niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 7


Osoba, która wraca, nigdy nie jest są samą, która odeszła...

Vegas

Promienie słoneczne próbowały się przedostać przez zaciągnięte zasłony w sypialni Dracona. Właściciel mieszkania przebudził się i jęknął cicho. Wypity wczorajszego dnia alkohol dał się we znaki, pozostawiając po sobie syndrom dnia poprzedniego. W skrócie mówiąc arystokrata miał kaca i czuł niesamowitą chęć napicia się czegokolwiek. Zastanawiał się co jest silniejsze. Jego lenistwo czy suchość w ustach. Po chwili podniósł się do pozycji siedzącej i nadal z zamkniętymi oczami na wyczucie znalazł w otwartej szufladzie eliksir na kaca.
Gdy otworzył oczy, ujrzał siedzącą na fotelu w jego koszuli Granger, która przy otwartym oknie paliła papierosa. Myślał, że jego umysł nadal płata mu figle, spowodowane nadmierną ilością alkoholu ostatniego wieczora. Jednak, gdy dotarł do niego zapach tytoniu pomieszany z mocnymi perfumami, których od lat używała dawna gryfonka wiedział, że to jednak nie jego wybujała wyobraźnia.
- Co ty tu robisz? – spytał z delikatną chrypą, która spowodowała pojawienie się dreszczy u Hermiony.
- Siedzę. – odpowiedziała nad wyraz pewnie, zważając na sytuację w jakiej się znalazła.
- A myślałem, że kankana tańczysz. – odrzekł z ironią. – Wiesz o co pytam.
- O to czy faktycznie byłam tak głupia, że po wspólnej nocy zostałam do rana i nadal tu jestem?
- 10 punktów dla Gryffindoru, panno Granger.
- Nie pasuje ci ten ton, Malfoy.
- Skąd ty możesz wiedzieć co mi teraz pasuje, a co nie?
- Mówiłam, że wiem więcej niż ci się zdaje. – atmosfera robiła się coraz bardziej napięta.
- A ja wspominałem, że gówno mnie to obchodzi. Ubierz się grzecznie i spierdalaj tam gdzie byłaś przez dwa lata. – starał się mówić spokojnie, ale w jego głosie był wyczuwalny żal.
Widziała, że te słowa i dla niego nie są proste do wypowiedzenia.
- Teraz, gdy klątwa minęła możesz mnie cmoknąć. Wysłuchasz mnie czy ci się to podoba czy nie. – Hermiona nadal nie poruszyła się nawet o centymetr.
Była pewna swego i zamierzała doprowadzić swój plan do końca. Mimo wszystko.
- Czy ty głucha jesteś kobieto?! Wypierdalaj! – Draco nie panował nad sobą.
Nie pozwoli znów się zabawić swoimi uczuciami. Raz go zraniła, a drugi raz on sobie z tym nie poradzi.
- Nie tym razem, kotku - rzekła z uśmiechem na ustach Granger.
Osoba postronna mogłaby stwierdzić, że jest wariatką i to niespełna rozumu. Malfoy powoli tracił cierpliwość i już chciał podnieść się z łóżka, aby wytłumaczyć jej gdzie dokładnie są drzwi, ale nie zwrócił uwagi na jedną rzecz. Hermiona trzymała w dłoni różdżkę. Dowiedział się o tym dopiero, gdy machnęła w jego stronę, a on został przywiązany do drewnianego zagłówka łóżka.
- Ty jesteś normalna?! Rozwiąż mnie! – krzyknął wyprowadzony z równowagi.
To nie było tak, że nie podobała mu się ta wizja, z chęcią by z niej skorzystał, gdyby sytuacja była inna i jakby to ona była związana.
