Trudno
tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam
trzeba dbać o tą miłość
nie wolno stracić jej
nam nie wolno stracić jej
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam
trzeba dbać o tą miłość
nie wolno stracić jej
nam nie wolno stracić jej
K.
Krawczyk - trudno tak
Nox
Draco
wrócił po ciężkim dniu ze Św. Munga w ponurym nastroju.
Musiał
przygotować trzy bardzo złożone eliksiry praktycznie na wczoraj,
bo były bardzo potrzebne. Nie spał ponad dwadzieścia godzin i
zmęczenie dało mu się naprawdę we znaki.
Miała
zapach szczytów gór
Smak przestrzeni nosił mnie jak wiatr
Co dzień zdobywać ją to jak sięgać palcami chmur
Zostać na dłużej z nią to jak znaleźć raj
Już nie szukam jej - stracony czas
Smak przestrzeni nosił mnie jak wiatr
Co dzień zdobywać ją to jak sięgać palcami chmur
Zostać na dłużej z nią to jak znaleźć raj
Już nie szukam jej - stracony czas
„Już
nie szukam jej” (Ira)
Odkąd
zaczął pracować w Mungu jego życie poprawiło się. Nie myślał
tak często o Granger.
Jego
myśli zajmowały eliksiry i ciężkie przypadki jakie trafiały na
oddział pierwszej pomocy.
Dzisiaj
na ten przykład pomagał urodzić kobiecie, która poparzyła się
eliksirem na Porost Włosów. Musieli zgolić wszystkie włosy jakie
wyrosły jej na całym ciele, co graniczyło z cudem,
bo była cała w pęcherzach od gorącego roztworu. Kobieta miała
poparzenia trzeciego stopnia. Cud, że dzieci wyszły z tego cało.
Tak dzieci, bo na świat przyszły bliźniaki.
Nie
zapalając światła, wszedł na górę. Dopiero w salonie zapalił
światło, by nalać sobie podwójną porcję Ognistej. Już miał
usiąść w swoim ulubionym fotelu, gdy kątem oka zobaczył coś
dziwnego.
Z
sercem bijącym tak głośno, że ledwo co słyszał własne myśli,
odwrócił się.
Na
jego kanapie leżała kobieta. Spała. Miała długie brązowe włosy.
Oczy były zamknięte, ale Draco znał ich barwę na pamięć.
Widywał je codziennie przez siedem lat na szkolnych korytarzach, a
od dwóch lat prześladowały go w snach. Rysy jej twarzy były
wygładzone przez sen. Oddychała powoli i głęboko, spokojnie.
Hermiona
Granger spokojnie spała sobie na jego kanapie jakby to było coś
normalnego.
Draconowi
zatrzęsła się w ręce szklanka z Ognistą.
Choć
jest tuż o krok - daleko zbyt
Nie mam na to sił - co za wstyd
Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur
Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem
Wszystko za mało bym
wrócił do niej znów
Nie mam na to sił - co za wstyd
Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur
Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem
Wszystko za mało bym
wrócił do niej znów
„Już
nie szukam jej” (Ira)
W
pierwszym odruchu miał chęć wyjść, trzaskając drzwiami. Jednak
stał jak wmurowany i patrząc na śpiącą kobietę, zastanawiał
się czemu znów pojawiła się w jego życiu. Czemu wróciła? Czemu
znów ją spotkał? Co ją do tego skłoniło, że znów pakowała
się z butami w jego życie?
Kierowany
jakimś odruchem, którego nie umiał nazwać, podszedł do niej
bezszelestnie. Osunął się na ziemię koło kanapy i z bliska
studiował rysy tej twarzy, która dręczyła go bezlitośnie każdej
nocy, a która porzucała go na wszystkie ciągnące się jak
wieczność dni bez kobiety, która skradła jego serce.
