piątek, 10 maja 2013

rozdział 45

Jeśli zapytasz mnie ile razy byłeś obecny w moich myślach odpowiem, że tylko raz. Bo tak naprawdę nigdy ich nie opuściłeś.


Weszli do prywatnego dormitorium Draco.
Byli w nim już wszyscy.
-No nareszcie – odetchnął blondyn, gdy usłyszał trzask zamykanych drzwi.
-Nie wszystko poszło po mojej myśli – usprawiedliwiła się Hermiona.
Automatycznie usiadła obok Dracona na łóżku, a Harry usiadł nieopodal Hermiony i oparł głowę o jej nogi. Nadal był smutny.
-Nie łam się, Potter – odezwał się łagodnie Blaise, który siedział pod oknem i miał w ręce butelkę piwa kremowego – to przejdzie.
-Wiem, Diable, ale cały ten dzień będzie paskudny.
-Z tym się zgadzam – powiedział ponuro Blaise, nie odrywając spojrzenia od okna. Wpatrywał się w odbicie Parvati, która siedziała jak najdalej od niego.
-No dobra, – przerwał im Draco – zamknąć się. Mam ochotę na imprezę i jeśli ktoś chce iść ze mną, to niech mi to powie – dodał, przechodząc od razu do sprawy.
-Gdzie ta impreza? - zapytała od razu Pansy.
-USA – rzucił krótko blondyn.
-Pogięło cię? - zapytał Terren.
-Nie, on ma rację. Będziemy daleko, tam nikt nie będzie nas szukał – odpowiedziała za Draco, Hermiona.
Terren spojrzał na nią na dłuższą chwilę i w jego oczach na sekundę pojawiło się zrozumienie, a potem ból.
-Okej, wchodzę w to – powiedział spokojnie.
Draco, jakby nagle zaniepokojony, objął Hermionę ramieniem.
-Mi też przyda się impreza– dorzucił Blaise– A przy okazji...– rzucił w stronę Hermiony promienny uśmiech – odbijemy sobie w końcu tą długo planowaną i przekładaną imprezę.
Dziewczyna zaśmiała się.
-Mam nadzieję, że ze mną zatańczysz – uśmiechnęła się.
-Gryfiaki? - zapytał Draco, przerywając im.
Zarówno Parvati, jak i Harry zgodzili się.
-Okej, ogarniamy się i spadamy – powiedziała Pansy, wstając – Draco, daj nam z godzinę, inaczej nie dam rady. Spotkamy się tutaj?
-Tak. Każdy ma tutaj wstęp – podkreślił blondyn – ale tylko na dzisiaj.
Draco i Hermiona zostali sami.
-Czemu cały czas się o niego wkurzasz? - zapytała cicho Hermiona.
-Nie psuj mi wieczoru, dobrze?
-Wzajemnie.
Westchnął.
-On... - wstał i podszedł do okna– Zależy ci na nim, a on cię kocha, wiem o tym i zawsze będę o to zazdrosny, Granger. Zawsze. Miał coś, czego ja nie mogę mieć. Nie masz pojęcia, jak dobija mnie fakt, że ty też go kochasz.
Niespodziewanie poczuł, jak oplatają go w pasie jej dłonie.
-Ale to z tobą jestem – powiedziała cicho- Zrozum, Draco. Dlaczego nie wkurzasz się o Rona czy Harry'ego?
-Bo Rudy nic o tobie nie wie i jest idiotą, nie ma ze mną szans – wyślizgnął się z jej objęć.
Hermiona zwiesiła głowę, czując łzy pod powiekami.
-A Potter – teraz to on objął ją w talii, stając za nią – jest z Rudą.
-Już nie – rzuciła z westchnieniem Hermiona – zerwał z nią.
-I dobrze – mruknął bez współczucia – ale nie zmieniajmy tematu. Terry'emu nie odpuszczę, dopóki nie dostanę tego, co on miał, czyli nigdy.
-Draco, mówiłam ci, że to T\ty jesteś dla mnie ważniejszy. Dlaczego mi nie ufasz?
-Ufam ci, Granger– zaśmiał się jej do ucha Draco– ale wiem, że Terren jak chce to potrafi, a ja nie oddam mu ciebie bez walki.
-Pieprzony testosteron – mruknęła pod nosem Hermiona.
Zaśmiał się cicho i pocałował ją we włosy.
-Przywyknij, skarbie.
-Tak – burknęła Hermiona – już przywykam. Lubię Terren'a.
Gryfonka popchnęła go na łóżko. Draco poddał się jej, ciekawy co zmierza.
A dziewczyna usiadła mu na udach i pochyliła się nad nim, by go pocałować. Wplótł dłoń w jej włosy i przyciągnął ją bliżej siebie. Odwzajemnił pocałunek, wpijając się namiętnie w jej usta i przewrócił ją na plecy. Hermiona objęła go nogami za biodra i wycięła ciało w łuk, gdy poczuła jego chłodną dłoń na nagim udzie.
-Granger, co ty ze mną robisz? - zapytał, znów ją całując.
Hermiona zaczęła rozpinać koszulę Draco, miała lekkie trudności, bo ich ciała prawie stopiły się w jedno, ale była zdeterminowana.
-Złamię tą klątwę, obiecuję – szepnęła, gdy blondyn zsunął się z pocałunkami na jej szyję.
-Tylko mojego ciała pragniesz? - zapytał poważnie, ale Hermiona czuła, że jego usta układają się w arogancki uśmiech.
-Twój umysł już mam, duszę też – wymruczała mu do ucha – teraz chcę ciała.
Westchnął, gdy udało jej się rozpiąć mu koszulę.
-Tygrysico, bo przestanę nad sobą panować – szepnął tuż przy jej ustach.
-Czekam na to...
Draco jęknął cicho.
-Granger, nie dobijaj mnie – przygryzł delikatnie jej dolną wargę, patrząc jej w oczy.
Jej ciało przyszył dreszcz.
-Nawet nie masz pojęcia... - westchnął Draco.
Jego dłoń sunęła po jej ciele leniwie, ale bardzo stanowczo. Od ud do bioder, potem musnął jej brzuch i sięgnął do trzech guziczków na jej bluzce, ale nie rozpiął ich. Jego wzrok podążał tuż za ręką.
Hermiona bez pytania o to wiedziała, że wyobraża sobie iż oboje są nadzy i nie ciąży nad nimi żadna klątwa.
-Obiecasz mi coś, skarbie? - zapytał cicho Draco i położył się koło niej na boku.
-Co?
-Nie będziesz miała innego – powiedział Draco, nie patrząc jej w oczy – jeśli nam się uda i po skończeniu szkoły będziemy chcieli to ciągnąć to nie zobaczymy się przez jakiś czas....
-Dlaczego? - szepnęła Hermiona.
-Obiecałem matce, że spędzę z nią trochę czasu, no i nie zniosę Terren'a koło ciebie. Jestem i będę zazdrosny.
-Terren jest i będzie koło mnie – powiedziała stanowczo Hermiona – chyba, że sam będzie chciał odejść.
-Granger... - w jego głosie brzmiało zniecierpliwienie i złość.
-Znów mi nie ufasz – powiedziała Hermiona
-Ufam ci, ale...
-Nie ma ale, Draco – przerwała mu Gryfonka – dopóki jestem tutaj i próbuję być z tobą, to Terren jest dla mnie przyjacielem.
Spojrzał na nią zaskoczony.
-Zawsze był tylko przyjacielem, szkoda, że tego nie rozumiesz.
-Jak to jest tylko przyjacielem?- syknął.
Ale Hermiona nie chciała mu tego tłumaczyć, nie chciała się kłócić.
Dlatego po prostu pochyliła się i pocałowała go.
-Zamknij się, dobrze? - wyszeptała mu prosto w usta i nie czekając na odpowiedź pocałowała go jeszcze raz.
Blondyn objął ją i odwzajemnił pocałunek, chociaż nie był do końca zadowolony z obrotu sprawy.
Drzwi otworzyły się z hukiem i do dormitorium wpadli Terren i Blaise.
-Draco, wyłaź z tej łazienki, masz piękne włoski! - zawołał ze śmiechem Blaise, jednak jego uśmiech zamarł, gdy zobaczył swojego przyjaciela na łóżku z Granger.
Draco powoli oderwał się do jej ust, a ona pochyliła głowę tak, że ukryła twarz w zagłębieniu jego szyli i włosy zakryły ją całkowicie.
-O, sorry, Draco – wymamrotał Terren – pójdziemy...
-Nie – Hermiona podniosła się – zostańcie, to ja muszę się ogarnąć.
Pochyliła się szybko nad Draconem i szepnęła mu kilka słów do ucha, a potem wstała i przeszła koło Ślizgonów, uśmiechając się do nich.
Zrobiła coś, co podniosło ciśnienie Draco do maksimum. Położyła Terren'owi dłonie na ramionach, pochyliła się nad nim, powiedziała mu coś do ucha, złożywszy pocałunek na jego policzku, wyszła, nie oglądając się na Dracona.
Cisza, jaka zapadła w dormitorium była tak ciężka, że można by było zawiesić w powietrzu siekierę.
-Nie bój się – warknął w końcu Terren, podchodząc do barku – nie zamierzam ci jej odebrać.
-Nie chcę się z tobą kłócić, Terren, ale przesadzasz – powiedział powoli Draco.
Blondyn nalał sobie niespiesznie szklankę szkockiej i wypił, a potem odwrócił się do Draco, spojrzał mu prosto w oczy i odpowiedział :
-Nie zabiorę ci jej, Draco, bo ona tego nie chce. Powiedziała mi, że mnie przeprasza za wszystko co zrobiła i co mogło mnie zaboleć.
Blaise, obserwujący tą wymianę zdań, uniósł brew.
-Chodzi o to, Diable, że Terren obiecał mi, że nie dotknie Granger, dopóki jest ze mną – powiedział Draco, nie spuszczając wzroku z Terrence'a.
-Ale to jest głupota... - zaczął Blaise.
-Nie obchodzi mnie to – syknął Draco- Ona jest moja.
-Ona nie jest przedmiotem, który możesz kupić – warknął Terren.
-Ale i tak jest moja, a może chcesz podbić cenę? - uśmiechnął się wrednie Draco.
-Wiesz, że gdybym chciał to byłaby moja – powiedział spokojnie Terrence.