- Nie krzycz, bo cię zaknebluje. A wiesz, że nie żartuję. Grzecznie posłuchasz co mam ci do powiedzenia i cię rozwiąże. – powiedziała spokojnym głosem, jakby nie słyszała co mówił do niej blondyn.
Wstała ze skórzanego fotela i podeszła do łóżka wolnym krokiem. Blondyn przyglądał się jej z wściekłością i zainteresowaniem. Był ciekawy do czego się posunie, aby wyznać mu prawdę.
- Zemszczę się, zobaczysz.
- Mam nadzieję, że w równie ciekawy sposób. – powiedziała z uśmiechem, siadając na nim.
Była pewna swego. Pewna tego, że gdy on pozna prawdę, wszystko się odmieni.
- Mów. Masz minutę.
- Jak widzisz i czujesz to nie ja jestem związana, więc nie ty ustalasz warunki.
- Przez te dwa lata polubiłaś ostry seks? Wiązania? A może jakieś pejcze do tego?
- Nie miałam okazji sprawdzić, bo nie nauczyłeś mnie za wiele. – odpowiedziała pewnie, a widział w jej oczach, że mówi prawdę.
Ona nie potrafiła kłamać. Wszystko było zawarte w jej oczach. Draco postanowił wrócić do głównego tematu.
- Po co ten cyrk? Przypadkowe spotkania? Wolontariat?
- Możesz nazwać to jak chcesz. Cyrk? – prychnęła oburzona. – Ja bym to nazwała próbą zwrócenia twojej uwagi. Nie przerywaj mi. – warknęła zła, gdy ten otwierał już usta, aby rzucić zapewne jakimś uszczypliwym komentarzem. – Tak, odeszłam. A wiesz dlaczego? Bo kochałam i nadal kocham. Bo nie chciałam, aby moja obecność sprawiała ci ból. Wróciłam, gdy w końcu Klątwa została złamana, gdy osoba, która ją rzuciła zmarła.
- Ćpałaś jak spałem? – spytał z niedowierzaniem Draco. O czym ona do kurwy nędzy mówiła?!
- Nie. Pamiętasz jak po balu wyszłam sama? Ron poprosił mnie wtedy o spotkanie. Uwierzyłam, że chce się pogodzić, że chce naprawić naszą przyjaźń. Czekał na mnie razem z Ginny. Nie wiedziałam o co chodzi, ale okazało się, że to zemsta. Za wszystko. Rzucił na mnie wtedy Klątwę, że nie mogłam się do C\ciebie zbliżyć. Zmusili do odejścia. Nawet nie wiesz ile kosztowało mnie życie w ukryciu. Ile łez, smutku, rozpaczy. Gdy widziałam jak ty spadasz na dno. Nie masz pojęcia, ile razy dziękowałam Merlinowi za przyjaciół, którzy ci pomogli. To były dwa najgorsze lata mego życia. Uwierz, że nigdy tak bardzo nie cierpiałam. Ostatnio, gdy przeczytałam o śmierci Weasleya pojawiła się dla mnie nadzieja. Być może złudna. Nie wiem. Jednak to ona popchnęła mnie do tego, aby o ciebie zawalczyć. Wiem, że wszystko zniszczyłam, że jesteś teraz rozbity. Jednak jestem pewna jak niczego, że nigdy nie przestałam cię kochać. – nie hamowała już płynących łez. Tyle czasu czekała aby móc mu to powiedzieć. – Teraz, gdy znasz już prawdę, nie pozostaje mi nic innego jak zostawienie cię samego. To jest twoja decyzja co z tym zrobisz.
Po czym nie czekając na jego reakcję jednym machnięciem różdżki zlikwidowała magiczne więzy i teleportowała się z cichym trzaskiem. Draco sam nie umiał powiedzieć co się wydarzyło przed chwilą. Po Hermionie w jego sypialni została tylko sukienka, szpilki i zapach jej perfum.

