sobota, 3 maja 2014

rozdział 5

Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam
trzeba dbać o tą miłość
nie wolno stracić jej
nam nie wolno stracić jej

K. Krawczyk - trudno tak

Nox
Draco wrócił po ciężkim dniu ze Św. Munga w ponurym nastroju.
Musiał przygotować trzy bardzo złożone eliksiry praktycznie na wczoraj, bo były bardzo potrzebne. Nie spał ponad dwadzieścia godzin i zmęczenie dało mu się naprawdę we znaki.  

Miała zapach szczytów gór
Smak przestrzeni nosił mnie jak wiatr
Co dzień zdobywać ją to jak sięgać palcami chmur
Zostać na dłużej z nią to jak znaleźć raj
Już nie szukam jej - stracony czas
Już nie szukam jej” (Ira)

Odkąd zaczął pracować w Mungu jego życie poprawiło się. Nie myślał tak często o Granger.
Jego myśli zajmowały eliksiry i ciężkie przypadki jakie trafiały na oddział pierwszej pomocy.
Dzisiaj na ten przykład pomagał urodzić kobiecie, która poparzyła się eliksirem na Porost Włosów. Musieli zgolić wszystkie włosy jakie wyrosły jej na całym ciele, co graniczyło z cudem, bo była cała w pęcherzach od gorącego roztworu. Kobieta miała poparzenia trzeciego stopnia. Cud, że dzieci wyszły z tego cało. Tak dzieci, bo na świat przyszły bliźniaki.

Nie zapalając światła, wszedł na górę. Dopiero w salonie zapalił światło, by nalać sobie podwójną porcję Ognistej. Już miał usiąść w swoim ulubionym fotelu, gdy kątem oka zobaczył coś dziwnego.
Z sercem bijącym tak głośno, że ledwo co słyszał własne myśli, odwrócił się.
Na jego kanapie leżała kobieta. Spała. Miała długie brązowe włosy. Oczy były zamknięte, ale Draco znał ich barwę na pamięć. Widywał je codziennie przez siedem lat na szkolnych korytarzach, a od dwóch lat prześladowały go w snach. Rysy jej twarzy były wygładzone przez sen. Oddychała powoli i głęboko, spokojnie.
Hermiona Granger spokojnie spała sobie na jego kanapie jakby to było coś normalnego.
Draconowi zatrzęsła się w ręce szklanka z Ognistą.

Choć jest tuż o krok - daleko zbyt
Nie mam na to sił - co za wstyd
Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur
Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem
Wszystko za mało bym
wrócił do niej znów
Już nie szukam jej” (Ira)

W pierwszym odruchu miał chęć wyjść, trzaskając drzwiami. Jednak stał jak wmurowany i patrząc na śpiącą kobietę, zastanawiał się czemu znów pojawiła się w jego życiu. Czemu wróciła? Czemu znów ją spotkał? Co ją do tego skłoniło, że znów pakowała się z butami w jego życie?
Kierowany jakimś odruchem, którego nie umiał nazwać, podszedł do niej bezszelestnie. Osunął się na ziemię koło kanapy i z bliska studiował rysy tej twarzy, która dręczyła go bezlitośnie każdej nocy, a która porzucała go na wszystkie ciągnące się jak wieczność dni bez kobiety, która skradła jego serce.

Uwolnij moje serce
Dziecino, daj mi żyć
Uwolnij moje serce
Bo przecież już cię nie obchodzę
Chroniłaś mnie niczym podszewka poduszkę
Ale pozwoliłaś, by zmarnowała się moja miłość
Uwolnij moje serce, zwróć mi wolność

Jestem pod twoim urokiem
Jak człowiek w transie
Dobrze wiesz, kochana, że nie zaryzykuję
Uwolnij moje serce, pozwól mi iść w swoją stronę
Uwolnij moje serce, dręczysz mnie dniami i nocami
Żyję pogrążony w cierpieniu
A ciebie nic nie obchodzi bagaż moich trosk
Uwolnij moje serce, zwróć mi wolność
Unchain my heart” (Cocker – Ray Charles Cover)

