"Kto kocha naprawdę, będzie kochać zawsze. Gniew zamieni w kochanie, a zdradę w niepamięć." - Maanam
–
CO?!
– wrzasnął Harry – co?!
–
No
to, co słyszysz...
–
Kiedy
wyszedł?!
–
Dwadzieścia
minut temu.
–
O
kurwa – jęknął Harry, złapał Hermionę ze rękę i siłą
wyciągnął ją z Pokoju Wspólnego.
–
Harry,
do cholery, co się dzieje? – warknęła zirytowana dziewczyna.
–
Wyjaśnię
ci na miejscu!
***
–
Możesz
mnie zabić – odezwał się Terren, nadal klęcząc przed
Draco, bo nie mógł już znieść tej ciszy, która nastała –
zabij mnie, a nawet nie wrócę cię straszyć...
Przyjaciel
nie odpowiedział, tylko patrzał na Terrence'a swoimi szarymi oczami
- w tym momencie bez wyrazu.
–
Draco,
błagam...
–
Zamilcz
– syknął.
Terren
usiadł na ziemi pod ścianą i pochylił głowę. Ich przyjaźń już
nie istnieje.
–
Jak
mogłeś? – zapytał Smok spokojnie. – Jak mogłeś, Terrence?!
–
Nawaliłem,
stary...
–
I
to na całej linii – powiedział z jadem w głosie arystokrata.
Terren
uważał, że Draco miał pełne prawo, by go zabić, wrzeszczeć na
niego i rzucić się z pięściami, a gdyby do tego doszło, nawet by
się nie bronił. Ale to, że nie podniósł nawet głosu i nim
gardził, było jeszcze gorsze, niż ból fizyczny.
–
Ufałem
ci, Terrence. Ufałem, jak nikomu, oddałem w twoje ręce kobietę
mojego życia,
a
ty to spieprzyłeś.
–
Wiem,
Smoku, żałuję tego...
–
I
co mi z twojego żalu? – syknął Malfoy Junior. – Co mi on
pomoże? Tylko straciłem kumpla...
–
Smoku...
–
Nie
masz prawa tak mówić, Higgs – warknął Draco, tracąc nad sobą
panowanie.
–
Tego
nie zrobisz! Wiem, że spieprzyłem sprawę, ale nie tylko ja w tym
brałem udział. Biorę wszystko na siebie, ale nie przekreślaj
pięciu lat przyjaźni!
–
Bierzesz
wszystko na siebie? A co, może to ona uwodziła ciebie?! –
wrzasnął prefekt, już naprawdę wściekły.
No
szlag by go trafił! Wysila się, głowi, knuje i prosi o pomoc
wroga, a jego kumpel wbija mu nóż w plecy! Terren doskonale
wiedział, że zależy mu na Granger i chciał mu pomóc, był po
jego stronie, a teraz się z nią przespał! To przechodzi ludzkie
pojęcie! Szczególnie, że wiedział, iż on został pozbawiony
przywileju przespania się z Gryfonką! Nie żeby mu na tym zależało,
ale to już szczyt wszystkiego! Myślał, że może ufać
Terrence'owi i Blaise'owi po tak długim czasie, ale zawiódł się.
Właśnie to najbardziej bolało. To chamstwo, jakie mu zrobił
Terren, było ciosem poniżej pasa. Nawet mu się nie dziwił, że
się z nią przespał, niejeden
o
tym marzył, ale kurwa, są jakieś granice! On nigdy nie przespałby
się z dziewczyną kumpla! W końcu każdy ma jakieś zasady i
granice, nie?! I zazwyczaj powinien wiedzieć, gdzie one przebiegają!
–
A
uwierzyłbyś mi, gdybym ci powiedział, że to ona pierwsza mnie
pocałowała? – zapytał cicho Terren wyrywając go z zamyślenia.
Draco
powstrzymał grymas.
Gdy
on był sam na sam z Granger, to on zawsze zaczynał ją całować a
nie odwrotnie.
Owszem,
Granger nie była bierna, ale nigdy nie pocałowała go pierwsza, nie
licząc akcji
w
„Studio”. Na samą myśl, że Gryfonka pocałowała Terrence'a
jako pierwszego, był zazdrosny.
–
Draco,
to nie chodzi o to, że ona coś do mnie czuje, tylko o to, że
pragnie cię zranić.
–
A
skąd możesz to wiedzieć?!
–
Mówiła
mi. Nie zwalam winy na nią, bo to ja miałem do tego nie dopuścić
i tylko powtarzam jej słowa. Jest na ciebie wściekła, ale nie chce
mi powiedzieć dlaczego, chce cię tylko dobić do podłogi, ale... –
Terren uśmiechnął się ponuro.
–
Co?
– warknął Draco.
–
Za
każdym razem, jak ją widziałem przez ten tydzień, pytała o
ciebie – Terren podniósł głowę i spojrzał na kumpla. –
Pisała do mnie codziennie, najczęściej późno w nocy. Wkurzała
się na ciebie – pokręcił głową – śniłeś się jej, pisała,
że nie może przez to spać i choć jest wściekła jak diabli, to
tęskni za tobą.
Draco
stał po drugiej stronie korytarza, opierając się o ścianę i
zaciskał pieści. Na prawej ręce było widać świeże ślady
obitych kostek i paznokci wbijanych w dłonie. Z dłoni sączyła się
strużka krwi. A chłopak nawet nie zwrócił na to uwagi.
–
Co
jej mówiłeś?
–
Prawdę.
Że cię to męczy.
–
A
ona?
–
Jeszcze
bardziej ją to dobijało. Draco, wiem, że mówienie ci tego teraz
to chamstwo, ale ona przyznała, że jest zakochana...
