdy nie kłamie.
-Jasne – powiedział zaskoczony Harry – czemu sam na to nie wpadłem?
-Brawo za inteligencję – mruknął Draco – ale nie zgadzam się. Nawet jeśli będziesz miała Mapę, to sama możesz sobie nie poradzić.
-Sorry, Parkinson, ale nie sądzę, żeby pilnowanie mnie przypadło Ci do gustu – powiedziała Hermiona nawet na nią nie patrząc – Harry ma treningi, Parvati się uczy. Blaise ma treningi, Pansy się to nie uśmiecha, jeśli ktoś ma mnie pilnować jak ciebie nie będzie, to tylko Terren.
-Nie ma mowy – syknął Draco zanim sam zainteresowany zdążył otworzyć usta.
-Nie ufasz mi? - zapytała słodko Hermiona.
-Ej, Malfoy – powiedział szybko Wybraniec – możemy to obgadać później? Zaraz zaczną się lekcje, a ja chcę coś zjeść.
-Okej – powiedział powoli Draco i spojrzał na niego – po lekcjach na błoniach?
-Dobra, to co, ja wezmę Hermionę na razie, a potem się zgadamy...
-Nie – pokręcił głową blondyn – muszę z nią pogadać, przejmiesz ją po lekcji.
-Spoko, to na razie.
Rozeszli się szybko.
Hermiona spojrzała na Draco zła.
-Co ty sobie wyobrażasz? - warknęła – Ron to nie jest problem! A poza tym nie mów o mnie jak by mnie tu nie było!
-Granger, nie zaczynaj, musisz być bezpieczna.
-Wątpię by Parkinson znała więcej zaklęć niż Terren.
-Co ci tak zależy, co? - warknął Draco – czemu on? A może to mi wciskasz kit i się z nim spotykasz?
-Daruj sobie – prychnęła – po prostu mu ufam.
-A ja nie.
-A ja nie ufam Parkinson.
-Dla mnie zrobi wszystko. Ochroni cie nawet własnym ciałem. Ufam jej.
-A ja Terren' owi – Gryfonka spojrzała mu spokojnie w oczy – albo Terren, albo nikt inny.
-A Blaise?
-Blaise ma Parvati, daj spokój.
-Granger, NIE chcę żeby on cię pilnował.
-Nie ufasz mi? - zapytała Hermiona.
-Ufam ci, ale...
-Ale co, Draco? Boisz się, że cię zdradzę? Nie jesteśmy razem.
-To ty chciałaś to przemyśleć, nie ja! - warknął Draco.
-Nie zrzucaj winy na mnie. Nie ufasz mi, nie zostawisz mnie samej na sekundę, Draco, ja tak nie chcę. Zobaczysz, że tak nie chcę. Wiem, że ci zależy, ale jeśli będziesz chciał mnie do czegoś zmusić, zniknę.
-Nie rób dramatu, Granger – zaśmiał się Draco.
-Dramatu? - syknęła – zobaczymy.
Odeszła, znikając w tłumie.
Draco został sam, uświadamiając sobie, że nigdy nie powinien jej rozkazywać.

Miłość nie daje i nigdy nie dawała szczęścia. Wręcz przeciwnie, zawsze jest niepokojem, polem bitej, ciągiem bezsennych nocy, podczas których zadajemy sobie mnóstwo pytań, dręczą nas wątpliwości. na prawdziwą miłość skała się ekstaza i udręka.
Paulo Coelho– czarownica z Portobello

***

Szła wściekła przed siebie.
Jak on śmiał jej rozkazywać?
Potraktował ją jak rzecz, której trzeba pilnować. Piękny oszlifowany diament, patrz, ale nie dotykaj, bo jest mój i tylko mój.
O nie, skarbie, ja nie będę twoją własnością, nie ze mną te numery. Jeśli chcesz mnie złapać w klatkę i postawić na półce żebym ładnie wyglądała na tle całej kolekcji, to ci się nie uda. Ja ci ucieknę, łamiąc twoje serce, jeśli przy tym zabije samą sobie, to nic. Wolność to towar deficytowy, nią handlować nie będę.

