piątek, 3 maja 2013

rozdział 44


Jeśli boisz się sparzyć, nigdy się nie ogrzejesz
Tylko jeśli próbujesz, możesz mieć nadzieję
Możesz żyć smutkiem, albo przeżyć smutek
Możesz się pogrążać, lecz jaki będzie skutek
Piję zdrowie tych, którzy nie mają szczęścia
Piję za to by przestali się zadręczać
Pije za Ciebie, za Twoją przyszłość
Grupa Operacyjna - Północ

Dominique i Lucas weszli zagadani do sali, w której mieli odbyć próbę i zastali niespodziewany widok. Hermiona siedziała na parapecie okna i obejmowała za szyję Draco, który stał do nich tyłem i całowali się bez opamiętania.
Nikki spojrzała rozbawiona na Lucasa, który również z trudem zachowywał powagę.
-Nie przeszkadzamy? - zapytała Nikki bardzo dobrze naśladując głos dyrektorki, gdy była bardzo niezadowolona.
Draco nie odskoczył od Hermiony tak jak się tego spodziewali tylko znieruchomiał. Usłyszeli jak przeklina pod nosem. Potem obrócił się spokojnie w ich stronę ze słowami :
-No dobra, kiedyś i tak musiało się wydać, przynajmniej mamy to z głowy.
Jednak mina Dracona, gdy zorientował się, że to Nikki, a nie McGonagall zrekompensowała im wszystko.
-Cholera, Nikki! - powiedział z ulgą – nie rób tak więcej!
Lucas uśmiechnął się lekko.
-Długo to trwa? - zapytał.
-Jakiś czas – wzruszyła ramionami Hermiona zeskakując na ziemię i stając koło Draco, który objął ją mogłoby się wydawać odruchowo i całkiem obojętnie.
Jednak błysk w jego szarych oczach i lekko uśmieszek satysfakcji dawał do myślenia o wiele więcej niż słowa.
Hermiona była jego na 99 procent i on nie mógł się z tego nie cieszyć.
Szczerze to do końca nie rozumiał co się stało.
-Już wiem – szepnęła Nikki patrząc na nich w zamyśleniu.
-Co?
-Wtedy, na pierwszej próbie, byliście pokłóceni, prawda? - zapytała z roziskrzonym wzrokiem.
Hermiona i Draco rzucili sobie szybkie spojrzenia.
-Tak, pokłóciliśmy się, jakie to ma znaczenie? - zapytała Hermiona.
-Duże - gdy spojrzeli na nią zmieszani, przewróciła oczami – no wiecie, pamiętacie jak wam mówiłam, że w zależności od tego jakie uczucia łączą partnerów, to w tańcu zawsze to wyjdzie?
-No tak – przytknęła Hermiona.
-Właśnie. Wy byliście pokłóceni, ale nadal do siebie coś czuliście, jednak ukrywaliście to na tyle dobrze, że na to nie wpadliśmy. Myślałam, że skoro jesteście z innych domów i się nie lubicie to trudno będzie się wam dogadać i to zatańczyć. Jednak teraz wszystko staje się prostsze...
-Dlaczego? - zapytał Draco.
-Długo jesteście razem? - zapytała bez ogródek Nikki.
-Jakieś... półtora miesiąca – Hermiona naciągnęła prawdę, ale nie czuła się winna.
To wszystko co się stało wpłynęło na nich bardzo mocno.
-Okej, Nikki, bo to przeciągasz – powiedział Lucas – chodzi o to, że skoro jesteście razem to wszystko ułatwia. Teraz kilka prostych pytań i możemy zaczynać. Draco, zapytam prosto z mostu, pragniesz jej?
-Tak – odpowiedział arogancko blondyn.
-A ty, Hermiona, nie myślisz o tym jaki jest Draco?
Hermiona wzruszyła ramionami.
-Daj spokój, to normalne, jeśli jesteście razem – uśmiechnęła się Nikki.
-Nie – powiedział szybko arystokrata – Nikki, to nie tak... my po prostu... nie było okazji.
-Chcesz mi powiedzieć, że nie kochaliście się? - zapytała zupełnie innym tonem Nikki.
-Tak i to nie dlatego, że nie chcemy, tylko rodzina, tradycja i w ogóle...
-Okej, to jeszcze lepiej – ożywił się Lucas – Draco, jesteś dobrym aktorem, pokaż to, że jej pragniesz, tylko, że w tańcu.
-Spróbuję – mruknął nie przekonany blondyn.
-Jesteśmy tu po to żeby wam to ułatwić, a nie przeszkadzać, więc Draco jak zerwiesz z niej ubranie to nikt się o tym nie dowie – powiedział Lucas poważnie, ale jego oczy śmiały się.
-Zaczynajcie, a ty Hermiona, pozwól mu na to – dodała Nikki.
Uczniowie wyszli na środek sali, a Nikki włączyła muzykę. Draco zamknął na chwilę oczy żeby wsłuchać się w utwór i dopiero wtedy zaczęli tańczyć pod uważnym okiem Nikki i Lucasa.
Ślizgon był naprawdę dobrym aktorem, poza tym naprawdę pragnął Hermiony, no i wiedział, że ona czuje to samo. Dlatego każdy ich ruch był zmysłowy i seksowny. Sposób w jaki dotykał jej ciała, jak łapał ją i jak na nią patrzył mówił sam za siebie. Hermiona nie była gorsza. Uciekała mu, kusiła i wabiła.
Gdy Nikki wyłączyła muzykę, oboje mieli problem z zachowaniem zdrowego rozsądku.
-Spokojnie – szepnął Hermionie do ucha Draco widząc, że ma w oczach łzy bezradności - musisz to wytrzymać, wiesz, że inaczej niczego nie osiągniesz. Jesteś silna, poradzisz sobie.
Hermiona skinęła głową.
-Wszystko okej? - zapytała łagodnie Nikki.
-Tak, już tak – powiedziała Gryfonka.
Obrócili się w stronę swoich nauczycieli i zobaczyli w oczach podziw.
-Co? - zapytała zmieszana dziewczyna.
-Nic, po prostu, jestem w szoku. Jak mogliście to wszystko tak szybko ogarnąć no i te emocje... bezbłędne.
-Hermiona, zapisz się na jakiś kurs tańca – powiedział Lucas – przyda ci się to. Naprawdę, jeśli chcesz mogę cię sam uczyć.
-Nie, dzięki, a przynajmniej na razie – mruknęła Hermiona.
-Dobrze, jak chcesz. Jest parę małych niedociągnięć – powiedział Lucas – Hermiona, chodź, coś ci pokaże.
Gryfonka zastosowała się do polecenia. Gdy Lucas dotknął jej ramienia, ledwie co powstrzymała dreszcze przechodzący jej po ciele. Jego dłonie były ciepłe i łagodne i nie miały nic wspólnego z chłodnymi i ostatnio niecierpliwymi palcami Draco.
Otrząsnęła się z tego i zaczęła uważnie słuchać Lucasa. W ciągu dwóch godzin poprawili wszystkie usterki i nie dociągnięcia. Pomagał w tym najbardziej Lucas, bo to Hermiona zapominała o paru szczegółach. Szybko wyrobili sobie pewien schemat. Lucas pokazywał jakie są niedociągnięcia, przećwiczył je z Hermioną, a później ona z Draconem. Jak wszystko szło dobrze, to przechodzili do następnej części.
Gryfonka była na skraju wytrzymałości. Draco musiał jej dotykać i to w nie wybredny sposób.
-Okej – powiedziała Nikki zerkając na zegarek – jest dziewiąta. Przećwiczcie to jeszcze parę razy przed balem i będzie idealnie, teraz możecie się zmywać.
Draco uśmiechnął się do nich i wyszedł ciągnąc za sobą Hermionę.