Nic się nie zmieniła. Tylko kąciki jej ust ciągnęły ku dołowi, układając usta w podkówkę. Na jej dłoni, którą miała położoną pod policzkiem błyszczał pierścionek. Była to cienka obrączka wykonana, jeśli się na tym znał, z platyny. Miała otoczkę z białego złota. Jednak nie tkwiła ona na palcu serdecznym, tak jak byłoby gdyby osoba była zaręczona, tylko na kciuku. Kobieta była ubrana cała na czarno. Odbierało to jej postaci blask jakim zawsze emanowała.
Zmarszczył brwi.
Czyżby przez te dwa lata była nieszczęśliwa?A jeśli tak to nasuwa się pytanie, dlaczego? Co było tego powodem?
Podniósł się z klęczek bez najmniejszego szelestu i usiadł w fotelu na przeciwko śpiącej kobiety.
Obserwował dobre pięć minut jak śpi, potem mruknął pod nosem zaklęcie i na jej ciele pojawił się koc.
Zgasił światło. Siedział w tym bezruchu dobre dwie godziny. Rozmyślał dlaczego wróciła i dlaczego odezwała się najpierw do niego. Dlaczego nie Potter? Czemu to na niego wpadała co i raz, burząc spokój w jego życiu, które było ostatnio w miarę poukładane. Czemu pojawiała się w jego domu tak po prostu, bezczelnie weszła bez żadnego wyjaśnienia? No i poza tym jak tu weszła? Dom był otoczony zaklęciami. No, ale przecież zawsze była zdolna. Jego bariery były dla niej igraszką. Tak samo jak zburzyła dwa lata temu bariery wokół jego serca.
Gdy mrok spowił pokój i rozróżniał szczegóły tylko dlatego, że jego oczy przyzwyczaiły się w tym czasie do ciemności, coś się zmieniło.
Obudziła się.
Draco od razu wtopił się w ciemność używając do tego magii. Pomógł mu w tym ciemny strój jak i opanowanie. Z miejsca w którym siedział nie odchodziły fluidy niepewności, które potrafił wyczuć każdy czarodziej. On był u siebie, nie miał się czego bać.
Kobieta rozejrzała się po pokoju i nie zauważając Dracona, westchnęła. Skuliła się jedynie i Draco mógł zauważyć jej dziwienie, że jest na niej koc. Obrzuciła jeszcze raz spojrzeniem pokój, ale nie zauważyła nic szczególnego.
-Draco? - zapytała cicho, rzucając pytanie w ciemność.
Jej głos był zachrypnięty, jednak wypowiedziała jego imię jakby mówiła je codziennie, bez dwuletniej przerwy.
-Jestem tutaj, Granger – powiedział spokojnie.
Przez dwie godziny miał czas przemyśleć ostatnie lata swojego życia.
Usłyszał jej cichy szept i pokój rozjaśniło kilka ogników, które trzymała na wyciągniętej ręce.
-Po co wróciłaś Granger? - zapytał bardzo cicho i bardzo spokojnie.
-Myślałam, że tego właśnie chciałeś – wyszeptała.
-Myliłaś się – powiedział dobitnie – wracaj tam, gdzie byłaś przez te ostatnie dwa lata.
-Przecież tego właśnie chciałeś przez dwa lata!
-Czego? - rzucił chłodno Draco.
-Żebym wróciła – powiedziała Hermiona ze ściśniętym gardłem.
-Masz zbyt wysokie mniemanie o sobie, Granger – powiedział Draco – a teraz wyjdź.
-Przestań, Draco! - warknęła Hermiona – chciałeś, żebym wróciła. Dlaczego teraz udajesz, że jest inaczej?
-Dlaczego? Przez dwa lata leczyłem się z uczucia do Ciebie, przez dwa lata nie mogłem do siebie dojść, byłem cieniem człowieka. W końcu, gdy poukładałem swoje życie i zrozumiałem, że muszę żyć bez ciebie, wróciłaś... - zamilkł na sekundę – wróciłaś jakby nigdy nic, rzucając mi przeszłością w twarz. Zależało mi na tobie, Granger. Strasznie mi zależało, a ty zniknęłaś. Nie chcę wiedzieć dlaczego wróciłaś. Nie chcę wiedzieć dlaczego zniknęłaś. Chcę żebyś zniknęła z mojego życia i więcej go nie rujnowała tak jak to zrobiłaś dwa lata temu.