***

W chwili gdy zniknęła zrozumiał co mógł stracić. Co właśnie tracił. Jednak on nie był taki jak kiedyś. Zależało mu na niej i nie zamierzał jej stracić na rzecz żadnego faceta. Nie pozwoli jej odejść tak jak zawsze pozwalał odejść wszystkiemu na czym mu zależało.
-Granger! - zawołał i spojrzało na niego pół tysiąca osób zgromadzonych w Sali Wejściowej.
Nie przejął się tym tylko pobiegł za nią.
Złapał ją koło wejścia do Wielkiej Sali.
-Granger, czekaj! - powiedział łapiąc ją za ramię.
-Czego? - syknęła.
Odciągnął ja kawałek dalej, tak by nie tarasować przejścia ani żeby nikt ich nie podsłuchał.
-Posłuchaj, zależy mi na tobie i boję się o ciebie. Facet, który jest zazdrosny jest nieobliczalny i nie chcę cię zostawić na pastwę Rudego. Zrozum, nie robię ci na złość. Sama myśl, że ten sukinsyn cię dotknie doprowadza mnie do szału. Obojętnie czy będzie chciał cię przekląć, podać chusteczkę czy cokolwiek innego sprawia, że mam ochotę go zabić. On nie ma prawa się do ciebie zbliżać, szczególnie po tym jak obiecałaś, że nie odejdziesz i że jesteś moja – wyrzucił to z siebie jednym tchem i czuł się jak idiota – Granger, może jestem idiotą, ale jesteś moja i jestem o ciebie zazdrosny jak cholera, co tyczy się teraz Terren' a, bo Rudy nie ma ze mną szans.
Hermiona najpierw była zaskoczona słysząc to, ale później uśmiechnęła się.
-Ty wariacie - westchnęła – teraz ty posłuchaj. Poradzę sobie z Ronem, znam go o tylu tak, że wiem, że nic mi nie zrobi, nic poważnego.
-Jak dla mnie to nie powinien się do ciebie nawet zbliżać.
-I się nie zbliży – uśmiechnęła się do niego.
Draco odetchnął i nie zważając na nic, objął ją.
-Nie znikaj tak więcej – powiedział tylko.
-Nie rozkazuj mi, nienawidzę tego.
-Jak ty wykonujesz polecenia nauczycieli? - zapytał Draco
Zaśmiała się.
-To co innego – mruknęła i pocałowała go w policzek.
-Co tak mało? - Draco zrobił minę zbitego psa.
-Nie zasłużyłeś na więcej – posłała mu wkurzający uśmiech – wpadnę do ciebie po lekcjach, okej?
-A dostanę więcej? - zapytał z uwodzicielskim uśmiechem Draco.
Hermiony oczy zgasły. Przytuliła się do niego na długą chwilę.
Blondyn westchnął cicho, gładząc ją po plecach.
Gryfonka podniosła głowę, jej oczy były bardzo smutne.
Stanęła na palcach i pocałowała go lekko w usta.
-Nawet nie wiesz jak bym tego chciała – powiedziała cicho i odeszła.
Draco zdążył jednak zobaczyć łzy w jej oczach.

***

Terren usiadł przy stole w Wielkiej Sali z ciężkim westchnieniem.
Pansy obrzuciła go uważnym spojrzeniem.
-Stało się coś godnego uwagi? - zapytała.
-Nie wiem czy to jest godne uwagi – mruknął Terren ponuro.
-Co jest, Terren? - zapytała cicho.
-Nie mów tego Draco, bo się wkurzy.
Skinęła głową.
-Zabolało mnie to – powiedział Terren nie patrząc jej w oczy.
-A mianowicie?
-To, że się pogodzili, Pan – powiedział przybity blondyn, grzebiąc widelcem w jajecznicy – zabolało mnie to, że Hermiona pogodziła się z Draco.
Pansy spojrzała na niego z współczuciem.
-Nie patrz tak, Pan, to mój problem.
-Ale ja wiem jak to boli – rzuciła spokojnie - Draco zawsze mi to robił.
-Pan, ja nad tym nie panuję – szepnął załamany Terren – wiem, że ona chce z nim być i ja też wiem, że tak będzie lepiej, ale nie mogę się z tym pogodzić...
-Zapomnij o tym – odezwał się niespodziewanie Blaise.
-Dlaczego? - zapytał Terren podnosząc głowę.
-Jeśli Draco chce ją mieć dla siebie, to wiesz, że tak będzie. Odpuść sobie, Terren, a nie będziesz tyle cierpiał. Stary, nie chcę cię dobić, ale jak ona chcę jego i on też tego chce, to nie zmienisz tego.
-Wiem – skinął głową Terren, robiąc dobrą miną do złej gry – tak tylko narzekam.
-Stary, przykro mi, że to tak się potoczyło – ciemne oczy Blaise' a były naprawdę pełne współczucia.
Terren już otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale zobaczył, że idzie Draco i tylko pokiwał głową.
-Dzięki, Blaise.
-Pan, pilnuj jej – powiedział Draco siadając koło Diabła – mam gdzieś co ona o tym myśli.
-Jasne – powiedziała spokojnie ściskając pod stołem dłoń Terren' a.

Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
Vincent van Gogh

***

-Stało się coś? - zapytał z troską Harry, gdy Hermiona usiadła koło niego na śniadaniu.
Pokręciła głową, nalewając sobie kawy.
-Pokłóciliście się?
-Nie - westchnęła Hermiona – masz mieć na mnie oko.
-Okej – powiedział nie przekonany Harry.
-Daj spokój, my się zawsze kłócimy, Harry – mruknęła dziewczyna – ale tym razem się zgadzamy i to dobija mnie jeszcze bardziej.
Wybraniec spojrzał na nią zaskoczony, ale o nic już nie zapytał.
A Hermiona zabrała się za śniadanie, tłumiąc płacz i próbując nie myśleć o tym, że facet, którego pragnie jest poza jej zasięgiem.

***

Draco wszedł do klasy transmutacji z miną zbitego psa. Miał dość ciągłego myślenia co robi Granger i z kim. Sam sobie pluł w brodę, że jej nie ufa. Jednak po tym co się stało z Terrence' m nie umiał jej zaufać do końca.
Teraz wiedział, że jest z Potterem i go nie zdradzi.
Ale z drugiej strony czy może tu mówić o zdradzie skoro Granger nie jest jego? Nie dała mu na to żadnego dowodu, a on go nie chciał, coś czuł, że na takie coś jest jeszcze za wcześnie.
Koło niego usiadła Pansy.
-Gdzie Granger? - zapytał odruchowo.
-Z Potterem – burknęła Pansy nawet na niego nie patrząc.
-Stało się coś?
-Nie, dlaczego? - zapytała obojętnie Ślizgonka, za obojętnie, ale blondyn nie mógł drążyć tematu.
Pojawiła się McGonagall, a za nią do klasy wsypało się kilka uczniów w tym Parvati, Potter, Granger, Terren i Blaise.
Parvati nie miała zadowolonej miny, Potter wyglądał jak zawsze. Granger była smutna i Draco wiedział dlaczego, gdy odruchowo poszukała go wzrokiem, uśmiechnął się do niej, ale nie wiedział ile to dało. Terren był przybity, co było dziwne, bo zazwyczaj był pogodny i mało co potrafiło mu zepsuć humor. A Blaise, ciemne oczy Diabła miotały błyskawice po całej klasie. Nie ominęły nawet jego.
Draco niezadowolony stwierdził, że nie wie czemu jego przyjaciele mają taki paskudny humor.
Za dużo czasu poświęcam Granger, stwierdził, obiecując sobie w myślach, że dzisiaj z nimi porozmawia, ale zaraz potem sobie przypominał, ze dzisiaj ma osiem lekcji, potem czeka go rozmowa z nimi na temat pilnowania Granger, poważna rozmowa z Granger dotycząca ich relacji, próba, na której będzie Nikki i Lucas oraz musi usiąść nad lekcjami, które ostatnio zlał, bo jego myśli zajmowała Granger, a warto pamiętać, że od poniedziałku zaczynają się OWTM – y.
Cholera, kiedy on wyjdzie na prostą?
Postawił na szali OWTM -y i Granger i jak widać to Granger była górą.