***

Weszli do ciemnego dormitorium Dracona. Właściciel podszedł do okna by je otworzyć, a Hermiona od razu z westchnieniem ulgi padła na jego łózko.
Ślizgon otworzył okiennice i pochylił głowę wdychając głęboko powietrze.
-To jest trudniejsze niż myślałam – dobiegł go szept Hermiony od strony łóżka.
-Da się przyzwyczaić – powiedział spokojnie, próbując do tego przekonać samego siebie – masz siłę pogadać?
-Tak, ale najpierw chcę wziąć prysznic.
-Okej, przyjdź do mnie, ja też skorzystam z okazji.
Hermiona uśmiechnęła się do niego blado i wyszła.
Draco zorientował się, że wstrzymuje oddech, więc teraz odetchnął z ulgą.
Zostawił otwarte okno i poszedł do łazienki zabierając po drodze czyste ciuchy i Eliksir Spokoju.

***

Harry z ulgą pożegnał ostatnią ścigającą wychodzącą z szatni po wyczerpującym treningu. Tydzień przed końcem roku mieli grać o puchar ze Ślizgonami.
Z tego co wiedział to ich przeciwnicy nie zaczęli jeszcze grać. Mieli jednak bardziej zorganizowaną drużynę niż Gryfoni i tu był ich przysłowiowy as w rękawie. Taktykę kapitan pokazywał im kilka dni przed meczem. Ogarniali to zawsze bardzo szybko. Co jak co, ale kapitan Ślizgonów, którym był Draco, miał łeb do taktyki. Zawsze zaskakiwał przeciwnika czymś innym i dlatego był taki groźny. Ich drużyna była zdyscyplinowana, miała dobre miotły i niezłych zawodników.
Szukający Draco Malfoy, niezawodnym obrońcą okazał się Teodor Nott, który nie puścił ani jednego gola w tym roku. Pałkarze w postaci Adriana Pucey' a i kuzyn jednego z lepszych graczy w Hogwarcie, Flinta, Josh.
Na pozycji ścigających była Astoria Greengrass, określana jako ta lepsza z sióstr Greengrass. Na co dzień laleczka barbie, ale w czasie gry była nie do pokonania. Terren, który kiedyś był szukającym zmienił pozycję i okazał się na niej jeszcze lepszy. No i najgroźniejszy zawodnik Ślizgonów. Blaise Zabini. Grał ostro, ale fair.
Drużyna Gryfonów nigdy nie wróciła do czasów świetności, gdy byli w niej rudzi bliźniacy, Wood i trzy niesamowite ścigające, lub gdy szukającym był jeszcze Charlie Weasley lub James Potter.
Teraz skład nie był najgorszy, zawodnicy pochodzili z rodzin, które miały smykałkę do gry, ale to nie były szczyty. Szukający Harry Potter, obrońca Ron Weasley, który znów miał problemy z wiarą w siebie. Pałkarze Jack Sloper i Ritchie Coote. Ścigające Ginny Weasley, Demelza Robins i o dziwo Dennis Creevey, który był naprawdę dobry i w strzelaniu goli jak i w unikaniu tłuczków.
Harry uparł się, że wygrają w tym roku i chciał tego dokonać choćby nie wiem co.
Usiadł na ławce i schował twarz w dłoniach.
Nie wiedział już jak przekonać drużynę, że wygrają.
-Harry – usłyszał cichy głos.
Podniósł gwałtownie głowę.
W drzwiach szatni stała Ginny z niepewną miną.
-Cześć – uśmiechnął się Harry, siląc się na naturalność – myślałem, że już poszłaś.
-Chciałam pogadać, a u nas teraz to nie możliwe.
-Racja – Harry wstał i schował szaty od quidditcha do torby - o co chodzi?
-Nie zauważyłeś, że coś się zepsuło? - zapytała cicho rudowłosa.
-Tak, wiem i przepraszam – westchnął Wybraniec opierając się o szafkę – ale to napięcie jest nie do zniesienia, mam egzaminy i w ogóle.
-Wiem, Harry, ale nie podoba mi się to, że spędzasz tyle czasu z Granger.
Złote Dziecko spięło się. Hermiona to był temat tabu.
-Ginny, proszę nie zaczynaj – powiedział łagodnie – wiesz, że Hermiona to mojaprzyjaciółka i jej nie zostawię.
-Harry, ona jest z Malfoyem, jest dla nasz wszystkim zagrożeniem!
-Gin, wojna się skończyła, a Hermiona zawsze była po naszej stronie. Zostaw to, proszę.
Ruda spojrzała na niego ze złością.
-Dlaczego tak bardzo ci na niej zależy? Pieprzy się z połową Slytherinu, a ty dalej jesteś po jej stronie. Ona robi z nas pośmiewisko!
-Ginny, nie przesadzaj – powiedział ostrzej Harry – nie mów tak o niej...
-Mnie byś tak nie bronił! - wrzasnęła mu w twarz dziewczyna.
-Bo nie musiałem. Ginny, nie każ mi wybierać. Wiesz, że i tak mi trudno, bo Ron i Hermiona nie rozmawiają ze sobą. Mam dość dzielenia czasu między ich dwoje, a co dopiero troje.
-Harry, jestem twoją dziewczyną i proszę przestań z nią rozmawiać.
-Nie. Pogadamy jak to wszystko przemyślisz, Ginny – Wybraniec wziął torbę i skierował się do wyjścia.
-Jeśli teraz wyjdziesz, to z nimi koniec – powiedziała zimno Ginny.
Harry zamarł w drzwiach, ale nie spojrzał w jej stronę.
-Może tak będzie lepiej – powiedział w końcu i wyszedł nie oglądając się na nic.
Zostawił za sobą Ginny ze łzami spływającymi jej po policzkach.]