-Ona nie poleci na byłe kogo. Granger potrzebuje kogoś takiego jak ja, Terren. Nie dorastasz mi do pięt. Zawsze zabierałem ci to, na czym ci zależało, a ty mi to bez walki oddawałeś. Więc jak możesz sądzić, że zabierzesz mi właśnie ją? - wyszeptał Draco.
Terren otworzył usta, ale nie zdążył nic powiedzieć.
-Dosyć – rozległ się zimny głos od drzwi.
Wszyscy troje gwałtownie odwrócili głowy w tamtym kierunku.
W drzwiach stała Hermiona.
Miała na sobie krótką dżinsową spódniczkę, czarne wysokie szpilki i czerwony top bez ramiączek. Włosy rozpuściła, opadały jej na plecy falami aż do bioder. Makijaż podkreślał jej oczy tak, że wydawały się jeszcze większe niż zawsze.
-Granger... - zaczął Draco.
-Cisza!– warknęła Hermiona.
Podeszła do nich szybko.
-Miona, zostawmy to na później, dobra? - powiedział spokojnie Terren.
-Nie– powiedziała Gryfonka, spoglądając na niego, a jej wzrok złagodniał – teraz, póki nie ma reszty. Co tu się dzieje, do cholery? - zapytała cicho, przenosząc wzrok na Dracona– O co się kłócicie?
-O nic – powiedział Draco, patrząc jej w oczy – to sprawa między nami, nie powinnaś tego słyszeć.
-Ale słyszałam – odcięła się Hermiona – i to dotyczyło mnie, więc powiedz mi, co się stało?
-Miona, to nic takiego – wtrącił Terren, próbując ratować sytuację.
Hermiona zignorowała go.
-Draco, wiesz co znajduje się na szali...
Blondyn zmrużył oczy.
-Nie zrobisz tego.
-Grozisz mi? - zapytała cicho Gryfonka, robiąc krok w jego stronę.
-Ostrzegam – sprostował Draco, wiedząc ile ryzykuje, ale nie mógł pokazać Terren'owi, że nie panuje nad Gryfonką– Wiesz, co masz do stracenia.
-Tyle samo co ty – rzuciła spokojnie Gryfonka.
-Przestańcie – warknął Blaise i stanął między nimi – związek Pottera poszedł się jebać, mój również, czy wasza przyjaźń też musi?
-Twój? - dziwił się Draco.
-Tak – potwierdził Diabeł - ale nie skaczę ci z tego powodu do gardła. Miona, Draco jest po prostu zazdrosny, ale czy dlatego musicie wyciągać sobie brudy z przeszłości?
Hermiona patrzyła równą minutę na Draco, a potem odwróciła wzrok.
-Nie chcę więcej słyszeć, jak się o mnie kłócicie. Nigdy więcej, zrozumiano? - powiedziała, patrząc najpierw na Draco, a potem na Terren'a.
Oboje skinęli głowami i powoli się rozluźnili.
-Pójdę zobaczyć co z Harry'm i Parvati, zaraz wrócę – powiedziała i zniknęła za drzwiami.
-Załatwimy to kiedy indziej – syknął Draco w stronę Terren'a.
-Święta racja – zgodził się Terren, a w jego oczach płonął ogień determinacji.
-Chłopaki – zaczął ostrożnie Blaise.
-Zamknij się – warknął Terren – powiedziałem, że nie chcę tego teraz ruszać.
Blondyn odwrócił się do Dracona.
-Nie chcę ci jej zabrać – powiedział spokojnie – ale jeśli mnie do tego zmusisz to pamiętaj, że to ja znam jej słabe punkty i w tej chwili jestem na wygranej pozycji.
Draco ścisnął tylko mocniej szklankę ze szkocką.
-Ona jest moja – warknął.
-Zobaczymy – powiedział Terren i spojrzał w stronę drzwi, bo pojawił się w nich Harry i Hermiona – a gdzie Parvati? - zapytał lekko.
-Już idzie – powiedział Harry, który nie został wprowadzony w sytuację, która miała miejsce chwilę temu.
Draco odstawił szklankę na szafkę i podszedł do Hermiony. Gryfonka zmroziła Ślizgona wzrokiem za plecami Wybrańca, ale pozwoliła się objąć.
-Przepraszam, tygrysico– szepnął jej do ucha– poniosło mnie.
-Przesadziłeś – syknęła Hermiona.
-Skarbie, nie zniosę go koło ciebie – wymruczał cicho Draco, spoglądając złośliwie na Terren'a, który wywrócił oczami – chcę cię tylko dla siebie.
-Miona, przystopuj go – powiedział były szukający i odwrócił się od nich.
Chwilę później pojawiła się Pansy w ciemnoniebieskiej sukience i czarnych szpilkach.
-Co się stało? - zapytała od razu.
-Nic – wzruszył ramionami Harry.
Dziewczyna uniosła brew.
-Draco – powiedziała.
-Wybraniec nie kłamie, Pans– powiedział spokojnie arystokrata.
-Jeszcze raz się do siebie zbliżycie, a nie ręczę za siebie – wysyczała Hermiona do ucha Dracona.
-Słońce, zrozum...
-To TY zrozum – prychnęła Hermiona– Terren jest pomyłką– chciała się wyrwać chłopakowi, ale nie pozwolił jej na to.
-Nie dramatyzuj – syknął jej do ucha Draco– jesteś moja i koniec.
Hermiona z rozmachem wbiła mu obcas w stopę.
Draco jęknął z bólu i puścił ją, nie pokazując po sobie co się stało.
-Miona, okej? - zapytał zdziwiony Harry.
-Tak – uśmiechnęła się Gryfonka – chcę tylko pogadać z Draco na osobności. Poczekajcie sekundkę, dobrze?
-Jasne.
Dziewczyna pociągnęła Ślizgona do łazienki, wyciszyła ją i zatrzasnęła drzwi.
-Co ty sobie do cholery, wyobrażasz? - warknęła.
-Granger, Terren wie, że jest na warunkowym – powiedział spokojnie.
-Ja też? - zapytała gwałtownie – zamkniesz mnie w klatce i nie pozwolisz z nikim rozmawiać?
Draco westchnął.
-O co wam poszło? - zapytała Hermiona.
-O ciebie – mruknął, nie patrząc jej w oczy.
-Draco, wyjaśniłam to z Terren'em. Nie dotknie mnie, a ja jego.
Blondyn spojrzał jej w oczy bez emocji.
-Jesteś ze mną czy koło mnie?
Zrozumiała różnicę.
-Jestem z tobą, Draco, i chcę być– powiedziała Hermiona– ale nie zamkniesz mnie w złotej klatce.
-Nie chcę cię zamykać.
-Ale to robisz, Draco, a ja ci na to nie pozwolę. Jestem z tobą, jestem twoja, ale daj mi oddychać.
-Nie wiedziałem, że w związku stawia się zasady – powiedział chłodno blondyn.
-Nie stawiam zasad, bronię własnej wartości – powiedziała Gryfonka i odwróciła się w stronę drzwi.
-Poczekaj – westchnął Draco, kładąc jej dłoń na ramieniu– Widzisz? Pozwalam ci wybrać.
Zatrzymała się, ale nie odwróciła.
-Zazwyczaj to ja stawiałem warunki i dziewczyna była na wyłączność tylko dla mnie i mdlała z tego powodu. Granger... nawet nie wiem jak to nazwać...
-Prosto z mostu.
-Jesteś moja, a przynajmniej tak mi się wydaje. Chcę tego, aż do obłędu. Pragnę cię, ale nie mogę tego dostać. Terren gra mi na nerwach. Traciłem cię cały czas, zawsze uciekałaś. Teraz chcę cię zatrzymać na wszystkie sposoby.
Hermiona odwróciła się.
-Mam ochotę cię trzasnąć w łeb– powiedziała szczerze– Czy ty nie rozumiesz, że mnie cholera bierze, jak Parkinson, Greengrass, albo jakaś inna twoja była z tobą rozmawia? Pansy była z tobą przez tyle czasu i nie mów, że z nią nie spałeś. Ja ci nie wypominam, że ona jest cały czas koło ciebie, chociaż ma nade mną przewagę, bo zna twoje słabe punkty, a ja nie. Pół tego zamku na ciebie leci, ale ufam ci, Draco. Ale czy ty mi ufasz?
-Wiesz, że tak.
-Zaczynam się wahać.
-Nawet nie waż się tak myśleć!- syknął Draco– co mnie obchodzą jakieś laski za kilka galeonów, skoro mogę mieć ciebie?
-No właśnie – pokiwała głową Hermiona, opierając się o umywalkę- po co mi Terren, skoro mam ciebie?
Na ustach Draco pojawił się lekki ironiczny uśmieszek.
-Mówiłem, że życie ze mną nie jest łatwe.
-Chce się pomęczyć.
-Dlaczego?
-Bo wiem co mogę stracić – powiedziała cicho Hermiona, pochodząc powoli do chłopaka– Bo wiem, że jeśli teraz zobaczyłbyś mnie z Terren'em, to nigdy byś mi tego nie wybaczył. Bo nie chcę cię stracić – powiedziała, podnosząc głowę i patrząc mu hardo w oczy– Bo zabiję szmatę, która spróbuje mi cię odebrać– złapała Dracona za ręce i położyła sobie jego dłonie na swoich biodrach- Bo to ciało jest twoje, jeśli tylko mi ufasz.
-Ufam ci – wyszeptał Draco, zaciskając palce na jej biodrach.
-Bardzo dobrze – wymruczała mu prosto w usta i pocałowała go.
Ale całowała go inaczej, namiętnie. Bardzo namiętnie. Przylgnęła do niego całym ciałem, popychając go na ścianę. I zrobiła coś czego Draco nigdy się nie spodziewał. Zsunęła jego dłonie na swoje pośladki i westchnęła mu w usta. Ślizgon zacisnął dłonie i przyciągnął ją bliżej. Był coraz bardziej podniecony.
Ale właśnie wtedy, Hermiona wyślizgnęła się z jego objęć. Przesunęła palcem po dolnej wardze i uśmiechnęła się do niego seksownie.
-Jeśli nie chcesz tego stracić, kochanie, zacznij mi ufać– powiedziała cicho i wyszła z łazienki, kręcąc zmysłowo biodrami.
Draco został sam z ogromnym bałaganem w głowie.

