Dla
Roni. :*
No
bo tak :p
~*~*~*~
Życie
to kurz, gdy upadło w nim wzruszenie,
Każda prosta sprawa, nadaje mu znaczenie,
Doceniamy gdy tracimy i sprzed oczu nam coś znika,
Dzisiejsza kartka, może być ostatnią z pamiętnika.
Każda prosta sprawa, nadaje mu znaczenie,
Doceniamy gdy tracimy i sprzed oczu nam coś znika,
Dzisiejsza kartka, może być ostatnią z pamiętnika.
Bezimienni
– Prości Ludzie
-
Draco...
Blondyn podniósł głowę. Granger nadal spała, zakopana po szyję w kocach.
- Draco.
Uśmiechnął się. Śniła o nim.
- Ćśśś, skarbie – szepnął, pochylając się nad nią. - Spokojnie, wszystko jest dobrze.
- Przepraszam, Draco - powiedziała całkiem wyraźnie, ale wiedział, że śpi. Miała zamknięte oczy i była rozluźniona.
- Nie chciałam cię ranić.
- Wiem, kochanie - wyszeptał, choć nie mogła go słyszeć. - Śpij, wszystko jest dobrze; jestem przy tobie i nie odejdę tak szybko, jakbyś chciała.
Gryfonka uspokoiła się i zapadła w głębszy sen.
- Kocham cię, Granger - wymruczał jej do ucha.
Miał pewność, że jest bezpieczny; nikt nie mógł tego usłyszeć. Nikt.
***
Hermiona obudziła się, czując, że wszystko ją boli.
Nie otwierała oczu. Było jej dobrze. Choć zupełnie zesztywniała, to psychicznie czuła się wspaniale.
Blondyn podniósł głowę. Granger nadal spała, zakopana po szyję w kocach.
- Draco.
Uśmiechnął się. Śniła o nim.
- Ćśśś, skarbie – szepnął, pochylając się nad nią. - Spokojnie, wszystko jest dobrze.
- Przepraszam, Draco - powiedziała całkiem wyraźnie, ale wiedział, że śpi. Miała zamknięte oczy i była rozluźniona.
- Nie chciałam cię ranić.
- Wiem, kochanie - wyszeptał, choć nie mogła go słyszeć. - Śpij, wszystko jest dobrze; jestem przy tobie i nie odejdę tak szybko, jakbyś chciała.
Gryfonka uspokoiła się i zapadła w głębszy sen.
- Kocham cię, Granger - wymruczał jej do ucha.
Miał pewność, że jest bezpieczny; nikt nie mógł tego usłyszeć. Nikt.
***
Hermiona obudziła się, czując, że wszystko ją boli.
Nie otwierała oczu. Było jej dobrze. Choć zupełnie zesztywniała, to psychicznie czuła się wspaniale.
Gdzieś
w zakamarkach pamięci czaił się cień dobrego snu, który ogarniał
całe ciało, a ona chciała jak najdłużej o nim pamiętać i trwać
w nim.
Śniła o kimś wyjątkowym i dlatego nie próbowała się obudzić.
Bo w prawdziwym świecie ta osoba nie chciała jej znać.
Zacisnęła oczy i odetchnęła głęboko. Poczuła słaby zapach jego perfum.
Oj, Draco, dlaczego musiałam być tak głupia i się z tobą pokłócić? - Tęsknie za tobą, chamie - powiedziała we własne ramię.
- Śpisz? - usłyszała koło siebie cichy głos i poczuła czyjeś palce na policzkach.
- Jeśli śnię, to nie chcę się obudzić.
Zaszumiało powietrze. Ktoś usiadł koło niej. Ręka Dracona... nie, to nie mógł być on. Czyjaś ręka na jej ramieniu.
- Śpij grzecznie, albo powiedz, jak się czujesz – dobiegł ją lekko rozbawiony głos i poczuła subtelny zapach perfum.
TYCH perfum.
- Draco? - zerwała się do pozycji siedzącej.
I rzeczywiście: koło niej siedział młody Malfoy.
Śniła o kimś wyjątkowym i dlatego nie próbowała się obudzić.
Bo w prawdziwym świecie ta osoba nie chciała jej znać.
Zacisnęła oczy i odetchnęła głęboko. Poczuła słaby zapach jego perfum.
Oj, Draco, dlaczego musiałam być tak głupia i się z tobą pokłócić? - Tęsknie za tobą, chamie - powiedziała we własne ramię.
- Śpisz? - usłyszała koło siebie cichy głos i poczuła czyjeś palce na policzkach.
- Jeśli śnię, to nie chcę się obudzić.
Zaszumiało powietrze. Ktoś usiadł koło niej. Ręka Dracona... nie, to nie mógł być on. Czyjaś ręka na jej ramieniu.
- Śpij grzecznie, albo powiedz, jak się czujesz – dobiegł ją lekko rozbawiony głos i poczuła subtelny zapach perfum.
TYCH perfum.
- Draco? - zerwała się do pozycji siedzącej.
I rzeczywiście: koło niej siedział młody Malfoy.
Miał
rozczochrane włosy, spodnie od dresu i bokserkę. Na jego ustach
pojawił się lekko ironiczny uśmieszek.
- Pracuję na pół etatu jako twój pocieszyciel, pamiętasz? – zapytał,
- Pracuję na pół etatu jako twój pocieszyciel, pamiętasz? – zapytał,
przychylając
głowę na bok.
Była w takim szoku, że był tuż koło niej, iż nie mogła nic powiedzieć. Patrzyła tylko na niego i szukała w jego oczach nienawiści, bólu czy goryczy; znalazła w nich jednak tylko rozbawienie i troskę.
- A dzisiaj zatrudniłaś mnie jako swojego Anioła, tego też nie pamiętasz?
- Nie - mruknęła zamroczona. - Gdzie jesteśmy i co się stało?
- Mieliśmy próbę i zemdlałaś...
- Ja nie mdleję - warknęła krótko.
- Dobrze, straciłaś przytomność - Draco wzruszył ramionami. - Przyniosłem cię tutaj. Miałaś wysoką gorączkę. Dałem ci mieszankę eliksirów i zasnęłaś.