Malfoy
zamknął oczy.
–
Skoro
wiem już wszystko... – zaczął i rzucił się na Terrence'a z
pięściami.
Higgs,
zaskoczony, oddał pierwszy cios bardzo celnie, tuż pod oko. Ale
potem się nie bronił. Przyjmował ciosy, wiedząc, że na nie
zasłużył.
Draco
zdążył uderzyć go może pięć razy, gdy rozległ się krzyk:
–
Zostaw
go, Malfoy!
Ktoś
rzucił się na niego z impetem i przejechali po posadzce kilka
metrów. Kiedy oszołomiony otworzył oczy, zobaczył nad
sobą wściekłą Granger, a kawałek dalej nadbiegającego Pottera.
Dziewczyna
rzuciła mu gniewne spojrzenie i wróciła do Terrence'a, który
leżał na ziemi.
–
Terren!
Terren, nic ci nie jest?! – zapytała klękając koło niego.
–
Miona,
nie wtrącaj się – syknął chłopak – sam to załatwię.
–
Niczego
nie będziesz załatwiał! A ty, Malfoy, wara od niego! – warknęła
Hermiona, widząc, że Draco podnosi się z ziemi i idzie w ich
stronę.
–
Nie
twój interes, Granger – warknął na nią i kucnął obok
Terrence'a, który usiadł
z
pomocą dziewczyny.
Draco
złapał go za podbródek i uniósł mu głowę. Terren poddał się
temu chwytowi, patrząc mu w oczy z żalem.
–
Nieźle
wygląda – mruknął Draco, patrząc na krew cieknącą z oka,
skroni, brwi i warg Terrence'a.
–
Odejdź,
Malfoy! – syknęła na niego Hermiona i odtrąciła jego rękę.
–
Mówiłem
ci, Granger, że za szybko zmieniasz obiekty zainteresowań?
– mruknął z jadem Draco – ostatnio to mnie broniłaś
przed Wiewiórą.
–
I
bardzo tego żałuję!
–
Terren
chyba też żałuje tego, że się z tobą przepasał, zanim ja to
zrobiłem, bo teraz stracił wszystko – powiedział powoli, patrząc
jej w oczy.
–
Nic
o mnie nie wiesz, Malfoy – warknęła na niego Hermiona.
–
Terren,
jak to jest stracić wszystko przez jedną dziewczynę?
–
Zamknij
się, Draco – warknął Terren. – Nic nie straciłem, ale ty
możesz dużo!
–
Co?
– zaśmiał się ponuro blondyn. – Dziewczynę, której pragnąłem
i z którą przespał się mój kumpel, czy kumpla, który mnie
zdradził?
–
Dobra,
koniec – odezwał się Harry, który do tej pory milczał –
Malfoy, idziemy. A ty, Hermiono, zajmij się nim. Dzisiaj musi być
na zajęciach w stanie używalności.
Wszyscy
troje spojrzeli na niego.
–
No
już! – warknął Wybraniec. – Za siedzenie na dupie nie płacą!
Draco
rzucił Hermionie ostatnie spojrzenie i odszedł ciężkim krokiem
razem z Harrym.
–
Nic
ci nie jest? – zapytała Hermiona, gdy Złote Dziecko i Malfoy
zniknęli za rogiem.
–
Mówiłem,
że masz za mną nie iść – mruknął lekko zły Terren i starł
krew z policzka.
–
Musiałam...
–
I
nic dobrego z tego nie wyszło. Teraz Draco jest tylko bardziej
wkurzony, a tak mógł ci jeszcze wybaczyć...
–
Mam
go gdzieś!
–
Będziesz
tego żałować – powiedział ponuro Terren. – Chodź, zaraz
zjawi się tu cały Hogwart.
Hermiona
pomogła mu wstać i poszli w stronę Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
Odezwała się dopiero wtedy, kiedy dotarli do jego dormitorium,
niezauważeni przez nikogo.
–
Ściągnij
koszulę, będzie mi łatwiej wszystko ogarnąć – mruknęła i
przywołała ze swojego dormitorium apteczkę.
Terren
bez słowa posłuchał jej. Rzucił zakrwawioną koszulę na podłogę
i usiadł na łóżku. Hermiona podeszła do niego, a gdy chciał
spojrzeć jej w oczy, spuściła wzrok.
–
Podnieś
głowę – powiedziała.
Spełnił
polecenie; nawet się nie skrzywił, podczas przemywania rany.
–
Miona
– powiedział – Miona, posłuchaj...
Pokręciła
głową, a z jej oczu popłynęły łzy.
–
Miona
– szepnął i złapał ją za ramiona. – Nie żałuję,
rozumiesz? Nie żałuję niczego, co jest związane z tobą!
–
Nic
nie mów.
–
Muszę.
Inaczej popełnię największy błąd w życiu – powiedział i
wstał, delikatnym ruchem podniósł jej głowę. – Rozumiesz? –
szukał w jej oczach wskazówki, na próżno.
–
Terren
– jęknęła i głos jej się załamał. – To nie tak...
–
Właśnie
tak – w jego głosie zabrzmiała twarda nuta. – Właśnie tak,
zawsze byłaś inteligentna, wiesz o czym myślę i ja też wiem co
ci chodzi po głowie.
Pokręciła
głową, ale w jej oczach pojawiła się nadzieja.
–
Dlaczego?
–
Nie
wiem, ale tak nie może być...
–
Nie
– powiedziała stanowczo – nie zrobisz tego!
–
Miona,
muszę – powiedział i odwrócił się od niej.
Założył
koszulę, zapiął i wyczyścił ją jednym zaklęciem.