Dobrze wiem, że czasem bardzo trudno mnie kochać
Ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach
Mam ją tylko dla ciebie, całe serce dla ciebie mam
Wszystko dla ciebie, jak wiele, może nawet nie wiesz
Bo jestem typem raczej zamkniętym w sobie
Więc skoro narzekasz na to, bo cię niepokoję
Nic nie mówię[...] myślę o czymś
Szczerze, że masz piękny uśmiech i piękne oczy
I co cię trzyma przy mnie, lepiej by ci było z dala
Tylko piję, przeklinam i się ciągle opierdalam[...]
Jesteś tylko jedna, dzięki tobie się uśmiecham
Co by się nie działo jednak, świat może poczekać
Nikt nam nie ukradnie szczęścia, naszych marzeń[...]
Płomień 81 – Trudno mnie kochać

***

-Gdzie Draco? - zapytał Diabeł.
-Idzie – powiedziała spokojnie Hermiona, wychodząc z łazienki.
-To co, spadamy? - zapytała Pansy, spoglądając uważnie na Dracona, który wyszedł chwilę po Gryfonce z łazienki.
-Tak, – mruknął Draco – idziemy. Pan, do mieszkania, a potem dalej.
Dziewczyna skinęła głową i podeszła do kominka, biorąc z misy trochę proszku Fiuu. Wrzuciła go do kominka i weszła w szmaragdowe płomienie.
-Speed Street 58! - powiedziała wyraźnie i zniknęła ze świstem.
Tak samo zniknął Blaise, Terren i Parvati, a zaraz za nimi Harry, który nie miał zadowolonej miny.
Hermiona zachichotała cicho, a Harry rzucił jej oburzone spojrzenie. Nigdy nie lubił tego środka komunikacji.
-Granger?- głos Draco, zatrzymał dziewczynę, gdy chciała wrzucić proszek do kominka.
-Co? - obejrzała się przez ramię.
-Wytłumaczysz mi to? - zapytał.
-A nie jest to wystarczająco jasne?- zapytała cicho i zanim zdążył ją powstrzymać, zniknęła w płomieniach.
Draco zaklął cicho.
Nie pozostało mu nic innego, jak podążyć za nią.