Uwolnij
moje serce
Dziecino, daj mi żyć
Uwolnij moje serce
Bo przecież już cię nie obchodzę
Chroniłaś mnie niczym podszewka poduszkę
Ale pozwoliłaś, by zmarnowała się moja miłość
Uwolnij moje serce, zwróć mi wolność
Jestem pod twoim urokiem
Jak człowiek w transie
Dobrze wiesz, kochana, że nie zaryzykuję
Uwolnij moje serce, pozwól mi iść w swoją stronę
Uwolnij moje serce, dręczysz mnie dniami i nocami
Żyję pogrążony w cierpieniu
A ciebie nic nie obchodzi bagaż moich trosk
Uwolnij moje serce, zwróć mi wolność
Dziecino, daj mi żyć
Uwolnij moje serce
Bo przecież już cię nie obchodzę
Chroniłaś mnie niczym podszewka poduszkę
Ale pozwoliłaś, by zmarnowała się moja miłość
Uwolnij moje serce, zwróć mi wolność
Jestem pod twoim urokiem
Jak człowiek w transie
Dobrze wiesz, kochana, że nie zaryzykuję
Uwolnij moje serce, pozwól mi iść w swoją stronę
Uwolnij moje serce, dręczysz mnie dniami i nocami
Żyję pogrążony w cierpieniu
A ciebie nic nie obchodzi bagaż moich trosk
Uwolnij moje serce, zwróć mi wolność
„Unchain
my heart” (Cocker – Ray Charles Cover)
Nic
się nie zmieniła. Tylko kąciki jej ust ciągnęły ku dołowi,
układając usta w podkówkę. Na jej dłoni, którą miała położoną
pod policzkiem błyszczał pierścionek. Była to cienka
obrączka wykonana, jeśli się na tym znał, z platyny. Miała
otoczkę z białego złota. Jednak nie tkwiła ona na palcu
serdecznym, tak jak byłoby gdyby osoba była zaręczona, tylko na
kciuku. Kobieta była ubrana cała na czarno. Odbierało to jej
postaci blask jakim zawsze emanowała.
Zmarszczył
brwi.
Czyżby
przez te dwa lata była nieszczęśliwa?A jeśli tak to nasuwa się
pytanie, dlaczego? Co było tego powodem?
Podniósł
się z klęczek bez najmniejszego szelestu i usiadł w fotelu na
przeciwko śpiącej kobiety.
Obserwował
dobre pięć minut jak śpi, potem mruknął pod nosem zaklęcie i na
jej ciele pojawił się koc.
Zgasił
światło. Siedział w tym bezruchu dobre dwie godziny. Rozmyślał
dlaczego wróciła i dlaczego odezwała się najpierw do niego.
Dlaczego nie Potter? Czemu to na niego wpadała co i raz, burząc
spokój w jego życiu, które było ostatnio w miarę poukładane.
Czemu pojawiała się w jego domu tak po prostu, bezczelnie weszła
bez żadnego wyjaśnienia? No i poza tym jak tu weszła? Dom był
otoczony zaklęciami. No, ale przecież zawsze była zdolna. Jego
bariery były dla niej igraszką. Tak samo jak zburzyła dwa lata
temu bariery wokół jego serca.
Gdy
mrok spowił pokój i rozróżniał szczegóły tylko dlatego, że
jego oczy przyzwyczaiły się w tym czasie do ciemności, coś się
zmieniło.
Obudziła
się.
Draco
od razu wtopił się w ciemność używając do tego magii. Pomógł
mu w tym ciemny strój jak i opanowanie. Z miejsca w którym siedział
nie odchodziły fluidy niepewności, które potrafił
wyczuć każdy czarodziej. On był u siebie, nie miał się czego
bać.
Kobieta
rozejrzała się po pokoju i nie zauważając Dracona, westchnęła.
Skuliła się jedynie i Draco mógł zauważyć jej dziwienie, że
jest na niej koc. Obrzuciła jeszcze raz spojrzeniem pokój, ale nie
zauważyła nic szczególnego.
-Draco?
- zapytała cicho, rzucając pytanie w ciemność.
Jej
głos był zachrypnięty, jednak wypowiedziała jego imię jakby
mówiła je codziennie, bez dwuletniej przerwy.
-Jestem
tutaj, Granger – powiedział spokojnie.
Przez
dwie godziny miał czas przemyśleć ostatnie lata swojego życia.
Usłyszał
jej cichy szept i pokój rozjaśniło kilka ogników, które trzymała
na wyciągniętej ręce.
-Po
co wróciłaś Granger? - zapytał bardzo cicho i bardzo spokojnie.
-Myślałam,
że tego właśnie chciałeś – wyszeptała.