Kiedy leżysz obok mnie
Wszystko jest bez skazy
Zanim trafię do rzeczywistości
I stracę to wszystko...*

***

Hermiona odliczyła w duchu do trzech i weszła do dormitorium Draco.
Blondyn siedział na parapecie okna i wyglądał na błonia. W pierwszej chwili nie mogła zrozumieć co się zmieniło w jego osobie, a potem załapała. Miał na sobie dżinsy i bokserkę. Widziała na jego ramieniu Mroczny Znak. Po raz pierwszy świadomie pozwolił jej go zobaczyć. Nawet teraz, prawie dwa lata po wojnie, robiło to na niej wrażenie.
-Jesteś jeszcze w tym wszechświecie? - zapytała cicho.
Drgnął zaskoczony i obejrzał się na nią.
-Tak – na jego usta wpłynął powoli lekki uśmiech – jeszcze tak.
Hermiona usiadła w fotelu koło okna.
Musnęła dłonią jego ramię, na którym został wypalony Mroczny Znak.
-Bolało? - zapytała cicho.
-Zemdlałem z bólu – powiedział krótko – jak każdy. Jednak większy ślad niż na skórze zostawił w sercu. Nawet nie masz pojęcia jakbym chciał się go pozbyć. Nazwisko Malfoy otwierało przede mną każde drzwi, a ten pieprzony hieroglif znów je zamyka.
-Nie miałeś wyboru – wyszeptała cicho.
-Zawsze jest wybór – powiedział szorstko – widać ja wybrałem źle.
Hermiona widząc smutek w jego oczach, podniosła się i objęła go, całując jego jasne włosy.
-Może jestem uzależniony, ale Ty jesteś jedynym powodem, dla którego jeszcze próbuję... - wyszeptał jej do ucha, przekręcając słowa ulubionej piosenki Hermiony*
Gryfonka uśmiechnęła się lekko.
-On jest lekiem na całe zło tego świata.
-Granger, co my zrobimy? - zapytał zrozpaczony – co my zrobimy?
-Uciekanie przed sobą już nie ma sensu – zgodziła się Gryfonka.
-Co chcesz zrobić?
-Nie wiem, Draco, ale nie chcę się już kłócić – Hermiona wtuliła twarz w jego szyję, szukając u niego pocieszenia.
Była tak samo bezradna wobec Klątwy jak on. Nie mogli przed nią uciec, ani jej obejść. Coś ich do siebie przyciągało i nawet zaczynali nieśmiało to nazywać, ale to jeszcze nic nie oznaczało.
-Nie chcę zaczynać tej poważnej rozmowy przez duże P – mruknął Draco.
Zaśmiała się cicho.
-Zawsze możemy milczeć.
-I zostać w punkcie wyjścia? O nie, dziękuję. Dobra, Granger – powiedział i odsunął ją na długość ramienia – jak nie teraz to nigdy... zależy ci na mnie?
Hermiona uciekła wzrokiem w bok.
-Inaczej niczego nie załatwimy – powiedział cicho, bo dotknęło go jej milczenie.
-Wiesz, że mi zależy – wyszeptała – ufam ci. Czasami przeraża mnie to jak mocno ci ufam i jak bardzo chcę twojej obecności.
-Okej, ten punkt mamy za sobą – powiedział na pozór obojętnie, ale gdy dotknął jej policzka żeby spojrzała mu w oczy, jego dłoń była delikatna – chcesz... - zawahał się na moment - chcesz ciągnąć ten, z braku innej nazwy związek?
-A ty chcesz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Gryfonka – nie powiedziałeś czy ci zależy, czy mi ufasz... nic.
-Powiedziałem, że ci ufam w Łazience Prefektów i dzisiaj rano, szanuję cię, to też wiesz, a gdyby mi nie zależało, to nie byłoby mnie tutaj.
Hermiona odwróciła wzrok. Blondyn westchnął cicho i przyciągnął ją do siebie. Zebrał wszystką silną wolę jaką miał i pochylił głowę by pocałować namiętnie Gryfonkę. Panował na sobą, bo wiedział jak to się może skończyć. Jak to się skończy dla niej. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, trochę zaskoczona. Draco postarał się by zapamiętała tą chwilę do końca życia. Nie dotykał jej, objął ją tylko w talii i całował.
-Jakby mi nie zależało, nie zrobiłbym tego – odezwał się po naprawdę długiej chwili, lekko zachrypniętym tonem.
-Okej, teraz ci wierzę – powiedziała Gryfonka, kradnąc mu krótkiego całusa.
-Co teraz, Granger? - zapytał cicho.
Nie odpowiedziała, tylko wspięła się na szeroki parapet okna i usiadła przed nim tak, że opierała się o jego klatkę piersiową plecami. Draco objął ją, spuszczając jedną nogę poza parapet.
-Teraz możesz mnie zabić, a umrę szczęśliwa – powiedziała cicho.
Uśmiechnął się lekko.
-Nie chcesz kończyć tej rozmowy, nie? - bardziej zgadł niż zapytał.
-Nie.
-I nie chcesz tego, bo...
-Bo nie chcę żeby coś się skończyło.
-No dobra – skinął głową Draco – to co powiesz na imprezę?
-Co? - zapytała, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Poza Hogwartem, weźmiemy moich i twoich kumpli i jedziemy daleko stąd. Odpocząć.
