Jeśli
boisz się sparzyć, nigdy się nie ogrzejesz
Tylko
jeśli próbujesz, możesz mieć nadzieję
Możesz
żyć smutkiem, albo przeżyć smutek
Możesz
się pogrążać, lecz jaki będzie skutek
Piję
zdrowie tych, którzy nie mają szczęścia
Piję
za to by przestali się zadręczać
Pije
za Ciebie, za Twoją przyszłość
Grupa
Operacyjna - Północ
Dominique
i Lucas weszli zagadani do sali, w której mieli odbyć próbę i
zastali niespodziewany widok. Hermiona siedziała na parapecie okna i
obejmowała za szyję Draco, który stał do nich tyłem i całowali
się bez opamiętania.
Nikki
spojrzała rozbawiona na Lucasa, który również z trudem zachowywał
powagę.
-Nie
przeszkadzamy? - zapytała Nikki bardzo dobrze naśladując głos
dyrektorki, gdy była bardzo niezadowolona.
Draco
nie odskoczył od Hermiony tak jak się tego spodziewali tylko
znieruchomiał. Usłyszeli jak przeklina pod nosem. Potem obrócił
się spokojnie w ich stronę ze słowami :
-No
dobra, kiedyś i tak musiało się wydać, przynajmniej mamy to z
głowy.
Jednak
mina Dracona, gdy zorientował się, że to Nikki, a nie McGonagall
zrekompensowała im wszystko.
-Cholera,
Nikki! - powiedział z ulgą – nie rób tak więcej!
Lucas
uśmiechnął się lekko.
-Długo
to trwa? - zapytał.
-Jakiś
czas – wzruszyła ramionami Hermiona zeskakując na ziemię i
stając koło Draco, który objął ją mogłoby się wydawać
odruchowo i całkiem obojętnie.
Jednak
błysk w jego szarych oczach i lekko uśmieszek satysfakcji dawał do
myślenia o wiele więcej niż słowa.
Hermiona
była jego na 99 procent i on nie mógł się z tego nie cieszyć.
Szczerze
to do końca nie rozumiał co się stało.
-Już
wiem – szepnęła Nikki patrząc na nich w zamyśleniu.
-Co?
-Wtedy,
na pierwszej próbie, byliście pokłóceni, prawda? - zapytała z
roziskrzonym wzrokiem.
Hermiona
i Draco rzucili sobie szybkie spojrzenia.
-Tak,
pokłóciliśmy się, jakie to ma znaczenie? - zapytała Hermiona.
-Duże
- gdy spojrzeli na nią zmieszani, przewróciła oczami – no
wiecie, pamiętacie jak wam mówiłam, że w zależności od tego
jakie uczucia łączą partnerów, to w tańcu zawsze to wyjdzie?
-No
tak – przytknęła Hermiona.
-Właśnie.
Wy byliście pokłóceni, ale nadal do siebie coś czuliście, jednak
ukrywaliście to na tyle dobrze, że na to nie wpadliśmy. Myślałam,
że skoro jesteście z innych domów i się nie lubicie to trudno
będzie się wam dogadać i to zatańczyć. Jednak teraz wszystko
staje się prostsze...
-Dlaczego?
- zapytał Draco.
-Długo
jesteście razem? - zapytała bez ogródek Nikki.
-Jakieś...
półtora miesiąca – Hermiona naciągnęła prawdę, ale nie czuła
się winna.
To
wszystko co się stało wpłynęło na nich bardzo mocno.
-Okej,
Nikki, bo to przeciągasz – powiedział Lucas – chodzi o to, że
skoro jesteście razem to wszystko ułatwia. Teraz kilka prostych
pytań i możemy zaczynać. Draco, zapytam prosto z mostu, pragniesz
jej?
-Tak
– odpowiedział arogancko blondyn.
-A
ty, Hermiona, nie myślisz o tym jaki jest Draco?
Hermiona
wzruszyła ramionami.
-Daj
spokój, to normalne, jeśli jesteście razem – uśmiechnęła się
Nikki.
-Nie
– powiedział szybko arystokrata – Nikki, to nie tak... my po
prostu... nie było okazji.
-Chcesz
mi powiedzieć, że nie kochaliście się? - zapytała zupełnie
innym tonem Nikki.
-Tak
i to nie dlatego, że nie chcemy, tylko rodzina, tradycja i w
ogóle...
-Okej,
to jeszcze lepiej – ożywił się Lucas – Draco, jesteś dobrym
aktorem, pokaż to, że jej pragniesz, tylko, że w tańcu.
-Spróbuję
– mruknął nie przekonany blondyn.
-Jesteśmy
tu po to żeby wam to ułatwić, a nie przeszkadzać, więc Draco jak
zerwiesz z niej ubranie to nikt się o tym nie dowie – powiedział
Lucas poważnie, ale jego oczy śmiały się.
-Zaczynajcie,
a ty Hermiona, pozwól mu na to – dodała Nikki.
Uczniowie
wyszli na środek sali, a Nikki włączyła muzykę. Draco zamknął
na chwilę oczy żeby wsłuchać się w utwór i dopiero wtedy
zaczęli tańczyć pod uważnym okiem Nikki i Lucasa.
Ślizgon
był naprawdę dobrym aktorem, poza tym naprawdę pragnął Hermiony,
no i wiedział, że ona czuje to samo. Dlatego każdy ich ruch był
zmysłowy i seksowny. Sposób w jaki dotykał jej ciała, jak łapał
ją i jak na nią patrzył mówił sam za siebie. Hermiona nie była
gorsza. Uciekała mu, kusiła i wabiła.
Gdy
Nikki wyłączyła muzykę, oboje mieli problem z zachowaniem
zdrowego rozsądku.
-Spokojnie
– szepnął Hermionie do ucha Draco widząc, że ma w oczach łzy
bezradności - musisz to wytrzymać, wiesz, że inaczej niczego nie
osiągniesz. Jesteś silna, poradzisz sobie.