-Myliłaś
się – powiedział dobitnie – wracaj tam, gdzie byłaś przez te
ostatnie dwa lata.
-Przecież
tego właśnie chciałeś przez dwa lata!
-Czego?
- rzucił chłodno Draco.
-Żebym
wróciła – powiedziała Hermiona ze ściśniętym gardłem.
-Masz
zbyt wysokie mniemanie o sobie, Granger – powiedział Draco – a
teraz wyjdź.
-Przestań,
Draco! - warknęła Hermiona – chciałeś, żebym wróciła.
Dlaczego teraz udajesz, że jest inaczej?
-Dlaczego?
Przez dwa lata leczyłem się z uczucia do Ciebie, przez dwa lata nie
mogłem do siebie dojść, byłem cieniem człowieka. W końcu, gdy
poukładałem swoje życie i zrozumiałem, że muszę żyć bez
ciebie, wróciłaś... - zamilkł na sekundę – wróciłaś jakby
nigdy nic, rzucając mi przeszłością w twarz. Zależało mi na
tobie, Granger. Strasznie mi zależało, a ty zniknęłaś. Nie chcę
wiedzieć dlaczego wróciłaś. Nie chcę wiedzieć dlaczego
zniknęłaś. Chcę żebyś zniknęła z mojego życia i więcej go
nie rujnowała tak jak to zrobiłaś dwa lata temu.
Choć
jest tuż o krok - daleko zbyt
Nie mam na to sił - co za wstyd
Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur
Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem
Wszystko za mało bym
wrócił do niej znów
Już nie szukam jej...
Jak ją zapomnieć? Jak się przed nią skryć?
Jak jej nie spotkać? Jak
dalej sobą być?
Już nie szukam jej...
Gdy chciałem spać to była snem
Nie mam na to sił - co za wstyd
Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur
Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem
Wszystko za mało bym
wrócił do niej znów
Już nie szukam jej...
Jak ją zapomnieć? Jak się przed nią skryć?
Jak jej nie spotkać? Jak
dalej sobą być?
Już nie szukam jej...
Gdy chciałem spać to była snem
„Już
nie szukam jej” (Ira)
~*~*~*~
Najbardziej zaintrygowały mnie jego oczy.
Pełne
tajemnicy i uczucia.
Vegas
-
Czy ci się podoba to czy nie i tak usłyszysz co mam ci do
powiedzenia. – warknęła Hermiona. – Nie po to, codziennie od
dwóch lat łażę za tobą jak ten debil, żeby mi teraz wielki Pan
powiedział że mam spieprzać! Jeśli sądzisz idioto, że odpuszczę
teraz, gdy już mogę obok ciebie przebywać to chyba opary ci mózg
wyżarły!
Kobieta
wściekła wstała z kanapy, zrzucając z siebie koc. Do drzwi
ruszyła nawet się nie oglądając. Wyklinała teraz siebie za to,
że zgodziła się tu przyjść. Przecież to było wiadome, jak ten
zakochany arystokrata zareaguje.
Ona
wyszła głośno trzaskając drzwiami, a on siedział nadal w tym
samym miejscu i zastanawiał się, czy faktycznie opary nie
uszkodziły mu żadnego ważnego organu. Bo przecież to nie mogło
się dziać naprawdę. Albo ona była niezrównoważona albo jemu
ktoś podawał jakiś dobry towar od pewnego czasu. I kolejny raz się
pojawiła, nie wytłumaczyła nic i zniknęła. Tylko o co chodziło,
że już może obok niego być? Co tu się działo? Albo on w końcu
zwariuje, albo dowie się o co tutaj chodzi.
~*~*~*~
-
Terren mówiłam Ci, że to bez sensu! – dawna Gryfonka siedziała
u siebie w salonie i odpalała papierosa.
Jej
towarzysz nie skomentował tego. Nadal nie potrafił się
przyzwyczaić do widoku, gdy paliła.
-
Miona wszystko ma sens.
-
Tak oczywiście! Wbijam mu do domu, do tego zasnęłam z tego
wszystkiego, a potem słyszę, że mam iść tam gdzie byłam. –
Granger była wściekła. Na Rona, Ginny i na samą siebie. To ją
przerastało powoli.