Choć jest tuż o krok - daleko zbyt
Nie mam na to sił - co za wstyd
Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur
Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem
Wszystko za mało bym
wrócił do niej znów
Już nie szukam jej...
Jak ją zapomnieć? Jak się przed nią skryć?
Jak jej nie spotkać? Jak
dalej sobą być?
Już nie szukam jej...
Gdy chciałem spać to była snem
Już nie szukam jej” (Ira)

~*~*~*~

Najbardziej zaintrygowały mnie jego oczy.
Pełne tajemnicy i uczucia.

Vegas

- Czy ci się podoba to czy nie i tak usłyszysz co mam ci do powiedzenia. – warknęła Hermiona. – Nie po to, codziennie od dwóch lat łażę za tobą jak ten debil, żeby mi teraz wielki Pan powiedział że mam spieprzać! Jeśli sądzisz idioto, że odpuszczę teraz, gdy już mogę obok ciebie przebywać to chyba opary ci mózg wyżarły!
Kobieta wściekła wstała z kanapy, zrzucając z siebie koc. Do drzwi ruszyła nawet się nie oglądając. Wyklinała teraz siebie za to, że zgodziła się tu przyjść. Przecież to było wiadome, jak ten zakochany arystokrata zareaguje.
Ona wyszła głośno trzaskając drzwiami, a on siedział nadal w tym samym miejscu i zastanawiał się, czy faktycznie opary nie uszkodziły mu żadnego ważnego organu. Bo przecież to nie mogło się dziać naprawdę. Albo ona była niezrównoważona albo jemu ktoś podawał jakiś dobry towar od pewnego czasu. I kolejny raz się pojawiła, nie wytłumaczyła nic i zniknęła. Tylko o co chodziło, że już może obok niego być? Co tu się działo? Albo on w końcu zwariuje, albo dowie się o co tutaj chodzi.

~*~*~*~

- Terren mówiłam Ci, że to bez sensu! – dawna Gryfonka siedziała u siebie w salonie i odpalała papierosa.
Jej towarzysz nie skomentował tego. Nadal nie potrafił się przyzwyczaić do widoku, gdy paliła.
- Miona wszystko ma sens.
- Tak oczywiście! Wbijam mu do domu, do tego zasnęłam z tego wszystkiego, a potem słyszę, że mam iść tam gdzie byłam. – Granger była wściekła. Na Rona, Ginny i na samą siebie. To ją przerastało powoli.
- Uspokój się i poczekaj. Smok zareaguje na pewno. Nie wytrzyma tej niepewności. – Higgs za to siedział spokojny i pewny swoich racji.
- Oh tak, zapewne! Jak ja głupia o tym nie pomyślałam! Przecież za chwilę zjawi się tu Draco z bukietem kwiatów, powie jak bardzo mnie kocha i razem popędzimy w stronę słońca!
- Wiesz, że aż taki sarkazm Ci nie pasuje? – spytał ze śmiechem jej towarzysz. Była tak zła, że nie mógł się powstrzymać. – Bądź cierpliwa, a na pewno Malfoy nie wytrzyma napięcia.
- Jestem cierpliwa od dwóch lat. Ile kurwa można?!
- Odetchnij i działaj dalej według planu, a wszystko się powiedzie.
Terren posiedział jeszcze chwilę u przyjaciółki po czym udał się do siebie. Hermiona zapatrzona w okno z kieliszkiem wina w ręce, z masą myśli w głowie zasnęła wyczerpana. Wiedziała, że kolejnego dnia, gdy się obudzi, zobaczy wsiadającego do auta Malfoya, a na jej ustach pojawi się uśmiech. A w jej głowie będzie tylko jedna myśl: Nigdy się nie poddam!