–
Muszę
wracać. Teraz, póki nikogo nie ma.
–
Terren,
nie...
–
Hermiona
– szepnął – dziewczyno, wiesz co myślę – oparł swoje czoło
o jej i zamknął oczy. – Wiesz co czuję i to się nie zmieni, ale
ja tak nie mogę.
–
Terrence...
–
Wiem
co robię i jakie są konsekwencje.
–
Czego
konsekwencje?! – wybuchnęła Hermiona.
–
Nie
zmuszaj mnie żebym to powiedział.
–
Może
jednak powiedz, bo chyba myślimy o czym innym.
Terren
spojrzał na nią z uniesioną brwią.
–
Kocham
cię – wzruszył ramionami.
Gryfonka
milczała długą chwilę.
–
Co?!
– wykrztusiła w końcu.
Zaśmiał
się i podszedł do niej swobodnym krokiem. Stanął tak blisko, że
ich oddechy mieszały się ze sobą. Hermiona świadomie położyła
mu dłoń na ramieniu, chłopak objął ją w talii.
–
Mówimy
o tym samym – szepnął jej do ucha cicho. – Kochasz mnie...
–
Wiesz,
że tak.
–
Powiedz
to żeby wszystko było jasne – uśmiechnął się lekko poza
zasięgiem jej wzroku.
–
Kocham
cię, Terren.
–
I
do tego jest „ale” prawda?
–
Nie
chcę z tobą być, jesteś moim przyjacielem, to paradoks, wiem,
ale...
–
Ja
czuję to samo – zaśmiał się jej do ucha. – Właśnie o to mi
chodzi, kochamy się, ale... – zwiesił głos i wzruszył ramionami
– to nie ma prawa istnieć.
Z
ulgą objęła go i przytuliła się do niego.
–
Zawsze,
zawsze będę cię kochać.
–
Wiem,
skarbie.
Podniosła
głowę i pocałowała go. Ot tak, po prostu.
–
Hermiona...
– zaśmiał się.
–
Cicho,
później będę tego żałować – mruknęła.
Popchnął
ją na łóżko i zaczął namiętnie całować.
–
Jeszcze
jedna runda? – wymruczał jej do ucha.
–
Nie.
Mimo
przeczącej odpowiedzi objęła go i pozwoliła mu na kolejny
namiętny pocałunek.
Jego
dłoń zsunęła się na jej uda i wpełzła pod ubranie. Pocałunek
był coraz bardziej namiętny. Tracili kontrolę nad sobą i wcale
nie chcieli jej odzyskać.
–
Koniec
– powiedział niespodziewanie i zerwał się z łóżka.
Hermiona
oddychała szybko. Terren był bez koszuli i miał ślady jej
paznokci na plecach,
a
jej bluza razem z bluzką leżała na ziemi. Przewróciła się na
brzuch i sięgnęła po nią.
Ślizgon
stał koło okna obrócony do niej plecami. Oddychał płytko a
Hermiona, zakładając bluzkę, widziała, jak w promieniach słońca
błyszczą jego włosy i szybko unosi się klatka piersiowa.
–
Teraz
naprawdę już pójdę.
–
Święta
racja – powiedział już opanowany, ale nie spojrzał na nią.
–
Terren...
–
Skarbie,
idź, później pogadamy...
Hermiona
szybko się ubrała i podeszła do niego bezszelestnie. Stanęła na
palcach i pocałowała go w bark.
–
Masz
dzisiaj ze mną pogadać.
–
Wiem,
błagam, idź.
Wiedziała,
że siłą się powstrzymuje, żeby nie obrócić się i nie zacząć
jej znów całować. Była przekonana, że gdyby nie odsunął się
teraz, to nie zapanowałby już nad sobą.
Z
westchnieniem wyszła, trzaskając lekko drzwiami, by wiedział, że
już jej nie ma.
Kiedy
Terren to usłyszał, zaklął szpetnie.
Nie
umiał utrzymać rąk przy sobie i to go przerażało.
***
Tego
dnia nic nie szło po niczyjej myśli.
Hagrid
martwił się, że słońce słabo ostatnio świeci i kapusta nie
chciała mu wzejść, a musiał czymś nakarmić króliki.
Profesor
Sprout była zła, bo jakiś bezczelny uczeń zniszczył jej
wszystkie jadowite tentakule.
Parvati
była wściekła, bo jej wypracowanie z numerologii zniknęło w
cudowny sposób,
a
pisała je cztery godziny.
Blaise
został poinformowany o wszystkim, co się stało tego poranka i też
nie był zadowolony z życia.
Harry
spoglądał ponuro na Hermionę, która siedziała obok niego ze
spuszczoną głową i zastanawiał się jak jej pomóc.
Pansy
kręciła głową nad zachowaniem drugorocznych z ich domu, ale na
szczęścicie jeszcze nic nie wiedziała, bo Smoku inaczej nie miałby
dzisiaj życia.
Terren
był ponury, bo pokłócił się z Draco.
Hermiona
nie miała odwagi spojrzeć nikomu w oczy, a szczególnie Harry'emu;
bała się zobaczyć w nich złość, czy niezadowolenie, a tym
bardziej pogardę.
Draco
nie mógł uwierzyć, że Terren go wystawił wtedy, gdy najbardziej
go potrzebował.
***
W
Wielkiej Sali na śniadaniu było cicho jak nigdy.
Przy
stole Ślizgonów panowała ponura atmosfera.