-
Uspokój się i poczekaj. Smok zareaguje na pewno. Nie wytrzyma tej
niepewności. – Higgs za to siedział spokojny i pewny swoich
racji.
-
Oh tak, zapewne! Jak ja głupia o tym nie pomyślałam! Przecież za
chwilę zjawi się tu Draco z bukietem kwiatów, powie jak bardzo
mnie kocha i razem popędzimy w stronę słońca!
-
Wiesz, że aż taki sarkazm Ci nie pasuje? – spytał ze śmiechem
jej towarzysz. Była tak zła, że nie mógł się powstrzymać. –
Bądź cierpliwa, a na pewno Malfoy nie wytrzyma napięcia.
-
Jestem cierpliwa od dwóch lat. Ile kurwa można?!
-
Odetchnij i działaj dalej według planu, a wszystko się powiedzie.
Terren
posiedział jeszcze chwilę u przyjaciółki po czym udał się do
siebie. Hermiona zapatrzona w okno z kieliszkiem wina w ręce, z masą
myśli w głowie zasnęła wyczerpana. Wiedziała, że kolejnego
dnia, gdy się obudzi, zobaczy wsiadającego do auta Malfoya, a na
jej ustach pojawi się uśmiech. A w jej głowie będzie tylko jedna
myśl: Nigdy się nie poddam!
~*~*~*~*~*~
Witamy!
zapraszamy
na kolejny rozdział.
Miłej
lektury, czekamy na komentarze :)
do
zobaczenia za jakiś czas.
Pozdrowienia!
N/V
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńAle mi nigdy nie dogodzisz ;) krótkie :'(
Miona wbiła mu się do domu? WOW, też chciałabym spotkać Hermionę śpiącą na mojej kanapie ;) albo jeszcze lepiej! Draco śpiącego na mojej kanapie xD
Czekam na następny,
Pozdrawiam,
Dannie
-----------
dramione-serce-nie-sluga.blogspot.com
Hm, reakcja Draco całkowicie zrozumiała.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Hermiona się nie podda.
Przed nimi jeszcze dużo raniących słów, bolesna ścieżka, którą będą musieli przejść.
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
GENIALNE. Czekam na nexxt ;**
OdpowiedzUsuńNie pomyliła Wam się numeracja rozdziału?
OdpowiedzUsuńTak ogólnie rozdział ciekawy, pełen tajemnicy, co dalej autorki wymyślą. ;)
Czekam na następny,
C.
Króciótkooo ;( Ale poza tym rozdział jest genialny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę,
L. ;*
Chyba się wam numery pomyliły ale co tam. Dlaczego tak krótko ja się pytam. Człowiek z niecierpliwością czeka na dalszą część opowiadania, a tutaj dostaje tak mało informacji. No ale życie to życie i trzeba iść dalej.
OdpowiedzUsuńNo a poza tym że rozdział dla mnie strasznie krótki to i tak wspaniały. Dlaczego plan Terrena trwa tak długo? Dlaczego Hermiona nie mogła mu wszystkiego wytłumaczyć? I dlaczego Malfoy zachowuje się jak nadęte dziecko, któremu zabrano zabawkę, które się nie chce przyznać, że nadal ją kocha? No nic na te pytania na razie nie mam odpowiedzi, ale z niecierpliwością wyczekuje następnego rozdziału.
Całuję
Zaczytana Marzycielka :*
Rozdział świetny, chociaż krótki .-.
OdpowiedzUsuńChyba pomyliła się Wam numeracja ;)
Draco mnie wkurzył. Podobno taki opanowany, ale nie dał nic powiedzieć Hermionie xD
Może w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. Czekam z niecierpliwością ♥
Rozdział krótki ze względu na to,że leciałam do Polski i nie miałam czasu aby stworzyć coś dłuższego.
OdpowiedzUsuńDraco zachowuje się w pełni zrozumiale, a Hermiona zaczyna mnie nieco irytować tymi zagrywkami. Czasem mam wrażenie, że naprawdę uważa, że powinien rzucić się jej w ramiona i dziękować za to, że wróciła.. Cóż, może i miała ważny powód, żeby zniknąć, ale on niestety o tym nie wie. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę bardzo ciekawy i mi osobiście bardzo się podoba. Wcale nie jest taki krótki widziałam krótsze, ale po za tym super.