Hermiona milczała przez chwilę, myśląc o tym jakie to niesie korzyści, a jakie ma minusy. Jednak plusów tej propozycji znalazło się więcej.
-A jak skończy się tak jak ostatnio? - zapytała cicho.
-Nie skończy się, bo teraz nie ograniczymy się do Londynu, tylko skoczymy do USA albo gdzieś...
W oczach Hermiony pojawiły się szatańskie iskierki.
-No to zaczynamy – zeskoczyła na podłogę.
-Czekaj – powiedział i popchnął ją na łóżko.
-Co?
-Jak mamy gdzieś się wybrać, to chcę dokończyć tę rozmowę – powiedział poważnie Draco, a w jego oczach pojawił się upór.
-Ale dlaczego?
-Bo jak jakiś facet się zacznie do ciebie przystawiać, to nie wiem czy mam prawo dać mu w pysk i być zazdrosnym.
Hermiona dotknęła jego policzka, uśmiechając się lekko.
-Masz prawo, w końcu to co nas łączy jest... - zaśmiała się cicho – dziwne, ale nie chcę tego kończyć.
-No bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze – mruknął Draco i opadł na poduszki ciągnąc za sobą Hermionę.
Leżeli milcząc, ciesząc się własnym towarzystwem.
W końcu odezwał się Draco.
-Granger... bądź ze mną – wyszeptał jej do ucha.
Hermiona zerwała się jak oparzona.
-Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Tygrysico, nie chcesz niczego kończyć, ja też nie, a nie widzę innego wyjścia. Nie oświadczam ci się, tylko chcę żebyśmy spróbowali. No rozumiesz, jakiś tydzień i potem zobaczymy, przecież nic na tym nie stracisz.
-Ale Draco... - Hermiona była nieprzekonana.
-Skoro nie chcesz, to okej - wycofał się z propozycji Draco - chodź, poszukamy reszty – ześlizgnął się z łóżka nie pokazując jak tak naprawdę zabolała go jej odmowa.
-Draco to nie tak – powiedziała szybko i złapała go za ramię.
Zatrzymał się, a Hermiona spojrzała mu w oczy, w których majaczyły resztki bólu.
-Dlaczego?
-A co będzie jak się ten tydzień skończy? - wybuchnęła jak beczka z prochem Hermiona - no co? Stwierdzisz, że to nie to. A jak ci się nie znudzi to do końca szkoły zostaje miesiąc, a potem co? Znikniesz.
Ślizgon westchnął.
-Granger, posłuchaj, bo więcej tego nie powtórzę. Wariuję jak cię nie ma. Wiesz, że jestem o ciebie zazdrosny. Po co miałby to w ogóle zaczynać skoro chciałbym to zaraz zakończyć? Granger, męczyłem się z tym przez tyle czasu.
-Męczyłeś? Dzięki – mruknęła.
-Wiesz o co mi chodzi. W mojej koncepcji decyzję podejmiemy wspólnie. Ale rozumiem, jeśli nie chcesz. W końcu kim dla ciebie jestem? Pieprzonym Śmierciożercą – mruknął Draco.
-Nie mów tak – powiedziała ostro Hermiona – zaskoczyłeś mnie tym. Czy to takie trudne?
Blondyn usiadł na łóżku i pochylił głowę.
-Widzisz, Granger? Zaczynamy się kłócić, a ja już staje się nienormalny – powiedział cicho.
Hermiona popchnęła go na poduszki.
-Granger – westchnął lekko zirytowany, ale gdy zobaczył, że siada mu na brzuchu to umilkł.
Nieświadomie położył jej dłonie na biodrach.
Pochyliła się nad nim z uśmiechem, ale w jej oczach był smutek.
-Zgadzam się.
-Nie musisz – zaoponował Draco, błędnie interpretując smutek w jej oczach.
-Ale chcę.
-To dlaczego jesteś smutna?
-Bo wiem co się stanie jak się nie zgodzę.
Blondyn uniósł brew.
-Wyjdziesz stąd i jutro pojawisz się w Wielkiej Sali z jakąś blondynką u boku, udając, że nigdy nic nas nie łączyło i będziesz udawał jak to jesteś szczęśliwy, raniąc przy okazji i mnie i siebie.
-A podobno to ja jestem przenikliwy – stwierdził jedynie Draco.
-Po prostu trochę cię znam – wzruszyła ramionami Hermiona i pocałowała go.
Draco przewrócił ją na plecy i wpił się namiętnie w jej usta. Panował na sobą, a przynajmniej próbował i nawet dobrze mu szło. Hermiona za to wszystko postawiła na jedną kartę. Miała gdzieś czy będzie ją wszystko bolało czy nie, chciała mieć Draco. Jednak potem w jej myślach pojawiła się ostrzegawcza kontrolka.
Draco stanie się bezpłodny”
Nie, na to nie można pozwolić, nie zrobi mu takiego świństwa, dla własnej (nie)przyjemności.
Dlatego zaczęła panować nad sobą, choć była naprawdę wściekła na Hyperiona za tą jego przeklętą Klątwę.
-To będzie związek czysto platoniczny – zachichotała Hermiona przerywając pocałunek.
Draco uśmiechnął się.
-Prawie platoniczny.
Pocałował ją jeszcze raz, krótko i zerwał się z łóżka.
-Idziemy, USA czeka – powiedział i pomógł jej wstać.