Trzech
chłopaków, uważnych za najlepsze cicha w Slytherinie, siedziało z
pochylonymi głowami. Blaise i Draco jak zawsze siedzieli koło
siebie, a Terren naprzeciwko nich, ale nie rozmawiali, nawet nie
siebie nie patrzyli. Pansy, która siedziała koło Blaise’a,
została szeptem poinformowana o wszystkim i tylko patrzyła smutno
na Draco. Nie odzywała się, bała się, że coś zepsuje. Reszta
domu była lekko zdziwiona ich zachowaniem i szeptem rozprawiali o
tym, co mogło być przyczyną tak ponurego humoru Malfoya i jego
świty.
Dziewczyny,
które miały słabość do Dracona, były zaniepokojone, a innym
oczy błyszczały z zadowolenia, bo myślały, że chłopaka rzuciła
dziewczyna, z którą się potajemnie spotykał
i
dlatego jest tak przybity.
W
końcu skąd mogły wiedzieć, że Draco jest wściekły na
dziewczynę, z którą nigdy nie był i nic tego nie zapowiadało, a
on bardzo by tego pragnął?
***
Hermiona
siedziała za to obok Parvati i jedyne, na co miała ochotę, to
wypłakać się jej na ramieniu.
Dopiero
teraz przyszły wyrzuty sumienia, że źle zrobiła. Wcześniej
myślała tylko o sobie,
a
teraz doszło do niej w jakiej sytuacji postawiła Terrence'a.
Draco
był na niego wściekły i za nią też nie przepadał. A ostatnim,
czego chciała to rujnowanie życia Terrence' owi.
Był
jej aniołem i azylem, ostatnim schronieniem przed światem. To z nim
ostatnio się lepiej dogadywała niż z Harrym. Zresztą nie
chciała za dużo przebywać z Wybrańcem. Kochała go, ale Ginny
była o niego chorobliwie zazdrosna i nie chciała im stwarzać
powodów do kłótni z dziewczyną, bo ich związek i tak się od
jakiegoś czasu chwiał.
A
teraz ta głupota, którą zrobiła.
Właściwie
ta kłótnia zaczęła się od niej. To ona była uparta i wściekła
na Malfoya, że zaczyna jej zależeć. To do niej przyszedł Draco za
namową Harry'ego i to ona zaczęła się z nim kłócić. I to ona
powinna przeprosić, ale była na to zbyt dumna.
A
zresztą czy Draco w ogóle będzie chciał jej słuchać?
***
Ten
dzień był bardzo dziwny, nawet jak na normy Hogwartu.
Nikt
nikogo nie ratował, nie było bójek i, o dziwo, szlabanów też
brak.
Najspokojniejszy
był siódmy rocznik. Szczególnie Gryfoni i Ślizgoni, a reszta,
jakby solidarnie, też ucichła. Na lekcjach nauczyciele nie musieli
często uciszać uczniów, bo ci siedzieli spokojnie i tylko czasami
coś do siebie szeptali, pracując w milczeniu. Nawet młodsze
roczniki były cichsze, niż zawsze, a żądni przygód
pierwszoroczniacy chyba obmyślali jakieś plany, bo również nie
było ich trudno upilnować. Wykładowcy tłumaczyli to sobie tym, że
za tydzień zaczynają się OWTM-y i starsi uczniowie są stremowani,
a młodszym rocznikom się to udzieliło.
No
cóż, jeśli byli z tego zadowoleni, to po co wyprowadzać ich z
błędu?
***
Hermiona
szła na eliksiry z lekkimi obawami. W końcu siedziała na nich z
Draconem. Jak zniosą dwie godziny koło siebie?
Niestety
Draco chyba naprawdę się wściekł. Zjawiła się w klasie jeszcze
przed dzwonkiem, bo Slughorn nie wychodził z niej podczas przerwy.
Było tam kilka osób, w tym Draco, Terrence, Parkinson i Harry.
Wybraniec siedział, o dziwo, z Parkinson, Terren na jej miejscu, a
Draco był sam i nawet na nią nie spojrzał. Harry posłał jej
współczujące spojrzenie i znów zaczął rozmawiać z Pansy. Kiedy
Ślizgonka zobaczyła, że Harry podnosi głowę, zrobiła to samo;
widząc Hermionę, uśmiechnęła się do niej smutno. Gryfonka
odwzajemniła lekko gest i podeszła do Terrence'a.
–
Cześć.
–
Hej,
Miona.
–
Bardzo
był wściekły?
Terren
westchnął.
–
Nie
wiem, nie gada ze mną.
–
Zarozumiała
panienka – wymruczała pod nosem, ale uśmiechnęła się. – Nie
obrazisz się, jak nie usiądę z tobą?
–
Nie,
a co?
–
Zamierzam
popełnić samobójstwo – oznajmiła.
Zanim
Terren zdążył się odezwać, pocałowała go w policzek i poszła
usiąść obok Malfoya.
~*~*~*~
Hej!
jestem,
nie bijcie!
Notka
tak późno, bo chciałam najpierw zrobić nominacje.
Dziękuję
Cammeli za betowanie i inne rzeczy, które mieszczą się w 246
e-mailach :)
Dziękuję
za nominacje Caroline Cross i Catherine.
Przed
chwilą dostałam jeszcze jedną od Bittersweet. Naprawdę nie wiem
co powiedzieć...
Jeszcze
raz przypomina, że notki pojawiają się co piątek, nie
dopominajcie się o to kiedy i dlaczego. Jeśli ktoś czytał bloga
od początku to wie kiedy pojawiają się notki, a jak czyta dopiero
do czasu przenosin to i tak o tym wie, bo pod jedną z pierwszych
notek o tym pisałam.]
Jeśli
ktoś chce być informowany, odsyłam do zakładki "Powiadamiam"
Kilka
osób dało mi linki do swoich blogów, żeby wpadła. Wpadnę, ale
nie wiem kiedy serio, bo nie mam teraz czasu za bardzo na czytanie z
przyczyn nie do końca ode mnie zależnych.