Hermiona
skinęła głową.
-Wszystko
okej? - zapytała łagodnie Nikki.
-Tak,
już tak – powiedziała Gryfonka.
Obrócili
się w stronę swoich nauczycieli i zobaczyli w oczach podziw.
-Co?
- zapytała zmieszana dziewczyna.
-Nic,
po prostu, jestem w szoku. Jak mogliście to wszystko tak szybko
ogarnąć no i te emocje... bezbłędne.
-Hermiona,
zapisz się na jakiś kurs tańca – powiedział Lucas – przyda ci
się to. Naprawdę, jeśli chcesz mogę cię sam uczyć.
-Nie,
dzięki, a przynajmniej na razie – mruknęła Hermiona.
-Dobrze,
jak chcesz. Jest parę małych niedociągnięć – powiedział Lucas
– Hermiona, chodź, coś ci pokaże.
Gryfonka
zastosowała się do polecenia. Gdy Lucas dotknął jej ramienia,
ledwie co powstrzymała dreszcze przechodzący jej po ciele. Jego
dłonie były ciepłe i łagodne i nie miały nic wspólnego z
chłodnymi i ostatnio niecierpliwymi palcami Draco.
Otrząsnęła
się z tego i zaczęła uważnie słuchać Lucasa. W ciągu dwóch
godzin poprawili wszystkie usterki i nie dociągnięcia. Pomagał w
tym najbardziej Lucas, bo to Hermiona zapominała o paru szczegółach.
Szybko wyrobili sobie pewien schemat. Lucas pokazywał jakie są
niedociągnięcia, przećwiczył je z Hermioną, a później ona z
Draconem. Jak wszystko szło dobrze, to przechodzili do następnej
części.
Gryfonka
była na skraju wytrzymałości. Draco musiał jej dotykać i to w
nie wybredny sposób.
-Okej
– powiedziała Nikki zerkając na zegarek – jest dziewiąta.
Przećwiczcie to jeszcze parę razy przed balem i będzie idealnie,
teraz możecie się zmywać.
Draco
uśmiechnął się do nich i wyszedł ciągnąc za sobą Hermionę.
***
Weszli
do ciemnego dormitorium Dracona. Właściciel podszedł do okna by je
otworzyć, a Hermiona od razu z westchnieniem ulgi padła na jego
łózko.
Ślizgon
otworzył okiennice i pochylił głowę wdychając głęboko
powietrze.
-To
jest trudniejsze niż myślałam – dobiegł go szept Hermiony od
strony łóżka.
-Da
się przyzwyczaić – powiedział spokojnie, próbując do tego
przekonać samego siebie – masz siłę pogadać?
-Tak,
ale najpierw chcę wziąć prysznic.
-Okej,
przyjdź do mnie, ja też skorzystam z okazji.
Hermiona
uśmiechnęła się do niego blado i wyszła.
Draco
zorientował się, że wstrzymuje oddech, więc teraz odetchnął z
ulgą.
Zostawił
otwarte okno i poszedł do łazienki zabierając po drodze czyste
ciuchy i Eliksir Spokoju.
***
Harry
z ulgą pożegnał ostatnią ścigającą wychodzącą z szatni po
wyczerpującym treningu. Tydzień przed końcem roku mieli grać o
puchar ze Ślizgonami.
Z
tego co wiedział to ich przeciwnicy nie zaczęli jeszcze grać.
Mieli jednak bardziej zorganizowaną drużynę niż Gryfoni i tu był
ich przysłowiowy as w rękawie. Taktykę kapitan pokazywał im kilka
dni przed meczem. Ogarniali to zawsze bardzo szybko. Co jak co, ale
kapitan Ślizgonów, którym był Draco, miał łeb do taktyki.
Zawsze zaskakiwał przeciwnika czymś innym i dlatego był taki
groźny. Ich drużyna była zdyscyplinowana, miała dobre miotły i
niezłych zawodników.
Szukający
Draco Malfoy, niezawodnym obrońcą okazał się Teodor Nott, który
nie puścił ani jednego gola w tym roku. Pałkarze w postaci Adriana
Pucey' a i kuzyn jednego z lepszych graczy w Hogwarcie, Flinta, Josh.
Na
pozycji ścigających była Astoria Greengrass, określana jako ta
lepsza z sióstr Greengrass. Na co dzień laleczka barbie, ale w
czasie gry była nie do pokonania. Terren, który kiedyś był
szukającym zmienił pozycję i okazał się na niej jeszcze lepszy.
No i najgroźniejszy zawodnik Ślizgonów. Blaise Zabini. Grał
ostro, ale fair.
Drużyna
Gryfonów nigdy nie wróciła do czasów świetności, gdy byli w
niej rudzi bliźniacy, Wood i trzy niesamowite ścigające, lub gdy
szukającym był jeszcze Charlie Weasley lub James Potter.
Teraz
skład nie był najgorszy, zawodnicy pochodzili z rodzin, które
miały smykałkę do gry, ale to nie były szczyty. Szukający Harry
Potter, obrońca Ron Weasley, który znów miał problemy z wiarą w
siebie. Pałkarze Jack Sloper i Ritchie Coote. Ścigające Ginny
Weasley, Demelza Robins i o dziwo Dennis Creevey, który był
naprawdę dobry i w strzelaniu goli jak i w unikaniu tłuczków.
Harry
uparł się, że wygrają w tym roku i chciał tego dokonać choćby
nie wiem co.
Usiadł
na ławce i schował twarz w dłoniach.
Nie
wiedział już jak przekonać drużynę, że wygrają.
-Harry
– usłyszał cichy głos.
Podniósł
gwałtownie głowę.
W
drzwiach szatni stała Ginny z niepewną miną.
-Cześć
– uśmiechnął się Harry, siląc się na naturalność –
myślałem, że już poszłaś.