***

Gdy tylko Draco pojawił się na Speed Street, wybuchła sprzeczka do jakiego klubu pójść.
Dobre kilka minut przerzucali się propozycjami. Wymieniali wady i zalety poszczególnych klubów i w końcu Blaise rzucił nazwę klubu, który miał dobrą sławę, świetną muzykę, ale właścicielem był mugol.
-O Jezu, dawno mnie tam nie było– westchnął Terren i uśmiechnął się do Diabła– Pamiętasz co robiliśmy w tamtym roku?
-Nie wspominaj– mruknął Zabini– do teraz nie mogę patrzeć na absynt.
-Dobra, koniec gadki. Trzymajcie się razem. Spotykamy się tutaj, najdalej o jakiejś czwartej, jeśli się pogubimy – mruknął Draco.
-Okej, jakiś punkt zaczepienia się przyda – zgodził się Harry.
Draco już obracał się w miejscu żeby się teleportować, gdy Hermiona złapała go za ramię.
-Co? - zdziwił się.
-Nie każdy wie, gdzie to jest – powiedziała lekko.
-No tak – skinął głową – to teleportujemy się razem. Blaise, będę prowadził, ale w razie czego pomagaj mi, bo nie wiem, czy się nie pogubimy.
Ślizgon tylko skinął głową.
-Chodźcie.
Hermiona automatycznie złapała Draco za rękę. Drugą złapała Harry'ego, który już trzymał rękę Pansy. Diabeł złapał Ślizgonkę, a Parvati jego. Terren stanął koło Gryfonki.
Draco zamknął oczy, żeby lepiej się skoncentrować i zniknęli.

***

Pojawili się w cichej uliczce gdzieś w Los Angeles. Była ciemna i obskurna.
Hermiona stwierdziła, że gdyby miała wybierać, nigdy by się tu nie pojawiła.
-Gdzie jesteśmy? - zapytała Parvati.
-Kilka przecznic od klubu – mruknął Draco– Tędy.
Poprowadził ich krętymi uliczkami.
Żadna z dziewczyn nie czuła się pewnie, dlatego szły koło siebie. Szły szybko, aby odejść z tego miejsca. Chłopcy chyba podzielali ich zdanie, bo również przyspieszyli kroku.
W oddali było słychać hałas uliczny, samochody i krzyki. Właśnie one nie zachęcały do spędzania w tej okolicy dużo czasu. Były agresywne i czaiło się w nich zło.
Gdy wyszli na jedną z głównych ulic, odetchnęli z ulgą.
Już z daleka widzieli neony klubu i to dodawało im otuchy.
-Ej, a czy ktoś pomyślał o tym, że tam będę tłumy przed wejściem? - zapytał Harry.
-Jasne, że tak– powiedział spokojnie Diabeł- Liczymy na nasz urok osobisty.
Trzy dziewczyny westchnęły.
-Fantastycznie.
-Spoko, coś wymyślimy.
Harry miał rację.
Przed klubem było tłoczno.
-Co teraz? - zapytała Parvati, próbując nie zwracać uwagi na kliku pijanych chłopaków, którzy oglądali się za nią.
-Tutaj nie mam kontaktów – mruknął Diabeł – Myślicie, że łapówka wystarczy?
-Wątpię, chyba naprawę musimy poczekać – mruknęła Pansy, niezadowolona.
-Albo zmieńmy lokalizację – rzucił Draco, któremu nie spodobało się spojrzenie, jakim pewien brunet obrzucił Hermionę.
-No ej!– jęknął Terren– Ale to miejsce jest zajebiste!
Harry przeczesał włosy, próbując coś wymyślić.
-Do jutra tu nie wejdziemy.
Już mieli przejść do innego klubu, który był niedaleko, gdy usłyszeli za sobą ostry głos.
-Harry!
Wybraniec obejrzał się, choć nie rozpoznał głosu.
-Ej, Harry!
Z tłumu wyszedł potężny chłopak ubrany cały na czarno. Był wyższy nawet od Blaise. Jego ciało było jednym wielkim mięśniem. Był napakowany jak ciężarowiec. Czapka z daszkiem zasłaniała jego oczy. Czarna skóra błyszczała lekko.
-Jak myślicie, czy sterydy wpływają na mózg? - mruknął Terren.
-Potter, nie poznajesz mnie? - uśmiechnął się lekko drwiąco.
-Wybacz, ale nie – powiedział spokojnie Wybraniec.
Chłopak ściągnął czapkę i zobaczyli jasne włosy.
Harry zmrużył oczy, w których kryło się niedowierzanie.
-Dudley?!
-Cześć, Potter, myślałem, że zdechłeś– uśmiechnął się blondyn, wyciągając w jego stronę rękę.
Harry dalej oszołomiony, uścisnął ją.
-Cześć, Wielki De– rzucił cicho– Minęło trochę czasu.
-Tak, niby tylko trzy lata, a wydaje się, że to szmat czasu.
-Racja. Dudley, poznaj moich przyjaciół- dodał Harry– Hermiona – wskazał na dziewczynę, która uśmiechnęła się lekko – Parvati, Pansy, Terren, Blaise i Draco. Ludzie, to mój kuzyn, Dudley.
Blondyn uśmiechnął się do każdej z dziewczyn, a chłopakom podał rękę.
-Co tu robicie?- zapytał Dudley– Myślałem, że nie ruszasz się z Londynu.
-Nie ruszam się– powiedział Harry– dalej się uczę, teraz wyrwaliśmy się ze szkoły na małą imprezę.
Dudley uśmiechnął się.
-Chodźcie, wprowadzę was.
-Jak?
-Pracuję tutaj– rzucił przez ramię Dudley- jestem barmanem, dorabiam do studiów.
Podeszli do dwóch ochroniarzy.
-Cześć, Rick – uśmiechnął się Dursley do faceta po trzydziestce, takiej samej postury– Wpuścisz mnie? Oni są ze mną.
-Pakuj się, brachu– rzucił ochroniarz– Będziesz miał dzisiaj co robić, straszny ścisk.
-Dam radę, jak coś to ściągnę Leah – zapewnił Dudley i puścił przodem Hogwartczyków.
Weszli do klubu, w którym dudniła muzyka. Wystrój utrzymany był w tonacji czerni i bieli. Na parkiecie było kilka tysięcy ludzi. Pijani, młodzi i podnieceni.
Dudley poprowadził ich do baru, przez który przeskoczył. Ściągnął kurtkę i czapkę, i rzucił je pod bar.
-Co podać? - zapytał spokojnie, nie zwracając większej uwagi na tłum.
Złożyli zamówienia, lekko oszołomieni tym wszystkim.
Pansy, gdy tylko dostała drinka, wypiła go, skinęła im głową i zniknęła na parkiecie. Chwilę za nią zniknął Terren.
-Harry– szepnęła Hermiona do ucha Wybrańcowi– my się zwijamy.
Chłopak tylko skinął głową, zatopiony w rozmowie z kuzynem.
Hermiona wypiła drinka, rzuciła Draconowi przeciągłe spojrzenie i zniknęła w tłumie.