~*~*~*~

Inne cele w życiu, inne plany i pragnienia
Muszę wszystko pozmieniać, tak jak czas wszystko zmienia
To co było nie wróci, wiem, choć czasem mam nadzieję
Po co mam więc pamiętać, ktoś by powiedział "stare dzieje"
Jeden Osiem L – Jak zapomnieć

Nox

Harry siedział na tarasie swojego domu. Słońce świeciło mu prosto w oczy, ale brunet nie przymknął powiek, pozwalając by ostre promienie słońca wpadały mu w źrenice i kaleczyły jego oczy. Zawsze, gdy zbyt długo patrzył w słońce, wracał do wspomnień.
Teraz poświęcał swój czas na myślenie o swojej przyjaciółce. Nie widział jej od dwóch lat.
Zniknęła, zniknęła tak po prostu. Musiał przyznać nieskromnie, że znał ją lepiej niż Draco. Był przekonany od początku, że Hermiona zniknęła, bo miała ważny powód. To był desperacki krok z jej strony. Harry czuł to. Gdyby chciała, żeby ją znaleźć, pozwoliłaby na to. Tak samo było w czasie szukania horkrusków. Wtedy Hermiona ich ochraniała i dlatego nigdy nie zostali odnalezieni.
Hermiona chciała zniknąć, choć nie wiedział dlaczego. Na Balu była taka radosna i wesoła, tak szczęśliwa...
Co ją skłoniło do ucieczki?
Przez jakiś czas myślał, że to Draco, ale blondyn zarzekał się, że niczym jej nie uraził. I Wybraniec mu wierzył. Draco szukał jej i dalej ją kochał.
Wydarzenia ostatniego czasu były nie zrozumiałe dla nikogo.
Harry rozumiał, że Hermiona pojawiła się znów w ich życiu, pojawiła się w życiu Dracona, czyli niedługo wróci. Znał ją przecież tak dobrze...
Te kilka spotkań, o których mówił Draco nie były przypadkowe, ona musiała mieć w tym swój cel.
Hermiona niczego nie robiła bez planu
-Harry! Harry! - rozległ się głos w głębi domu i trzasnęły drzwi frontowe.
-Taras! - krzyknął brunet i oderwał wzrok od klującego w oczy słońca.
W drzwiach na taras stała jego żona, Pansy Potter.
Długie ciemne włosy opadały jej na ramiona i plecy, zielone oczy patrzyły chłodno na świat, jednak autoironia dodawała jej uroku. Ubrana w czarne spodnie i jedwabną zieloną bluzkę, kobieta spełniona zawodowo, właśnie wróciła z pracy.
-Cześć – uśmiechnął się Harry, wstając by ja przytulić.
-Cześć – odwzajemniła uśmiech, tonąc w objęciach męża.
-Co w pracy? - zapytał Harry, nie wypuszczając jej z objęć.
-Jak zwykle, tylko Draco nie był – mruknęła niespokojnie Pansy.
-Dlaczego? - zmarszczył brwi Harry.
-Nie mam pojęcia – usiadła na fotelu – wysłałam mu Patronusa, ale nie odpowiedział. No i jeśli o Patronusach mowa, to mama zaprasza nas na obiad w niedzielę.
Harry uśmiechnął się, siadając koło Pansy.
Nigdy nie sądził, że ożeni się z tą kobietą i będzie szczęśliwy. Po tym jak zniknęła Hermiona, szukał jej pól roku i nie mógł znaleźć, w tym czasie była przy nim Pansy. W czasie gdy on szlajał się po całym świecie i wracał do domu zmęczony jak po wojnie, ona czekała na niego. Zawsze potrafiła wyczuć kiedy wróci. I wtedy czekała na niego z gorącą kolacja i kąpielą. Zjadała z nim, słuchając relacji z poszukiwań i później wyganiała go spać, żeby na drugi dzień pilnować, by nie zaspał do pracy.
Gdy któregoś razu nie zastał jej po powrocie, uświadomił sobie jak bardzo się do niej przywiązał.
Teleportował się do jej domu w środku nocy i walił w drzwi tak długo aż nie otworzyła mu zaspana, w samym szlafroku.