-Chciałam
pogadać, a u nas teraz to nie możliwe.
-Racja
– Harry wstał i schował szaty od quidditcha do torby - o co
chodzi?
-Nie
zauważyłeś, że coś się zepsuło? - zapytała cicho rudowłosa.
-Tak,
wiem i przepraszam – westchnął Wybraniec opierając się o szafkę
– ale to napięcie jest nie do zniesienia, mam egzaminy i w ogóle.
-Wiem,
Harry, ale nie podoba mi się to, że spędzasz tyle czasu z Granger.
Złote
Dziecko spięło się. Hermiona to był temat tabu.
-Ginny,
proszę nie zaczynaj – powiedział łagodnie – wiesz, że
Hermiona to mojaprzyjaciółka i jej nie zostawię.
-Harry,
ona jest z Malfoyem, jest dla nasz wszystkim zagrożeniem!
-Gin,
wojna się skończyła, a Hermiona zawsze była po naszej stronie.
Zostaw to, proszę.
Ruda
spojrzała na niego ze złością.
-Dlaczego
tak bardzo ci na niej zależy? Pieprzy się z połową Slytherinu, a
ty dalej jesteś po jej stronie. Ona robi z nas pośmiewisko!
-Ginny,
nie przesadzaj – powiedział ostrzej Harry – nie mów tak o
niej...
-Mnie
byś tak nie bronił! - wrzasnęła mu w twarz dziewczyna.
-Bo
nie musiałem. Ginny, nie każ mi wybierać. Wiesz, że i tak mi
trudno, bo Ron i Hermiona nie rozmawiają ze sobą. Mam dość
dzielenia czasu między ich dwoje, a co dopiero troje.
-Harry,
jestem twoją dziewczyną i proszę przestań z nią rozmawiać.
-Nie.
Pogadamy jak to wszystko przemyślisz, Ginny – Wybraniec wziął
torbę i skierował się do wyjścia.
-Jeśli
teraz wyjdziesz, to z nimi koniec – powiedziała zimno Ginny.
Harry
zamarł w drzwiach, ale nie spojrzał w jej stronę.
-Może
tak będzie lepiej – powiedział w końcu i wyszedł nie oglądając
się na nic.
Zostawił
za sobą Ginny ze łzami spływającymi jej po policzkach.]
Kiedy
leżysz obok mnie
Wszystko jest bez skazy
Zanim trafię do rzeczywistości
I stracę to wszystko...*
Wszystko jest bez skazy
Zanim trafię do rzeczywistości
I stracę to wszystko...*
***
Hermiona
odliczyła w duchu do trzech i weszła do dormitorium Draco.
Blondyn
siedział na parapecie okna i wyglądał na błonia. W pierwszej
chwili nie mogła zrozumieć co się zmieniło w jego osobie, a potem
załapała. Miał na sobie dżinsy i bokserkę. Widziała na jego
ramieniu Mroczny Znak. Po raz pierwszy świadomie pozwolił jej go
zobaczyć. Nawet teraz, prawie dwa lata po wojnie, robiło to na niej
wrażenie.
-Jesteś
jeszcze w tym wszechświecie? - zapytała cicho.
Drgnął
zaskoczony i obejrzał się na nią.
-Tak
– na jego usta wpłynął powoli lekki uśmiech – jeszcze tak.
Hermiona
usiadła w fotelu koło okna.
Musnęła
dłonią jego ramię, na którym został wypalony Mroczny Znak.
-Bolało?
- zapytała cicho.
-Zemdlałem
z bólu – powiedział krótko – jak każdy. Jednak większy ślad
niż na skórze zostawił w sercu. Nawet nie masz pojęcia jakbym
chciał się go pozbyć. Nazwisko Malfoy otwierało przede mną każde
drzwi, a ten pieprzony hieroglif znów je zamyka.
-Nie
miałeś wyboru – wyszeptała cicho.
-Zawsze
jest wybór – powiedział szorstko – widać ja wybrałem źle.
Hermiona
widząc smutek w jego oczach, podniosła się i objęła go, całując
jego jasne włosy.
-Może
jestem uzależniony, ale Ty jesteś jedynym powodem, dla którego
jeszcze próbuję... - wyszeptał jej do ucha, przekręcając słowa
ulubionej piosenki Hermiony*
Gryfonka
uśmiechnęła się lekko.
-On
jest lekiem na całe zło tego świata.
-Granger,
co my zrobimy? - zapytał zrozpaczony – co my zrobimy?
-Uciekanie
przed sobą już nie ma sensu – zgodziła się Gryfonka.
-Co
chcesz zrobić?
-Nie
wiem, Draco, ale nie chcę się już kłócić – Hermiona wtuliła
twarz w jego szyję, szukając u niego pocieszenia.
Była
tak samo bezradna wobec Klątwy jak on. Nie mogli przed nią uciec,
ani jej obejść. Coś ich do siebie przyciągało i nawet zaczynali
nieśmiało to nazywać, ale to jeszcze nic nie oznaczało.
-Nie
chcę zaczynać tej poważnej rozmowy przez duże P – mruknął
Draco.
Zaśmiała
się cicho.
-Zawsze
możemy milczeć.
-I
zostać w punkcie wyjścia? O nie, dziękuję. Dobra, Granger –
powiedział i odsunął ją na długość ramienia – jak nie teraz
to nigdy... zależy ci na mnie?
Hermiona
uciekła wzrokiem w bok.
-Inaczej
niczego nie załatwimy – powiedział cicho, bo dotknęło go jej
milczenie.
-Wiesz,
że mi zależy – wyszeptała – ufam ci. Czasami przeraża mnie to
jak mocno ci ufam i jak bardzo chcę twojej obecności.
-Okej,
ten punkt mamy za sobą – powiedział na pozór obojętnie, ale gdy
dotknął jej policzka żeby spojrzała mu w oczy, jego dłoń była
delikatna – chcesz... - zawahał się na moment - chcesz ciągnąć
ten, z braku innej nazwy związek?