- Czemu nie zaniosłeś mnie do skrzydła szpitalnego?
Chłopak zmrużył oczy, słysząc lekki wyrzut w jej głosie.
- A czemu TY, przedawkowałaś eliksir Bez Apetytu?
- Ja... skąd wiesz? - wymruczała zaskoczona.
- Granger, moim wychowawcą był Severus Snape, Mistrz Eliksirów, a ja byłem jego ulubieńcem. Jakim cudem mam tego nie wiedzieć? Czemu przedawkowałaś? - zapytał dobitnie.
- Nie twój interes - warknęła Hermiona.
- Jak zawsze - prychnął blondyn - pieprzona ignorancja Gryfonów. Masz pojęcie, jakie są skutki długiego zażywania tego eliksiru?
- Wiem – syknęła, zła, że ktoś jej wytyka niewiedzę - anoreksja, bulimia, rozregulowanie żołądka, zaburzenia gospodarki hormonalnej, a nawet śmierć.
- Więc po jaką cholerę to brałaś? - warknął Draco. - Aż tak się stresujesz egzaminami, że chcesz odejść na zawał?
- A co cię to obchodzi? - syknęła dziewczyna. - Podobno życzysz mi szczęścia z Terrenem.
- Owszem, ale zawsze mogę to szczęście zepsuć, nie? - zapytał retorycznie. - Bo coś mi się wydaje, że gdybyś miała naprawdę wybierać między mną, a Terrenem, to i tak zdecydowałabyś się na mnie - wyszeptał szukający, patrząc jej prosto w oczy. – A wiesz, dlaczego tak myślę? Bo to ja jestem tym draniem, którego potrzebujesz.
- Nie masz pojęcia, co jest mi potrzebne - warknęła.
- Do szczęścia? - uśmiechnął się uroczo Draco. - Tylko mnie.
Pieprzony baran, westchnęła w myślach Miona, zawsze ma rację.
- Malfoy, chyba nie tylko ja stresuję się egzaminami, tobie też padło na mózg.
- Oj, Granger, jak zwykle nic nie rozumiesz - westchnął Ślizgon.
Wstał i zniknął jej z oczu.
Po chwili wrócił, niosąc małą, ceramiczną miseczkę. Usiadł na krawędzi sofy.
- Masz, wypij.
- Co to za trucizna? - spojrzała podejrzliwie Hermiona.
Blondyn wywrócił oczami.
- Pij - powtórzył spokojnie.
- Nie.
- Granger, rób co mówię - powiedział sucho Draco - inaczej nie wypuszczę cię z dormitorium.
Gryfonka prychnęła.
- Nie próbuj mi rozkazywać – powiedziała, mrużąc oczy.
- To mnie do tego nie zmuszaj - odbił piłeczkę chłopak.
- Okej, Malfoy, fajnie, że mnie odratowałeś - spróbowała z innej strony Hermiona - ale teraz już żyję i chcę iść do siebie – dodała, próbując wstać.
Gdy tylko usiadła, zakręciło się jej w głowie. Draco pokiwał głową.
- Właśnie o to mi chodzi, Granger - mruknął - nawet nie dojdziesz do siebie. Dałem ci antidotum na to świństwo, które brałaś. teraz jedzenie jest ci potrzebne.
- Zgłupiałeś? - wrzasnęła na niego Hermiona. - Antidotum? Teraz już nie mogę tego brać, bo wykituję.
- Dokładnie - powiedział spokojnie Malfoy, nieprzejęty jej wybuchem - a teraz musisz to wypić, bo inaczej padniesz.
Hermiona skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na Dracona z miną obrażonego dziecka.
- Nie chcę.
Ślizgon westchnął z irytacją.
- Granger, nie lubię cię do niczego zmuszać, ale chyba jeszcze tego nie zrozumiałaś. Wypij to, bo inaczej osłabniesz i nie wstaniesz. Nie robię ci tego na złość, po prostu musisz to zrobić, jeżeli chcesz dożyć do końca roku.
Dziewczyna straciła trochę ze swojego uporu. Wiedziała, że on ma rację. Szukający milczał, czekając, aż Granger wszystko przemyśli.
- Co to jest? - wymruczała po jakimś czasie.
- Rosół. Tylko trochę rozcieńczony, bo powinnaś zaczynać jeść powoli. Usiądź.
Gryfonka bez szemrania spełniła polecenie.
- Uważaj, gorące – mruknął, podając jej miseczkę.
Dziewczyna zjadła wszystko, jednak nie odbyło się bez grymasów. Gdy poczuła w przełyku rosół, zebrało się jej na wymioty. Przełknęła jednak, bo wiedziała, że musi coś zjeść.
Była w takim szoku, że był tuż koło niej, iż nie mogła nic powiedzieć. Patrzyła tylko na niego i szukała w jego oczach nienawiści, bólu czy goryczy; znalazła w nich jednak tylko rozbawienie i troskę.
- A dzisiaj zatrudniłaś mnie jako swojego Anioła, tego też nie pamiętasz?
- Nie - mruknęła zamroczona. - Gdzie jesteśmy i co się stało?
- Mieliśmy próbę i zemdlałaś...
- Ja nie mdleję - warknęła krótko.
- Dobrze, straciłaś przytomność - Draco wzruszył ramionami. - Przyniosłem cię tutaj. Miałaś wysoką gorączkę. Dałem ci mieszankę eliksirów i zasnęłaś.
- Czemu nie zaniosłeś mnie do skrzydła szpitalnego?
Chłopak zmrużył oczy, słysząc lekki wyrzut w jej głosie.
- A czemu TY, przedawkowałaś eliksir Bez Apetytu?
- Ja... skąd wiesz? - wymruczała zaskoczona.
- Granger, moim wychowawcą był Severus Snape, Mistrz Eliksirów, a ja byłem jego ulubieńcem. Jakim cudem mam tego nie wiedzieć? Czemu przedawkowałaś? - zapytał dobitnie.
- Nie twój interes - warknęła Hermiona.