***

Po skończonych lekcjach, które był niczym innym jak męczarnią Draco powlókł się do dormitorium by odpocząć i się czegoś napić.
Gdy nalał sobie ognistej usiadł w fotelu i zaczął się zastanawiać. Co najpierw? Załatwić sprawę z Granger czy z przyjaciółmi. Owszem, Granger powiedziała, że wpadnie po lekcjach, ale nikt nie określił dokładnie kiedy i o której.
Z westchnieniem podszedł do biurka i zaczął skrobać po pergaminie. Nie zdążył nawet napisać jej nazwiska, gdy usłyszał pukanie do drzwi od strony łazienki.
-Wejdź – powiedział gniotąc kartkę w dłoni.
Do dormitorium weszła Hermiona.
Uśmiechnęła się do niego.
Draco zaczął się zastanawiać jak mógł w ogóle brać pod uwagę z kim najpierw się spotkać.
Bezwiednie odwzajemnił uśmiech i bez skrupułów obserwował jak do niego podchodzi.
-Właśnie do ciebie pisałem – powiedział obejmując ją.
-Tak myślałam – pocałowała go lekko w usta, ale Draco przedłużył pocałunek.
-Musimy pogadać – powiedziała Hermiona, odsuwając się.
-Co jest? - zapytał blondyn.
-Draco, ja muszę z nim pogadać – powiedziała Hermiona spoglądając mu w oczy.
Ślizgon odruchowo zacisnął dłonie na jej biodrach.
-Możesz się wkurzać, obrazić, ale ja muszę z nim pogadać.
-Dlaczego? - zapytał z goryczą Draco.
-Bo nie umiem mu spojrzeć w oczy, muszę z nim wszystko wyjaśnić. Nie uważasz, że na to zasługuje?
-A ja? - Draco odwrócił wzrok.
Czuł się odrzucony. Nie dawno się pogodzili, a ona chce rozmawiać z Terren' em. Czy to nie on powinien być dla niej ważniejszy?
-Draco, możesz być przy tej rozmowie, ale ona nie będzie przyjemna dla nikogo. Możesz rzucić na mnie najróżniejsze zaklęcia, żebyś wiedział, że go nie dotknę. Zrób co chcesz, tylko pozwól mi z nim porozmawiać – głos Hermiony stawał się błagalny.
-Dlaczego mnie o to prosisz? - zapytał cicho puszczając ją.
Nie odsunął się, Hermiona również się nie ruszyła. Stali bardzo blisko siebie, ale czuli, że zaczyna ich dzielić wiele kilometrów.
-Mogłaś z nim pogadać i w ogóle mi o tym nie powiedzieć, Terren też by o niczym nie wspomniał. Dlaczego mi o tym mówisz? Po to, żebym czuł się parszywie, że ci tak na nim zależy?
-Nie- powiedziała Hermiona, spuszczając głowę – chcę być z Tobą szczera. Żebyś wiedział, co chce zrobić. Czy to, że ci o tym mówię nic dla ciebie nie znaczy?
-Jasne, czuję się jeszcze bardziej parszywie – rzucił Draco.
-Draco... - Hermiona urwała nie wiedząc co powiedzieć – chcę z nim to wyjaśnić. Porozmawiać z nim piętnaście minut i powiedzieć prawdę.
-Czyli co? Co jest prawdą, Granger?
-Że to na Tobie mi zależy. Tylko na Tobie.

***

Blaise wszedł do Wielkiej Sali szukając wzrokiem Parvati. Jednak przy stole Gryfonów jej nie było. Siedziało przy nim kilkanaście osób, ale nie było ani Pottera ani Hermiony.
Z westchnieniem poszedł do stołu Ślizgonów. I przeżył szok.
Na stałym miejscu Dracona, które zajmował od siedmiu lat siedział Harry Potter. A koło niego nie kto inny jak Pansy Parkinson. Naprzeciwko Wybrańca siedział Terren, a koło niego Parvati.
-Ej, ludzie, co to za zbiorowisko? - zapytał niepewnie siadając koło Parvati.
-Chcieliśmy pogadać – stwierdził spokojnie Harry – i przy okazji coś zjeść.
-A ty gdzie się szlajałeś? - zapytał Terren, ale jego oczy nie błyszczały tak beztrosko jak zawsze.
-Pytasz gdzie byłem?! – rzucił z niedowierzaniem – szukałem Gryfonów!
Wybraniec zaśmiał się.
-No cóż, dzieją się ostatnio dziwne rzeczy.
-Święta racja – mruknął Blaise – Parvati – powiedział ciszej – możemy pogadać?
-Jasne – mruknęła Gryfonka – co jest?
-Na osobności.
Parvati wypiła jeszcze łyk soku i wstała.
-Dobra.
-Na razie – powiedział na odchodne Blaise reszcie i odeszli.