Jesteś jedynym powodem,
Taak, jesteś jedynym powodem dla którego próbuję(...)
Nie chcę tego stracić(...)
Próbuję, próbuję(...)
Taak wiesz, że jestem uzależniony,
Wiesz, że jestem uzależniony...*

***

Harry w parszywym nastroju szedł do zamku.
Wiedział, że nie powinien zrywać z Ginny. Jednak poniosły go emocje. Przyparła go do muru. Kazała mu wybierać, a on tego nienawidził. Ron i Hermiona kazali mu wybierać przez siedem lat. I zawsze prowadziło to do kłótni. Teraz jego przyjaźni z Ronem wisiała na włosku, bo rozmawiał z Hermioną, a Ginny, jej była najlepsza przyjaciółka też ją zostawiła przez głupie zabobony.
-Ej, Potter! - usłyszał gdy wszedł do Sali Wejściowej – aż taki zły trening?
Spojrzał wilkiem na Blaise' a, który właśnie go dogonił.
-Jak najlepszy, a wy co? Poddajecie się walkowerem? - syknął.
Diabeł wzruszył ramionami.
-Nie, Draco nadal myśli – jego zwykle pogodne oczy straciły swój blask.
-Super, może zdąży do września.
-Zły humor, Potter? - zapytał Blaise, gdy razem ruszyli w stronę Wielkiej Sali.
-Zerwałem z Ginny – powiedział krótko.
-Nie powiem, że mi przykro, bo nie lubię kłamać. Potter, ona cię zdradzała na każdym kroku, szkoda, że tego nie widziałeś.
-Co ty pieprzysz? - warknął Harry.
-No może nie wiedziałeś? - zapytał Blaise – od pół roku żyła na kocią łapę z Cornerem.
-Tym dupkiem z Ravenclawu? - nie dowierzał Harry.
-Z tym samym – pokiwał głową Ślizgon.
-Super, miałem rogi większe niż mój stary – mruknął pod nosem Wybraniec, tak cicho, że Blaise nie miał prawa go usłyszeć.
-Nie łam się, Potter, nie jesteś pierwszy zdradzony – rzucił spokojnie Diabeł.
-A ty co? Gdzie masz Parvati?
-Obraziła się na mnie – powiedział Blaise i odszedł do stołu Ślizgonów.
Harry stanął jak wryty, nie wierząc w to co usłyszał.
-Ale jak to? - wrzasnął za nim, nie przejmując się tym, że patrzy na niego pół Wielkiej Sali.
-Normalnie – odpowiedział mu obojętnie Diabeł, nawet się nie obracając.
Wybraniec doznał niemiłego wrażenia, że do końca tego roku szkolnego zdarzy się jeszcze wiele nie zawsze przyjemnych rzeczy.

