poniedziałek, 23 maja 2016

miniatura XVIII

ale jest gdzieś tam głęboko myśl, że przychodzi i prosi, żeby zacząć wszystko od początku?

Faza I

Dowiedziałam się, że został ojcem.
Szok.
Jak to?
Dlaczego?
Czemu akurat teraz?
Z kim?
To pytanie bolało najbardziej.
Dlaczego wybrał akurat tą kobietę na matkę swoich dzieci?
Dlaczego to nie byłam ja?

Faza II

Dowiedziałam się z kim na dziecko. Nie znam tej kobiety. Nigdy jej nie widziałam. Jest w ogóle do mnie nie podobna.
Dlaczego ją wybrał?
Nie zaprzeczę, jest ładna, ale co miała w sobie takiego, że wybrał właśnie ją?
Może miała piękny uśmiech? Może jest inteligentna? Dowcipna?
Nie wiem, jednak nie żałuje, że nie wybrał mnie.

Faza III

Dowiedziałam się kiedy. Kilka dni temu urodziła się ich córka. To tak bardzo boli. Przecież to my wybieraliśmy imiona dla trójki naszych dzieci. To my kłóciliśmy się o detale czy dostanie imię po mnie czy po nim. To ze mną planował życie.
Dziewczynka urodziła się tydzień temu. Osiemnastego grudnia. A więc kobieta, która jest jej matką zaszła w ciążę w marcu, my rozstaliśmy się dziewiętnastego grudnia. Jednak mała urodziła się trzy lata po nas. Po tym jak słówko „my” zmieniło się w dwa osobne słowa „ja” i „ty”.

Faza IV

Dowiedziała się jak wygląda mała. Pół naszego świata, (o przepraszam, już nie naszego świata, nas nie ma) obiegło zdjęcie, które ktoś wykonał kilka godzin po narodzinach.
Leżał bokiem z małą na łóżku. Jego blond włosy opadały na poduszkę i na becik. Jego piękne blond włosy, które kiedyś mogłam dotykać godzinami, dotykały niebieskiego becika. Mała zaciskała swoją piąstkę na jego kciuku. Na jego lewej ręce, na której na serdecznym palcu, tkwiła platynowa obrączka.
W tym momencie spojrzałam na swoją dłoń. Na mojej też tkwiła obrączka, jednak ona była na palcu wskazującym. Ta sama, która kiedyś mi podarował. Ta sama, którą on miał na palcu, jej wierną kopię, jej duplikat.
Dziś jej nie nosi. Dziś na jego palcu błyszczy obrączka symbolizująca, że związał się z inną kobietą, ślubując jej miłość do końca życia.
Tą kobietą nie byłam ja.

Faza V

Wyszłam z domu. Nocne powietrze owiewało moją twarz pokrytą łzami. Dowiedziałam się, że ma dziecko. Ułożył sobie życie z inną kobietą, miał z nią dziecko, był jej mężem. Na jego palcu była inna obrączka, nie ta sama co kiedyś.
Ułożył sobie życie beze mnie.
I teraz, gdy dowiedziałam się, że ma dziecko, zrozumiałam jedno.
Koniec nadziei, koniec niespełnionych marzeń, koniec snów na jawie, że kiedyś wróci ze słowami „proszę, spróbujmy jeszcze raz”. Koniec wymyślania pięknych happy endów dla naszej dwójki. Koniec złudzeń. Koniec.
Minęło.
Nie ma między nami nic.
Ułożył sobie życie beze mnie.
I ja musiałam porzucić nadzieję.
Ułożyć sobie życie bez niego, tak jak on ułożył sobie życie beze mnie.
Zrozumieć, że słowo „,my” straciło ważność...

~~~~

Na koniec gdy to pisałam przyszły mi do głowy słowa.

A kiedyś byliśmy tak bardzo zakochani.
Gdzie teraz jesteśmy?

~~~~

14/04/2014

2 komentarze:

  1. Witaj, poruszające. Opisałaś właśnie moją historię. On ma dziecko z inną. Mało tego - mnie ustawicznie depcze i dręczy. Nie zapomniał. Wolałabym, żeby zapomniał o mnie całkowicie. Bo już dawno mnie nie kocha. Ma dziecko z inną, ktora jest przy nim cały czas. Mnie już nie potrzebuje. Ale niech mnie przynajmniej już nie dręczy!!! ;((( niech już mnie nie dręczy... Jak to możliwe, że z anioła zrobił się tak potworny diabeł??? :((((
    Pozdrawiam, pozostanę jako anonim, nie chcę być rozpoznana - za dużo o sobie napisałam...

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...