- Jak zawsze - prychnął blondyn - pieprzona ignorancja Gryfonów. Masz pojęcie, jakie są skutki długiego zażywania tego eliksiru?
- Wiem – syknęła, zła, że ktoś jej wytyka niewiedzę - anoreksja, bulimia, rozregulowanie żołądka, zaburzenia gospodarki hormonalnej, a nawet śmierć.
- Więc po jaką cholerę to brałaś? - warknął Draco. - Aż tak się stresujesz egzaminami, że chcesz odejść na zawał?
- A co cię to obchodzi? - syknęła dziewczyna. - Podobno życzysz mi szczęścia z Terrenem.
- Owszem, ale zawsze mogę to szczęście zepsuć, nie? - zapytał retorycznie. - Bo coś mi się wydaje, że gdybyś miała naprawdę wybierać między mną, a Terrenem, to i tak zdecydowałabyś się na mnie - wyszeptał szukający, patrząc jej prosto w oczy. – A wiesz, dlaczego tak myślę? Bo to ja jestem tym draniem, którego potrzebujesz.
- Nie masz pojęcia, co jest mi potrzebne - warknęła.
- Do szczęścia? - uśmiechnął się uroczo Draco. - Tylko mnie.
Pieprzony baran, westchnęła w myślach Miona, zawsze ma rację.
- Malfoy, chyba nie tylko ja stresuję się egzaminami, tobie też padło na mózg.
- Oj, Granger, jak zwykle nic nie rozumiesz - westchnął Ślizgon.
Wstał i zniknął jej z oczu.
Po chwili wrócił, niosąc małą, ceramiczną miseczkę. Usiadł na krawędzi sofy.
- Masz, wypij.
- Co to za trucizna? - spojrzała podejrzliwie Hermiona.
Blondyn wywrócił oczami.
- Pij - powtórzył spokojnie.
- Nie.
- Granger, rób co mówię - powiedział sucho Draco - inaczej nie wypuszczę cię z dormitorium.
Gryfonka prychnęła.
- Nie próbuj mi rozkazywać – powiedziała, mrużąc oczy.
- To mnie do tego nie zmuszaj - odbił piłeczkę chłopak.
- Okej, Malfoy, fajnie, że mnie odratowałeś - spróbowała z innej strony Hermiona - ale teraz już żyję i chcę iść do siebie – dodała, próbując wstać.
Gdy tylko usiadła, zakręciło się jej w głowie. Draco pokiwał głową.
- Właśnie o to mi chodzi, Granger - mruknął - nawet nie dojdziesz do siebie. Dałem ci antidotum na to świństwo, które brałaś. teraz jedzenie jest ci potrzebne.
- Zgłupiałeś? - wrzasnęła na niego Hermiona. - Antidotum? Teraz już nie mogę tego brać, bo wykituję.
- Dokładnie - powiedział spokojnie Malfoy, nieprzejęty jej wybuchem - a teraz musisz to wypić, bo inaczej padniesz.
Hermiona skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na Dracona z miną obrażonego dziecka.
- Nie chcę.
Ślizgon westchnął z irytacją.
- Granger, nie lubię cię do niczego zmuszać, ale chyba jeszcze tego nie zrozumiałaś. Wypij to, bo inaczej osłabniesz i nie wstaniesz. Nie robię ci tego na złość, po prostu musisz to zrobić, jeżeli chcesz dożyć do końca roku.
Dziewczyna straciła trochę ze swojego uporu. Wiedziała, że on ma rację. Szukający milczał, czekając, aż Granger wszystko przemyśli.
- Co to jest? - wymruczała po jakimś czasie.
- Rosół. Tylko trochę rozcieńczony, bo powinnaś zaczynać jeść powoli. Usiądź.
Gryfonka bez szemrania spełniła polecenie.
- Uważaj, gorące – mruknął, podając jej miseczkę.
Dziewczyna zjadła wszystko, jednak nie odbyło się bez grymasów. Gdy poczuła w przełyku rosół, zebrało się jej na wymioty. Przełknęła jednak, bo wiedziała, że musi coś zjeść.
Ostatnia
łyżka zniknęła i Hermiona odetchnęła z ulgą.
- Grzeczna dziewczynka - mruknął zadowolony Draco.
„Grzeczna dziewczynka” pokazała mu język.
- Chcę wziąć prysznic - powiedziała.
- Idź.
- A w co mam się twoim zdaniem ubrać? - syknęła.
- Jak dla mnie, możesz chodzić nago, nie obrażę się - Draco rzucił jej wredny uśmiech.
- Malfoy – westchnęła, choć Ślizgon spodziewał się raczej wrzasku - wiem, że marzysz o tym, by zobaczyć mnie nago, ale jestem zmęczona i chcę tylko spać. Po za tym jestem za chuda, żebyś na mnie patrzył - dodała trochę złośliwie.
- Możesz przeczytać wszystkie książki świata, ale i tak mało wiesz - powiedział Draco i podszedł do szafy, ignorując przeklinającą pod nosem dziewczynę. Pogrzebał trochę i wyciągnął pudełko.
- W zasadzie miałem to dać Pansy, ale równie dobrze możesz zatrzymać to ty - mruknął jakby do siebie.
Rzucił Hermionie pudełeczko i sięgnął po swoją koszulkę.
- Masz, nic lepszego nie znajdę.
Gryfonka otworzyła wieczko i jej oczom ukazał się komplet bielizny Victoria Secret's. Z jednej strony chciała westchnąć, bo wiedziała ile kosztuje taki komplet, a z drugiej poczuła irytację. Czemu Draco daje takie prezenty Parkinson?
- Będziesz w tym wyglądać lepiej niż Pansy - uśmiechnął się chłpoak.
Hermiona rzuciła mu tylko ponure spojrzenie, z którego nie mógł nic wyczytać, wzięła jego koszulkę i poszła do łazienki, zostawiając go samego.
***
W łazience wyciągnęła zawartość z pudełka. Była to najlepsza bielizna, o jakiej mogła marzyć dziewczyna.
Cały komplet był czarny. Mocno wycięty stanik z koronki. Majtki, również koronkowe, na pierwszy rzut oka wyglądały na wygodne i pobudzały wyobraźnię każdego faceta; tylko czemu, do cholery, Draco daje je Parkinson?! Podobno nie są razem!