~*~*~*~*~*~

Witamy!

zapraszamy na kolejny rozdział.

Miłej lektury, czekamy na komentarze :)
do zobaczenia za jakiś czas.

Pozdrowienia!

N/V


21 komentarzy:

  1. Super rozdział!
    Ale mi nigdy nie dogodzisz ;) krótkie :'(
    Miona wbiła mu się do domu? WOW, też chciałabym spotkać Hermionę śpiącą na mojej kanapie ;) albo jeszcze lepiej! Draco śpiącego na mojej kanapie xD

    Czekam na następny,
    Pozdrawiam,
    Dannie

    -----------

    dramione-serce-nie-sluga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, reakcja Draco całkowicie zrozumiała.
    Mam nadzieje, ze Hermiona się nie podda.
    Przed nimi jeszcze dużo raniących słów, bolesna ścieżka, którą będą musieli przejść.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  3. GENIALNE. Czekam na nexxt ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pomyliła Wam się numeracja rozdziału?
    Tak ogólnie rozdział ciekawy, pełen tajemnicy, co dalej autorki wymyślą. ;)
    Czekam na następny,
    C.

    OdpowiedzUsuń
  5. Króciótkooo ;( Ale poza tym rozdział jest genialny ;)
    Pozdrawiam i weny życzę,
    L. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba się wam numery pomyliły ale co tam. Dlaczego tak krótko ja się pytam. Człowiek z niecierpliwością czeka na dalszą część opowiadania, a tutaj dostaje tak mało informacji. No ale życie to życie i trzeba iść dalej.
    No a poza tym że rozdział dla mnie strasznie krótki to i tak wspaniały. Dlaczego plan Terrena trwa tak długo? Dlaczego Hermiona nie mogła mu wszystkiego wytłumaczyć? I dlaczego Malfoy zachowuje się jak nadęte dziecko, któremu zabrano zabawkę, które się nie chce przyznać, że nadal ją kocha? No nic na te pytania na razie nie mam odpowiedzi, ale z niecierpliwością wyczekuje następnego rozdziału.

    Całuję
    Zaczytana Marzycielka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny, chociaż krótki .-.
    Chyba pomyliła się Wam numeracja ;)
    Draco mnie wkurzył. Podobno taki opanowany, ale nie dał nic powiedzieć Hermionie xD
    Może w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. Czekam z niecierpliwością ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział krótki ze względu na to,że leciałam do Polski i nie miałam czasu aby stworzyć coś dłuższego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Draco zachowuje się w pełni zrozumiale, a Hermiona zaczyna mnie nieco irytować tymi zagrywkami. Czasem mam wrażenie, że naprawdę uważa, że powinien rzucić się jej w ramiona i dziękować za to, że wróciła.. Cóż, może i miała ważny powód, żeby zniknąć, ale on niestety o tym nie wie. Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej
    Rozdział naprawdę bardzo ciekawy i mi osobiście bardzo się podoba. Wcale nie jest taki krótki widziałam krótsze, ale po za tym super.
    Pierwszy raz komentuje twojego bloga, nie wiem czemu minie na to naszło, chociaż czytam prawie od początku :D
    Pozdrawiam i całuje
    Ps. Zapraszam do mnie (sorki za spam)
    http://dramione-perla-dementora.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. no bosko :) wszystko na razie jest takie tajemnicze, że czasem mi szkoda malfoy'a, hermiona go dręczy, no, ale znając jego charakter to zwykłe przyjście i powiedzenie prawdy nie miałoby sensu... dobra robota dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle genialnie! Rozdział fajny, taki malfoy'owski. Czytając go miałam przed oczami Dracona szydzącego z Hagrida w 3 części i Mionę, która przywaliła mu w twarz. Draco pokazał Malfoy'owski charakterek, nie ma co, tatuś byłby dumny! A Herm, taka rasowa gryfonka, temperamentna i wkurzona. Brawo! Nie mogę się doczekać, kiedy oni się zejdą...
    Weny!
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubie takiego Dracona ♥ Dobrze, że tak łatwo nie odpuszcza, choć mam nadzieję, że w końcu zmięknie. Rozdział oczywiście rewelacyjny :D Współczuję Hermionie, ale mam nadzieje, że to wytrzyma.
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Hymm, dziwnie krótki ten rozdział,ale i tak fantastyczny!!! :D Fajnie, że Draco nie rzuca się od razu na Hermionę, ale nie mogę się już doczekać jak się "coś" zacznie dziać