# wspomnienie#
-Czego? -warknęła otwierając drzwi, jej głos i wzrok złagodniał gdy zobaczyła kto przyszedł – Harry.
-Nie było Cię – powiedział tylko Harry – nie było Cię.
-Nie wiedziałam, że wrócisz – wytłumaczyła się Pansy, wpuszczając go do środka.
-Twoi rodzice są?
-Nie, pojechali do Francji – mruknęła, prowadząc go do kuchni – jadłeś coś?
-Od wczoraj nie – przyznał szczerze Harry.
Bez słowa postawiła przed nim sałatkę i sok z dyni.
-Czemu przyszedłeś? - zapytała dopiero wtedy, gdy skończył jeść.
-Przyzwyczaiłem się, że jesteś – mruknął, nie patrząc jej w oczy.
-Przecież jestem – powiedziała łagodnie Pansy.
-Nie było cię w moim domu – sprostował Harry, bawiąc się szklanką soku.
-No właśnie – powiedziała Pansy – to twój dom.
-Nienawidzę go, jest pusty – mruknął Potter.
-Zamiast Granger, powinieneś szukać dziewczyny – zaśmiała się Pansy.
-Nie zrezygnuję z niej - powiedział twardo Harry – tak jak ona nigdy nie zrezygnowała ze mnie. A kobieta, która mi się podoba, traktuje mnie jak przyjaciela.
-Zrezygnowała z CIEBIE teraz – powiedziała z naciskiem Pansy -tak jak z nas wszystkich.
Milczeli kila minut.
-Pansy? - zapytał niepewnie Harry.
-Tak?
-Ja... no bo... - Harry urwał.
-Potter, co się stało? - na jej wargach błąkał się lekki uśmiech.
Harry spuścił głowę.
-Przygarniesz mnie dzisiaj?
Zaskoczenie w oczach brunetki zniknęło bardzo szybko.
-Oczywiście. Czego się nie robi dla przyjaciół – powiedziała chłodno i wyszła z kuchni.
Potter pobiegł za nią i złapał za ramiona.
-Nie to miałem na myśli!
-Po tym co się działo w Hogarcie nie raczyłeś ze mną porozmawiać, tylko wymagasz ode mnie wierności.
-Nie wymagam jej – zaprzeczył Harry – ja o nią proszę.
-Co takiego? -zdziwiła się Pansy, obracając się, by na niego spojrzeć.
Harry wahał się tylko chwilę. Puścił dziewczynę i uklęknął przed nią.
-Wyjdź za mnie, Pansy – powiedział patrząc jej prosto w oczy.
#koniec#

-O czym tak myślisz? - szepnęła mu do ucha Pansy.
-O tym jak ci się oświadczyłem - zaśmiał się Harry, splatając ich dłonie, by złote obrączki zalśniły w słońcu.
-Jak kłóciliśmy się o Granger?
Harry spoważniał.
-Chciałem, żeby wróciła.
-To co opowiada Draco jest nieprawdopodobne – westchnęła Pansy – po co miałaby wracać?
-Musi mieć powód – powiedział cicho Potter – ona nigdy nie robi niczego bez planu.
-Bez planu odeszła – syknęła Pansy.
-Nie wierze, że od nas odeszła z własnej woli – powtórzył uparcie Harry.
Pani Potter pokręciła głową z irytacją.
-Harry, ona odeszła dwa lata temu, słowem się nie odezwała!
-A bukiet? A jajo? Skąd to jest?
-Przyznaję, że to dziwne, ale żeby ona...
-Pany, ja chcę, żeby ona wróciła – przerwał jej Harry – kocham ją.
-A ja nienawidzę! - krzyknęła Pansy, wstając – za to, że zraniła Draco, ciebie i Terren'a! Ludzie, których kocham muszą przez nią cierpieć...
-Jej też nie jest łatwo, Pansy – rozległ się nowy głos.
-Co takiego? -warknęła brunetka.
Teren stał w drzwiach tarasu.
-Ona wróciła, Pansy, naprawdę wróciła.
-Skąd wiesz?
-Widziałem ją – powiedział spokojnie Teren, podchodząc do nich – tak, Harry, wróciła. Chcę przekonać do siebie Dracona, a ja mogę się założyć o moje życie, że to prawda, że nie odeszła z własnej woli.
Harry uśmiechnął się z ulgą.
-Wiedziałem, że nas nie zostawi, nigdy by mi tego nie zrobiła.
Pansy wyszła, trzaskając drzwiami.
Wybraniec westchnął.
-Zasłużyłem na to.