***

Draco z lekkim uśmiechem przepychał się przez tłum. Widział Pansy tańczącą z jakimś blondynem, niedaleko był Terren. Wiedział, że Granger będzie go dzisiaj prowokować. Za nic nie odpuści mu tej akcji z Terren'em w Hogwarcie. Była na niego wciekła. Był o tym przekonany.
Jednak nie zamierzał jej pozwolić na to, żeby wyprowadziła go z równowagi.
Zauważył ją w tłumie. Tańczyła z Blaise'm. Draco spiął się, gdy tylko to zobaczył. Diabeł pozwalał sobie na dużo. Tańczył bardzo blisko Granger, a jeśli Draco choć trochę znał się na tańcu i relacjach międzyludzkich to miał przeczucie, że ta para nie tańczy ze sobą pierwszy raz.
Arystokrata wzruszył ramionami. Granger była jego i doskonale o tym wiedział, czy tego chciał czy nie, musiał jej zaufać. Choć szlag go trafiał. Ufał jej, owszem ufał jej jak nikomu, ale nie ufał żadnemu facetowi, który choćby spojrzał na Gryfonkę.
Wrócił do baru, przerwał na chwilę Potterowi, zamawiając kolejnego drinka. Potem wrócił na parkiet. Wtopił się w tłum, tak żeby nie wiedzieć co robi Granger i zaczął tańczyć. Kilka kawałków później poczuł na plecach czyjąś dłoń. Obrócił się i uśmiechnął, gdy pomimo pulsujących świateł rozp0znał kto za nim jest.
-Wiedziałem, że przyjedziesz – uśmiechnął się lekko blondyn.
-Impreza bez tańca z tobą to nie impreza – powiedziała dziewczyna i zaśmiała się cicho, gdy objął ją na chwilę w talii.
Zaczęli tańczyć razem, w końcu robili to tyle razy.
Uśmiechnął się do wspomnień. Nie jedną imprezę spędził z tą dziewczyną, nie jeden raz z nią pił. I za to ją szanował. Widziała go w każdym stanie, a mimo to dalej przy nim była.
-Jakim cudem ze mną wytrzymujesz, co? - prawie wykrzyczał jej do ucha.
-Muszę,– odpowiedziała– sam byś sobie nie poradził.
Gdy piosenka się skończyła, dziewczyna rzuciła mu czarujący uśmiech i zniknęła w tłumie.
Draco zachichotał w duchu. Ta dziewczyna jest niemożliwa.
Gdy zaczęła się kolejna piosenka, zaczęła koło niego tańczyć jakaś blondynka. Uśmiechnął się do niej zachęcająco.
Zaczęli tańczyć razem, dziewczyna była niezła. Draco podświadomie wyczuwał, że szuka tylko partnera do tańca, a nie faceta na jedną nockę.
Objął dziewczynę w talii, przyciągając do siebie.
Mam nadzieję, że Granger to zobaczy, pomyślał.
I miał rację, Gryfonka to zobaczyła, ale nic sobie z tego nie zrobiła.
Wzruszyła ramionami i zaczęła tańczyć z Blaise'm.

***

Byli w klubie kilka godzin. Hermionę zaczęły boleć nogi, ale uparcie tańczyła dalej. Nie zbliżała się do Ślizgona. Widziała, jak tańczy on z Pansy, Parvati i jak cały czas wraca do jakieś blondynki, ale była spokojna. Ufała mu, a przynajmniej chciała to robić.
Sama tańczyła z Blaise'm, wyciągnęła na parkiet Harry'ego. Złapała też Terren'a, by z nim zatańczyć.
Jednak brakowało jej Draco. To z nim chciała zatańczyć, jego dłonie poczuć na ciele, a nie człowieka, który był dla niej w gruncie rzeczy tylko przyjacielem jak Harry.