***

Ustalili, że się rozdzielą i zaczną szukać we własnych domach. I w miarę dobrze im poszło. Hermiona wyciągnęła z dormitorium Parvati i kazała na siebie czekać w swoich komnatach.
Za to trudniej jej poszło z Harry' m.
Przeszukała pół zamku, zanim go znalazła w Wielkiej Sali. Zauważyła, że jest tutaj też Draco, który dosiadł się do Pansy i zaczął z nią o czymś rozmawiać. Gdy zobaczył jej wzrok, na jego przystojnej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Potem powrócił do Pansy.
A do Hermiony dopiero teraz dotarło, na co się zgodziła.
Jest z nim. Draco Malfoy, najbardziej rozchwytywany chłopak w całym zamku jest jej. Uśmiechnęła się lekko i w podskokach podeszła do Harry' ego. Serce rozpierała jej radość.
Był jej, zgodził się na to, sam jej to zaproponował, cieszył się z tego. Był jej.
Nie wiedziała jak jeszcze to określić.
-Harry – powiedziała siadając koło niego.
-Hermiona – rzucił Wybraniec bez entuzjazmu – cześć.
-Stało się coś? - zapytała cicho Hermiona.
-Zerwałem z Ginny – mruknął Harry.
-Och – powiedziała zaskoczona Gryfonka – przykro mi, Harry. Nie sądziłam, że to się tak potoczy.
-Nienawidziłaś jej – powiedział Harry widząc w jej oczach autentyczny smutek.
Pokiwała powoli głową.
-Ale ty kochałeś.
Harry odłożył sztućce.
-Hermiona, to wszystko jest popaprane – pokręcił głową – niedawno wszystko było dobrze, miałem przyjaciół, dziewczynę, upragniony spokój, a teraz wszystko się pieprzy.
-Przepraszam – Hermiona wbiła wzrok w jego puchar z sokiem pomarańczowym – to po części moja wina.
-Nie – zaprzeczył Wybraniec – to ja nie dbałem o nią. A poza tym – zawahał się – zdradzała mnie.
Gryfonka spojrzała na niego otwierając usta, ale zaraz je zamknęła, spuszczając wzrok.
-Wiedziałaś? - zapytał z niedowierzaniem Wybraniec.
-Tak.
-Super – prychnął Harry – długo?
-Harry, chciałam ci powiedzieć, ale bałam się – Hermiona spojrzała na niego ze smutkiem.
-Długo? - powtórzył Gryfon.
-Dwa tygodnie.
-Jak się dowiedziałaś?
-Nie ważne.
-Od kogo? -naciskał Harry.
Gryfonka mimowolnie spojrzała na blondyna, który właśnie wychodził z Wielkiej Sali w towarzystwie Pansy Parkinson i Blaise' a Zabiniego. Obejrzał się i gdy zobaczył jej spojrzenie, uśmiechnął się lekko ironicznie i zniknął za drzwiami.
-Malfoy? - zapytał zrezygnowany Harry, podążając za jej spojrzeniem.
-Jakoś tak wyszło. Draco mi powiedział, a Terren to potwierdził, Harry nie chciałam ci o tym mówić, nie chciałam cię ranić...
-Wiem, Hermiona – przerwał jej chłopak – zawsze chciałaś dla mnie jak najlepiej. Po prostu... czuję, że coś się skończyło...
Hermiona położyła mu dłoń na ramieniu.
-Kochałeś ją. Teraz wszystko się zmieni – powiedziała cicho.
-Skąd wiesz?
Spojrzała w bok.
-No tak – westchnął – ty prawie straciłaś swojego księcia z bajki.
Hermiona uśmiechnęła się lekko.
-Mój książę z bajki wpadł na fajny pomysł – powiedziała cicho.
-No słucham?
-Chodź – powiedziała Gryfonka i pociągnęła go do wyjścia - nie pożałujesz.
W drzwiach minęli Ginny, która szła w towarzystwie swojego brata. Nie zaszczyciła ich nawet spojrzeniem.
Jednak jej policzki nosiły ślady łez.
Harry również minął ją obojętnie.
-Obojętnie co wymyślił twój książę z bajki, zgadzam się – powiedział, gdy wspinali się po schodach.
Wzrok miał smutny, ale minę zaciętą.
-Wszystko będzie dobrze, Harry – uśmiechnęła się do niego Hermiona.

~*~*~*~
*-Addicted – Enrique Iglesias

Komentujcie, pytajcie, róbcie co chcecie

A niedługo koniec...

pozdrawiam,
Nox


46 komentarzy:

  1. Nareszcie są razem *.*
    W ogóle nie wiem co powiedzieć.
    Czekam na NN i mam nadzieję, że się nie pokłócą znowu, bo jest za pięknie.
    ~G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie nie nie, tylko nie koniec.
    Rozdział świetny. Wspaniale piszesz. Kocham Twoją powieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :) i nareszcie są razem !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuniu! Oczywiście świetnie! są razem i w ogóle. tylko co z tą klatwa ?
    Do nn!
    Irytek
    PS. Wybacz ale taki dodatek tylko: Dodałam jakiś czas temu 11 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak części zaczyna się układać, to innym się pieprzy, ale mimo wszystko - jest lepiej niż można było przypuszczać. Nie sądziłam, że z Ginny będzie aż taka okropna osoba. Niech tylko nie zabalują za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie <3 szkoda, że to koniec ale w końcu wszystko co dobre kiedyś się kończy :) Pozdrawiam :* jesteś świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniec ? jaki koniec? my się tu dopiero rozkręcamy ... ;D

    postawa Ginny mnie zaszokowała. Jej zachowanie ... było okropne .
    ale rozmowa Hermiony i Draco była niezastąpiona. Coś cudownego . Super się to czytało! To aż błyska szczęściem .

    Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i nie potrafię go zdjąć . Czy istnieje na to eliksir ? Albo nie ! Jestem radosna - i niech tak zostanie . W końcu teraz szary weekend, pełen nauki , a szczególnie dla mnie :))

    Rozdział jeden z najlepszych . Kocham Ciebie i Twojego bloga ... a tymczasem czekam na piątek i na nową notkę. Nie mogę się doczekać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, koniec, wszystko się kiedyś kończy.
      eliksiru nie znam ;p
      do piątku!