Hermiona westchnęła i odłożyła komplet. Przesunęła po nim palcami, myśląc, co to za materiał. Uznała, że obojętnie z czego jest zrobiony, to nie dostanie się go za kilka galeonów.
Pokręciła głową i ściągnęła ciuchy.
- Chciałabym żebyśmy nie byli pokłóceni – mruknęła, rozwiązując włosy, które spłynęły falami na nagie plecy - żebym mogła z nim o wszystkim pogadać, tak jak kiedyś.
Smutna, weszła pod prysznic.
- Grzeczna dziewczynka - mruknął zadowolony Draco.
„Grzeczna dziewczynka” pokazała mu język.
- Chcę wziąć prysznic - powiedziała.
- Idź.
- A w co mam się twoim zdaniem ubrać? - syknęła.
- Jak dla mnie, możesz chodzić nago, nie obrażę się - Draco rzucił jej wredny uśmiech.
- Malfoy – westchnęła, choć Ślizgon spodziewał się raczej wrzasku - wiem, że marzysz o tym, by zobaczyć mnie nago, ale jestem zmęczona i chcę tylko spać. Po za tym jestem za chuda, żebyś na mnie patrzył - dodała trochę złośliwie.
- Możesz przeczytać wszystkie książki świata, ale i tak mało wiesz - powiedział Draco i podszedł do szafy, ignorując przeklinającą pod nosem dziewczynę. Pogrzebał trochę i wyciągnął pudełko.
- W zasadzie miałem to dać Pansy, ale równie dobrze możesz zatrzymać to ty - mruknął jakby do siebie.
Rzucił Hermionie pudełeczko i sięgnął po swoją koszulkę.
- Masz, nic lepszego nie znajdę.
Gryfonka otworzyła wieczko i jej oczom ukazał się komplet bielizny Victoria Secret's. Z jednej strony chciała westchnąć, bo wiedziała ile kosztuje taki komplet, a z drugiej poczuła irytację. Czemu Draco daje takie prezenty Parkinson?
- Będziesz w tym wyglądać lepiej niż Pansy - uśmiechnął się chłpoak.
Hermiona rzuciła mu tylko ponure spojrzenie, z którego nie mógł nic wyczytać, wzięła jego koszulkę i poszła do łazienki, zostawiając go samego.
***
W łazience wyciągnęła zawartość z pudełka. Była to najlepsza bielizna, o jakiej mogła marzyć dziewczyna.
Cały komplet był czarny. Mocno wycięty stanik z koronki. Majtki, również koronkowe, na pierwszy rzut oka wyglądały na wygodne i pobudzały wyobraźnię każdego faceta; tylko czemu, do cholery, Draco daje je Parkinson?! Podobno nie są razem!
Hermiona westchnęła i odłożyła komplet. Przesunęła po nim palcami, myśląc, co to za materiał. Uznała, że obojętnie z czego jest zrobiony, to nie dostanie się go za kilka galeonów.
Pokręciła głową i ściągnęła ciuchy.
- Chciałabym żebyśmy nie byli pokłóceni – mruknęła, rozwiązując włosy, które spłynęły falami na nagie plecy - żebym mogła z nim o wszystkim pogadać, tak jak kiedyś.
Smutna, weszła pod prysznic.
Odkręciła
gorącą wodę, tak gorącą, że ledwie mogła znieść jej
temperaturę, ale nie zmniejszyła jej. Odpowiadała ona gorączce,
jaka trawiła jej ciało. Nie miała jednak nic wspólnego z wysoką
temperaturą, a z Draconem. Bardzo wiele, może nawet zbyt wiele.
Przestała już się wypierać uczuć do Dracona i ich intensywności. Były i już. Nigdy z nim nie będzie. Koniec, kropka. Musi nauczyć się z tym żyć.
Sięgnęła po szampon, dla facetów co prawda, ale nie miała innego wyboru.
Szybko umyła się, starając nie myśleć o niczym. Umysł nie chciał jej słuchać. Cały czas wracała do tego, co było. Do czasu, gdy nie była pokłócona z Draconem i wszystko było dobrze.
Spędzał z nią wtedy dużo czasu i choć denerwował ją nieustannie, to chciała, żeby to wróciło.
Gdy myśli stały się zbyt natrętne, zakręciła wodę. Wyszła spod prysznica i szybko się wytarła. Założyła bieliznę od Dracona i jego koszulkę. Włosy wysuszyła jako tako ręcznikiem i odrzuciła na plecy. Wzięła głęboki oddech i z duszą na ramieniu weszła do dormitorium.
Ślizgon siedział na parapecie i pił coś ze szklanki. Gdy usłyszał otwierane drzwi, spojrzał w jej stronę i uśmiechnął się lekko, czego Hermiona nie mogła zauważyć, bo zaczynało zmierzchać.
- Zamknij to okno, albo wypuść mnie z tego więzienia - mruknęła Hermiona.
- Żadna dziewczyna nie narzekała, będąc w mojej sypialni - stwierdził Draco.
- Więc ja będę pierwsza - syknęła i usiadła przed kominkiem.
Szukający, obserwując ją, zauważył, że Gryfonka drży delikatnie.
Przestała już się wypierać uczuć do Dracona i ich intensywności. Były i już. Nigdy z nim nie będzie. Koniec, kropka. Musi nauczyć się z tym żyć.
Sięgnęła po szampon, dla facetów co prawda, ale nie miała innego wyboru.
Szybko umyła się, starając nie myśleć o niczym. Umysł nie chciał jej słuchać. Cały czas wracała do tego, co było. Do czasu, gdy nie była pokłócona z Draconem i wszystko było dobrze.
Spędzał z nią wtedy dużo czasu i choć denerwował ją nieustannie, to chciała, żeby to wróciło.
Gdy myśli stały się zbyt natrętne, zakręciła wodę. Wyszła spod prysznica i szybko się wytarła. Założyła bieliznę od Dracona i jego koszulkę. Włosy wysuszyła jako tako ręcznikiem i odrzuciła na plecy. Wzięła głęboki oddech i z duszą na ramieniu weszła do dormitorium.