Pierwszy raz komentuje twojego bloga, nie wiem czemu minie na to naszło, chociaż czytam prawie od początku :D
Pozdrawiam i całuje
Ps. Zapraszam do mnie (sorki za spam)
http://dramione-perla-dementora.blogspot.com/
no bosko :) wszystko na razie jest takie tajemnicze, że czasem mi szkoda malfoy'a, hermiona go dręczy, no, ale znając jego charakter to zwykłe przyjście i powiedzenie prawdy nie miałoby sensu... dobra robota dziewczyny
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialnie! Rozdział fajny, taki malfoy'owski. Czytając go miałam przed oczami Dracona szydzącego z Hagrida w 3 części i Mionę, która przywaliła mu w twarz. Draco pokazał Malfoy'owski charakterek, nie ma co, tatuś byłby dumny! A Herm, taka rasowa gryfonka, temperamentna i wkurzona. Brawo! Nie mogę się doczekać, kiedy oni się zejdą...
OdpowiedzUsuńWeny!
Gośka
Lubie takiego Dracona ♥ Dobrze, że tak łatwo nie odpuszcza, choć mam nadzieję, że w końcu zmięknie. Rozdział oczywiście rewelacyjny :D Współczuję Hermionie, ale mam nadzieje, że to wytrzyma.
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Hymm, dziwnie krótki ten rozdział,ale i tak fantastyczny!!! :D Fajnie, że Draco nie rzuca się od razu na Hermionę, ale nie mogę się już doczekać jak się "coś" zacznie dziać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
Blumelinda
Wspaniałe <3 Czekam na następny bo blog to czysta magia <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny.
OdpowiedzUsuńWcale się jej nie dziwię ,że w końcu wybuchła.
Chociaż z jednej strony Draco też ma racje.
Przecież nie wie co tak naprawdę się wydarzyło.
Trzymam kciuki za naszą dzielną tygrysice ,żeby się nie poddała i naprawdę dalej walczyła jak to na gryfona przystało ;)
pozdrawiam ;*
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńHermiona weszła do domu Dracona...
Draco jak to Draco nie chce odpuścić.
Ciekawe kiedy zwycięży ciekawość.
To co Hermiona mu powiedziała musiało go zastanowić.
Rozmowa Miony z Terrencem była cudowna.
Mam nadzieję, ze Hermiona się nie podda.
Dziewczyny, czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Hermione Granger
oj oj. coś zaczyna się dziać!! oby tak dalej ;p
OdpowiedzUsuńrozdział świetny ;p !!!
pozdrawiam, Asiaa
świetny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńakcja się rozkręca, widzę. bardzo mi się to podoba :)
sprytna Mionka, potrafi nawet wkraść się do domu Draco.
ale widać że jej zależy.. jemu też. i mam nadzieję że wkońcu
oprzytomnieje i jej wysłucha. Terren taki kochany, zawsze
wysłucha i pomoże.
koniec piękny. Nigdy się nie poddajemy!
Pozdrawiam ciepło,
SWK <3
O wow! :D ale ekstra!
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia skad w tej waszej glowie tyle pomyslow, ale najwazniejsze ze sa! I to w dodatku takie niezwykle! :D szok, szok, szok! Draco wraca do domu a tam na jego kanapie lezy Hermiona Granger.. xdd szczerze zaczelam myslec, ze ma chyba jakies halucynacje! Bardzo bylo mozliwe, ze to te opary wyzarly mu mozg ale okazalo sie calkiem inaczej! :D to jest genialne! Obie wersje postaci, mam na mysli Draco i Hermiona, ktore piszecie oddzielnie (!) Wzajemnie sie uzupelniaja co jest kolejnym szokiem! Jestescie jak ogien i woda, a wasze postacie jak butelka i jej nakretka (sory za takie porownanie :p) czyli jedno bez drugiego zyc nie moze. ;d ;** a wiec tego.. czekam na kolejny rozdzial z niesamowita ciekawoscia i checia morduuu!!! :D (Tak Was!) Pozdrawiam. *-* MLEKO. Pffuuu.. Zielonoo;*
Och Draco...
OdpowiedzUsuń