-A
ty chcesz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Gryfonka – nie
powiedziałeś czy ci zależy, czy mi ufasz... nic.
-Powiedziałem,
że ci ufam w Łazience Prefektów i dzisiaj rano, szanuję cię, to
też wiesz, a gdyby mi nie zależało, to nie byłoby mnie tutaj.
Hermiona
odwróciła wzrok. Blondyn westchnął cicho i przyciągnął ją do
siebie. Zebrał wszystką silną wolę jaką miał i pochylił głowę
by pocałować namiętnie Gryfonkę. Panował na sobą, bo wiedział
jak to się może skończyć. Jak to się skończy dla niej.
Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, trochę zaskoczona. Draco
postarał się by zapamiętała tą chwilę do końca życia. Nie
dotykał jej, objął ją tylko w talii i całował.
-Jakby
mi nie zależało, nie zrobiłbym tego – odezwał się po naprawdę
długiej chwili, lekko zachrypniętym tonem.
-Okej,
teraz ci wierzę – powiedziała Gryfonka, kradnąc mu krótkiego
całusa.
-Co
teraz, Granger? - zapytał cicho.
Nie
odpowiedziała, tylko wspięła się na szeroki parapet okna i
usiadła przed nim tak, że opierała się o jego klatkę piersiową
plecami. Draco objął ją, spuszczając jedną nogę poza parapet.
-Teraz
możesz mnie zabić, a umrę szczęśliwa – powiedziała cicho.
Uśmiechnął
się lekko.
-Nie
chcesz kończyć tej rozmowy, nie? - bardziej zgadł niż zapytał.
-Nie.
-I
nie chcesz tego, bo...
-Bo
nie chcę żeby coś się skończyło.
-No
dobra – skinął głową Draco – to co powiesz na imprezę?
-Co?
- zapytała, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Poza
Hogwartem, weźmiemy moich i twoich kumpli i jedziemy daleko stąd.
Odpocząć.
Hermiona
milczała przez chwilę, myśląc o tym jakie to niesie korzyści, a
jakie ma minusy. Jednak plusów tej propozycji znalazło się więcej.
-A
jak skończy się tak jak ostatnio? - zapytała cicho.
-Nie
skończy się, bo teraz nie ograniczymy się do Londynu, tylko
skoczymy do USA albo gdzieś...
W
oczach Hermiony pojawiły się szatańskie iskierki.
-No
to zaczynamy – zeskoczyła na podłogę.
-Czekaj
– powiedział i popchnął ją na łóżko.
-Co?
-Jak
mamy gdzieś się wybrać, to chcę dokończyć tę rozmowę –
powiedział poważnie Draco, a w jego oczach pojawił się upór.
-Ale
dlaczego?
-Bo
jak jakiś facet się zacznie do ciebie przystawiać, to nie wiem czy
mam prawo dać mu w pysk i być zazdrosnym.
Hermiona
dotknęła jego policzka, uśmiechając się lekko.
-Masz
prawo, w końcu to co nas łączy jest... - zaśmiała się cicho –
dziwne, ale nie chcę tego kończyć.
-No
bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze – mruknął Draco i
opadł na poduszki ciągnąc za sobą Hermionę.
Leżeli
milcząc, ciesząc się własnym towarzystwem.
W
końcu odezwał się Draco.
-Granger...
bądź ze mną – wyszeptał jej do ucha.
Hermiona
zerwała się jak oparzona.
-Jak
ty to sobie wyobrażasz?
-Tygrysico,
nie chcesz niczego kończyć, ja też nie, a nie widzę innego
wyjścia. Nie oświadczam ci się, tylko chcę żebyśmy spróbowali.
No rozumiesz, jakiś tydzień i potem zobaczymy, przecież nic na tym
nie stracisz.
-Ale
Draco... - Hermiona była nieprzekonana.
-Skoro
nie chcesz, to okej - wycofał się z propozycji Draco - chodź,
poszukamy reszty – ześlizgnął się z łóżka nie pokazując jak
tak naprawdę zabolała go jej odmowa.
-Draco
to nie tak – powiedziała szybko i złapała go za ramię.
Zatrzymał
się, a Hermiona spojrzała mu w oczy, w których majaczyły resztki
bólu.
-Dlaczego?
-A
co będzie jak się ten tydzień skończy? - wybuchnęła jak beczka
z prochem Hermiona - no co? Stwierdzisz, że to nie to. A jak ci się
nie znudzi to do końca szkoły zostaje miesiąc, a potem co?
Znikniesz.
Ślizgon
westchnął.
-Granger,
posłuchaj, bo więcej tego nie powtórzę. Wariuję jak cię nie ma.
Wiesz, że jestem o ciebie zazdrosny. Po co miałby to w ogóle
zaczynać skoro chciałbym to zaraz zakończyć? Granger, męczyłem
się z tym przez tyle czasu.
-Męczyłeś?
Dzięki – mruknęła.
-Wiesz
o co mi chodzi. W mojej koncepcji decyzję podejmiemy wspólnie. Ale
rozumiem, jeśli nie chcesz. W końcu kim dla ciebie jestem?
Pieprzonym Śmierciożercą – mruknął Draco.
-Nie
mów tak – powiedziała ostro Hermiona – zaskoczyłeś mnie tym.
Czy to takie trudne?
Blondyn
usiadł na łóżku i pochylił głowę.
-Widzisz,
Granger? Zaczynamy się kłócić, a ja już staje się nienormalny –
powiedział cicho.
Hermiona
popchnęła go na poduszki.
-Granger
– westchnął lekko zirytowany, ale gdy zobaczył, że siada mu na
brzuchu to umilkł.
Nieświadomie
położył jej dłonie na biodrach.
Pochyliła
się nad nim z uśmiechem, ale w jej oczach był smutek.