Ślizgon siedział na parapecie i pił coś ze szklanki. Gdy usłyszał otwierane drzwi, spojrzał w jej stronę i uśmiechnął się lekko, czego Hermiona nie mogła zauważyć, bo zaczynało zmierzchać.
- Zamknij to okno, albo wypuść mnie z tego więzienia - mruknęła Hermiona.
- Żadna dziewczyna nie narzekała, będąc w mojej sypialni - stwierdził Draco.
- Więc ja będę pierwsza - syknęła i usiadła przed kominkiem.
Szukający, obserwując ją, zauważył, że Gryfonka drży delikatnie.
Z
tłumionym westchnieniem zamknął okno.
- Lepiej połóż się do łóżka – powiedział. - I tak cię stąd nie wypuszczę.
- A ty? – zapytała, nie ruszając się z miejsca, choć było jej piekielnie zimno.
- Prześpię się na sofie - wzruszył ramionami blondyn.
Hermiona wstała i podeszła do łóżka.
- Jeśli nie będziesz się do mnie dobierał, to możesz spać ze mną – powiedziała, zakopując się pod kołdrą.
Draco pokręcił głową.
- Wiesz, że nie mogę się do ciebie zbliżyć - powiedział cicho - i tu nie chodzi tylko o Terrena.
Hermiona westchnęła.
- Nie zapomniałam - szepnęła i skuliła się na boku.
- Śpij, Granger - powiedział Ślizgon. - Tak będzie lepiej dla każdego.
Nie odpowiedziała mu.
- Lepiej połóż się do łóżka – powiedział. - I tak cię stąd nie wypuszczę.
- A ty? – zapytała, nie ruszając się z miejsca, choć było jej piekielnie zimno.
- Prześpię się na sofie - wzruszył ramionami blondyn.
Hermiona wstała i podeszła do łóżka.
- Jeśli nie będziesz się do mnie dobierał, to możesz spać ze mną – powiedziała, zakopując się pod kołdrą.
Draco pokręcił głową.
- Wiesz, że nie mogę się do ciebie zbliżyć - powiedział cicho - i tu nie chodzi tylko o Terrena.
Hermiona westchnęła.
- Nie zapomniałam - szepnęła i skuliła się na boku.
- Śpij, Granger - powiedział Ślizgon. - Tak będzie lepiej dla każdego.
Nie odpowiedziała mu.
Blondyn
wziął książkę z półki koło łóżka i usiadł przed
kominkiem, zaczynając czytać.
Przez
godzinę panowała cisza. Hermiona zasnęła po piętnastu minutach
wpatrywania się w Draco. Arystokrata czytał przy świetle kominka,
co raz bardziej pogrążony w lekturze. Zapomniał o otaczającym go
świecie.
Nie chciał i nie myślał o prawie nagiej dziewczynie śpiącej w jego łóżku, bo gdyby tylko przemknęło mu to przez myśl, wstałby i poszedł do niej. Każdy wiedział, jak to by się skończyło. Gryfonka by się nie opierarła.
A do tego nie mógł dopuścić.
Powiedział jej, że nie może jej dotknąć, choć nie chodzi mu o Terrena, co akurat było prawdą. Mimo wszystko pragnął jej i chciał z nią być, a przynajmniej spróbować. Teraz tylko musiał ją do tego przekonać.
- Draco...
Zdziwiony, podniósł głowę. Był pewny, że dziewczyna śpi.
- Obudziłaś się?
- Zimno mi...
Malfoy odłożył książkę i podszedł do niej.
Granger leżała skulona na boku i trzęsła się zimna. Jej usta były sine, a oczy błyszczały. Gdy go zauważyła, spojrzała na niego błagalnie.
- Zrób coś.
Blondyn wstał i podszedł do barku. Zmieszał kilka trunków i wziął małą buteleczkę.
- Masz - mruknął, siadając na skraju łóżka - wypij to.
Bez szemrania wzięła od niego fiolkę. Wzdrygnęła się, przełykając.
- Co to jest?
- Pomoże ci; teraz to - podał jej kieliszek.
- Śmierdzi wódką - mruknęła.
- Pij.
Zrobiła, co jej kazał i oddała mu kieliszek, krztusząc się.
- Co to za cholerstwo? - wychrypiała.
- Oj tam, narzekasz - mruknął tylko.
- Dalej mi zimno. - Zadygotała.
- Powinno ci pomóc...
Spojrzała na niego błagalnie. - Cokolwiek...
Draco zawahał się.
- Pewna jesteś?
- Wszystko, byle nie zimno – powiedziała, szczękając zębami. - Nie może mi być zimno, bo umrę.
- No, tak źle nie będzie – odezwał się Ślizgon.
- Będzie. Draco... proszę....
Widząc jej oczy, które lśniły od gorączki, patrzące na niego błagalnie, poddał się.
- Przesuń się - powiedział cicho.
- Co?
- Przesuń się, Granger - powtórzył i rozebrał się do bokserek.
Hermiona była na tyle przytomna, że nie mogła oderwać wzroku od jego ciała. Był wysoki, szczupły, ale umięśniony i bardzo, ale to bardzo pociągający.
- Nie możemy - zaprotestowała słabo.
Zarówno temperatura, jak i widok ciała Dracona odebrały jej zdolność logicznego myślenia.
- Wiem - uciął Malfoy i wsunął się pod kołdrę koło niej.
Gryfonka instynktownie odsunęła się od niego, bliskość była niebezpieczna dla obojga.
- Ściągaj tą koszulkę - polecił jej Draco, transmutując kieliszek w drugą kołdrę i narzucił ją na dziewczynę.
- Nie - powiedziała stanowczo.
Ślizgon zignorował jej protest i przyciągnął ją do siebie. Hermiona zadrżała pod wpływem jego dotyku i ciepła bijącego od niego.
- A teraz ściągniesz koszulkę? - zapytał.
Bez słowa zerwała z siebie ciuch i przylgnęła do Dracona całym ciałem.