****

-Co się stało? - zapytała Parvati, gdy wyszli na błonia.
-To ja chciałem o to zapytać – powiedział Blaise – od rana mnie unikasz.
-Nie unikam cię – pokręciła głową Gryfonka.
-To dlaczego nawet na mnie nie spojrzałaś jak rano Draco nas zwołał?
-Blaise, o co ci chodzi? - zapytała prosto z mostu Parvati patrząc na niego twardo.
-Wydaje mi się, że nie chcesz mi o czymś powiedzieć – powiedział spokojnie Diabeł, cho serce biło mu niespokojnie – dowidziałaś się czegoś?
-Owszem – powiedziała Parvati – dostałam dzisiaj do Ciebie liścik, że Hermiona jest bardzo zmęczona, ale szczęśliwa. Wiem o tym, że nie było jej przez całą noc w dormitorium. Co miałam myśleć?
-Wiesz, że była z Draco – powiedział już zdenerwowany Blaise – Smoku przysłał mi notkę, że Granger jest bezpieczna i szczęśliwa. Miałem to Wam przekazać. Dobra, mogłem to ująć inaczej, ale sam nie wiedziałem ni więcej i wolałem to podać dalej tak jak było, żeby niczego nie pomieszać. Przepraszam, jeśli cię zraniłem. Nic mnie nie łączy z Hermioną, a nawet jeśli to już byś o tym wiedziała, Draco by o to zadbał.
Parvati słuchała go z kamienną twarzą.
-Skarbie, przepraszam. Nie pomyślałem, że tak to odbierzesz.
-Wierzę ci, Blaise.
-Więc dlaczego...?
-Dlatego – warknęła Gryfonka i wyciągnęła z torby kopertę – tego mi nie wyjaśniłeś i nawet nie chcę nic słyszeć.
Podała mu kopertę i odeszła za nim Blaise zdążył cokolwiek powiedzieć.
Z westchnieniem otworzył kopertę i wyciągnął z niej kilka kartek.
Okazało się, że są to dwa zdjęcia.
Na jednym był on i Parvati. Całowali się na błoniach.
Na drugiem był on i jakaś blondynka ze Slytherinu na imprezie. Obejmował ją i całował.
Była jeszcze kartka, a na niej ktoś napisał :
Chyba, nie zależy mu tak bardzo jak Ci obiecywał”
-Kurwa – syknął Blaise i pobiegł w stronę zamku.

Wszystko do dupy. Czemu szczęścia nie da się kupić?
***

-Czemu mi o tym mówisz? - zapytał Draco obojętnie.
-Myślałam, że jesteś tego pewny. Po tym wszystkim co się stało, myślałam, że mogę ci powiedzieć prawdę. Terren jest błędem, myślałam, że mi wierzysz. Wiesz, że... - Hermiona urwała i zagryzł wargę – zapomnij – dodała kręcąc głową.
-Granger...
-Nie ważne – powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami.

~*~*~*~

Cześć!
na pewno się dziwicie dlaczego tak wcześnie jest notka.
Mam dzisiaj wieczorem 18 w gronie znajomych, więc dodaje puki mogę.
Jest sprawdzana przeze mnie i tylko przeze mnie, bo jak wiecie Camme odeszła. Obiecała mi jednak, że nadal będzie przy mnie jako czytelnik. Błędy, więc są tylko moją zasługą.
Jeśli znacie kogoś kto zajmuje się betowaniem, dajcie mi znać. Mam kogoś na oku, ale nie chcę jej dowalać więcej pracy.

Ach tak, chciałabym złożyć najlepsze życzenia Roni, która miała w tym tygodniu urodziny.
Wszystkiego najlepszego, powodzenia w prowadzeniu bloga, jak i w życiu codziennym. Spełnienia marzeń, szczególnie tych najbardziej skrytych.

Sonda.
Po oddaniu przez Was około 50 głosów, mam wyniki.
1. Większość w Was była za happy endem. Nie powiem jaki wybrałam koniec, bo nie byłoby zabawy. Jednak zapewniam, że wzięłam Wasze głosy pod uwagę i przemyślałam wszystkie opcje. Wybrałam, mam nadzieję najlepszą.
2. Większość była za tym, żebym opisała ich losy po szkole. Skorzystałam z pomysłu jaki ktoś zostawił, ale który również od jakiegoś czasu chodził mi po głowie. Zamknę w tej części wszystkie wątki i będę opisywać ich losy po szkole w drugiej, którą można będzie czytać oddzielnie. Jeśli w ogóle wrócę, bo nie wiem czy tak będzie, zależy jak będzie z weną i moim czasem. O tym czy wrócę będę Was informować na bieżąco, jak i w ostatniej notce, do której nieuchronnie się zbliżamy.
3. Sceny +18. Byliście na tak. Pewnie się pojawią, ale nie czuję się z tym pewnie, więc wszystko zależy od weny, jak coś, zwalcie winę na nią.
4. Przedział wiekowy to w zbliżeniu 15, 92. Zaniżałam wiek, czyli liczyłam dolną granicę wieku jaką podawaliście. Po co był mi potrzebny?
A no po to, bo chciałam wiedzieć kto mniej więcej mnie czyta, no i nie powiem wzorując się na wieku, będę, jeśli w ogóle sceny +18.

Zapraszam do komentowania, bo ostatnio coś słabo z tymi komentarzami.