-Zgadzam
się.
-Nie
musisz – zaoponował Draco, błędnie interpretując smutek w jej
oczach.
-Ale
chcę.
-To
dlaczego jesteś smutna?
-Bo
wiem co się stanie jak się nie zgodzę.
Blondyn
uniósł brew.
-Wyjdziesz
stąd i jutro pojawisz się w Wielkiej Sali z jakąś blondynką u
boku, udając, że nigdy nic nas nie łączyło i będziesz udawał
jak to jesteś szczęśliwy, raniąc przy okazji i mnie i siebie.
-A
podobno to ja jestem przenikliwy – stwierdził jedynie Draco.
-Po
prostu trochę cię znam – wzruszyła ramionami Hermiona i
pocałowała go.
Draco
przewrócił ją na plecy i wpił się namiętnie w jej usta. Panował
na sobą, a przynajmniej próbował i nawet dobrze mu szło. Hermiona
za to wszystko postawiła na jedną kartę. Miała gdzieś czy będzie
ją wszystko bolało czy nie, chciała mieć Draco. Jednak potem w
jej myślach pojawiła się ostrzegawcza kontrolka.
„
Draco
stanie się bezpłodny”
Nie,
na to nie można pozwolić, nie zrobi mu takiego świństwa, dla
własnej (nie)przyjemności.
Dlatego
zaczęła panować nad sobą, choć była naprawdę wściekła na
Hyperiona za tą jego przeklętą Klątwę.
-To
będzie związek czysto platoniczny – zachichotała Hermiona
przerywając pocałunek.
Draco
uśmiechnął się.
-Prawie
platoniczny.
Pocałował
ją jeszcze raz, krótko i zerwał się z łóżka.
-Idziemy,
USA czeka – powiedział i pomógł jej wstać.
Jesteś jedynym powodem,
Taak, jesteś jedynym powodem dla którego próbuję(...)
Nie chcę tego stracić(...)
Próbuję, próbuję(...)
Taak wiesz, że jestem uzależniony,
Wiesz, że jestem uzależniony...*
Jesteś jedynym powodem,
Taak, jesteś jedynym powodem dla którego próbuję(...)
Nie chcę tego stracić(...)
Próbuję, próbuję(...)
Taak wiesz, że jestem uzależniony,
Wiesz, że jestem uzależniony...*
***
Harry
w parszywym nastroju szedł do zamku.
Wiedział,
że nie powinien zrywać z Ginny. Jednak poniosły go emocje.
Przyparła go do muru. Kazała mu wybierać, a on tego nienawidził.
Ron i Hermiona kazali mu wybierać przez siedem lat. I zawsze
prowadziło to do kłótni. Teraz jego przyjaźni z Ronem wisiała na
włosku, bo rozmawiał z Hermioną, a Ginny, jej była najlepsza
przyjaciółka też ją zostawiła przez głupie zabobony.
-Ej,
Potter! - usłyszał gdy wszedł do Sali Wejściowej – aż taki zły
trening?
Spojrzał
wilkiem na Blaise' a, który właśnie go dogonił.
-Jak
najlepszy, a wy co? Poddajecie się walkowerem? - syknął.
Diabeł
wzruszył ramionami.
-Nie,
Draco nadal myśli – jego zwykle pogodne oczy straciły swój
blask.
-Super,
może zdąży do września.
-Zły
humor, Potter? - zapytał Blaise, gdy razem ruszyli w stronę
Wielkiej Sali.
-Zerwałem
z Ginny – powiedział krótko.
-Nie
powiem, że mi przykro, bo nie lubię kłamać. Potter, ona cię
zdradzała na każdym kroku, szkoda, że tego nie widziałeś.
-Co
ty pieprzysz? - warknął Harry.
-No
może nie wiedziałeś? - zapytał Blaise – od pół roku żyła na
kocią łapę z Cornerem.
-Tym
dupkiem z Ravenclawu? - nie dowierzał Harry.
-Z
tym samym – pokiwał głową Ślizgon.
-Super,
miałem rogi większe niż mój stary – mruknął pod nosem
Wybraniec, tak cicho, że Blaise nie miał prawa go usłyszeć.
-Nie
łam się, Potter, nie jesteś pierwszy zdradzony – rzucił
spokojnie Diabeł.
-A
ty co? Gdzie masz Parvati?
-Obraziła
się na mnie – powiedział Blaise i odszedł do stołu Ślizgonów.
Harry
stanął jak wryty, nie wierząc w to co usłyszał.
-Ale
jak to? - wrzasnął za nim, nie przejmując się tym, że patrzy na
niego pół Wielkiej Sali.
-Normalnie
– odpowiedział mu obojętnie Diabeł, nawet się nie obracając.
Wybraniec
doznał niemiłego wrażenia, że do końca tego roku szkolnego
zdarzy się jeszcze wiele nie zawsze przyjemnych rzeczy.
***
Ustalili,
że się rozdzielą i zaczną szukać we własnych domach. I w miarę
dobrze im poszło. Hermiona wyciągnęła z dormitorium Parvati i
kazała na siebie czekać w swoich komnatach.
Za
to trudniej jej poszło z Harry' m.
Przeszukała
pół zamku, zanim go znalazła w Wielkiej Sali. Zauważyła, że
jest tutaj też Draco, który dosiadł się do Pansy i zaczął z nią
o czymś rozmawiać. Gdy zobaczył jej wzrok, na jego przystojnej
twarzy pojawił się lekki uśmiech. Potem powrócił do Pansy.
A
do Hermiony dopiero teraz dotarło, na co się zgodziła.
Jest
z nim. Draco Malfoy, najbardziej rozchwytywany chłopak w całym
zamku jest jej. Uśmiechnęła się lekko i w podskokach podeszła do
Harry' ego. Serce rozpierała jej radość.
Był
jej, zgodził się na to, sam jej to zaproponował, cieszył się z
tego. Był jej.