      Usuń
  8. No i to mi się podoba!! *_* w końcu są razem <3 i mam nadzieje, że się już nie pokłócą, są tacy słodcy ^^ a Harry powinien być z Pansy :D Nie mogę się doczekać nn :) Jesteś boska, uwielbiam Cię ;*


    Weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Poczatek byl ... brak mi slow, zeby go jakos podsumowac. Byl po prostu idealny, dokladnie taki jaki powinien byc *.* strasznie podoba mi sie pomysl imprezy - jesli ma byc chodz w malym stopniu taka jak poprzednia to ja juz bede zachwycona (co nie znaczy, ze nie moze byc o wiele lepsza :))
    Jeszcze kilka godzin temu, Klatwa byla dla mnie nie do pokonania, ale teraz jak zaczelam o tym myslecl to doszlam do wniosku, ze napewno jako autorka masz jakiegos asa w rekawie :)
    Wybacz, ze bez polskich znakow i z bledami, ale pisze z telefonu i brak mi juz cierpliwosci :(
    Pozdrawiam
    Flo :*
    PS. Jakim cudem juz koniec? ;( mam nadzieje, ze napiszesz jakas nowa historie :)
    PS 2. Zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. skomentuje dramione chyba pierwszy raz od dluzszego czasu, ale wiesz jaka jestem ostatnio wczorajsza :/ nie wiem jak ty mozesz mowic, ze koniec, jak tu moze byc tyle roznych watkow! :o za to patrz, 44 rozdzial, ile to juz czasu... masakra Nox, masakra. ostatnie rozdzialy.. no podobaja mi sie.
    Hermionie wszystko sie uklada, Draco sie ogarnia, Ginny jest sucza, ale to wiem od poczatku...
    Parvati i Blaise.. to mnie ciekawi, co tu bedzie dalej.
    Harry.. moze niech bedzie z Pansy? :D
    Terren, niech on sie ogarnie
    no i wciaz czekam co z ta klatwa!
    buziak, Roni

    p.s. masz juz napisane wszystkie rozdzialy? ile ich okolo bedzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roni, słońce, zna ten ból.
      prawie rok *łezka w oku*
      wątki się zamykają, zobaczysz.
      kto z kim i gdzie to moja tajemnica
      nie mam wszystkie napisanego i to mnie załamuje.
      buźka!
      N.

      Usuń
  11. Jak to koniec? Jaki koniec? Dokładnie, to zaczęłam czytać Twojego bloga o 9:43. Właśnie skończyłam czytać ten rozdział. Jesteś świetną pisarką. W ciekawy sposób rozkręcasz wszystkie akcje. Po zakończeniu każdego rozdziału pozostaje lekki niedosyt, co zachęca do czekania na kolejne. Wielki podziw za pomysły. Mimo, że niby dobrze piszę, to aż tak rozbudowanej wyobraźni nie posiadam (nad czym bardzo ubolewam). Myślę, że w ciekawy sposób klimat relacji Draco-Hermiona oddaje utwór zespołu HIM pt. ,,Right Here In My Arms" A reasumując całą mą arcydługą wypowiedź... ŁAŁ!
    Branoc :D
    be happy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tylko nadzieję, że Terren pojedzie z nimi bo lubię jego postać <3 W każdym razie czekam na kolejną notkę i życzę weny!
    Pozdrawiam, Melissa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział nie do pokonania jesteś cudowna nie nam nic do zarzucenia kocham tego bloga mam nadzieję że szybko dodasz niwy rozdział kocham
    A pytanie ile przewidujesz rozdziałów i co z Terrence ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak to koniec ja nie chce ;_; a tak na temat rozdzialu to jak zwykle przebajeczny cudowny i doskonaly. naprawde swietna koncepcja na ta historie jest naprawde zawila i dlatego jest taka .... no niewiem chyba tajemnicza ;) no i najwazniejsze ZNOW SA RAZEM :) hura bardzo podobala mi sie ich rozmowa *.* No dobra tak BTW mam nadzieje ze na tym blogu nie spoczniesz i bedziesz tworzyc cos dalej ;) bo naprawde dobrze piszesz

    z nie cierpliwoscia czekam na nasyepny rozdzial i zycze weny no ja NIE CHCE ZEBY TO BYL KONIEC! ;) Mika

    OdpowiedzUsuń
  15. Jej ! :D świetna notka. Nareszcie układa się pomiędzy Draco i Mioną. Hurraa ! Szkoda tylko, że źle jest między Ginny i Harry'm. Ale no cóż. Ginny mogła go nie zdradzać i tak się zachowywać.. Jak jakaś durna zazdrośnica. ;* Rozdział znakomity.
    Wspaniale opisujesz uczucia, co kocham ! <33
    Dziękuję i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. ło matko! mam kompletny mętlik w głowie. musze jeszcze raz wszysto przeczytać xd
    ale że kooniec? koniec końców? koniec końca końców? :o
    o nieeeeeeeee! :c
    hm. kurde. Jak Draco i Hermiona będą mieć dzieci jak Draco będzie bezpłodny po pierwszym razie? xd
    może jakoś ominą tą klątwee :c
    fajnie że im się układa! no i są parą! ♥
    hahha :D ale sie ciesze że Harry zerwał z Ginny :D radość mnie wręcz rozpiera! :P
    Terren. Jemu też się coś należy dobrego od życia :) może w końcu znajdzie swoją drugą połówke ;)
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział xd'

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział. Nareszcie są razem. Teraz tylko czekam na to kiedy klątwa że tak powiem zostanie złamana.
    Czekam niecierpliwie na next.

    ~Black

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale fajny rozdział. Cieszę się, że są razem. Szkoda tylko, że ta klątwa nadal działa. Ginny zdradzała Harrego. Szok! Nie mogę się doczekać następnej części.
    Pozdrawiam
    Kate :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Stwierdzilam ze skomentuje bo czemu nie ;) ta historia jest piekna... ale chyba przeciaganie jej na sile nie jest zbyt fajne. ;) uwazam ze poszesz genialnie i jestem za.tym zebys napisala jeszcze cos :) moze tym razem drarry? Tak dla odmiany. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie . Aż mi się smutno robi jak pomyślę , że niedługo koniec . Że nie będę już czekała do każdego piątku , do kolejnego rozdziału . Będę tęsknić ;)

    Alexandra ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Historia... wow! Jest piękniejsza dzięki temu, że są razem! Jest! W końcu! Haha! Ależ się cieszę! Cały dzień - banan na twarzy! :)
    Serio masz talent więc czemu ni pisać dalej? Załóż drugiego bloga, zacznij nową historię... nie koniecznie Dramione... :) Myślę, że Ci to wyjdzie!
    Dziękuję Ci za tą naszą rozmowę na gadu (wiesz to opowiadanko). Mam nadzieję, że je skończymy :p
    Rozdział czytało mi się szybko, sprawnie... zlewałam się z uczuciami bohaterów! Podziwiam Cię za to!