Zaskoczeni
akcją?
Mam
nadzieję.
Pozdrawiam,
Nox
Dzięki ^^ Serio, już tyle się ich uzbierało? O.o
OdpowiedzUsuńI naprawdę, zasłużyłaś na te nominację :*
Zdrówko!
Jesteś okrutna !Co się stanie jak z nim usiądzie ?! Cały tydzień muszę czekać ; (( Ale dzisiejszy głód został zaspokojony (pojawił się nowy, który przez najbliższy tydzień będę pielęgnować ;D) Świetny rozdział ;))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej próba samobójcza :d Czekam na kolejny rozdział - Dramionemaniak :D
OdpowiedzUsuńowszem, to samobójstwo :)
UsuńDobra robota! Gratulacje dla obu dziewczyn: autorki teksu jak i bety :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej owocnej weny,
S
Dzięki! :*
Usuńdzięki :)
Usuńwspółpraca układa się jak najlepiej, co nie Camme?
Pewnie :* Sama przyjemność z Tobą pracować ^^
UsuńJESTEŚ WREDNA ŻEBY KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE!!! Co się stanie jak z nim usiądzie? Rozdział super, ale nie kończy się w takim momencie!!!! Zapamiętaj to.
OdpowiedzUsuńco się nie kończy? ja kończę i już.
Usuńgrozisz mi? ;p
jak tak, to zastanowię się czy dodam kolejną notkę (śmiech)
oczywiście że nie grożę ;) , ale trzeba czekać cały tydzień do samobójstwa Miony. (Ja też tak kończę na swoim blogu xD)
Usuńwiem, wiem ;)
Usuńto wszystko wina mojej Bety ;p
tydzień musicie czekać, nie ugnę się :D
Oczywiście wszystko na mnie! [oburzona]
Usuń[chwila ciszy]
A tak w ogóle co jest moją winą...?
Buahahahaha! Jestem wredna, nawet nie zdając sobie z tego sprawy! :D
Twoja winą jest to, że urywam w takim momencie ;p (śmieje się)
UsuńTo Miona popełni samobójstwo?! Ej ej! Tak nie może być, błagam, niech to sie dobrze skończ ;c
Usuń(do osoby powyżej)
UsuńPopełni samobójstwo siadając na eliksirach z Draco w jednej ławce xD
Podoba mi sie jej próba samobócza, ale chyba az tak zle nie będzie. Czekam na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuń*Samobócza
Usuń*samobójcza
Usuńto wiem tylko ja i Cammelia ;p
UsuńAch, ta wiedza... Taka słodka tajemnica... :P
UsuńTo Okrutne... Kończyć w takim momencie... Caały tydzień? Ale ja nie wytrzymam ;< Ciekawe jak się skończy próba samobójcza Hermiony? Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńPzdr BCN
No dzieje się;d ZAJEBISTY rozdział ! Bardzo mi się podoba! I znowu trzeba czekać do piątku.. no ale trudno..:) Jeszcze raz boooooskoooooo ;d Pozdrawiam ;***
OdpowiedzUsuńSwietna notka. No niech Malfoy ja w koncu chociaz pocałuje czy cos (uzaleznilam sie od ich scen milosnych ;d). I jeszcze raz dzieki za wejscie na bloga. Prosze przeczytaj moja odp. do twojego komentarza (bardzo mi na tym zalezy).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Misia
<3
OdpowiedzUsuńJej, świetna notka! Tyle jej wyczekiwałam! Wydawała mi się trochę krótka, ale co tam! Gratuluję nominacji! Zasługujesz na nie w 100% :) Terrence zawalił sprawę. Biedny Draco. Biedna Hermiona xd Mam nadzieję, że dość szybko się pogodzą, albo przynajmniej szczerze pogadają, a nie będą trwać w milczeniu. Wiem, że to będzie dla nich trudne, ale skoro tak się kochają ... :) A tak w ogóle to twój blog i twoje świetne pomysły xd Wielbię je. Życzę mnóstwo weny
OdpowiedzUsuńSheireen
Jeju, ostatnio strasznie namieszałaś... Ale i tak strasznie mi sie podoba! Twoje opowiadanie jest inne niż rewszta, w której Draco i Hermiona sie w sobie zakochują, potem sie dzieje coś przykrego, godzą się i happy end.Ta historia jest skomplikowana, ale za to ciekawsza. Dzieje sie w niej wiele ciekawych rzeczy. Masz wspaniałe pomysły, chciałabym umieć tak pisać jak Ty i mieć tyle różnych i ciekawych pomysłów :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"Za siedzenie na dupie nie płacą!" - to był najlepszy tekst :) Krótka piłka. Oczywiście bezczelnie serialne zakończenie, ale już się do tego przyzwyczaiłam :) Zemszczę się jednak. Nie mam słów. Rozdział był bardzo dobry. Teraz już cały czas w głowie siedzi mi to co będzie między Draconerm i Mioną. Chyba jakaś dłuższa rozmowa się szykuje.
OdpowiedzUsuńTrochę nie tak wyobrażałam sobie reakcję Dracona (pobił Terrena nieco później niż się spodziewałam xd), ale rozdział bardzo dobry. Samobójstwo? Dobre określenie co do zamiarów Miony. Czekam na ciąg dalszy.. Oby do piątku ;)
OdpowiedzUsuńoh wreszcie mój ty ANIELE !! :**
OdpowiedzUsuń~Herma
Po prostu genialne! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału... jak sobie pomyśle, że trzeba tyle czekać. Ale cóż:) Jesteś świetna;*
OdpowiedzUsuńGwarancję to mamy tylko jedną, że kiedyś umrzemy. A co będzie jak wył. u ciebie prąd na cały piątek? I co wtedy? xD Nie będzie notki i gwarancja pójdzie do lamusa.