Pozdrawiam, do piątku
wasza Nox.

45 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak konstruktywny komentarz!

      Usuń
  2. Czytam ten blog od dłuższego czasu jednak jeszcze co przyznaje ze skruchą nie skomentowałam twojego świetnego opowiadania.
    Bardzo podoba mi się nietypowy parring Blaise & Parvati. Twój blog jest świetny bo nie pozostajesz uwięziona w schematach opowiadania tego typu.
    Draco pokazał tu swoją dobrą stronę co mnie bardzo cieszy. Niestety nie potrafię wybrać pomiędzy Draco-draniem a Draco-troskliwym.

    Miłej imprezki :)

    Pozdrawiam H.R

    Zapraszam do mnie :
    http://hermiona-riddle-nowa-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle wspaniale ;3 Weny życzę!

    dramione-ever.blogspot.com

    pozdrawiam. Sage.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle powalający <3
    Zapewniam Cię, że nawet jeśli dasz te wątki +18, notki będą czytane przez wszystkich (tych młodszych także).
    Życzę udanej imprezki ;*
    ~G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemnie się czytało :)
    niezmiernie się cieszę że draco w końcu pogodził się z Hermioną . Tylko ... ciągle myślę o tej klątwie . Mam nadzieję że niedługo się wszystko wyjaśni :))

    Mimo wszystko mam nadzieję że rozmowa Hermiona:Terrence się odbedzie . Nie będzie ona przyjemna, ale zależy mi , by się pogodzili ...

    Paringu Blaise:Parvati jeszcze nie spotkałam . Uważam to za dość oryginalne . Mam nadzieję że nie będzie to koniec ich związku :)

    Rozdział jest genialny i naprawdę brak mi słów . Tylko szkoda że zawsze jest jakieś " ale" miedzy Malfoyem i Granger :'( no , to pisz dalej !!

    Mogłabym gadać i gadać, opisywać te swoje emocje. Tylko po co ? Kto to będzie czytał ? :)

    Ściskam cię mocno i całuję :) Za takiego bloga to się dostaje najlepsze nagrody pod słoncem ! A niech cię wena dopadnie, byś miała jej nadmiar :P To może nam coś wyskrobiesz . PO cichu mam nadzieję że moglibyśmy się spodziewać rozdziału troszkę wcześniej niż dopiero za tydzień, bo emocje wzięły górę i co za tym idzie ciągle o tym myślę i zastanawiam się co bym zrobiła gdybym była na jej miejscu ;x Buźka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko , to aż tyle tego wyszło ? o.O
      miłego czytania ♥

      Usuń
  6. dziekuje za zyczenia <3
    dałabym ci tort, ale nie mam jak :(
    generalnie to teraz znowu skonczylas tak, ze cie zamorduje, ale i tak znając twoje pomysły o tym, kto napisał do Parvati powiesz za 2-3 rozdzialy... grr!
    bledow trochę jest, jak chcesz, to mogę sprobowac betowac ci następny rozdzial i zobaczymy jak to wyjdzie, ale dopiero po 25, bo mam testy (y)
    buziaki
    Roni

    OdpowiedzUsuń
  7. ♥ uwielbiam! jeju! znowu się pokłócą?! jak możesz... czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  8. no nieeee.. znowu się pokłocilii ? :x jejuu ile można? :c
    kurcze, ta głupia klątwa!
    rozdział świeny ;p fajnie że Draco tak się martwi o Mione ;)
    czekam na next xd

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ! <3 Szkoda że się znowu pokłócili ;// Mam nadzieje, że Draco w porę ją przeprosi ;))
    Czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały rozdział. Już się pokłócili ? Mam nadzieję, że gdy się pogodzą będzie już wszystko dobrze. Niecierpliwie czekam na następną część.
    Pozdrawiam
    Kate :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W Twoim opowiadaniu podoba się się to, że w każdym rozdziale się coś dzieje :) świetnie piszesz :) czekam na nn i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział :D Haha ! Z resztą jak zwykle ;* Pisz tak dalej..<33 Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiedziałam, że licząc na sielankę popełniam błąd... No trudno. W dalszym ciągu wierzę, że to się dobrze zakończy. Biedactwa, głównie Parvati i Miona, ale chłopcy też nie mają lekko. Mimo że rozdział niezbetowany, to błędów się nie doszukałam - ale nie gwarantuje, że nic nie pominęłam ;).