Nie
wiedziała jak jeszcze to określić.
-Harry
– powiedziała siadając koło niego.
-Hermiona
– rzucił Wybraniec bez entuzjazmu – cześć.
-Stało
się coś? - zapytała cicho Hermiona.
-Zerwałem
z Ginny – mruknął Harry.
-Och
– powiedziała zaskoczona Gryfonka – przykro mi, Harry. Nie
sądziłam, że to się tak potoczy.
-Nienawidziłaś
jej – powiedział Harry widząc w jej oczach autentyczny smutek.
Pokiwała
powoli głową.
-Ale
ty kochałeś.
Harry
odłożył sztućce.
-Hermiona,
to wszystko jest popaprane – pokręcił głową – niedawno
wszystko było dobrze, miałem przyjaciół, dziewczynę, upragniony
spokój, a teraz wszystko się pieprzy.
-Przepraszam
– Hermiona wbiła wzrok w jego puchar z sokiem pomarańczowym –
to po części moja wina.
-Nie
– zaprzeczył Wybraniec – to ja nie dbałem o nią. A poza tym –
zawahał się – zdradzała mnie.
Gryfonka
spojrzała na niego otwierając usta, ale zaraz je zamknęła,
spuszczając wzrok.
-Wiedziałaś?
- zapytał z niedowierzaniem Wybraniec.
-Tak.
-Super
– prychnął Harry – długo?
-Harry,
chciałam ci powiedzieć, ale bałam się – Hermiona spojrzała na
niego ze smutkiem.
-Długo?
- powtórzył Gryfon.
-Dwa
tygodnie.
-Jak
się dowiedziałaś?
-Nie
ważne.
-Od
kogo? -naciskał Harry.
Gryfonka
mimowolnie spojrzała na blondyna, który właśnie wychodził z
Wielkiej Sali w towarzystwie Pansy Parkinson i Blaise' a Zabiniego.
Obejrzał się i gdy zobaczył jej spojrzenie, uśmiechnął się
lekko ironicznie i zniknął za drzwiami.
-Malfoy?
- zapytał zrezygnowany Harry, podążając za jej spojrzeniem.
-Jakoś
tak wyszło. Draco mi powiedział, a Terren to potwierdził, Harry
nie chciałam ci o tym mówić, nie chciałam cię ranić...
-Wiem,
Hermiona – przerwał jej chłopak – zawsze chciałaś dla mnie
jak najlepiej. Po prostu... czuję, że coś się skończyło...
Hermiona
położyła mu dłoń na ramieniu.
-Kochałeś
ją. Teraz wszystko się zmieni – powiedziała cicho.
-Skąd
wiesz?
Spojrzała
w bok.
-No
tak – westchnął – ty prawie straciłaś swojego księcia z
bajki.
Hermiona
uśmiechnęła się lekko.
-Mój
książę z bajki wpadł na fajny pomysł – powiedziała cicho.
-No
słucham?
-Chodź
– powiedziała Gryfonka i pociągnęła go do wyjścia - nie
pożałujesz.
W
drzwiach minęli Ginny, która szła w towarzystwie swojego brata.
Nie zaszczyciła ich nawet spojrzeniem.
Jednak
jej policzki nosiły ślady łez.
Harry
również minął ją obojętnie.
-Obojętnie
co wymyślił twój książę z bajki, zgadzam się – powiedział,
gdy wspinali się po schodach.
Wzrok
miał smutny, ale minę zaciętą.
-Wszystko
będzie dobrze, Harry – uśmiechnęła się do niego Hermiona.
~*~*~*~
*-Addicted
– Enrique Iglesias
Komentujcie,
pytajcie, róbcie co chcecie
A
niedługo koniec...
pozdrawiam,
Nox
Nareszcie są razem *.*
OdpowiedzUsuńW ogóle nie wiem co powiedzieć.
Czekam na NN i mam nadzieję, że się nie pokłócą znowu, bo jest za pięknie.
~G.
Nie nie nie, tylko nie koniec.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Wspaniale piszesz. Kocham Twoją powieść.
Świetne :) i nareszcie są razem !
OdpowiedzUsuńJejuniu! Oczywiście świetnie! są razem i w ogóle. tylko co z tą klatwa ?
OdpowiedzUsuńDo nn!
Irytek
PS. Wybacz ale taki dodatek tylko: Dodałam jakiś czas temu 11 rozdział.
Jak części zaczyna się układać, to innym się pieprzy, ale mimo wszystko - jest lepiej niż można było przypuszczać. Nie sądziłam, że z Ginny będzie aż taka okropna osoba. Niech tylko nie zabalują za bardzo :)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3 szkoda, że to koniec ale w końcu wszystko co dobre kiedyś się kończy :) Pozdrawiam :* jesteś świetna :)
OdpowiedzUsuńKoniec ? jaki koniec? my się tu dopiero rozkręcamy ... ;D
OdpowiedzUsuńpostawa Ginny mnie zaszokowała. Jej zachowanie ... było okropne .
ale rozmowa Hermiony i Draco była niezastąpiona. Coś cudownego . Super się to czytało! To aż błyska szczęściem .
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i nie potrafię go zdjąć . Czy istnieje na to eliksir ? Albo nie ! Jestem radosna - i niech tak zostanie . W końcu teraz szary weekend, pełen nauki , a szczególnie dla mnie :))
Rozdział jeden z najlepszych . Kocham Ciebie i Twojego bloga ... a tymczasem czekam na piątek i na nową notkę. Nie mogę się doczekać ...
no niestety, koniec, wszystko się kiedyś kończy.
Usuńeliksiru nie znam ;p
do piątku!
No i to mi się podoba!! *_* w końcu są razem <3 i mam nadzieje, że się już nie pokłócą, są tacy słodcy ^^ a Harry powinien być z Pansy :D Nie mogę się doczekać nn :) Jesteś boska, uwielbiam Cię ;*
OdpowiedzUsuńWeny!!!
