środa, 6 sierpnia 2014

Epilog


"Bo wszystko co mam to Wy."

***

Vegas

Promienie słoneczne oświetlały twarz kobiety siedzącej w ogrodzie i zagłębionej w lekturze. Od wielu lat to była jej odskocznia od rzeczywistości. Przez chwilę mogła poczuć się w innym świecie. Tak było i teraz. Zaczytana nie zwróciła uwagi, że ktoś zbliża się do drewnianej huśtawki, na której siedziała. Dopiero, gdy poczuła delikatne muśnięcie w czoło, oderwała oczy od lektury.
- Już wróciliście?
- Raczej dopiero.  – uśmiech wypłynął na usta mężczyzny. Hermiona stwierdziła, że to najwyższy czas powrócić do ostatniej rozmowy.
- Draco, bo tak sobie pomyślałam…
- Nie. – mężczyzna przerwał jej w połowie zdania.
- Ale nawet nie dałeś mi dokończyć, to czemu już się nie zgadzasz? – Hermionę bawiła cała ta sytuacja.  Draco był taki przewidywalny.
- Znam Cię na tyle, że wiem czego chcesz. I nadal mówię nie.
- Draco, posłuchaj. Ja naprawdę…
- Granger skończ do cholery! – chociaż mężczyzna powoli tracił cierpliwość, to nadal trzymał kobietę w żelaznym uścisku, opartą o jego klatkę piersiową.
- Od 10 lat jestem Malfoy kochanie. – Hermiona obróciła głowę, aby spojrzeć mężowi w oczy. Jej brązowe i rozbawione, jego błękitne i ciskające gromy. Jednak jedno ich łączyło, w ich spojrzeniach było widać bezgraniczną miłość.
- I za każdym razem jak jesteś w ciąży próbujesz swoich sił! Za pierwszym razem jak miał się urodzić Scorpius chodziłaś 3 miesiące i marudziłaś. Za drugim, dzięki Merlinowi nie musiałem słuchać tych głupot, bo urodziła się Abi. A teraz, gdy znów mam mieć syna, chodzisz i wymyślasz.  – arystokrata był nie ugięty.
- Kochanie masz rację we wszystkim co mówisz. – słysząc co mówi jego żona zaczął się śmiać.
- Lizustwo? No no, patrzę że jesteś zdeterminowana. Jednak nic Ci to nie da. Moja odpowiedź, nadal brzmi nie!
- Draconie, podaj mi jeden logiczny powód, czemu się nie zgadzasz?
- Jeden?! Ja Ci mogę milion podać, czemu nie zgodzę się na Twój kretyński pomysł.
- Mój pomysł wcale nie jest głupi.
- Nazwanie syna Harry nie jest głupie? Masz rację, to jest niedorzeczne. Zgodziłem się, aby Potter był naszym świadkiem i chrzestnym Scorpiusa. Ale na to nigdy się nie zgodzę. Wchodzę do pracy, Potter, jestem z rodziną na spacerze i kogo widzę? Pottera! Nie długo mi zacznie z lodówki wyskakiwać. Ja na sam dźwięk jego głosu dostaje epilepsji, a Ty chcesz żebym takim samym imieniem nazwał syna?! Zapomnij!

Hermiona słysząc argumenty męża wybuchła śmiechem. Wiedziała, że jej mąż nigdy się na to nie zgodzi. Ale próbować nie zaszkodzi. Gdy miała już zaproponować Draconowi, że może chociaż na drugie niech ich syn ma na imię Harry, oboje usłyszeli krzyk ich 3 letniej córki.
- Wuja!

Oboje spojrzeli w stronę domu i zobaczyli jak ich dzieci biegną w ich stronę, za rękę trzymając  Harrego.  Draco przewrócił oczami, a Hermiona znów wybuchła śmiechem. Jej pokręcone życie było teraz idealne. Bo czego jej więcej do szczęścia trzeba? Ma przyjaciół, cudowne dzieci, na świecie za 2 miesiące pojawi się jej kolejny syn, a do tego wszystkiego obok niej zawsze jest jej mąż, który kocha ją bezgranicznie. Od 12 lat, ani razu nie żałowała, że wyznała Draconowi prawdę. Bo dzięki niemu jest teraz szczęśliwa.


~*~*~*~*~*~

Żegnamy się z tym opowiadaniem i z blogiem. 
Chcemy podziękować wszystkim czytelnikom i każdemu z osobna. Za każdy komentarz, za każdy przeczytany rozdział, bo tak naprawdę tworzyliście ten blog razem z nami. Dawaliście nam motywację do pisania. 
Epilog jest naszym wyobrażeniem jak zakończyła się ta historia, a co działo się przez te wspomniane 12 lat, które nie jest opisane? To już zależy od Was i waszej wyobraźni. Każdy niech ułoży sobie swoją historię. 
Jesteśmy naprawdę wdzięczne Wam za wszystko nasze kochane!
Nox bardzo dziękuje Realistce.
Vegas za to dziękuję, za każde miłe słowo, za każdy komentarz i za tak miłe przyjęcie mnie!
Trzymajcie się!
Całują Nox i Vegas!


After all this time? Always.

Witajcie. Dawno temu — i myślę, że mało kto to pamięta — napisałam, że jeśli kiedyś znów zakocham się w pisaniu, wrócę. Prawda jest taka, że...