    Pozdrawiam i życzę weny
    Blumelinda

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe <3 Czekam na następny bo blog to czysta magia <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział jest genialny.
    Wcale się jej nie dziwię ,że w końcu wybuchła.
    Chociaż z jednej strony Draco też ma racje.
    Przecież nie wie co tak naprawdę się wydarzyło.
    Trzymam kciuki za naszą dzielną tygrysice ,żeby się nie poddała i naprawdę dalej walczyła jak to na gryfona przystało ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział.
    Hermiona weszła do domu Dracona...
    Draco jak to Draco nie chce odpuścić.
    Ciekawe kiedy zwycięży ciekawość.
    To co Hermiona mu powiedziała musiało go zastanowić.
    Rozmowa Miony z Terrencem była cudowna.
    Mam nadzieję, ze Hermiona się nie podda.
    Dziewczyny, czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  18. oj oj. coś zaczyna się dziać!! oby tak dalej ;p
    rozdział świetny ;p !!!

    pozdrawiam, Asiaa

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny jak zawsze!
    akcja się rozkręca, widzę. bardzo mi się to podoba :)
    sprytna Mionka, potrafi nawet wkraść się do domu Draco.
    ale widać że jej zależy.. jemu też. i mam nadzieję że wkońcu
    oprzytomnieje i jej wysłucha. Terren taki kochany, zawsze
    wysłucha i pomoże.
    koniec piękny. Nigdy się nie poddajemy!
    Pozdrawiam ciepło,
    SWK <3

    OdpowiedzUsuń
  20. O wow! :D ale ekstra!
    Nie mam pojecia skad w tej waszej glowie tyle pomyslow, ale najwazniejsze ze sa! I to w dodatku takie niezwykle! :D szok, szok, szok! Draco wraca do domu a tam na jego kanapie lezy Hermiona Granger.. xdd szczerze zaczelam myslec, ze ma chyba jakies halucynacje! Bardzo bylo mozliwe, ze to te opary wyzarly mu mozg ale okazalo sie calkiem inaczej! :D to jest genialne! Obie wersje postaci, mam na mysli Draco i Hermiona, ktore piszecie oddzielnie (!) Wzajemnie sie uzupelniaja co jest kolejnym szokiem! Jestescie jak ogien i woda, a wasze postacie jak butelka i jej nakretka (sory za takie porownanie :p) czyli jedno bez drugiego zyc nie moze. ;d ;** a wiec tego.. czekam na kolejny rozdzial z niesamowita ciekawoscia i checia morduuu!!! :D (Tak Was!) Pozdrawiam. *-* MLEKO. Pffuuu.. Zielonoo;*

    OdpowiedzUsuń

After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...