    Może kolejny rozdział doda nieco więcej kolorów w życie bohaterów .. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam :-) Krótko mówiąc: rozdział fantastyczny. Czekam na następną notkę i mam nadzieję że Hermiona w końcu porozmawia z Terren'em, a Draco w końcu przestanie być zazdrosny i nadopiekuńczy. Serdecznie pozdrawiam, Lilyan Scarlett

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam :-) Krótko mówiąc: rozdział fantastyczny. Czekam na następną notkę i mam nadzieję że Hermiona w końcu porozmawia z Terren'em, a Draco w końcu przestanie być zazdrosny i nadopiekuńczy. Serdecznie pozdrawiam, Lilyan Scarlett

    OdpowiedzUsuń
  16. Proszę, niech oni wreszcie się pogodzą, tak na dobre!

    Rozumiem sytuację Herm i punkt perspektywy Draco. Ciężko odnowić raz stracone zaufanie. Nie dziwię się też Malfoy'owi, że boi się o Gryfonkę. W końcu ją kocha, chociaż tak ciężko mu to z siebie wydusić.
    Terren mnie irytuje. Niech przeprowadzi się na jakiś czas na Księżyc.


    Czekam na następną część. *o*

    Pozdrawiam,
    Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział. Zreszta jak zwykle. ;)) Wysłałam do CIebie e-maila. Powinien dojść, ale jak nie to pisz na moje GG: 44886279. Ja w sprawie betowania podalam ten nr. Bo ja chętnie będę betowac Ci rozdzialy. Nie mam jakiegoś napietego grafiku, także pisz... :)
    Pozdrawiam,
    'Ellie

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej , świetne <3 Hermiona.. Jeju.. Ale Ty jesteś wredna.. Nie widzisz jak chłopak się stara tylko dla Ciebie ! :C

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział baaardzo mi się podoba :) Mam nadzieję że Draco i Hermiona wkrótce powiedzą sobie co tak naprawdę czują. Słabo z Blaise'em i Parvati.. Oby się wyjaśniło ;)
    Pozdrawiam
    Mionaa

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej informacji na:
    http://wspolnaprzyslosc.blogspot.com/
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpowiedzi
    1. tam sa drzwi, miłego rzygania. patrzac na poziom komentarza podejrzewam, ze to będzie najbardziej konstruktywne z twoich dotychczasowych dzialan.
      R

      Usuń
    2. Roni, dziękuję za reakcję ;)
      a Ty dziewczyno, jeśli coś Ci się nie podoba, to wyjdź.
      Krytyka jedynie konstruktywna i argumentowana, a nie hejt.
      Żegnam.

      Usuń
    3. To się nazywa konstruktywna krytyka... Skoro tym rzygasz, to po co czytasz?

      Usuń
  22. Też tak uważam , masz rację!

    OdpowiedzUsuń
  23. No jak zawsze , Świetnie . Po prostu nie wiem co mam już pisać . ;) Uwielbiam twoje opowiadanie ! ;]

    / Alexandra

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudownie jak zwykle Nox :)) udanej imprezy <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobra, rzygajcie sobie do woli tylko moglibyście się cwaniaki przynajmniej podpisać, jeżeli nie
    macie konta :)) Nie mam szacunku do tych, którzy nie mają go dla czyjejś twórczości i dla samego autora. Skoro tak bardzo się nie podoba to po co czytać? Żałosne. Anonimowy hejterze - opublikuj coś swojego, myślę że wtedy urządzimy sobie zbiorowe rzyganie :)
    A co do rozdziału - jakoś mnie irytuje postawa Terrena... No i czy oni muszą się cały czas kłócić? :( Nie wiem, czy gdzieś już o tym pisałaś, ale - ile rozdziałów przewidujesz na to opowiadanie? Bo mogłabym je czytać całą wieczność :)
    Miłej niedzieli, Annie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokłócą się jeszcze i przestaną ;)
      dziękuję za wsparcie.
      Nie mam pojęcia ile bd miało to opowiadanie. Zbliżona liczba rozdziałów to 60, ale nie bierzcie tego za 100 %, bo niczego nie jestem pewna.