~*~*~*~

Witamy wszystkich, z powodu zbliżającego się końca roku szkolnego, w którym Nox musi ładnie wszystko pozaliczać oraz z powodu zbliżającego się urlopu w Polsce, który niedługo zaczynam, a zamierzam spędzić go z najbliższymi pragniemy obie oficjalnie przeprosić oraz prosić o cierpliwość w pojawieniu się następnego rozdziału. Obiecujemy kolejny rozdział, gdy wszystko zostanie unormowane, a ja wytrzeźwieję :D Mamy nadzieję, że rozumiecie, że są to dla nas priorytetowe sprawy i poczekacie krótką chwilę.

Ja, Nox, od siebie chce Wam tylko powiedzieć, ze przewidujemy przerwę na dwa tygodnie, nie dłużej. Nauka i świat realny jest dla nas ważniejszy niż blog, do którego na pewno wrodzimy.
To mogę Wam obiecać.

pozdrowienia!

V/N


25 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział. Ciekawa jestem, co teraz zrobi Draco, bo zapewne ma niezły mętlik w głowie. Nie mogę się doczekać konfrontacji Hermiony z wszystkimi przyjaciółmi. Zapewne jak zwykle będzie ciekawie :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Na kolejny będę czekać tak długo jak trzeba.
    Cieszę się, że Hermiona powiedziała Draco dlaczego zniknęła.
    Mam nadzieję, że Malfoy jej wybaczy i zrozumie.
    Liczę, ze Pansy również da się jakoś udobruchać.
    Zastanawia mnie co będzie dalej.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielbię na kolanach! Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału jak i rozwinięcia akcji Granger/Malfoy, czy się pokłócą czy pogodzą, zżera mnie ciekawość <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny ♥ Na kolejny będę czekała z niecierpliwością tyle ile będzie trzeba, i już nie mogę się doczekać! :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Viv ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział najwspanialszy i w ogóle kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :-) Ma tylko jedną wadę jest za krótki i oczywiście powodzenia w szkole:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. No dziewczyny! :D jak zwykle: wow!!! ;*
    Jaki szok! Przez caly czas nie moglam sie doczekac co sie wydarzy rano, po tym ja Draco i Hermione eee poniosly emocje. :D ta rozmowa i to wszystko, cala prawda ktora wyznala Mionka.......
    Ogromnie jestem ciekawa jak to nasz Smok odbierze. Mam nadzieje ze pozytywnie, chociaz znajac was wszystko sie tu moze wydarzyc. ;*
    Bardzo zniecierpliwiona, ale zawsze z Wami. Zielonoo;*
    Pozdrawiam <3
    PS. Powodzenia w zaliczaniu! I mile spedzonego czasu z przyjaciolmi. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie!
    Czekam na wiecej;)
    Szybkiego leczenia kaca i dobrej zabawy :D
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział trochę krótki, ale fajny :) Narobiłyście mętliku! Biedny Draco, już mu się zaczęło układać, a tu mu się Mionka do życia pakuje z buciorami, tfu, pantoflami! ;) Ciekawa jestem, co z tego wyniknie, czy Draco zrozumie, wybaczy, czy kłótnia Potterów będzie poważna i jak reszta zareaguje na powrót Miony.
    Zdrowiejcie, wypoczywajcie i cieszcie się życiem! A jak was wena najdzie, to my to przeczytamy :)
    Dużo weny!
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  10. oj oj ;p akcja się rozkręca ;p i bardzo dobrze ;p ciesze się że wkońcu Herm mogła wytłumaczyć Draco dlaczego znikła. :) teraz już z górki ;p tak myśle ;p no nic ;p bede czekac z ciepliwością jeśli trzeba ;p powodzenia, weny i pozdrowienia ode mnie xD :*:*