OdpowiedzUsuńNo nie zemściłam się, bo jeśli bym to zrobiła na tobie, to i inni czytelnicy by oberwali :)
UsuńWybacz to W. Czy ty wiesz o której to wstawiałam? :)
Wiem. Był chyba jak się nie mylę ścigającym (to było w filmie), ale jakoś w opowiadaniu nie widziałam go w tej grze. Zastąpiłam go Nottem.
Aj, zobaczysz co będzie dalej.
Wyznała, wyznała i to jego najlepszemu przyjacielowi :).
Jego reakcję poznasz w następnym rozdziale. Jak myślisz odstawi jakieś sceny czy nie? :)
I znowu zakończyłaś w takim momęcie xD Zabiję :P
OdpowiedzUsuńNo cóż ale tak pozatym to nie jest źle ... Myślałam że Draco zabije Terrena ale widocznie się opanował. Ciekawi mnie co bedzie dalej się działo z ich losem. Nawet polubiłam Terrena co mnie dziwi bo z początku za nim nie przepadałam... Z niecieprliwością czekam na kolejny piątek xD
Pooozdrawiam :*:*
Zabije za końcówkę ! Zabije! Pisz jak najszybciej błagam xd
OdpowiedzUsuńZa zakończenie w takim momencie powinnam Cię potraktować Avadą : D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Pisz jak najszybciej ^^
Pozdrawiam /Ann;*
Eh... Szybciej dodawał notke :3 niech oni w końcu będą razem. Terren(cy jakoś) znajdzie miłość i happy end :3
OdpowiedzUsuńHermiona-hogwart.blog.pl //Ciastko
Powiem szczerze, że do czasu pojawienia się ostatnich dwóch rozdziałów opowiadanie bardzo mi się podobało. Teraz mam mieszane uczucia. Chodzi mi o postać Hermiony. Nie spodobało mi się starsznie to, że przespała się z Terrenem, a jeszcze bardziej to, że chciała to powtórzyć. Skoro jest zakochana w Draco nigdy nie powinna tak zrobić, chyba, że jest rozchwianą emocjonalnie dziewczynką. To jest oczywiście moje zdanie mam nadzieję, że Cię nie uraziłam. Pozdrawiam Ewelka
OdpowiedzUsuńnie uraziłaś. Jednak poczekajcie z oceną do czasu gdy dowiecie się dlaczego Hermiona, zrobiła tak, a nie inaczej, okej?
UsuńCzekam z niecierpliwością!
UsuńMi sie podoba to ze sie z nim przespala. W innych blogach jest grzeczna i w ogóle.
UsuńPodoba mi sie ze nie zawsze musi byc taka... poukładana. :)
Blog- najlepszy jaki czytałam !
Kocham <3
Skandaliczny moment zakończenia - teraz z ciekawości nie zasnę - a bezsenność nie jest zdrowa! Mam nadzieję, że szybko pojawi się nowa notka, bo ta jest naprawdę super. Najbardziej o dziwo podobała mi się rozmowa Miony i Terrena i to jak go opatrywała... Musiało być gorąco :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHej ;) Świetna notka, oby sobie wszystko wyjaśnili wszyscy są tacy smutni :( biedni.. piszesz wspaniale , mam nadzieje że będziesz jeszcze długo pisac ten blog :) powodzenia ;*
OdpowiedzUsuńEj !!! W takim momencie ?! Chyba się obrażę. Rozdział jest zajebisty. Życzę weny, bo piszesz rewelacyjnie. Jestem ciekawe co się stanie pomiędzy Hermioną a Draco. Niecierpliwe będę wyczekiwać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Kurde.... Rozdział świetny ale mam pewne uczucie niedosytu i czegoś jeszcze... W twoim opowiadaniu Hermiona zachowuje się jak totalna idiotka. Wogóle jej nie rozumiem... Jest zakochana w Malfoy'u ale sypia z innym a potem ma jeszcze pretensje że Draco się do niej nie odzywa i pobił się z Terrencem. Ona jest jakaś pojebana... Niechże się w końcu zdecyduje z kim chce być a nie udaje ofiary losu i wielkiej pokrzywdzonej.... zal mi Dracona a Hermiona zachowuje się jak dziwka
OdpowiedzUsuńej, daj sobie na wstrzymanie, co? nie wiesz co Hermiona planuje, a oceniasz ją jako dziwkę. Nie jest z Draco i nigdy nie była, więc dlaczego ma się określić z kim ma być? Chyba wystarczająco jasno wyjaśniłam jej relacje z Terren' em.
UsuńOfiara losu, tak? Na jakiej podstawie tak sądzisz?
Żal Ci Dracona? to poczekaj do następnego rozdziału!
Ok może troszkę przesadziłam... Moim zamiarem nie było nikogo oceniać ale trochę się wkurzyłam no... Twoje opowiadanie jest super i w ogóle ale ta kreacja Hermiony jest całkowicie inna i może przez to trochę mnie poniosło...