***

Weszła znów na parkiet, po wypiciu drinka, zauważyła, ze Terren idzie tanecznym krokiem w jej stronę. Skinęła na niego głową z uśmiechem. Z ulgą powitała to, że nie chciał rozmawiać, tylko tańczyć. Po prostu. Co jak co, ale potrafił się ruszać.
Draco mówił, że Blaise zmusił ich do tańca w trzeciej klasie. Wyciągał ich z domów w wakacje i razem szli na pierwsze lekcje tańca, a potem razem ruszyli na łowy. Wtedy złapali bakcyla i zostało im do teraz.
Tańcząc z Terren'em dość wyzywająco, poczuła nagle na plecach czyjąś dłoń. I to nie był Terren, bo jego ręce znajdowały się w tej chwili na jej biodrach.
Obróciła się i zobaczyła przed sobą Draco, który mrużył oczy.
-Odbijany - bardziej wyczytała z ruchu jego warg co chciał powiedzieć, niż usłyszała.
Złapał ją w talii i przyciągnął do siebie.
Wywróciła oczami, ale poddała mu się, posyłając Terren'owi przez ramię uśmiech i szybkie "dziękuję".
Draco nie bawił sie w ceregiele, tylko stanął pośród tańczącego tłumu, z premedytacją zsunął dłonie na pośladki dziewczyny i pocałował ją zachłannie w usta.
Hermiona pozwoliła mu na to.
Wiedziała, że jest zły na to, że tańczyła z Terren'em, ale nie mógł jej na to nic powiedzieć. On sam nie był lepszy.
-Nie wywijaj mi takich numerów, bo nie ręczę za siebie - powiedział jej do ucha, przekrzykując muzykę.
-Draco, sam nie jesteś lepszy- odpowiedziała tylko i zaczęli tańczyć.
To nie był niewinny taniec, lecz pełen namiętności i seksu. Hermiona spojrzała przelotnie w oczy Draco i zobaczyła w nich czyste pożądanie.
Uśmiechnęła się do niego i poszła w stronę tłumu, gdzie był duży ścisk. Draco mimowolnie poszedł za nią.
Hermiona dotknęła plecami zimnej ściany, opierając się o nią. Złapała Dracona za koszulkę i przyciągnęła do siebie, żeby go pocałować. Objął ją w talii. Hermiona odsunęła się od niego i zaśmiała mu się do ucha, całując go po szyi.
Usłyszała jak wzdycha cicho, ale gdy poczuła jego oddech na szyi, zagryzła wargę. Draco ledwie nad sobą panował.
-Robiłaś to specjalnie, prawda? - zapytał Draco.
-Co? - uśmiechnęła się przekornie Hermiona.
-Nie igraj, skarbie, nie igraj – mruknął Draco.
Ich rozmowa była bardzo specyficzna. Stali wtuleni w siebie, wszędzie byli tańczący ludzie. A oni porozumiewali się bardziej za pomocą zmysłów. Swoje słowa odczytywali z ruchu warg, całując się co chwilę.
Draco pocałował ją powoli, ale bardzo namiętnie, wiedząc, że w końcu może to zrobić, bez obawy, że dostanie w twarz. Zsunął dłoń na jej biodro i musnął je palcami. Przycisnął ją do ściany i pogłębił pocałunek. W końcu Hermiona nie wytrzymała. Była lekko pijana, muzyka oszałamiała, a bliskość Dracona jeszcze bardziej. Stanęła na palcach i jedną nogą objęła Dracona w pasie. Blondyn położył jej dłonie na udach, podnosząc ją. Całowali się coraz namiętniej. Hermiona rozpięła koszulę Dracona i objęła go, dotykając jego nagiej skóry.
Chłopak syknął jej w usta, przygryzając jej dolną wargę.
-Nie kuś – szepnął.
-Ty też nie.
Zaśmiał się cicho, całując jej szyję.
Odsunął się trochę i Hermiona stanęła na ziemi, ale nie odsunęła się. Wspięła się na palce i pocałowała go jeszcze raz.
Draco przerwał gwałtownie pocałunek, znikając w tłumie. Hermiona zrozumiała, że przestawał nad sobą panować i dlatego odszedł.
Wkurzona poszła do baru. Usiadła na jednym z wysokich krzeseł i czekała. Dudley zobaczył ją i choć uwijał się jak w ukropie, to skinął w jej stronę, niemo pytając, co chce.
-Podwójna whisky z lodem – odpowiedziała.
Chwilę później stała koło niej szklanka.
-Cytryna złagodzi smak, pij powoli, bo naprawdę zimne – blondyn rzucił jej szybki uśmiech i wrócił do pracy.
Hermiona zastosowała się do jego wskazówek, pijąc powoli.
-Cześć -usłyszała koło siebie męski głos.
Na krześle obok siedział czarnowłosy facet z lekkim, drwiącym uśmiechem na twarzy. Miał na sobie czarne spodnie i białą rozpiętą koszulę.
-Hej – mruknęła Hermiona, siadając do niego bokiem.
-Nieźle tańczysz.
-Dzięki – rzuciła Miona, nie dając się wciągnąć w rozmowę.
-Jesteś sama?
-Nie.
-Ten blondyn, z którym tańczyłaś...
-Tak, jest ze mną – przerwała mu Gryfonka– Wybacz – dopiła drinka i wmieszała sięw tłum.
Znalazła Blaise'a i zaczęła z nim tańczyć. To była jedna z jego zalet, o nic nie pytał. A może to zaleta Ślizgonów? Oni nigdy nie pytają, czekają aż mi zaufasz i sam powiesz co cię dręczy.
W pewniej chwili, przytuliła się do niego na chwilę.
-Blaise – krzyknęła do niego, bo inaczej pogada się nie dało.
-Tak? - zapytał zaskoczony chłopak.
-Dziękuję – powiedziała, pocałowała go w policzek i zniknęła w tłumie.


~*~*~*~

Dodałam :)

Roni, mam nadzieję, że impreza choć trochę Cię satysfakcjonuje. Camme, Ciebie również.

Rozdział betowała Nox :) Nie, nie ja. Znalazłam przez przypadek blog dziewczyny o takim samym nicku i dogadałyśmy się, że będzie mi betować.
Mam nadzieję, że będzie się nam dobrze współpracować i że przyjmiecie ją tak samo radośnie jak ja.

Koniec?
Tak, z tego co widzę i co piszę jeśli na tym blogu pojawi się jeszcze 10 rozdziałów, to sama będę w szoku.

Poza tym weszłam ostatnio w zakładkę „Oni”
Vera Wys stwierdziła, że Draco, który jest tam na zdjęciu nie jest podobny do tego z filmu. A więc wyjaśniam. Na zdjęciu jest Tom Felton, zdjęcie pochodzi z jednej z sesji zdjęciowych z jego udziałem. Możliwe, że jest różnica między nim, a Draconem z filmu, w końcu charakteryzacja robi swoje.

Zapraszam do kometowania.

Pozdrawiam,
Nox


48 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To tak: mam nadzieję że ani jeden anidrugi nie zdradzi... Ale cóż. To twoja twórczość ;)
      Mało Dramione bo tu na 1. planie była kłótnia z Terren'em (jak to się.pisze? )
      No w każdym razie... Kończysz.
      Fajnie by było, jeśli pisała byś jeszcze Dramione ;)
      Irytek (Ciastko)
      Jeśli zechciała byś ocenić: hermiona-hogwart.blogspot.com

      Usuń
    2. W kolejce do likwidacji ;-)

      Pozdrawiam
      Muscardinus

      Usuń
  2. jesteś boska :) czekam na więcej !

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam <3 ale błagam zrób coś z tą klątwą!!! ;( Nie mogę się doczekać następnego rozdziału !

    Wennyy!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że kończysz to opowiadanie. Naprawdę się wciągnęłam. Nawet nie wiesz jak trudno będzie mi się przestawić na inny styl pisania, bo do twojego już się przyzwyczaiłam. Podziwiam twój talent. Nie potrafiłabym tak rozwijać akcji i dodawać namiętności do postaci jak ty. Co prawda nie jest to jeszcze J.K. Rowling, ale nie dużoo ci brakuje :) Piszesz lepiej niż polskie pisarki co zauważyłam. Zrobiłabyś furorę na rynku gdybyś coś wydała. A co do rozdziału... No cóż, gratuluję talentu jeszcze raz :) Uwielbiam, kocham, lubię, ubóstwiam, ... Błagam, nie kończ tego tak szybko.

    Pozdrawiam, Greena

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie zdzikłam (cytując emilyanne), kiedy przeczytałam o Dudleyu. Dobrze, że go dałaś! Ale teraz żądam spisania dyskusji Harry-Dudley ;) Byłoby ciekawie...
    A Dracze mnie już wkurza tym brakiem zaufania. Niby rozumiem jego motywy, ale jednak... ech...
    Impreza mnie satysfakcjonuje, jak najbardziej, ale co z akcją z alko? Będzie czy nie? Bo skoro impreza już była...
    Pozdrów Nox ode mnie :) A widzisz? Jednak się tak bardzo nie pomyliłam! Istnieje druga Nox ;)
    Trzymaj się cieplutko!
    Życzę Weny
    Camme
    ♥♫

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz, Camme, ale nie mam w planach dalszego wprowadzania Dudleya ;/
      A na Dracona nie bądź zła :)
      akcja z alko... tak, tak, bd ale później.
      Nox możliwe że tu jest i się cieszy z pozdrowień.
      pozdrawiam :*
      ps.blog Nox jest w linkach ;p
      http://najpiekniejsze-chwile.blogspot.com/

      Usuń
  6. Komentuje chyba po raz pierwszy :) impreza to po prostu zajebioza! Tylko Dudleya sie tam nie spodziewalam... ogl bardzo podoba mi sie twoj blog i maniakalnie sprawdam czy dodajesz cos nowego ;p proooooosze ie zrob cos w ta klatwa :) i zeby Herm i Draco przestali sie klocic. Oni tak cholernie pasuja do sb *.* czekam na nn. Weny weny i jeszcze raz weny ;***
    Magnolia

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jak zwykle świetny...czemu koniec i czemu tylko max 10 rozdziałów...foch forever na 5 minut...mam nadzieje, że jeszcze troche popiszesz...życzę weny!
    Kirka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to 4ever czy na 5 minut? :D
      określ się ;p
      max 10 rozdziałów, bo nie mam pomysłów, wypalam się powoli, no i czas mnie goni.