Chłopak zacisnął zęby. Jej bliskość również na niego działała, jednak jeśli miał wybierać między zdrowiem Gryfonki, a własnym dyskomfortem, to wolał wybrać pierwsze.
- Lepiej? - zapytał po chwili.
- Mhm... – wymruczała mu do ucha.
Ponieważ zimno nie było już tak przeraźliwe, wybrała swoją ulubioną pozycję. Objęła go jedną nogę w talii, rękę położyła na piersi blondyna, a głowę na jego ramieniu. Draco znał tą pozycję. Wiele dziewczyn ją lubiło. Chciał mieć Granger jak najbliżej siebie i już nigdy jej nie wypuścić, a z drugiej strony paraliżował go strach, co będzie, jak nad sobą nie zapanuje.
- Nie lubisz zimna? - szukający zadał pierwsze pytanie, jakie wpadło mu do głowy.
Wolał skupić swoją uwagę na czymś innym, niż bliskość prawie nagiej Gryfonki.
- Jak szukaliśmy z Harrym horkruksów, musieliśmy pełnić warty – zaczęła, dygocząc co jakiś czas. - Zimną też. Harry był chory, musiałam siedzieć przed namiotem. Między innymi żeby się nie zarazić, ale też po to, by czuwać. Niby byłam ubrana w swetry i miałam wyczarowany ogień, ale złe warunki zrobiły swoje. Gdy to całe cholerstwo się skończyło, po tygodniu padłam. Wylądowałam w Mungu i byłam nieprzytomna przez dwa tygodnie. Lekarze mówili, że musiałam po prostu odpocząć, ale również mój organizm osłabł i nigdy nie wrócił do poprzedniej formy. Jestem odporna na małe zarazki jak każdy czarodziej, ale zimno nie jest dla mnie.
Draco tylko skinął głową i przyciągnął ją bliżej siebie.
- Śpij, teraz to ci najbardziej pomoże.
Dziewczyna westchnęła i zamknęła oczy. Jakiś czas później zasnęli.
Nie chciał i nie myślał o prawie nagiej dziewczynie śpiącej w jego łóżku, bo gdyby tylko przemknęło mu to przez myśl, wstałby i poszedł do niej. Każdy wiedział, jak to by się skończyło. Gryfonka by się nie opierarła.
A do tego nie mógł dopuścić.
Powiedział jej, że nie może jej dotknąć, choć nie chodzi mu o Terrena, co akurat było prawdą. Mimo wszystko pragnął jej i chciał z nią być, a przynajmniej spróbować. Teraz tylko musiał ją do tego przekonać.
- Draco...
Zdziwiony, podniósł głowę. Był pewny, że dziewczyna śpi.
- Obudziłaś się?
- Zimno mi...
Malfoy odłożył książkę i podszedł do niej.
Granger leżała skulona na boku i trzęsła się zimna. Jej usta były sine, a oczy błyszczały. Gdy go zauważyła, spojrzała na niego błagalnie.
- Zrób coś.
Blondyn wstał i podszedł do barku. Zmieszał kilka trunków i wziął małą buteleczkę.
- Masz - mruknął, siadając na skraju łóżka - wypij to.
Bez szemrania wzięła od niego fiolkę. Wzdrygnęła się, przełykając.
- Co to jest?
- Pomoże ci; teraz to - podał jej kieliszek.
- Śmierdzi wódką - mruknęła.
- Pij.
Zrobiła, co jej kazał i oddała mu kieliszek, krztusząc się.
- Co to za cholerstwo? - wychrypiała.
- Oj tam, narzekasz - mruknął tylko.
- Dalej mi zimno. - Zadygotała.
- Powinno ci pomóc...
Spojrzała na niego błagalnie. - Cokolwiek...
Draco zawahał się.
- Pewna jesteś?
- Wszystko, byle nie zimno – powiedziała, szczękając zębami. - Nie może mi być zimno, bo umrę.
- No, tak źle nie będzie – odezwał się Ślizgon.
- Będzie. Draco... proszę....
Widząc jej oczy, które lśniły od gorączki, patrzące na niego błagalnie, poddał się.
- Przesuń się - powiedział cicho.
- Co?
- Przesuń się, Granger - powtórzył i rozebrał się do bokserek.
Hermiona była na tyle przytomna, że nie mogła oderwać wzroku od jego ciała. Był wysoki, szczupły, ale umięśniony i bardzo, ale to bardzo pociągający.
- Nie możemy - zaprotestowała słabo.
Zarówno temperatura, jak i widok ciała Dracona odebrały jej zdolność logicznego myślenia.
- Wiem - uciął Malfoy i wsunął się pod kołdrę koło niej.
Gryfonka instynktownie odsunęła się od niego, bliskość była niebezpieczna dla obojga.
- Ściągaj tą koszulkę - polecił jej Draco, transmutując kieliszek w drugą kołdrę i narzucił ją na dziewczynę.
- Nie - powiedziała stanowczo.
Ślizgon zignorował jej protest i przyciągnął ją do siebie. Hermiona zadrżała pod wpływem jego dotyku i ciepła bijącego od niego.
- A teraz ściągniesz koszulkę? - zapytał.
Bez słowa zerwała z siebie ciuch i przylgnęła do Dracona całym ciałem.
Chłopak zacisnął zęby. Jej bliskość również na niego działała, jednak jeśli miał wybierać między zdrowiem Gryfonki, a własnym dyskomfortem, to wolał wybrać pierwsze.
- Lepiej? - zapytał po chwili.
- Mhm... – wymruczała mu do ucha.
Ponieważ zimno nie było już tak przeraźliwe, wybrała swoją ulubioną pozycję. Objęła go jedną nogę w talii, rękę położyła na piersi blondyna, a głowę na jego ramieniu. Draco znał tą pozycję. Wiele dziewczyn ją lubiło. Chciał mieć Granger jak najbliżej siebie i już nigdy jej nie wypuścić, a z drugiej strony paraliżował go strach, co będzie, jak nad sobą nie zapanuje.
- Nie lubisz zimna? - szukający zadał pierwsze pytanie, jakie wpadło mu do głowy.