    Weny i Pozdrawiam.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Wreszcie!!!
    Już nie mogłam się doczekać, aż w końcu sformalizują to co ich łączy. Są razem! Na prawdę razem!
    Aaaah!
    Cieszę się, cieszę.
    Ale już nie mogę wytrzymać. Chcę już baaal!
    Eh...
    W każdym razie, postaram się jakoś przetrwać kolejny tydzień, żeby dowiedzieć się co dalej.
    Dużo weny!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Droga Nox! :P

    No w końcu są razem! Czekałam na to. Zbliżasz się do końca? Ja twoje opowiadania mogłabym czytać i czytać i delektowałabym się każdym rozdziałem gdybyś pisała więcej. W każdym razie czekam na next i mam nadzieję iż pociągniesz to jeszcze na tak co najmniej 10 rozdziałów :)
    Pozdrawiam,
    LilyanScarlett

    OdpowiedzUsuń
  24. Chcesz kończyć. No nie :( przecież się dopiero rozkręca. Bardzo mi się spodobał kawałek w którym Miona pomyślała o Draconie i o tym że może stać się bezpłodny. Jestem ciekawa jak oni się tam dostaną do USA, bo tak daleko nie da się aportować. No chyba że na trestalach :) To by było takie romantyczne.
    Oj, na to przekonanie wymyśliłam coś ciekawego, ale to będzie stopniowe. To będzie najdłuższa miniaturka, ale więcej niż 10 na pewno nie będzie. Rozdział 50 piszę równomiernie, więc nie wiem co się pierwsze pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział. Dobrze, że narazie z Hermioną i Draconem jest w porządku. Szkoda mi Harry'ego. Ciekawe kto wrobił Blaise'a. Szkoda, że kończysz, fajna ta historia. A co z klątwą. MAm nadzieję, że się jakoś ją obejdzie. No i wycieszka do USA. Tak podczas nauki? Hermiona się zgadza? WooooW xD
    Pozdrawiam i życzę weny
    ~Kath

    OdpowiedzUsuń
  26. Ma być happy end! Jak nie to normalnie z mostu skoczę (jakiś znajdę :)!!!
    Muszą obejść klątwę (czekam na sceny +18^^) i być na zawsze razem szczęśliwi.
    Tak właśnie ma być.
    Pozdrawiam,
    Drowned

    OdpowiedzUsuń
  27. Super rozdział, podoba mi się Twój styl pisania. Czekam na dalszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nareszcie, nareszcie jest nowa notka! ;D
    Nareszcie, nareszcie Harry zerwał z Ginny! *taniec radości*
    Nareszcie, nareszcie będzie jakaś impreza! :)
    Heh. I cóż mam Ci napisać, skoro wszystko już wiesz? ;) Nadal trzymasz dobry poziom, nadal akcja ciekawa...
    Tradycyjnie:
    a) kiedy akcja z alko?
    b) czemu Miona nie szuka sposobu na Klątwę?

    OdpowiedzUsuń
  29. Cuuudooo ^^ Bardzo mi się podobają ich relacje i to jak je opisujesz.
    I szczerze.. nawet się ciesze że Harry i Ginny nie są już razem.
    Ale... mam wielka nadzieję że Blaise i Parvati się szybko pogodzą! :)
    Czuję że zapowiada się ciekawa impreza ;)
    Czekam na piątek ;3
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  30. Dlaczego koniec? :c Ale rozdział cudowny *_*

    OdpowiedzUsuń
  31. nie chcę tego końca , wolałabym żeby to trwało wiecznie . Uwielbiam to jak piszesz .

    OdpowiedzUsuń
  32. jaki koniec?kiedy następny równie genialny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm... jeszcze się zastanowię nad kolejnym rozdziałem.

      Usuń
  33. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  34. Cześć Nox.! Jeszcze raz przepraszam,że tak długo mnie nie było, ale w końcu wróciłam! :* Bożee, brakowało mi tego.! Rozdział GENIALNY! Nareszcie są razem ;) Zabieram się za czytanie kolejnego rozdziału :*

    Pozdrawiam
    Naaatuuuu <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Rozmowa Draco i Herm cudo
    ~S~

    OdpowiedzUsuń
  36. Pieprzona (a nawet nie) klątwa Hyperiona. .-.
    Świetny blog. Kocham go. Sory, że nie komentuje, ale pewnie nawet tego nie przeczytasz.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zerwał z Ginny, a ja takie "Jest!!!!!! Nareszcie!!!!! Tyle czasu robił z siebie debila!!!!" XD
    Nienawidzę Hinny, ani Romione XD
    Idę czytać dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  38. Zerwał z Ginny, a ja takie "Jest!!!!!! Nareszcie!!!!! Tyle czasu robił z siebie debila!!!!" XD
    Nienawidzę Hinny, ani Romione XD
    Idę czytać dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny pomysł z tą imprezą wszyscy jakoś odreagują szkoda że coś się skończyło pomiędzy Harrym a Ginny

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...