Poczatek byl ... brak mi slow, zeby go jakos podsumowac. Byl po prostu idealny, dokladnie taki jaki powinien byc *.* strasznie podoba mi sie pomysl imprezy - jesli ma byc chodz w malym stopniu taka jak poprzednia to ja juz bede zachwycona (co nie znaczy, ze nie moze byc o wiele lepsza :))
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka godzin temu, Klatwa byla dla mnie nie do pokonania, ale teraz jak zaczelam o tym myslecl to doszlam do wniosku, ze napewno jako autorka masz jakiegos asa w rekawie :)
Wybacz, ze bez polskich znakow i z bledami, ale pisze z telefonu i brak mi juz cierpliwosci :(
Pozdrawiam
Flo :*
PS. Jakim cudem juz koniec? ;( mam nadzieje, ze napiszesz jakas nowa historie :)
PS 2. Zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
Czytam!:)
OdpowiedzUsuńskomentuje dramione chyba pierwszy raz od dluzszego czasu, ale wiesz jaka jestem ostatnio wczorajsza :/ nie wiem jak ty mozesz mowic, ze koniec, jak tu moze byc tyle roznych watkow! :o za to patrz, 44 rozdzial, ile to juz czasu... masakra Nox, masakra. ostatnie rozdzialy.. no podobaja mi sie.
OdpowiedzUsuńHermionie wszystko sie uklada, Draco sie ogarnia, Ginny jest sucza, ale to wiem od poczatku...
Parvati i Blaise.. to mnie ciekawi, co tu bedzie dalej.
Harry.. moze niech bedzie z Pansy? :D
Terren, niech on sie ogarnie
no i wciaz czekam co z ta klatwa!
buziak, Roni
p.s. masz juz napisane wszystkie rozdzialy? ile ich okolo bedzie?
Roni, słońce, zna ten ból.
Usuńprawie rok *łezka w oku*
wątki się zamykają, zobaczysz.
kto z kim i gdzie to moja tajemnica
nie mam wszystkie napisanego i to mnie załamuje.
buźka!
N.
Jak to koniec? Jaki koniec? Dokładnie, to zaczęłam czytać Twojego bloga o 9:43. Właśnie skończyłam czytać ten rozdział. Jesteś świetną pisarką. W ciekawy sposób rozkręcasz wszystkie akcje. Po zakończeniu każdego rozdziału pozostaje lekki niedosyt, co zachęca do czekania na kolejne. Wielki podziw za pomysły. Mimo, że niby dobrze piszę, to aż tak rozbudowanej wyobraźni nie posiadam (nad czym bardzo ubolewam). Myślę, że w ciekawy sposób klimat relacji Draco-Hermiona oddaje utwór zespołu HIM pt. ,,Right Here In My Arms" A reasumując całą mą arcydługą wypowiedź... ŁAŁ!
OdpowiedzUsuńBranoc :D
be happy!
Mam tylko nadzieję, że Terren pojedzie z nimi bo lubię jego postać <3 W każdym razie czekam na kolejną notkę i życzę weny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Melissa :)
Cudowny rozdział nie do pokonania jesteś cudowna nie nam nic do zarzucenia kocham tego bloga mam nadzieję że szybko dodasz niwy rozdział kocham
OdpowiedzUsuńA pytanie ile przewidujesz rozdziałów i co z Terrence ?
Jak to koniec ja nie chce ;_; a tak na temat rozdzialu to jak zwykle przebajeczny cudowny i doskonaly. naprawde swietna koncepcja na ta historie jest naprawde zawila i dlatego jest taka .... no niewiem chyba tajemnicza ;) no i najwazniejsze ZNOW SA RAZEM :) hura bardzo podobala mi sie ich rozmowa *.* No dobra tak BTW mam nadzieje ze na tym blogu nie spoczniesz i bedziesz tworzyc cos dalej ;) bo naprawde dobrze piszesz
OdpowiedzUsuńz nie cierpliwoscia czekam na nasyepny rozdzial i zycze weny no ja NIE CHCE ZEBY TO BYL KONIEC! ;) Mika
Jej ! :D świetna notka. Nareszcie układa się pomiędzy Draco i Mioną. Hurraa ! Szkoda tylko, że źle jest między Ginny i Harry'm. Ale no cóż. Ginny mogła go nie zdradzać i tak się zachowywać.. Jak jakaś durna zazdrośnica. ;* Rozdział znakomity.
OdpowiedzUsuńWspaniale opisujesz uczucia, co kocham ! <33
Dziękuję i pozdrawiam ;*
ło matko! mam kompletny mętlik w głowie. musze jeszcze raz wszysto przeczytać xd
OdpowiedzUsuńale że kooniec? koniec końców? koniec końca końców? :o
o nieeeeeeeee! :c
hm. kurde. Jak Draco i Hermiona będą mieć dzieci jak Draco będzie bezpłodny po pierwszym razie? xd
może jakoś ominą tą klątwee :c
fajnie że im się układa! no i są parą! ♥
hahha :D ale sie ciesze że Harry zerwał z Ginny :D radość mnie wręcz rozpiera! :P
Terren. Jemu też się coś należy dobrego od życia :) może w końcu znajdzie swoją drugą połówke ;)
czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział xd'
Pozdrawiam M.
Super rozdział. Nareszcie są razem. Teraz tylko czekam na to kiedy klątwa że tak powiem zostanie złamana.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na next.