Wolał skupić swoją uwagę na czymś innym, niż bliskość prawie nagiej Gryfonki.
- Jak szukaliśmy z Harrym horkruksów, musieliśmy pełnić warty – zaczęła, dygocząc co jakiś czas. - Zimną też. Harry był chory, musiałam siedzieć przed namiotem. Między innymi żeby się nie zarazić, ale też po to, by czuwać. Niby byłam ubrana w swetry i miałam wyczarowany ogień, ale złe warunki zrobiły swoje. Gdy to całe cholerstwo się skończyło, po tygodniu padłam. Wylądowałam w Mungu i byłam nieprzytomna przez dwa tygodnie. Lekarze mówili, że musiałam po prostu odpocząć, ale również mój organizm osłabł i nigdy nie wrócił do poprzedniej formy. Jestem odporna na małe zarazki jak każdy czarodziej, ale zimno nie jest dla mnie.
Draco tylko skinął głową i przyciągnął ją bliżej siebie.
- Śpij, teraz to ci najbardziej pomoże.
Dziewczyna westchnęła i zamknęła oczy. Jakiś czas później zasnęli.
~*~*~*~
cześć!
to
już 40 rozdział... ah, jak ten czas leci...
Camme
twierdzi, że zaczynam bawić się w poetę, nie wiem o co jej
chodzi... :D
Pierwszy
akapit... wiem, że się podoba, nie dziękujcie, w końcu to
Dramione. ;p
Wiem,
że zostałam naście razy nominowana do Liebster Award, jednak nie
będę już nikogo nominować, mogę jedynie odpowiedzieć na
pytania. Jeśli interesują Was odpowiedzi to zapraszam do notki o
tym.
- Dziękuję Camme (tak, wróciła do mnie :p) za Betowanie.
- Dziękuję za każdy głos w Sondzie.
- Dziękuję Alex, Patrycji, Roni i Ciastku, że wysłuchują moich bredni na gg, bo można oszaleć przy tym co wypisuję.
-
Dziękuję
za każde życzenia powrotu do zdrowia, chyba coś dały, bo
wyzdrowiałam.
czekam
na komentarze, bo wiem, że ta notka powinna Wam się spodobać.
pozdrawiam,
do
piątku
Nox
istne mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńto prawda...
UsuńNotka super, ale szkoda, że tak troszkę mało się dzieje. Niby ona się budzi, gadają itd. ale ja liczyłam na coś takiego bardziej... Ach, nieważne.
OdpowiedzUsuńW każdym razie mam nadzieję, że w końcu ten świat ich zostawi w spokoju i będą żyli długo i szczęśliwie i inne takie.
Nie wiem, czy wytrzymam przez tydzień, czekając na kolejny rozdział.
Życzę dużo weny i pozdrawiam!
ah a tak się chciałam jarac ze jestem pierwsza :( nic.
OdpowiedzUsuńno w końcu pojawia się wyraźny ZBLIZENIOWY watek Dramione
no i smok opiekujący się dziewczyna.. *rozmarza się* mniam.
wiem, ze ostatnio na gg troszkę cie wkurzalam, ale w zamian za to wysylam ci przezajebista piosenke, która moim zdaniem jest najlepsza na swiecie.
w sumie to wszystko powiedziałam ci na gg, wiec nie wiem co jeszcze dodac..
ah! Cammelio witam z powrotem z nami, ciesze się ze jesteś.
buziaki,
Roni
Dzięki :*
UsuńRozdział jak zawsze genialny *_* no i oczywiście w cieszę się, że w końcu coś się dzieje po między Draco a Hermioną <3 z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i mam nadzieje, że w końcu będą razem ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) No i pierwszy akapit <33
OdpowiedzUsuńmówiłam sobie,że nie będę dziś płakać.ani jednej kropli,nic,zero.
OdpowiedzUsuńSiedzę przed komputerem i wchodzę na poszczególne blogi,o Nox dodała rozdział!
Czytam i ryczę.
Dziękuję,moje postanowienie poleciało z wiatrem.
Wszystkie opisane uczucia mnie tak dobiły,że po prosu się popłakałam.
Hermiona,która brała ten eliksir i Draco,który jej pomógł.
Jej anioł pocieszyciel.
Bielizna dla Pansy?intrygujące.
Ostatni akapit mnie rozłożył na łopatki,znokautowałaś mnie.
Jesteś genialna,serio.
życzę Ci weny,dużo weny.
Dziękuję,mimo wszystko,że umiliłaś mi tą noc.
całuję,Caroline.
Ojjj kochana... Mi tam możesz smęcić ;) takim tylko dodatkiem... Teraz już Irytek moja droga ;D co by tu..? Ahh... Dramione Dramione wróciło do nas! ;3
OdpowiedzUsuńCzekamy do piątku!
Irytek
hermiona-hogwart.blogspot.com
Miłości moja;)
OdpowiedzUsuńEwel.
Super :) Dużo subtelnego, i poniekąd romantycznego dramione - a to Ciocia Venik lubi najbardziej :) Czekam cierpliwie na ciąg dalszy. Pozdrawiam Serdecznie i oczywiście życzę Ci dużo Weny :)
OdpowiedzUsuńAle słodko <333 Jak ja kocham DRAMIONE i wreszcie się doczekałam. A tak po za tym to rozdział jest cudowny :D Taa żadna nowość :P Czekam na więcej !! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) czuję, że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńduuużo weny życzę i z niecierpliwością czekam na kolejną część :)
pozdrawiam :)
Opiekuńczy Draco, aww! <3 uwielbiam to dramione! Wenyy! ;***
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział i takie romantyczny Smoka taki opiekuńczy i w ogóle no po prostu cudo ;D
OdpowiedzUsuńoczywiscie, ze sie podoba. Po raz trzeci tego poranka musze napisac, ze zazdroszcze Hermionie, czy mna nie moglby sie zaopiekowac Draco???? Mam nadzieje, ze ta dwojka w koncu ominie nieszczesna klatwe i wszyscy beda zyli dlugo i szczesliwie : )
OdpowiedzUsuńNo baa ! Pewnie, że się podoba ! I to bardzoo ! :D Haha ! ;* cały rozdział o Dramione..^^ Kocham to !! Jeja! Wiem, że sie powtarzam, ale ty na serio masz talent do pisania ! Mega bosko piszesz ! Naprawde ! :P
OdpowiedzUsuńCzekam do kolejnej notki i pozdrawiam ! <33
Zielonoo;*
Czytam twoje opowiadanie i brak mi słów jesteś po prostu Niezwykła, Niesamowita, Genialn
OdpowiedzUsuńŚwietne tylko szkoda ze nastepna notka ropiero w piatek :D Pozdro Daria
OdpowiedzUsuńJaki uroczy, słodki Draco. Tak się martwi o Hermionę.