UsuńAle ja mam po prostu takie odczucie no.... Wiem że w pewnym momencie Hermiona przyznaje się że to po części jej wina, ale moim zdaniem powinna być bardziej krytyczna wobec siebie bo to przecież ona jest winna temu że przespała się z Terrencem a nie Dracona... Poza tym skoro przyznaje się ze jest zakochana w Draconie to dlaczego postąpiła jak totalna idiotka i przespała się z jego najlepszym kumplem??? Ok. Poczekam na dalszy rozdział i zweryfikuję swoje zdanie na temat Hermiony i zaistniałej sytuacji
Samobójstwo? :o
OdpowiedzUsuńPisz rozdział szybko, bo chyba umrę z ciekawości, co stanie się dalej :)
Dużo weny :D
Zaskoczeni to mało powiedziane :D Ciekawa jestem, jak dalej to rozegrasz, zatem czekam cierpliwie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
L.
Zadziwiasz mnie coraz bardziej ;) wcześniej komentowałam czasem jako "agusia :)" teraz zmieniłam konta. Że tak ujmę rozrastasz się :D podoba mi się to ;)
OdpowiedzUsuńPs. dodałam Twojego bloga do linków ;) ponieważ lubię go mieć pod ręką ;D
Usuńże tak powiem, dziękuję :)
Usuńdodałaś do linków? a mogę Twój adres? :)
Dlaczego wszyscy kończą w takim momencie ?! Czekam z wielką niecierpliwością na samobójstwo Hermiony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
kończą, bo są wredni :)
Usuńwy naprawdę myślicie, że ona się zabije? (śmiech)
Ja tak nie myślę. Nie ma powodu by się zabijać. Przynajmniej na razie :)
UsuńGENIALNE !!! Jesteś niesamowita. Rozdzial cudowny *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;*
Pozdrawiam
Naaatuuuu <3
Wielbię Twojego bloga i Twoje, po prostu zajebiste pomysły <3
OdpowiedzUsuńNominacji gratuluję. Na prawdę na nie zasługujesz :)
Życzę dużo weny.
Pozdrawiam,
Joni <3
przepraszam, ze tak pozno komentarz, ale nie miałam wcześniej jak. nie dziwie się Draconowi, ze tak zareagowal i w sumie również nie dziwie się Higgsowi, ze pozwolil się pobic. Zachowal się honorowo i Hermiona nie miała zadnego prawa się w to wtracac, bo to co się stało, to tylko jej wina. wiec proponuje, żeby już się nie odzywala lepiej. Harry coraz bardziej mi się podoba. chciałabym jeszcze trochę np. Rona i Ginny, bo dawno o nich nie było. no i wciąż czekam na alko od Hermiony.
OdpowiedzUsuńbuziaki, Roni
Roni!
Usuńjuż myślałam, że mnie opuściłaś :)
cieszę się, że jesteś.
Hermiona będzie się odzywać :)
za jakiś czas pojawią się Weasleyowie ;p
Ja nie wiem co napisać ,po prostu mnie zatkało! BOOOOOOSKI rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego , jestem wniebowzięta i zła ,że masz takie nie wyczucie i kończysz w najgorszych momentach jakich tylko mogłaś ....;/ NIE KOŃCZY SIĘ W TAKICH (podkreślam słowa TAKICH!) MIEJSCACH!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ,
Aga
Rozdział świetny ;*:D Czekam na dalszy ciąg..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w koncu nasza ukochana parka dramione sie pogodzi.
Pozdrawiam ;* <33
Już zdążyłam się uzależnić <3
OdpowiedzUsuńCała historia jest świetna. Czekam na więcej !!!!
Czytam cię w domu, w szkole i na podwórku (jak tylko wi-fi złapie)
CZEKAM NA WIĘCEJ <3
genialny czekam na następną notkę ;D i życzę weny twórczej ;D
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialnie . ;) Jestem ciekawa co będzie dalej , bo trochę chciałabym żeby Hermiona była z Draco , ale połączenie jej z Terrencem (jakoś dziwnie) bardzo podoba mi się . ;D Jak zwykle czekam na kolejny rozdział .
OdpowiedzUsuń/ Alexandra ♥
TAK BARDZO UWIELBIAM <3
OdpowiedzUsuńŚmieszą mnie komentujący, którzy myślą, że Hermiona chce popełnić samobójstwo w dosłownym znaczeniu tego słowa :D Jest to jedno z najlepszych opowiadań Dramione, a czytałam praktycznie każde. Rozdział świetny, jak zwykle :) Życzę dużo weny i oby do piątku! :*
BOze genialne czekam na nn :P prosze tylko szybko :D
OdpowiedzUsuńtrochę zagmatwane jak dla mnie, ale ja często nic nie rozumiem, więc się nie martw! ;D czekam na następną notkę, mam nadzieję, że się nie pozabijają! ^^
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział książki kończy się w nieciekawym miejscu, tzn. kiedy nic się nie dzieje, to zwykle, gdy odłoży się książkę na półkę, może tak leżeć tygodniami. Jeżeli kończy się w trakcie akcji, nie tylko ciężko przerwać czytanie, ale też nie można się doczekać, kiedy znów się zacznie.
OdpowiedzUsuńGdyby rozdziały nie kończyły się w najbardziej interesującym momencie, nikt nie miałby chęci wracać do czytania. Myślę, że jeśli ktoś rzeczywiście lubi dramione, powinien się cieszyć z takich zakończeń.
Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to albo urodził się wczoraj albo nie czytał w życiu nic poza Harrym Potterem i nie wiem, czy jest w stanie cokolwiek z tego czytania wyciągnąć. Smutne podsumowanie.
Pozdrawiam, Muscardinus
A ja mam inne zdanie na ten temat. Wracając do przykładu z książką, jeśli jest nudna, to nawet końcówka rozdziału nie uratuje sytuacji, bo czytelnik nigdy do niej nie dojdzie. Takie zakończenia w trakcie akcji są atrakcyjne (ale pachną brazylijskimi serialami, które próbują przyciągnąć jak najwięcej widzów), ale tylko na początku, gdzie czytelnik dopiero zapoznaje się z akcją. Poza tym patrząc na to z własnego doświadczenia, to czasami kiedy już się przeczyta kontynuację tej ciekawej końcówki, to przeważnie czeka na nas niemiłe rozczarowanie (wielkie halo o nic). A takie rozczarowania też zniechęcają czytelników.