      Usuń
  26. Bardzo ciekawy rozdział! Wciągnęłam się. Ładnie to opisałaś.
    Czekam z niecierpliwością na następną część i co za tym idzie - na wyjaśnienia :)
    Pozdrawiam i życzę meeeeega Weny!
    Shadii. :>

    OdpowiedzUsuń
  27. Super rozdział z resztą jak zawsze :3
    Mam nadzieję, że poukłada im się
    Dlatego lubię Twego bloga-nie jest cukierkowy, jest wyjątkowy
    Z niecierpliwością czekam na rozwój akcji

    OdpowiedzUsuń
  28. jej jaki super rozdzial, ale czemu taki krotki??ja to bym mogla czytac i czytac tego Twojego bloga pare godzin non stop...napisalas ze zblizamy sie do konca... jakos tego nie moge ogarnac:( mam nadzieje ze pomysl z drugim blogiem wypali i zalozysz go jak najszybciej :)

    mam jeszcze pytanie,czy wiesz moze dokladnie, w ktorym rozdziale byla wizyta hermiony i draco w studio?:) to moj ulubiony rozdzial chetnie bym go przeczytala jeszcze raz ale nie chce mi sie szukac :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Jako, że jestem wyznawczynią zasady "czytam - komentuję", chcę wyrazić swoje uczucia, spostrzeżenia itd. (brednie)

    Z początku Twoje opowiadanie naprawdę mnie pochłoneło. Szczególnie spodobało mi się, jak rozegrałaś całą akcje - Dormitoria Prefektów, pilnowanie szlabanu. Trochę borykałam się z charakterami Twoich postaci ale tak naprawdę nie przeszkadzały mi te zmiany. Póki historia sama się rozwiała wydawała mi się naturalna. Inaczej zaczełam odbierać Twoje Dramione kiedy zaczeli się kłócić. Zdawało mi się, że chciałaś na siłę wywołać jakiś konflikt - żeby akcja nabrała "tego czegoś". To się ze mną ciągneło przez wszystkie następujące rozdziały w których oni niby chcieli się pogodzić a nagle ni stąd ni zowąd znów się kłócili.
    Od tych momentów w historii cały FF wydawał mi się wymuszony - "żeby coś się działo". Rozumiem, że opowieść nie może być o tym, że się zakochali i żyli długo i szczęśliwie a także znam charakter Twoich postaci, jednak myślę, że to wszystko dałoby się rozegrać trochę inaczej.

    Naprawdę nie piszę tego, żeby wyrzucać Ci coś na oczy, to są tylko moje spostrzeżenia, to jak odbierałam tymczasowy rozwój akcji, bo tak naprawdę opowieść wciągneła mnie na początku i (jak sama widzisz) nie skończyłam czytać nawet wtedy kiedy już miałam jakieś wątpliwości, i nie zamierzam przestać czytać - jestem ciekawa jak sobie poradzisz z tą częścią i jak się skończy! :)

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Coraline M. Lee

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ta histroria jest idealna *.* albo inaczej: idealnie opisana :) switne pomysly na notki + ten twoj humor, sa genialnym polaczeniem :D nie moge sie doczekac kolejnej notki.
    Pozdrawiam
    Flo :*

    OdpowiedzUsuń
  32. ja chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Czekam, czekam i czekam. Już 26 kwietnia. Nox obudź się :p

    OdpowiedzUsuń
  34. Pomysł z pilnowaniem Granger był świetny. Nie rozumiem czemu Hermiona się tak obruszyła. Mi byłoby miło, gdyby chłopak tak o mnie dbał, a też nie lubię jak mnie ktoś podporządkuje. Nie rozumiem czemu Hermiona jeszcze wyskakuje z tym Terrenem (a już ją zaczęłam lubić). Powinna dać się z nim na spokój. Po co komplikować i rozdrapywać świeże rany? Potem znów dochodzi do kłótni, bo ona MUSI się z nim spotkać.
    Wątek z Parvati i Blasie obraca się w ciekawym kierunku. Skąd się wzieły te zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
  35. no nie dlaczego, dlaczego Ty mi to robisz?! dopiero dosłownie Hermiona i Draco się pogodzili a Ty już znowu psujesz no -,- nie mogą po prostu na razie się nie kłócić i jeszcze ten Terren ;/ weź go ogarnij i w ogóle zaczyna mnie to wkurzać tu są takie problemy niż na innych blogach ale i tak Cie Kocham za to jak piszesz ale błagam niech oni będą szczęśliwi a Terren się oganie! PROSZĘ!!!!!!!!!! błagam!!! :'(

    OdpowiedzUsuń
  36. kurczę noo , dlaczego oni tak od siebie uciekają. Są za dumni , aby powiedzieć sobie co do siebie czują poza pragnieniem " musze ją mieć". Aż moje serce się rozrywa na kawałeczki , kiedy Hermiona trzaska drzwiami . Czytam dalej , mam nadzieję , że niedługo przyjdzie ten wiekopomny przełom między nimi.
    Pozdrawiam,
    Blueberry.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...