      Usuń
    2. tak, tak przygoda z fochem na 5 minut!
      Kirka

      Usuń
  8. Nie, nie, nie. Nie pozwalam Ci kończyć bloga! Dodajesz taki świetny rozdział i myślisz o zakończeniu bloga?! NIE! To gorsze niż Cruccio. Mam nadzieję, że złamią tę klątwę! Ostatnio długo mnie nie było, ale nadrobiłam zaległości :) Nie spodziewałam się Dudleya, ale super pomysł :)
    Alicia*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, myślę o zakończeniu bloga, nie ma sensu przeciągać go w nieskończoność, a uwierz mi ja też przywiązałam się do niego, chyba najbardziej w Was wszystkich, w końcu to moje dziecko :)

      Usuń
  9. Ale świetnie ! Nareszcie są razem. ;* I nareszcie to sobie okazują. Mam nadzieję, że uda im się rozwiązać tą klątwę hyperiona. Tylko ona im tak ciąży na życiu.
    Poza tym szkoda, że już niedługo koniec. Bardzo pokochałam Twojego bloga a w szczególności tą historię. Jednak mam nadzieje, że jeśli skończysz to opowiadanie to zaczniesz nowe. Liczę na to bardzo ogromnie, gdyż szanuje Cię z całego serca za to jaki masz dar do pisania. Do zobaczenia w nn. Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh. I bym jeszcze zapomniała. I oczywiście życzę Ci weny ! :D

      Usuń
    2. jak wiesz, możliwe, że wrócę z drugą częścią, ale nie wiem co z tego będzie.
      muszę wziąć wolne na pół roku, przemyśleć to i dam wam znać czy wrócę :)
      do zobaczenia za tydzień.
      dziękuję za wenę, przyda się :)

      Usuń
  10. Było trochę literówek, ale nie przeszkadzały w czytaniu. Również trochę mnie denerwuje zazdrość Dracona. No i weź zrób coś z tą klątwą! :D
    A tak wgl to genialnie piszesz! Jeśli kończysz tego bloga, może zaczniesz pisać innego? Jakiegoś z własną twórczością. Miałabyś już jedną czytelniczkę :)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jednego nie rozumiem...
      w końcu ten blog to prawie wszystko moje pomysły :)

      Usuń
  11. lubię tą Hermionę! seksowna, drapieżna, zmysłowa.. przez całe to opowiadanie się zmieniała i dopiero teraz widać to naprawdę dobrze. Draco jest zaborczy i zazdrosy, i like it! szkoda mi Terrena, aż tak bardzo go to boli... Diabeł i Parvati muszą się pogodzić. błagam! <3 i powiedz mi kiedy w końcu spikniesz ze sobą Pottera i Pans?! :D
    ~Obliviate.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco to Draco, on wszystko musi mieć pod kontrolą :)
      Diabeł i Parvati to wątek na kilka notek, uwierz mi.
      A czy ktoś coś mówił o Harrym i Pansy? bo ja nie słyszałam...

      Usuń
  12. Cudownie, cudownie i jeszcze raz cudownie, strasznie mi się podoba twoje opowiadanie i mam nadzieje, że na tym jednym nie poprzestaniesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. super opisałaś imprezkę ;)

    ale... Dudley ? ten Dudley ? no nie wierzę ;)

    już się nie mogę doczekać nastepnego piątku , mam nadzieję że klątwa niedługo się wyjaśni :)

    a tymczasem witamy nową betę ;)

    a opowiadanie kończy się , tak ?

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam niepohamowaną ochotę przejrzeć całą historię od początku :)

      Usuń
    2. Klątwa jeszcze długoooo :)
      owszem, kończy się, ale nie załamujcie się tak, może wrócę :)
      czytaj jeśli masz czas, cieszę się z tego, że aż tak wciągnął Cię blog.

      Usuń
    3. jeszcze jedno - i ostatnie mini pytanko ;)
      Chciałabym się zapytać, czy to opowiadanie podzielisz na jakieś części, lub tomy . Twój komentarz zrobił mi niezły harmider w głowie ;)

      Usuń
  14. O rany, będzie coś jeszcze o Dudley'u? Troche go poniosło z Londynu ;) I co z tą klątwą? Bo Hermi niby szuka, ale jakoś tak kiepsko ;/ A cała reszta jest do opisania w ikonkach <3 <3 <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam :)
    Na początek chciałabym przeprosić za brak komentarzy przy wcześniejszych rozdziałach ale ostatnio nie miałam za dużo czasu więc w większości tylko przeczytałam i pobiegłam dalej.
    Ostatnio pisałam parę uwag dotyczących koncepcii ale dzisiaj (kiedy już wkońcu mogę poświęcić chwilę i pokazać, że wciąż istnieję i czytam) naprawdę nie mam co krytykować.
    Cała opowieść wzbudza we mnie fale emocji. Każdy wątek i związek inne. Bardzo spodobało mi się zakomponowanie Dudley'a, ode mnie ogromne plus za orginalność bo w FF które opowiadają o życiu po wojnie Dudley nigdy się nie pojawił, przynajmniej w FF które ja czytałam co jak dla mnie duża szkoda, gdyż sądze, iż Rowling w Insygniach pokazała, że Dudley nie jest byle jaką postacią bez przyszłości.
    Jako plus także odbieram udział Harry'ego i koniec jego związku z Ginny (nie chodzi o to, że nie popieram ich związku czy coś, po prostu trzymam kciuki Pansy która w Twoim podaniu jest bardzo sympatyczną dziewczyną, czego o młodej Weasley powiedzieć nie mogę).
    Mogłabym pisać godzinami żeby opisać konkretnie każdy detal i opowiedzieć o tym jakie emocje we mnie on budził jednak myślę, że wystarczy powiedzieć, że podobało mi się. A mówię o wszystkich rozdziałach od mojego ostatniego komentarza (jeszcze raz przepraszam za nie dotrzymanie mojej zasady "czytam - komentuję"). Pół kilometrowy komentarz zostawie sobie na ostatni rozdział więc możesz się psychicznie do tego przygotować ;D.

    Przeczytałam na tablicy, że chciałabyś się ze mną skontaktować więc to tak - gg niestety nie posiadam ale jest mail który odwiedzam codziennie (coraline.tm@gmail.com) a także dostępna jestem na skype (the.coraline).