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie, czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Mam nadzieję, że Hermiona i Draco wszystko sobie wytłumaczą i będą razem. ^^
Pozdrawiam.
Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com)
ale świetny! ♥
OdpowiedzUsuńsłodkie ♥ jak Draco tak sie martwi o Hermione ♥
i niech oni będą razem :c
czekam na next ;p
Pozdrawiam M,
Przeczytałam już to jakieś 15 min temu i dalej nie wiem co napisać :/ Ten rozdział jest taki cudowny, że odebrało mi dech w piersiach :D (czy jakoś tak) Więc napisze tylko jedno:
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY ROZDZIAŁ xD
Pozdrawiam
Naaatuuuu <3
Jejciu to już 40 rozdział *.* Jak ten czas szybko leci! Ale dzięki temu, że oczekuje piątków i twoich rozdziałów to tygodnie szkolne zlatują mi niemiłosiernie szybko i jestem ci za to bardzo wdzięczna! Co do notki to naprawdę bardzo mi się podoba C; Cieszę się, że Hermiona i Draco w końcu w jakiś sposób normalnie ze sobą rozmawiają i się pogodzili. No bo chyba się pogodzili prawda? Tak czy inaczej bardzo wzruszyła mnie troska Draco o Hermionę w poprzednim rozdziale. Naprawdę muszę się przyznać, że tak się o nią bałam, że mi łezka po policzku poleciała, a to się bardzo rzadko zdarza, więc ogromne brawa dla Ciebie ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny
Sheireen ♥
Bardzo fajny i miły do czytania rozdział :)
OdpowiedzUsuńI proszę cię o jedno, troszkę rażą mnie te paski białe na tle liter, gdybyś mogła coś z nimi zrobić będę wdzięczna :D
zapraszam do mojego bloga o Dramione ---> http://little-mad.blogspot.com/
Świetny rozdział. Łzy stanęły mi w oczach gdy czytałam jak Draco opiekuje się Hermioną. Szkoda, że następny dopiero w piątek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cudowny rozdział . Fajnie , że Draco tak opiekuje się Hermioną . ;) No to teraz aby do piątku .
OdpowiedzUsuń/ Alexandra ♥
Jaki ten Draco jest boski, no! Niby jest na nią zły, a tak się nią opiekuje i wgl. Swietnie!
OdpowiedzUsuńNiedawno znalazłam Twojego bloga i muszę szczerze powiedzieć, że cała ta historia bardzo mnie wciągnęła. Genialnie piszesz,a ten rozdział jest nieziemski. Taki słodki i zaskakujący (nie spodziewałam się tego po Draco). Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBloom
WOW :D
OdpowiedzUsuńRozdział mega, ślicznie to opisałaś! Już nie mogę doczekać się następnego. Podziwiam twój talent i wyobraźnię, przyjemnie się czytało. Możesz być z siebie dumna! :D
Pozdrawiam Ciepło,
Shadii.
Strasznie podoba mi się ta notka. Wprost boska :D
OdpowiedzUsuńJedyne co jest straszne,że jak dla mnie notki są za krótkie, nigdy nie mogę się doczekać do piątku. NAPRAWDĘ !!! :)
ZUZA
co z ta Hermiona niech schowa swoja gryfonska dume i bedzie milsza dla Dracona! ;) on tak sie nia ladnie opiekuje, a ta nawet w takich chwilach musi mu dogryzac eh... jakbym tam byla to by dostala ode mnie kopa ;)
OdpowiedzUsuńnotka oczywiscie fajna, chociaz jakos szybko sie skonczyla.
P.S. To podkreslenie na bialo to jakas nowosc? chyba nie bylo tego wczesniej, ale to zmiana na plus, bo na prawde latwiej mi sie dzieki temu czytalo:)
Po prostu cudowne! Ja też chcę TAKIEGO prywatnego Anioła <3 Uwielbiam takiego Dracona ;*
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga, po prostu :* I już się nie mogę doczekać piątku.
Mam wielką nadzieję że jak najszybciej się pogodzą.
Pozdrawiam :*
BOSKIE BOSKIE BOSKIE!!! No cudo po prostu te intrygi "zdrady" i cała reszta, no brak mi słów! I jeszcze jak opisywał tą klątwę i to drzewo genealogiczne miałam mniej więcej taką minę :O i myślałam WTF?! Ale co tam! Czekam na następne rozdziały!! ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Jeden z najlepszych blogów o Dramione ! :)
OdpowiedzUsuńJestem urzeczona Twoją historią i tym jak balansujesz między emocjami;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! Że też ten cholerny piątek nie może być dzisiaj;/
Czy mogłabym prosić o informowanie mnie o nowych rozdziałach na www-nieziemska-milosc-draco-i-hermiony.blog.onet.pl ?
Pozdrawiam!
Dodasz coś dziś bo ja od jakiejś godziny co chwilę odświeżam stronkę i czekam na nowy post :3 NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ SCENY +18 I TEGO JAK OMINĄ TA KLĄTWĘ ! :D DODAJ COŚ SZYBKO BŁAGAM ~Avada
OdpowiedzUsuń<33333333333333
OdpowiedzUsuńCało do ciała... :) Takie rozdziały to uwielbiam najbardziej. Rob się naprawdę gorąco.
OdpowiedzUsuńKolejne cudo :* pozdrowionka
OdpowiedzUsuń~S~
Słodko ♥
OdpowiedzUsuń