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe! Hmm jaki będzie ruch Dracona ? :o
    Na serio to jest mega! <3
    http://co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com/2014/05/4-szare-dni_6217.html#comment-form
    Serdecznie zapraszam do siebie i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Malfoy taki obojętny... i taki chłodny :D chociaż nie dziwię mu się po tym wszystkim. Bardzo ciekawi mnie w jakim kierunku to wszystko zmierza ;) mam nadzieję na happy end :) oczywiście jak najbardziej świat realny jest niestety najważniejszy i każdy to rozumie :) bardzo fajny rozdział szkoda, że tak krótko :P ale wszystko co dobre szybko się kończy :)
    życzę weny :)
    pozdrawiam serdecznie
    pola

    OdpowiedzUsuń
  13. jak się cieszę że herm wyjawiła prawdę Draco.
    teraz ta niepewność jak on zareaguje..
    ale mimo to i tak się cieszę że jest ich coraz więcej razem :)
    bardzo lubię połączenie Harrego i Pansy.
    nie chcę żeby się kłócili, nie chcę żeby Pan miała żal do Miony.
    mam nadzieję że wszystko się gładko wyjaśni.
    powodzenia w szkole i wszystkich innych sprawach, będę czekać wiernie,
    pozdrawiam,
    SWK <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny, nie mogę się doczekać, kiedy się pogodzą. Szkoda, że Pansy jest zła ;-;
    Czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Jej! Tak się ciesze że Herm wyjawiła prawdę Draconowi :D
    A Harry taki inny xd ,,przygarniesz mnie? xd'' fajnie to brzmiało :D
    Tylko Pan tak wściekła... Może wybaczy Hermionie? Przecież to nie jej wina, że musiała odejść ;/
    Mam nadzieje że szybko się pogodzą i więcej będzie wątków Dramione :D
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    HNP ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy kolejny rozdział? nie mogę się juz doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. -,- przeciez pisalam, ze wracamy za dwa tygodnie jak Vegas wroci z urlopu. przypominam, ze po 20.06 pojawi sie kolejny rozdzial

      Usuń
    2. Dwa tygodnie minęły 8 czerwca ;) tak dla ścisłości.
      Ale blog świetny, cudnie piszecie, więc warto czekać nawet te 2 tygodnie od 25 maja do 20 czerwca ;)

      Usuń
  17. Ojeju taki cudny rozdział. Przeczytałam już dawno, ale ciągle zapominałam skomentować. Co tu powiedzieć? Ja też liczę na happy end, ale niech się teraz Draco pomęczy. Uraził Hermionę więc niech cierpi :P Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam Alex
    http://quando-sei-il-prossimo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham twoje opowiadanie! Mam nadzieje ,że dodanie kolejnego rozdziału to tylko i wyłącznie kwestia czasu! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Z radością Cię zawiadamiam, że zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award!:)
    http://embroiledlove-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj. Nie prowadzę bloga i nigdy nie pisałam historii o Dramione, lecz dużo przeglądałam stron o nich, przeczytałam wiele historii. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego opowiadania. Piszesz na prawdę świetnie. Są małe niedociągnięcia ale tekst czyta się z wielka przyjemnością. Rzadko spotyka się tak dobrych blogerów. Mimo iż historia jest oklepana, ty stworzyłaś coś innego- całkowicie wciągającego czytelnika. Życzę ci powodzenia w dalszym pisaniu. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...