~Black
Ale fajny rozdział. Cieszę się, że są razem. Szkoda tylko, że ta klątwa nadal działa. Ginny zdradzała Harrego. Szok! Nie mogę się doczekać następnej części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kate :)
Stwierdzilam ze skomentuje bo czemu nie ;) ta historia jest piekna... ale chyba przeciaganie jej na sile nie jest zbyt fajne. ;) uwazam ze poszesz genialnie i jestem za.tym zebys napisala jeszcze cos :) moze tym razem drarry? Tak dla odmiany. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńŚwietnie . Aż mi się smutno robi jak pomyślę , że niedługo koniec . Że nie będę już czekała do każdego piątku , do kolejnego rozdziału . Będę tęsknić ;)
OdpowiedzUsuńAlexandra ♥
Historia... wow! Jest piękniejsza dzięki temu, że są razem! Jest! W końcu! Haha! Ależ się cieszę! Cały dzień - banan na twarzy! :)
OdpowiedzUsuńSerio masz talent więc czemu ni pisać dalej? Załóż drugiego bloga, zacznij nową historię... nie koniecznie Dramione... :) Myślę, że Ci to wyjdzie!
Dziękuję Ci za tą naszą rozmowę na gadu (wiesz to opowiadanko). Mam nadzieję, że je skończymy :p
Rozdział czytało mi się szybko, sprawnie... zlewałam się z uczuciami bohaterów! Podziwiam Cię za to!
Weny i Pozdrawiam.
:*
Wreszcie!!!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać, aż w końcu sformalizują to co ich łączy. Są razem! Na prawdę razem!
Aaaah!
Cieszę się, cieszę.
Ale już nie mogę wytrzymać. Chcę już baaal!
Eh...
W każdym razie, postaram się jakoś przetrwać kolejny tydzień, żeby dowiedzieć się co dalej.
Dużo weny!!
Witaj Droga Nox! :P
OdpowiedzUsuńNo w końcu są razem! Czekałam na to. Zbliżasz się do końca? Ja twoje opowiadania mogłabym czytać i czytać i delektowałabym się każdym rozdziałem gdybyś pisała więcej. W każdym razie czekam na next i mam nadzieję iż pociągniesz to jeszcze na tak co najmniej 10 rozdziałów :)
Pozdrawiam,
LilyanScarlett
Chcesz kończyć. No nie :( przecież się dopiero rozkręca. Bardzo mi się spodobał kawałek w którym Miona pomyślała o Draconie i o tym że może stać się bezpłodny. Jestem ciekawa jak oni się tam dostaną do USA, bo tak daleko nie da się aportować. No chyba że na trestalach :) To by było takie romantyczne.
OdpowiedzUsuńOj, na to przekonanie wymyśliłam coś ciekawego, ale to będzie stopniowe. To będzie najdłuższa miniaturka, ale więcej niż 10 na pewno nie będzie. Rozdział 50 piszę równomiernie, więc nie wiem co się pierwsze pojawi :)
Świetny rozdział. Dobrze, że narazie z Hermioną i Draconem jest w porządku. Szkoda mi Harry'ego. Ciekawe kto wrobił Blaise'a. Szkoda, że kończysz, fajna ta historia. A co z klątwą. MAm nadzieję, że się jakoś ją obejdzie. No i wycieszka do USA. Tak podczas nauki? Hermiona się zgadza? WooooW xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
~Kath
Ma być happy end! Jak nie to normalnie z mostu skoczę (jakiś znajdę :)!!!
OdpowiedzUsuńMuszą obejść klątwę (czekam na sceny +18^^) i być na zawsze razem szczęśliwi.
Tak właśnie ma być.
Pozdrawiam,
Drowned
Boskje !
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, podoba mi się Twój styl pisania. Czekam na dalszą część :)
OdpowiedzUsuńNareszcie, nareszcie jest nowa notka! ;D
OdpowiedzUsuńNareszcie, nareszcie Harry zerwał z Ginny! *taniec radości*
Nareszcie, nareszcie będzie jakaś impreza! :)
Heh. I cóż mam Ci napisać, skoro wszystko już wiesz? ;) Nadal trzymasz dobry poziom, nadal akcja ciekawa...
Tradycyjnie:
a) kiedy akcja z alko?
b) czemu Miona nie szuka sposobu na Klątwę?
Cuuudooo ^^ Bardzo mi się podobają ich relacje i to jak je opisujesz.
OdpowiedzUsuńI szczerze.. nawet się ciesze że Harry i Ginny nie są już razem.
Ale... mam wielka nadzieję że Blaise i Parvati się szybko pogodzą! :)
Czuję że zapowiada się ciekawa impreza ;)
Czekam na piątek ;3
Pozdrawiam xx
Dlaczego koniec? :c Ale rozdział cudowny *_*
OdpowiedzUsuńnie chcę tego końca , wolałabym żeby to trwało wiecznie . Uwielbiam to jak piszesz .
OdpowiedzUsuńjaki koniec?kiedy następny równie genialny rozdział?
OdpowiedzUsuńhmm... jeszcze się zastanowię nad kolejnym rozdziałem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć Nox.! Jeszcze raz przepraszam,że tak długo mnie nie było, ale w końcu wróciłam! :* Bożee, brakowało mi tego.! Rozdział GENIALNY! Nareszcie są razem ;) Zabieram się za czytanie kolejnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naaatuuuu <3
Rozmowa Draco i Herm cudo
OdpowiedzUsuń~S~
Pieprzona (a nawet nie) klątwa Hyperiona. .-.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Kocham go. Sory, że nie komentuje, ale pewnie nawet tego nie przeczytasz.
przeczytałam :)
UsuńZerwał z Ginny, a ja takie "Jest!!!!!! Nareszcie!!!!! Tyle czasu robił z siebie debila!!!!" XD
OdpowiedzUsuńNienawidzę Hinny, ani Romione XD
Idę czytać dalej :3
Zerwał z Ginny, a ja takie "Jest!!!!!! Nareszcie!!!!! Tyle czasu robił z siebie debila!!!!" XD
OdpowiedzUsuńNienawidzę Hinny, ani Romione XD
Idę czytać dalej :3
♥
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą imprezą wszyscy jakoś odreagują szkoda że coś się skończyło pomiędzy Harrym a Ginny
OdpowiedzUsuń