    Pozdrawiam i życzę weny,
    (oczekująca następnego rozdziału)
    Coraline M. Lee

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem pod wrażeniem, naprawdę. Czuję się jak bym tam była. Nie,nie przesadzam. Czytam już wiele blogów i twój pasuje mi pod każdym względem. Ani nie za nudny ani za gwałtowny. Wprowadzasz nutę tajemnicy to jeden z wielu uroków tego opowiadania. Co ja bym dała aby tak pisać. To opowiadanie wzbudza tyle emocji, jak dobra książka,którą czyta się po kilka razy. Gdy tu trafiłam przeczytałam kilka razy pierwsze rozdziały tak byłam nimi zachwycona. Więcej tu się nie rozpisuje, jeszcze mam na to ok. 10 rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział!!!! :D Już nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Zapraszam na mojego bloga:
    Kolejnepokoleniepotterow.blogspot.com

    Luna_999

    OdpowiedzUsuń
  18. Powiem tak. Bardzo podoba mi się twój blog. (wiem to takie mało oryginalne.) ALE ! Podoba mi się że w twoim FF jest całkowita zmiana charakterów. Hermiona jest dosyć seksowna , Pansy - miła i sympatyczna (nawet zaczęłam ją lubić dzięki Tobie :d ) No i ślizgoni są tacy bardziej uczuciowi. Jedynie chyba Harry pozostał taki jaki był. To dobrze. :) Szkoda że kończysz , bo to koiec kolejnej dla mnie przygody. Bardzo cięzko było mi się rozstać z książkami pani Rowling, i tak samo będzie mi ciężko rozstać się z twoim FF. Życzę przede wszystkim weny , no i jeszcze raz weny :D . ( za ewentualne błędy w pisowni przepraszam.) No i nie mam konta więc z anonima . A bloga poleciła mi koleżanka , mówiła że jest fantastyczny. No i .. nie myliła się ;)

    Pozdrawiam ciepło. Anna

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham Twojego bloga i byłoby super gdybyś wróciła. Szczerze mówiąc to twoja opowieść Dramione była pierwszą którą zaczęłam czytać i to przez nią tak bardzo pokochałam ten paring. Mam nadzieję że szybko zdejmiesz klątwę i co za tym idzie, opiszesz scenę +18 ^^ . Życzę weny i pozdrawiam ~ Gabson

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, Dudleya to ja się tu nie spodziewałam :D wszystkich ale nie jego :D
    Fajny rozdzialik. :D Mionka mnie lekko zdenerwowała wtedy kiedy przy Malfoyu położyła ręce na ramiona Terrena i pocałowała go w policzek. To było nie fair.
    Rozdział świetny - jak zawsze :)
    Podziwiam i smutam że koniec opowiadania zbliża się wielkimi krokami :C
    Weny!
    Pozdrawiam Serdecznie,
    Shadii. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie skonczyłam czytać wszytskie notki :) nawet nie wiesz jak się rozwinęłaś od czasu tej pierwszej. Z początku było średnio, ale z każdą kolejną Twój potencjał wzrastał :) nie kończ jednak tak szybko <3 nie myślałaś aby rozwiązać jakoś kwestię tej klątwy Hyperiona ( a propos, świetny pomysł :) ) . Mam nadzieję, że nie zrezygnujesz tak szybko. Weny życzę !

    OdpowiedzUsuń
  22. satysfaction haha ;p ale duuzo zawirowan bylo, musialam sie pare razy cofac i ogarniac. lubisz mieszac

    DUDLEY HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA BQ MAX

    ah te klotnie o Granger, kto by pomyslal, ze ta niepozorna wiem to wszystko tak tu pokloci przyjaciol. rewelacja.

    nie mam kompa swojego na razie, wiec nie pisze, ale jak sie ogarne, to sie odezwe.

    WIEEELKIE BUZIAKI <3 <3 <3
    Roni

    OdpowiedzUsuń
  23. naprawdę nie wiem już co pisać . super !

    Alexandra .

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział :D Ciekawy pomysł z Dudley'em. Przy okazji zapraszam Was wszystkich do nowej ocenialni http://ze-swiata-magii.blogspot.com/ Dopiero zaczęłyśmy, ale mamy zamiar ruszyć pełną parą ;) Chętnie napiszemy coś miłego o Twoim blogu (i innych również). Piszcie do nas jeśli chcecie trochę rozreklamować swojego bloga i poddać go naszej amatorskiej ocenie >.< Pozdrawiam i życzę dalszej weny
    ~Essi

    OdpowiedzUsuń
  25. Przybierają sie i przybierają do napisania komentarza, a to dlatego, ponieważ nie wiem co napisać. Bo rozdział jest meeeega i oby caly czas takie. Czy tylko ja tak mam, ze raz wkurza mnie Draco, a raz Terren? Fajnie, ze do rozdziału wplatalas Dudley'a. Ogólnie wszystko gra i buczy. Czekam na next i obiecuje, ze będę komentować regularnie. ;)))
    Buziaki,
    'Ellie

    OdpowiedzUsuń
  26. kiedy kolejny? ;3

    OdpowiedzUsuń
  27. Droga Nox.....
    Muszę Ci podziękować, dzięki tobie i twoim pięknym powieścią zaczełam pisać. Magia która płynie z twoich opowieści jest nie do opisania. Jeszcze raz dziękuje im zapraszam.
    http://queenafideshogwart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Jestem tu nowa ale już zdążyłam polubić tego bloga :D jedyne mam pomału dość Terrena(?) i zazdrości Draco o niego :D mam nadzieje że zakończysz tą historie :* Życzę weny i czekam na nn :* Calineczka :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Znów zaniedbałam twojego bloga, ale zawsze do niego wracam. Och, tym razem zacznę od końca. Impreza bardzo mi się spodobała. Pojawienie się Dudleya wniosło pewną dozę świeżości do opowiadania. Jeśli patrzeć na jego postawę, to był wręcz stworzony do tego zawodu. Fajnie, że się dogadują z Harrym. Dobrze, że Hermiona nie wdała się z tym brunetem. Na imprezie się jako tako zachowała, ale to co odwalała przedtem to już inna bajka. Ogólnie czytelnik lubi głównych bohaterów albo je toleruje, ale ja tej Miony nie znoszę (znasz mnie). Mam nadzieję, że jest to celowy zabieg. Jak przy Ronie. Czemu ona nie wykopie tego Terren na księżyc? Wszystkiego też nie można mieć.
    " Wiesz, że gdybym chciał to byłaby moja" - głupi i arogancki Terren. Ja na miejscu Dracona bym mu dowaliła. Serio xD
    Dobra nie będę już narzekała i przejdę do kolejnego chaptera.
    Fajny cytat
    I dzięki za zaczepisty kanoniczny dialog xD

    OdpowiedzUsuń
  30. Oo w końcu poszli się rozerwać ;) Impreza świetna, tak myślałam, że to Draco pierwszy podejdzie do Miony ;D Ale co z akcją z alkoholem ? Czekam na nią :*

    Pozdrawiam
    Naaatuuuu <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Ej! A co to za dziewczyna, z którą Draco "nie jedną imprezę spędził i nie jeden raz z nią pił" ? Będzie coś o niej więcej ? ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. z tym dudley'em to mnie zaskoczylas... szkoda, ze nie bedzie jego rozmowy z harrym. impreza swietna, juz biegne czytac dalej, bo nie moge sie doczekac.

    OdpowiedzUsuń
  33. jestem ciekawa co się wydarzy dalej. Wg mnie Hermiona trochę powinna się ogarnąć , meczy mnie jej takie pewne zachowanie. Co do Dracona, nie dziwie się , że tak gwałtownie reaguje. Terrence miesza się między Dramione , a Hermiona na to pozwala. No cóż , mam nadzieję , że jakoś to będzie . Żyje jak na szpilkach czekając na coś niedobrego. Czytam z niecierpliwością dalej.
    Pozdrawiam,
    Blueberry:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Za co? Za napaleńca? Nie czaje...

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...