ale
jest gdzieś tam głęboko myśl, że przychodzi i prosi, żeby
zacząć wszystko od początku?
Faza
I
Dowiedziałam
się, że został ojcem.
Szok.
Jak
to?
Dlaczego?
Czemu
akurat teraz?
Z
kim?
To
pytanie bolało najbardziej.
Dlaczego
wybrał akurat tą kobietę na matkę swoich dzieci?
Dlaczego
to nie byłam ja?
Faza
II
Dowiedziałam
się z kim na dziecko. Nie znam tej kobiety. Nigdy jej nie widziałam.
Jest w ogóle do mnie nie podobna.
Dlaczego
ją wybrał?
Nie
zaprzeczę, jest ładna, ale co miała w sobie takiego, że wybrał
właśnie ją?
Może
miała piękny uśmiech? Może jest inteligentna? Dowcipna?
Nie
wiem, jednak nie żałuje, że nie wybrał mnie.
Faza
III
Dowiedziałam
się kiedy. Kilka dni temu urodziła się ich córka. To tak bardzo
boli. Przecież to my wybieraliśmy imiona dla trójki naszych
dzieci. To my kłóciliśmy się o detale czy dostanie imię po mnie
czy po nim. To ze mną planował życie.
Dziewczynka
urodziła się tydzień temu. Osiemnastego grudnia. A więc kobieta,
która jest jej matką zaszła w ciążę w marcu, my rozstaliśmy
się dziewiętnastego grudnia. Jednak mała urodziła się trzy lata
po nas. Po tym jak słówko „my” zmieniło się w dwa osobne
słowa „ja” i „ty”.
Faza
IV
Dowiedziała
się jak wygląda mała. Pół naszego świata, (o przepraszam, już
nie naszego świata, nas nie ma) obiegło zdjęcie, które ktoś
wykonał kilka godzin po narodzinach.
Leżał
bokiem z małą na łóżku. Jego blond włosy opadały na poduszkę
i na becik. Jego piękne blond włosy, które kiedyś mogłam dotykać
godzinami, dotykały niebieskiego becika. Mała zaciskała swoją
piąstkę na jego kciuku. Na jego lewej ręce, na której na
serdecznym palcu, tkwiła platynowa obrączka.
W
tym momencie spojrzałam na swoją dłoń. Na mojej też tkwiła
obrączka, jednak ona była na palcu wskazującym. Ta sama, która
kiedyś mi podarował. Ta sama, którą on miał na palcu, jej wierną
kopię, jej duplikat.
Dziś
jej nie nosi. Dziś na jego palcu błyszczy obrączka symbolizująca,
że związał się z inną kobietą, ślubując jej miłość do
końca życia.
Tą
kobietą nie byłam ja.
Faza
V
Wyszłam
z domu. Nocne powietrze owiewało moją twarz pokrytą łzami.
Dowiedziałam się, że ma dziecko. Ułożył sobie życie z inną
kobietą, miał z nią dziecko, był jej mężem. Na jego palcu była
inna obrączka, nie ta sama co kiedyś.
Ułożył
sobie życie beze mnie.
I
teraz, gdy dowiedziałam się, że ma dziecko, zrozumiałam jedno.
Koniec
nadziei, koniec niespełnionych marzeń, koniec snów na jawie, że
kiedyś wróci ze słowami „proszę, spróbujmy jeszcze raz”.
Koniec wymyślania pięknych happy endów dla naszej dwójki. Koniec
złudzeń. Koniec.
Minęło.
Nie
ma między nami nic.
Ułożył
sobie życie beze mnie.
I
ja musiałam porzucić nadzieję.
Ułożyć
sobie życie bez niego, tak jak on ułożył sobie życie beze mnie.
Zrozumieć,
że słowo „,my” straciło ważność...
~~~~
Na
koniec gdy to pisałam przyszły mi do głowy słowa.
A
kiedyś byliśmy tak bardzo zakochani.
Gdzie
teraz jesteśmy?
~~~~
14/04/2014
Piękne! *o*
OdpowiedzUsuńI smutne bardzo :(
Witaj, poruszające. Opisałaś właśnie moją historię. On ma dziecko z inną. Mało tego - mnie ustawicznie depcze i dręczy. Nie zapomniał. Wolałabym, żeby zapomniał o mnie całkowicie. Bo już dawno mnie nie kocha. Ma dziecko z inną, ktora jest przy nim cały czas. Mnie już nie potrzebuje. Ale niech mnie przynajmniej już nie dręczy!!! ;((( niech już mnie nie dręczy... Jak to możliwe, że z anioła zrobił się tak potworny diabeł??? :((((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozostanę jako anonim, nie chcę być rozpoznana - za dużo o sobie napisałam...