UsuńWracając jednak do tego bloga i do rozdziału, to nawet jeśli autorka dałaby spokojne zakończenie, to i tak przeczytałabym kolejny rozdział. Po tylu notkach każdy ma już stałych czytelników i sądzisz, że normalne zakończenie by ich zniechęciło do bloga?
Nie widzę sensu czytać nudnych tekstów. Właśnie dlatego, pisząc poprzedni komentarz, w ogóle nie wzięłam pod uwagę książek, w których ledwo jesteśmy w stanie dobrnąć do końca rozdziału. W takim przypadku faktycznie ciekawa końcówka niewiele by pomogła. Zwłaszcza gdyby była tylko interesującą końcówką, która nie przynosi ze sobą nic poza rozczarowaniem po przeczytaniu kolejnych marnych wersów.
UsuńPisałam o sytuacjach, w których mamy do czynienia z mniej lub bardziej, ale jednak dobrą literaturą, czyli z taką, która czymś nas do siebie przyciąga, czymś zaskakuje, może intryguje. Pisałam z myślą o tym, co czytamy z chęcią.
Człowiek to leniwe zwierzę. Natura nie lubi marnować energii. Dlatego uważam, że taki bodziec w postaci urwanego zakończenia jest jak najbardziej pozytywny i pomocny. Pod warunkiem, że wiemy, iż doczekamy się kolejnej porcji czegoś wartościowego. Sądząc po liczbie i treści komentarzy, ten blog daje jego czytelnikom tę świadomość.
Chyba nikt nie lubi czekać, ale miło jest mieć poczucie, że jest coś, na co czekać warto. Moim zdaniem, to dobra motywacja, by być. Nie zawsze przecież budzimy się w dobrym humorze. Nie zawsze mamy udany dzień. Czasem przychodzą chwile, w których ma się dość. W takim momencie warto jest mieć świadomość, że jest coś, na co warto czekać. Coś, co poprawi nam nastrój lub pozwoli, choć na chwilę, wyrwać się ze świata, który dał nam w kość.
To właśnie miałam na myśli, pisząc o tym, że czytelnicy powinni się cieszyć interesującym zakończeniem, zamiast na nie psioczyć. Bynajmniej nie było moim celem kogokolwiek urazić, więc jeśli kogoś dotknęłam, przepraszam.
Życzę wielu miłych chwil, na które warto czekać i dla których warto żyć.
Pozdrawiam, Muscardinus
Szkoda że takie krótkie. Czekam na dalszą część. Jesstem ciekawa czy wkońcu się pogodzą. Mam taką nadzieję. Biedny Terrence:( Życzę ci weny dużo:*
OdpowiedzUsuńPOBIJE !!!!!
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE ?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!!?!?!
Blog jest genialny , ale ty jesteś podła!
Czekam na następny. Mam nadzieję że niedługo poczekam bo padnę z ciekawości
Przyszła morderczyni jeśli się nie pospieszysz ;)
witam cię Moja Droga! mam dla ciebie kolejną nominację ;D Liebster Award hermiona-hogwart.blog.pl
OdpowiedzUsuńOczywiście rozdział cudowny, ja tez nie mogę się doczekać aż Harry i Pansy zostaną oficjalnie para, to tak: Zabini z Parvati, Harry z Pansy, Draco z Mioną, to Higgs sam zostanie? :0 mam nadzieje że mu jakaś parę znajdziesz xD nie mogę się doczekać aż w końcu rozwiążą tą Klątwę, ale to jeszcze dalekoooo, bo pogodzić się najpierw muszą. no ale cóż, z niecierpliwością czekam na NN. ;**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naaatuuuu <3
Nie ma za co kochana ;* w sumie sie nie dziwie, nie dosc ze piszesz to pod notka i na blogu to sie jeszcze pytaja, ale to pewnie dlatego, ze nie moga sie doczekac nowego rozdzialu tak cudownego bloga, tak samo jak ja. Teraz sie zorientowałam ze dwa razy ci skomentowalam rodzial, ale to pewnie dlatego, ze jest on taki cudowny :**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naaatuuuu <3
Czo? Ona tak serio, czy to była aluzja do siedzenia z Malfoyem? Jejku! Dlaczego znowu się pokłócili? Idę czytać dalej z nadzieją, że może będą razem!
OdpowiedzUsuńAlicia*
dabra, w tym rozdziale naprawde sie wkurzylam na hermione. ta jej gadga w stylu: "omg! ale jestem samolubna! czemu nie mysle o terrenie?!" strasznie mnie zirytowala, poniewaz od razu widac, ze strasznie zranila draco, a ona nawet o nim nie pomyslala. to prawda, ze w sumie to nie sa najlepszymi przyjaciolmi, ale powinna wiedziec, ze kiedy zblizal sie do niej fizycznie, to nie zdejmowal swojej maski z powodu blizn na psychice, ktore zostawila po sobie wojna.
OdpowiedzUsuńHermiona taka niezdeecydowana to niepodobne do niej. i do tego terrenc który zrobuił takie świństwo przyjacielowi nie rozumiem świat się wali
OdpowiedzUsuńRozczarowałam się postawą T. i Hermiony ;_;
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać co się wydarzy gdy Miona usiądzie obok Malfoya :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~S~
Szlag...
OdpowiedzUsuń